Robert Wegner - Północ-Południe
Здесь есть возможность читать онлайн «Robert Wegner - Północ-Południe» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2010, ISBN: 2010, Издательство: Powergraph, Жанр: Старинная литература, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Północ-Południe
- Автор:
- Издательство:Powergraph
- Жанр:
- Год:2010
- ISBN:9788361187080
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Północ-Południe: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Północ-Południe»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Północ-Południe — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Północ-Południe», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Lengana h’Lenns uniosła hardo głowę.
– Będę czekać, Meekhańczyku.
—— • ——
– Nienawiść... – Nawet na chwilę nie zmieniła pozycji. – Sądzisz, że jej nie czujemy? Tak zaślepiło cię poczucie krzywdy, że odmawiasz nam do niej prawa? Tamta przelana krew wyryła między nami a Meekhańczykami głęboką i szeroką szczelinę. Przepaść nieomal. I od ćwierć wieku próbujemy ją zasypać. Nie zawsze się udaje.
– Moje plemię nie straciło nikogo w czasie waszego napadu – dodała po chwili. – Nikogo bezpośrednio. Jednak więzy krwi wciągnęły i nas w spiralę gniewu. Trzy lata temu pierwszy z rodu h’Lenns poślubił wdowę z plemienia d’ryss. Lengana h’Lenns straciła w tamtej wojnie niemal wszystkich krewnych. Przybyła do nas z trzema synami i gniewem, który wypełniał ją tak, że przestała go zauważać. Stał się krwią w jej żyłach i powietrzem w płucach. Gdybyś to ją spotkał na zewnątrz, zabiłaby cię bez chwili wahania.
Aerin patrzył na kobietę w milczeniu, ruszając tylko ustami, jakby przeżuwał jakieś słowa.
– Nic nie powiesz?
Pokręcił głową.
– Nie – szepnął. – Nic. Między tobą a mną nie powinno być zbyt wielu słów.
– Dlaczego? – Zaskoczyła ją miękkość w jego głosie.
– Bo twój brat także nie był zbyt gadatliwy. Potrafił milczeć całymi godzinami, czasem całymi dniami. Był wtedy jak chodzący posąg, stał bez ruchu wiele godzin, niekiedy w palącym słońcu, w deszczu albo w chłodzie piwnicy. Na polecenia reagował skinieniem głowy, ale się nie odzywał. Były dni, że pił tylko czystą wodę, były i takie, gdy nie pił i nie jadł w ogóle. – Przerwał na chwilę, a potem uderzył – czy wiesz, jak bardzo widać, że chłoniesz każde słowo o nim? Zaciskasz dłonie, przechylasz głowę, czekasz na więcej. Nie mówił zbyt wiele o swojej służbie w moim domu, prawda?
Prawie dała się złapać, prawie skinęła głową.
– Nie wiem, o kim mówisz, kupcze – wydusiła. – Mój brat nigdy nie służył w twoim domu. Ale teraz wiem na pewno, że ten obcy był z ludu Issaram. Czy pytałeś go, dlaczego pości, modli się i medytuje? Czy wiesz, co to znaczy urodzić się i wychować w tych górach?
– Nie wiem. Nie pytałem.
– Meekhańska tolerancja? Póki nie kłaniasz się Niechcianym i uznajesz zwierzchnictwo Wielkiej Matki nad panteonem, możesz czcić, kogo chcesz. Czyż nie tak?
– To dobra zasada.
– Owszem, zjednoczyliście sporą część rozdartego wojnami religijnymi kontynentu, zmusiliście wszystkie kulty do pokłonienia się Baelta’Mathran, a te, które nie chciały tego zrobić, wyeliminowaliście. Narzuciliście własną formę magii, Moc naznaczoną przez aspekty, bo to pozwoliło wam pogodzić gildie czarowników i różne świątynie. Tych, którzy nie chcieli lub nie potrafili posługiwać się taką Mocą, spaliliście na stosach lub wygnaliście. A potem rozsiedliście się na ławie wymoszczonej własnym samozadowoleniem i uważacie, że wszyscy powinni być szczęśliwi. Nie, nie patrz tak, doceniamy wasze osiągnięcia, nie kpię z ciebie. Przerwaliście trwający trzysta lat korowód wojen, krucjat, religijnych rzezi i pogromów. Gdy kapłani Laal Szarowłosej walczyli z akolitami Dress, Setren Byk szczuł swoich wyznawców przeciw Kan’nie, a świątynia Reagwyra próbowała stworzyć gigantyczną teokrację, wtedy całe miasta płonęły w ogniu religijnego fanatyzmu. Ofiary liczono w dziesiątkach tysięcy. Do tego doszły gildie magów, używające najróżniejszych odmian Mocy, dolewające oliwy do ognia i czerpiące niewyobrażalne zyski z toczących się wojen. Czyż sam Stary Meekhan nie był trzy razy zdobywany i plądrowany przez Siostry Wojny zaprzysiężone Venissie, córce Draal? Przez kilkaset lat wydawało się, że cały kontynent oszalał, zadawnione waśnie i urazy przelały się na zewnątrz i wypełniły świat krwawą pianą. Przywitaliśmy powstanie waszego Imperium niemal z zadowoleniem.
– Aroganckie słowa, nieznajoma.
Zdjęła dłonie z rękojeści szabel. Chyba jeszcze nie będą walczyć.
– Dlaczego? Bo nie wydaję się przytłoczona majestatem twojego Imperium? Żyjemy w tych górach trzy i pół tysiąca lat. Widzieliśmy, jak na północy wyrastają i upadają królestwa. Karahowie byli ciemnoskórzy i ciemnowłosi, budowali miasta otoczone ziemnymi wałami i transportowali towary po drogach z cedrowych pni. Często z nimi walczyliśmy, ale to było w czasie, zanim jeszcze zaczęliśmy zasłaniać twarze, gdy próbowaliśmy oszukać klątwę i zakładaliśmy własne miasta na równinach za górami. Nie patrz tak, kiedyś mieliśmy kamienne miasta i wioski stąd aż do Wyżyny Rennańskiej. Część naszych rodaków nie chciała przyjąć pokuty, próbowała oszukać los. Prostując ich błędy, prawie dorównaliśmy okrucieństwu mrocznych lat. To wtedy Harudi poprowadził wojowników z pustynnych plemion przeciw naszym zagubionym braciom i ocalił ich dusze.
– Wyrzynając wszystkich? Pustosząc ich miasta? Nieznajoma, z każdym słowem potwierdzasz moją opinię o twoim plemieniu.
Wzruszyła ramionami.
– Harudi dał nam prawa, w tym i to najważniejsze – dotknęła dłonią ekchaaru – które chroni nas przed rozpuszczeniem się w kolejnych falach migrujących ludów. Dzięki temu będziemy tu, gdy po waszym Imperium pozostanie tylko pył i garść legend.
– Według mnie...
– Nie interesuje mnie twoja opinia – syknęła gniewnie. – Słuchasz, a nie słyszysz, kiwasz głową, a nie rozumiesz. Próbuję ci opowiedzieć, jak to jest urodzić się i wychować wśród Issaram. Dorastać, słuchając opowieści o Wojnach Bogów nie jako bajek, uładzonych historyjek na dobranoc, ale jako prawdy przekazywanej z pokolenia na pokolenie przez tych, którzy tam byli. Widzieli pierwsze przybycie, patrzyli, jak arogancja, pycha i brak zrozumienia doprowadzają do uraz, a urazy do wojny. Byli świadkami zdrady i wierności, upadków i wzlotów, gniewu i miłosierdzia. Jako dziecko zasypiasz, wysłuchawszy kilku takich opowieści, a budząc się, masz pewność, że wrosły w twoją duszę. Zanim skończysz sześć lat, odbywasz pokuty za Zdradę Wyrkonna, pościsz, żeby uczcić Śmierć Layny, medytujesz, chcąc zrozumieć, co skłoniło Frendala z Gann do przejścia na stronę wroga. Co pięć lat nasze kobiety wychodzą na pustynię, by posypawszy głowy piachem, powtarzać taniec Qwe’nnei, ten, którym obdarzyła świat po stracie swojego vaann. Nadal nie wiemy, kim lub czym był bądź było vaann, lecz widząc ten taniec, nasi przodkowie pojęli, że jakkolwiek byśmy się różnili, ból i cierpienie są takie same. Łączą nas. Pamiętamy też cierpienie Reagwyra, który dał się ponieść szałowi walki i nie poszedł na pomoc Kay’ll. Ból po jej stracie prawie odebrał mu zmysły. Musieliśmy stanąć przeciw niemu z bronią w ręku, by powstrzymać zniszczenie całego kontynentu.
Przerwała, patrząc z napięciem na mężczyznę. Nadal nic nie rozumiał.
– Żyjąc tu, przyjmujesz na siebie grzechy przodków, bo chociaż w Wojnach Bogów śmiertelnicy nie znaczyli więcej niż pył, to jednak w ostatecznym rozrachunku to oni okazali się najważniejsi. To oni powiedzieli dość. Tak, wytrzeszczaj oczy, wykrzywiaj usta, człowieku z równin – mówiła coraz szybciej. – Bo to jest coś zupełnie innego niż opowiadają wam kapłani, prawda? Honor i niegodziwość znalazły sobie w tamtych wojnach dom po obu stronach. Więc jeśli rodzisz się jako Issaram, to żyjesz w tych górach i ćwiczysz ciało i ducha, aby osiągnąć biegłość w walce, dzięki której będziesz gotów na powrót. Modląc się i medytując, usiłujesz osiągnąć równowagę między tym, co chcesz osiągnąć, a tym, co osiągnąć możesz. Matka do snu śpiewa ci kołysanki-modlitwy, które wypalają swoje piętno w sercu, aż wreszcie stają się częścią ciebie. Uczysz się, że ścieżka wiodąca do odkupienia jest wąska i śliska, że tylko najlepsi mogą nią podążać. Więc się starasz, jak twoi przodkowie. Zanim skończysz dwanaście lat, znasz wszystkie sześćset dwadzieścia dwie modlitwy, tworzące kendet’h. Modlitwa za grzech pychy, złości, lenistwa, gniewu, modlitwa za pomyślność rodu, plemienia, ludu, modlitwa po śmierci przyjaciela lub wroga, o zdrowie, o dobre zbiory, o pomyślność w małżeństwie, o dobrą śmierć. Cały czas powtarzają ci, że każdy obcy to niebezpieczeństwo, nie wróg, wrogów należy zabijać, ale niebezpieczeństwo utraty duszy, zostania pustą skorupą, osłabienia plemienia. I obiecują, że po śmierci twój fragment duszy zostanie wchłonięty przez duszę plemienia i będzie bezpieczny aż do czasów odkupienia, gdy wszyscy odrodzą się jako wolni i szczęśliwi ludzie. Chyba że plemię zginie. Więc musisz się starać z całych sił, bo dbasz nie tylko o to, co jest, ale także o dusze wszystkich swoich przodków oraz wszystkich swoich potomków. Nie ma dla ciebie innej drogi.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Północ-Południe»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Północ-Południe» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Północ-Południe» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.