Kirył Bułyczow - Żuraw w garści
Здесь есть возможность читать онлайн «Kirył Bułyczow - Żuraw w garści» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1977, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Żuraw w garści
- Автор:
- Издательство:Iskry
- Жанр:
- Год:1977
- Город:Warszawa
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Żuraw w garści: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żuraw w garści»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Żuraw w garści — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żuraw w garści», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Jego słowa zagłusza ryk telewizora. Steinberg podchodzi do odbiornika, przycisza go i mówi spokojnie:
— Znów to samo. Silne wyładowanie w antenie odbiorczej.
Wycie i zakłócenie obrazu, które zazwyczaj trwało zaledwie kilkanaście sekund, nie znika. Steinberg jeszcze silniej przykręca gałkę wzmocnienia, ale nawet teraz telewizor trzeszczy tak, jakby go najpierw rozżarzono do czerwoności, a teraz polewano wodą. Amerykanin zdumiony patrzy na swych przyjaciół, którzy milczą równie jak i on zaniepokojeni.
W szklanej kabinie wieży kontroli lotów dyspozytor krzyczy do mikrofonu, ale samolot podchodzący do lądowania nie słyszy go, zrywa więc z uszu słuchawki i rzuca je na pulpit.
Gabinet naczelnika lotniska. Dzwoni telefon. Naczelnik podnosi słuchawkę i słyszy coś takiego, co na moment odbiera mu mowę:
— Włodzimierzu Stiepanowiczu, cały system łączności radiowej nie funkcjonuje. Cały!
— Jak to cały?
— Tak, cała łączność przestała funkcjonować. Nie działa łączność dalekosiężna, łączność bliskiego zasięgu, wewnętrzna, pelengatory i nawet telewizory w poczekalniach. Wszystko zdechło, rozumiecie, Włodzimierzu Stiepanowiczu? Jedynie radar na pasie startowym jeszcze dyszy, ale to wszystko.
— Czekaj, przecież wszystko naraz nie mogło się zepsuć, prawda?
— Włodzimierzu Stiepanowiczu, zepsuło się wszystko naraz i na tym polega największy dowcip…
Alarm bojowy. Zapalają się światełka na pulpitach sterowniczych podziemnych sztolni międzykontynentalnych rakiet balistycznych i stalowe płyty, osłaniające je od góry, wolno odjeżdżają na bok wraz z całym swoim kamuflażem: drzewami, stogami siana, pasiekami… Następuje błyskawiczna sztafeta krótkich raportów wojskowych, podobnych do siebie jak dwie krople wody, tylko ich kolejni odbiorcy mają coraz więcej gwiazdek i złota na pagonach. Sztafeta kończy się na Kremlu, gdzie mężczyzna w podeszłym wieku, ubrany w skromny szary garnitur, zdejmuje słuchawkę z dziwacznego białego telefonu, a inny mężczyzna na drugim końcu przewodu również zdejmuje słuchawkę i mówi do niej odwrócony ku oknu, za którym widać zielony trawnik i zastęp śmiertelnie poważnych skautów, pełniących wartę wzdłuż niskiego metalowego ogrodzenia.
W owych dniach świat czytał:
„Człowiek nie jest już najważniejszym aktorem na scenie Wszechświata!”
„Tragedia na lotnisku w Dakarze”.
„Statek kosmiczny czy automatyczny szpieg?”
„Jedenaście statków oceanicznych zaginęło bez wieści”.
„Senator Steinson jest przekonany, że mamy do czynienia z nowym trikiem Moskwy”.
„Boom religijny przynosi Watykanowi codziennie siedem miliardów lirów dochodu”.
„Spisek wymierzony przeciwko rewolucyjnym narodom na całym świecie!”
„Koniec świata czy początek nowej ery?”
Szok, w który ludzkość została wtrącona tak błyskawicznie i nieoczekiwanie, na szczęście i na chwałę człowieka bardzo szybko ustąpił miejsca energicznym próbom opanowania sytuacji. Wrzaski zaciekłych ekstremistów, bredzących o „umyślnym ataku radiowym”, zostały szybko wyciszone i zdezawuowane wiadomościami, iż gigantyczne zakłócenia nie ominęły ani jednego kraju. W ten sposób zwolennicy rozpętywania histerii wojennej momentalnie utracili grunt pod nogami. Jednakże świadomość tego, że owe tajemnicze, niezrozumiałe, niejasne co do ostatecznych celów poczynania, których źródło lub ośrodek dyspozycyjny znajduje się poza Ziemią, nikogo nie uspokoiła, lecz wywołała chyba jeszcze większą obawę.
Osiągnięte w ostatnich latach zacieśnienie współpracy międzynarodowej, rozwój kontaktów ekonomicznych i kulturalnych na coraz dalszy plan odsuwało groźby konfliktów zbrojnych. Ludzie na całym świecie zaczęli żyć spokojniej, coraz bardziej pewni jutra. I oto zupełnie nieoczekiwanie zjawiło się nowe realne niebezpieczeństwo, nieporównanie groźniejsze, bo wymierzone przecie wszystkim. A fakt, że jest to zagrożenie, niemal w nikim nie wzbudzał wątpliwości. Szereg wielkich katastrof transportowych, spowodowanych nagłym zakłóceniem łączności radiowej, wymownie świadczył o wrogości nieznanych sił.
Astronomowie, zazwyczaj niezmiernie dalecy od bieżących wydarzeń politycznych, zostali niezwłocznie wezwani „na samą górę”, aby wytłumaczyli czynnikom oficjalnym najwyższego szczebla naturę dziwnego zjawiska. Nie potrafili niczego określonego powiedzieć, więc z rozczarowaniem i rozdrażnieniem zostali odesłani do swych obserwatoriów, gdzie badania nie ustawały ani na chwilę i ludzie przez okrągłą dobę nie odchodzili od teleskopów. Praca obserwatoriów cieszyła się zainteresowaniem nie znanym w całej dotychczasowej historii astronomii, dziennikarze i reporterzy telewizyjni dosłownie szturmowali ich mury i ogromne „zasieki” anten dalekiej łączności kosmicznej. Często luźne uwagi poszczególnych uczonych były komentowane dość dowolnie, co powodowało nowe lawiny plotek i pogłosek.
Chcąc nieco uspokoić opinię publiczną, sekretarz generalny ONZ zaprosił na posiedzenie Organizacji Narodów Zjednoczonych najwybitniejszych specjalistów z wszelkich dziedzin astronomii, aby wysłuchać ich opinii na temat powstałej sytuacji. I choć upłynęło już dość wiele czasu od wystąpienia niezrozumiałych, zdumiewających zakłóceń radiowych, żaden z uczonych nie potrafił powiedzieć nic rozsądnego na ich temat. Była to zupełnie wyjątkowa i może jedyna sytuacja w historii nauki. Astronomowie i astrofizycy mogli zażądać od swoich rządów wszystkiego i niezwłocznie wszystko by otrzymali. Ale żądali czasu, a tego akurat nikt im nie mógł dać. Ogromne siły i środki, lawiny słów zużywane były jak na razie zupełnie na próżno.
19 sierpnia. wtorek. Nowy Jork
Jako pierwszy zabrał głos Polak, profesor Andrzej Brzozowski:
— Panie i panowie! Przede wszystkim chciałbym przypomnieć fakty, na których wszyscy moi szanowni koledzy opierają swoje hipotezy. Jest to konieczne również dlatego, że w zalewie dezinformacji dosłownie utonęły wiadomości prawdziwe i rzeczowe. Oto fakt numer jeden: nasza planeta, jak wiadomo, poddawana jest ostatnio silnemu napromieniowaniu w widmie częstotliwości radiowych, co prowadzi do poważnych zakłóceń łączności radiowej w nader szerokim zakresie długości fal. To jest bezsporne. Gdzie leży źródło tego promieniowania? Dzisiaj możemy już z wielką dozą prawdopodobieństwa założyć, że to hipotetyczne źródło znajduje się w skali kosmicznej bardzo blisko, gdzieś pomiędzy Ziemią a Księżycem. Ponieważ obserwacje optyczne nie dały jak dotąd żadnych wyników, uważamy, że obiekt ten ma znikome rozmiary. Z drugiej strony, jeśli założyć, że źródłem promieniowania jest jakaś nie znana nam kometa lub inne ciało naturalne, poruszające się po określonym torze, to prawa mechaniki niebieskiej pozwoliłyby Ziemi wyjść ze strefy jego działania w ciągu zaledwie paru godzin. To z kolei daje podstawy do przypuszczenia, że mamy do czynienia z nadajnikiem celowo zorientowanym.
Reakcja sali była gwałtowna. Profesor uniósł rękę i kontynuował, nie czekając, aż na widowni zapanuje spokój.
— Jest całkiem prawdopodobne, że zetknęliśmy się z obcym intelektem, który usiłuje nawiązać z nami kontakt. Próbujemy zbadać obiekt będący źródłem promieniowania i planujemy wystrzelenie w rejon tego obiektu statków bezpilotowych oraz stacji automatycznych. Nie chcemy ryzykować. Tak w największym skrócie wygląda sytuacja i najbliższe zamierzenia na przyszłość. A teraz — zakończył Brzozowski — gotów jestem odpowiadać na pytania.
Przewodniczący uniósł się ze swego miejsca, ale uprzedził go korespondent jednej z gazet francuskich, który nie czekając na udzielenie głosu niemal wykrzyknął swoje pytanie:
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Żuraw w garści»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żuraw w garści» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Żuraw w garści» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.