Barbara Rosiek - Byłam Schizofreniczką

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek - Byłam Schizofreniczką» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Byłam Schizofreniczką: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Byłam Schizofreniczką»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zapis codziennych zmagań z życiem i próba rozrachunku z brutalną przeszłoscią kobiety chorej na schizofrenię. Poruszająca historia człowieka, którego cierpienie i choroba psychiczna popychają ku samobójstwu.

Byłam Schizofreniczką — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Byłam Schizofreniczką», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Tadeuszu, za mocno za boleśnie. Przeanalizowałam sama całe moje życie w cztery miesiące i prawda stała się naga, obnażona, a ja niezbyt gotowa do jej przyjęcia. A może to był ostatni dzwonek, by ją unieść.

Leki, jedzenie, spanie. Zbyt dużo czasu na myślenie.

Pierwsza istotna sprawa – ja chcę żyć.

Druga sprawa – będę pisała, chcę pisać.

Trzecia sprawa – samodzielność.

A czwarta – po prostu życie. Jak do tego wszystkiego doszło, już nie wiem. Nie należy tego rozpamiętywać. A jednak dzisiaj w łazience dopadła mnie tamta wizja siebie powieszonej.

Za świeże to wszystko, dopiero jestem po zamachu na siebie.

5 lipca – Prosiłam o przepustkę do domu. Już potrafię się obronić przed wizją śmierci.

Wtedy cała w środku krzyczę, że chcę żyć.

Odwiedził mnie ojciec. To po nim mam taką niesamowitą siłę przetrwania, on zwyciężył śmierć na Syberii wiele razy, w chorobach, kiedy nie było żadnej szansy na ratunek, nie poddał się. Tak jak ja teraz. Jestem silniejsza od wyroku śmierci.

Basiu, w końcu musi ci się to udać. W pędzie ku śmierci przeżyłaś już wszystko, śmierć kliniczną także. Na śmierć ostateczną jeszcze za wcześnie. Ja chcę żyć, jestem tego pewna.

6 lipca – Jestem na jednodniowej przepustce w domu. Kiedy lęk się wzmaga, ogarnia mnie coś podobnego do głuchoty, jakby coś z zewnątrz nakładało na mnie ochronny kask, coś w kształcie kuli, jaką noszą kosmonauci. I wtedy słyszę szum w uszach, dźwięki do mnie nie dochodzą.

Mam problemy z podejmowaniem decyzji, bo sama do końca nie wiem, czego chcę.

7 lipca – Dziesiąta doba w szpitalu. Halucynacji chyba nie ma. Jeszcze pojawia się uczucie zagrożenia, lecz wynika ono ze mnie samej. Zdarza mi się często przeczuwać śmierć. Pobyt w domu zniosłam spokojnie.

10 lipca – Poprosiłam o wypis, szef się zgodził. Zobaczyłam rano twarz diabła wiszącą pod sufitem, w czerwono – czarnych barwach. OK, zabieram go stąd do domu.

11 lipca – Kasia przyjechała do mnie. Jest ze mną cały czas i jestem spokojniejsza.

12 lipca – Kuracja specjalna – przyjaciel, piwo, rozmowy, słońce. Śniła mi się epidemia AIDS w Polsce, ach te moje sny.

13 lipca – Kocham, dlatego jestem.

Jestem, bo kocham.

Jestem, kocham.

Kocham, jestem.

Jestem = kocham.

Kasia czyta moje dzienniki. Dowiaduje się, jak to było ze schi.

Nie ma nieskończonego zła czy dobra, takimi są jedynie szatan i Bóg. Kiedy istnieje się jako człowiek, albo zabija się siebie, albo rani się innych. Tak jest przez całe życie.

16 lipca – Kasia układa tekst, który będzie na okładce „Kokainy”. Jaki będzie tego efekt? I tak już jestem „etatową” narkomanką tego kraju, teraz mam zostać dziwką, pisałam ten tekst jako,, Wielka Nierządnica”.

Bóg jungowski jest doskonale wewnętrznie sprzeczny, zły i dobry jednocześnie. Tylko Chrystus jest nieskończenie dobry. Sam Bóg łączy sprzeczności w absolucie dobra i zła.

Za szybko mnie to wszystko dopada, życie za szybko mnie dogania, jakby chciało powiedzieć, że już koniec z odlotami, już wystarczy gry w psychozy czy umieranie, że teraz trzeba mi tu zaistnieć, poczuć rzeczywistość, realne przeżywanie życia, a nie tylko w fantazjach, marzeniach, halucynacjach, kombinacjach, które w rezultacie realizuję na jawie.

Kasia mówi, że w Tadeuszu szukam spełnienia ideału miłości, bo on ma piękną duszę.

Kiedy słucham Kasi, kiedy opowiada mi o sobie, o przeszłości, dopada mnie tęsknota, by po prostu przeżyć choć kilka lat tak jak ona, trochę po wariacku, twórczo i radośnie, i nostalgicznie, bez wyznaczenia sobie kresu, bez dotykania pełni istnienia, które oznacza koniec bycia tutaj, studiując filozofię, czytając cudowną poezję, słuchając jeszcze piękniejszej muzyki, pisząc wariackie i genialne teksty. Tak pożyć, posmakować tej strony istnienia, której naprawdę nie znam, chociaż napisałam trzy książki i trochę wierszy.

Mój stały styl reagowania na stres to doprowadzanie się do stanu halucyjnacyjnego, ucieczka w chorobę. Bycie pacjentem to rola, którą odgrywam w sposób doskonały. Oczywiście cierpienie jest autentyczne, lecz podświadomie „wyreżyserowane”.

Obóz zagłady odradza się nieustannie od nowa w każdym schizofreniku, we mnie także.

Powraca wizja wykonania wyroku przez rozstrzelanie. Na szczęście jest to w rzeczywistości trudne ze względów technicznych.

Dlaczego nie chcę do końca powrócić? Czego tak naprawdę się boję? Dlaczego ponownie marzy mi się sen i senne bycie tutaj? Co mnie tak najbardziej zraniło? Brak miłości.

Wiesz Basiu, i nie chcesz się do tego przyznać ponownie przed sobą, w nowej świadomości, nie chcesz zaistnieć do końca jako osoba do końca dorosła, odpowiedzialna. Wolisz być tu, tam, ówdzie, nigdzie, ponad tam, lekka, bolesna, ponadczasowa, na swój sposób nieśmiertelna.

Jaka Bóg.

Dobrze, chcesz? Udowodnisz całemu światu, że byłaś schizofreniczką i wyszłaś z psychozy po 32 latach jej trwania. Ta praca jest do wykonania. Trzeba przez to przejść jeszcze raz, by sobie powiedzieć – to jest poza mną.

Kasie powiedziała mi, bym zapisywała radość. Nie potrafisz tego zrobić jak bólu i cierpienia.

Nie pamiętam dobrych rzeczy w moim życiu, a było ich przecież wiele. Były osoby, które mnie kochają i które ja kocham.

20 lipca – Diabeł nie zrezygnuje, ma nowe transformacje, był cały czarny z białymi ustami.

Tym razem nie przestraszyłam się.

22 lipca – Nie mogę mieszkać z rodzicami, zawsze będą próbowali mnie zniewolić. Siedzenie tutaj jest najbardziej wysublimowaną formą masochizmu, samoudręczenia. Kilka dni spędziłam z ciocią. Jej miłość zawsze mnie ratowała przed czynami ostatecznymi. Gdyby nie jej miłość, zginęłabym dużo wcześniej.

24 lipca – Byłam z ciocią w domku na wsi. Po prawie roku od tamtej historii z Ewą. Konfrontacja wypadła OK. Tamto zdarzenie mnie już nie rani. Nie mam już poczucia winy.

Mam swój świat fantazji, do którego miewasz wstęp, Kasiu, i to jak na mnie jest szalony postęp. Nie można wejść w człowieka do końca, jest ten element mrocznej duszy, gdzie nikt, ale to nikt nie wejdzie, ten margines absolutny prywatności niezbędny do zachowania własnego ja. To osobista wolność. Miłość bez wolności jest tylko udręką. To wszystko oznacza, że jesteś dla mnie najważniejsza.

25 lipca – Zaczęłam się uczyć bronić przed innymi. Popatrz, przyjacielu, kończy się ten szalony dziennik, jestem coraz bliżej zdrowia, częściej powracam tu dzięki miłości. Wiem, że człowiek najpierw musi siebie zaakceptować, pokochać, aby stać się osobą dla samego siebie i dla drugiego człowieka.

Pisząc teraz Schi, powrócę, by nabrać do niej dystansu. Jest mi to potrzebne, by ostatecznie żyć w zgodzie z sobą i w spokoju.

Przeszłam tak wiele, można rzec – wszystko, i Twój los, Kasiu, był piekłem. Trzeba nam rozpocząć inny los, twórczy, bez ładowania się w sytuacje paraliżujące, a kiedy przyjdą do nas mocne zdarzenia, chcę umieć spokojnie ocenić sytuację i mądrze pomóc sobie i innym.

Chociaż znając prawdę, do której dane mi było dojść, wiem że sytuacje często bywają beznadziejne.

I także pragnę się przy tym umieć ochronić, tj. przyjąć los takim, jaki on jest, kiedy niewiele można uczynić, bo ta druga osoba nie chce zmiany. Tak było ze mną, nie chciałam podświadomie żadnej zmiany, oprócz jednego, co było niemożliwe do spełnienia – aby matka mnie pokochała.

Wtedy, Tadeuszu, nie mogłeś niczego uczynić, tylko wspierać mnie na tyle, na ile pozwalałam.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Byłam Schizofreniczką»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Byłam Schizofreniczką» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Byłam Schizofreniczką»

Обсуждение, отзывы о книге «Byłam Schizofreniczką» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x