Kirył Bułyczow - Żuraw w garści
Здесь есть возможность читать онлайн «Kirył Bułyczow - Żuraw w garści» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Город: Warszawa, Год выпуска: 1977, Издательство: Iskry, Жанр: Фантастика и фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Żuraw w garści
- Автор:
- Издательство:Iskry
- Жанр:
- Год:1977
- Город:Warszawa
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:4 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 80
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Żuraw w garści: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żuraw w garści»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Żuraw w garści — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żuraw w garści», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
— Czy można założyć, że Ziemi i całej ludzkości zagraża niebezpieczeństwo?
Nastąpiła pauza.
Profesor Brzozowski nie odpowiedział od razu. Wszystkie oczy były skierowane na niego. Niektórzy dziennikarze nawet powstawali ze swoich miejsc.
— Musimy być przygotowani na wszystko…
Pytanie: — Czy jest możliwe, że promieniowanie to zawiera jakieś sygnały, jaką informację. Czy przedsięwzięto próby jej rozszyfrowania?
Richard Coguel, obserwatorium Jodrell Bank, Anglia:
— W tej chwili możemy stwierdzić jedynie, że pomiary promieniowania, dokonane przez obserwatoria na całym świecie, nie wykryły najmniejszych fluktuacji jego parametrów. Od chwili gdy to promieniowanie wykryto po raz pierwszy, dosłownie nic się nie zmieniło. Jakby ktoś nagle zapalił żarówkę, która od tego czasu świeci równo i jasno bez chwili przerwy. Nie wykryto promieniowania optycznego ani rentgenowskiego.
Pytanie do sir Coguela:
— Czy można powiedzieć, iż Ziemia poddawana jest swoistej kontroli radarowej?
— To jest mało prawdopodobne… Gdybyśmy dysponowali źródłami o takiej mocy i chcieli przeprowadzać badania radiolokacyjne nie znanej planety, wybralibyśmy zupełnie inną metodykę i inny zakres częstotliwości…
Pytanie: — Czy nauce znane były dawniej źródła promieniowania o takiej mocy?
Doktor Thorchana, profesor Uniwersytetu Madraskiego, Indie:
— Naturalnie! Nauka zna źródła promieniowania o nieporównywalnie większej mocy, które funkcjonują we wszechświecie od niepamiętnych czasów. Są to tak zwane radiogwiazdy. Jeśli jednak założyć, że mamy do czynienia z błądzącą radiogwiazdą, to nie wiadomo, w jaki sposób tego rodzaju obiekt kosmiczny mógł znaleźć się niespodziewanie w granicach Układu Słonecznego, gdyż normalnie powinien być zaobserwowany już wiele lat temu, i to w ogromnej odległości od naszej planety.
Pytanie do doktora Thorchany.
— Czy astronomowie stykali się z superkarłowatymi, błądzącymi gwiazdami radiowymi?
— Nie, nikt nigdy nie zaobserwował ciała, które w najmniejszym nawet stopniu przypominałoby źródło promieniowania, jakie znajduje się obecnie w pobliżu Ziemi.
Pytanie: — Czy dysponujemy choć przybliżonymi danymi co do wielkości emitera i jego kształtu geometrycznego.
Doktor Michael Lennon Senior, profesor Uniwersytetu Harvardzkiego, USA:
— Nic na ten temat nie potrafimy powiedzieć. Jak już mówił mój kolega, mister Brzozowski, źródło promieniowania nie jest widoczne w teleskopach optycznych. Dysponujemy jednym tylko doniesieniem z Australii, że na tle tarczy księżycowej zauważono niewyraźny czarny punkcik, ale obserwatorzy nie byli pewni, czy nie ulegli złudzeniu, i prosili o skontrolowanie tej wiadomości.
Obserwacji nie udało się powtórzyć. Kontrola radiolokacyjna w tych warunkach jest niemożliwa. W tej sytuacji skłonny jestem przypuszczać, że średnica emitera nie przekracza kilkudziesięciu metrów.
Pytanie do profesora Lennona:
— Czy znane są metody generowania tak wielkich mocy w równie niewielkich ciałach?
— Teoretycznie tak. Można przypuścić, że w kosmosie znajduje się bardzo doskonałe urządzenie termojądrowe lub generator energii, działający na zasadzie „spalania” antymaterii. Ale podczas pracy tego rodzaju urządzeń energetycznych musiałyby wydzielać się ogromne ilości ciepła. Tymczasem brak zakresu podczerwonego w widmie promieniowania dowodzi, że źródło jest zimne, zaś metody usuwania takich ilości ciepła nie dość, że nie są znane praktyce kosmonautycznej, lecz wydają się wręcz teoretycznie niemożliwe. Krótko mówiąc nie znamy procesów, które mogłyby podtrzymywać równowagę energetyczną takiego zwartego układu przez czas dłuższy niż parę sekund.
Pytanie: — Jeśli istotnie mamy do czynienia z posłańcami hipotetycznej cywilizacji pozaziemskiej, to czy przynajmniej możemy się domyślać, co skłoniło ich do odwiedzenia właśnie naszej planety?
Członek Akademii Nauk Związku Radzieckiego Aleksander Ponomariow, obserwatorium w Pułkowie:
— Wizyta tego rodzaju obiektu w Układzie Słonecznym da się łatwo wytłumaczyć.
Według naszej teorii pojawienie się życia jest najbardziej prawdopodobne na planetach krążących wokół gwiazd klasy spektralnej F8KO, a do tej właśnie klasy należy nasze Słońce. Zrozumiałe jest również zainteresowanie się Ziemią, wyróżnienie jej spośród Układu Słonecznego. Praca ziemskich stacji telewizyjnych sprawiła, że nasza planeta pod względem mocy promieniowania elektromagnetycznego w zakresie metrowym ustępuje tylko Słońcu. Jej emisja radiowa jest co najmniej milion razy silniejsza od podobnej emisji Wenus i Marsa. Dlatego sygnał, który nazywamy zakłócającym, dociera do nas właśnie na tym zakresie.
Pytanie do Ponomariowa:
— Ale dlaczego ci gwiezdni przybysze tak długo nie zmieniają metod sygnalizacji, dlaczego nie podejmują żadnych innych kroków?
— Kiedy mówimy o szeroko pojmowanym kosmosie, musimy pamiętać o względności takich pojęć jak mało i wiele, szybko i wolno… Jest całkiem możliwe, że dla innej cywilizacji tydzień naszych lęków i niepokojów nie trwa dłużej niż dla nas mgnienie oka… Zbyt mało o nich wiemy, aby wyciągać jakiekolwiek wnioski…
19 sierpnia. wtorek. Kosmodrom
Na kosmodromie niepogoda. Siąpi deszcz. Na platformie startowej stoi statek łączności orbitalnej. Przypomina obelisk opleciony rusztowaniami. Opodal platformy, za skarpą kanałów odprowadzających gazy odlotowe, widać peryskopy schronu, w którym mieści się stanowisko kontroli przedstartowej i urządzenia zdalnego odpalania rakiety. W oddali, na zboczu niskiego wzgórza, za kurtyną drobnego deszczu bieleje hala montażowa. Jej ogrom przyprawia o zawrót głowy. W tym kosmicznym hangarze przygotowuje się do startu statki i rakiety nośne. Bocznica kolejowa łączy halę montażową z platformą kosmodromu.
W hangarze trwa kolejna, ostatnia już kontrola statku kosmicznego. Ilja Iljewicz Zujew, którego trudno rozpoznać w szarym kombinezonie kosmonauty, stoi w otoczeniu kilku inżynierów pod czerwonymi osłonami dysz rakiety nośnej.
— Pamiętajcie, że drugi statek może być nam potrzebny w każdej chwili. W każdej chwili, rozumiecie? — Zujew jest bardzo poważny. — Nawet na kilka godzin przed „każdą chwilą”… Nie wolno zwlekać z montażem. Intensyfikujcie wszystkie prace, rozpalcie wszystko do czerwoności, ale przyspieszajcie!.. Nie odlatuję przecież na rok. Powiedzcie Orłowowi, żeby zapomniał o dotychczasowym harmonogramie. Ci cholerni przybysze nie liczą się z naszym harmonogramem!
— Ale my już i tak, Iljo Iljiczu, pracujemy na trzy zmiany. Ludzie po prostu padają ze zmęczenia…
— Rozumiem, doskonale to rozumiem. Dostaniecie więcej ludzi. Ja też nie zamierzałem lecieć na stację orbitalną, myślałem, że już wylatałem swoje, ale lecę. Muszę popatrzeć na wszystko własnymi oczyma. Przecież ta historia z przybyszami to nawet nie fantastyka, to wręcz… — Szuka odpowiedniego słowa. — To cholera wie co! Wydawało się nam, że jesteśmy przygotowani na wszystko… Opracowaliśmy język kosmiczny, zwoływaliśmy konferencje i narady na temat cywilizacji pozaziemskich. A oni tymczasem przylecieli i niczego nie możemy zrozumieć… Dobra, idziemy do bunkra. Chłopaki pewnie już nie mogą się mnie doczekać.
Bunkier to centralna dyspozytornia kosmodromu. Tylna, przeszklona ściana sali otacza amfiteatr foteli, przy których umieszczono głośniki łączności selektorowej. Przez szybę widać ogromny świecący ekran — słowem jest to zwyczajna dyspozytornia kosmiczna, nie lepsza i nie gorsza od innych.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Żuraw w garści»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żuraw w garści» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Żuraw w garści» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.