Barbara Rosiek - Byłam Schizofreniczką

Здесь есть возможность читать онлайн «Barbara Rosiek - Byłam Schizofreniczką» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Byłam Schizofreniczką: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Byłam Schizofreniczką»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Zapis codziennych zmagań z życiem i próba rozrachunku z brutalną przeszłoscią kobiety chorej na schizofrenię. Poruszająca historia człowieka, którego cierpienie i choroba psychiczna popychają ku samobójstwu.

Byłam Schizofreniczką — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Byłam Schizofreniczką», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Dwie następne doby, które mgliście pamiętam, leżałam związana w dziwnej sali obserwacyjnej, gdzie działo się wiele. Pacjentki szalały, wyły, śpiewały, głosiły swoją prawdę. Mnie uśpiono fanactilem.

Tak odnalazła mnie Kasia. Już mnie nie wiązano, nie pamiętam, co do niej mówiłam, jaki czas ze mną spędziła. Była także matka, wobec której byłam agresywna.

22 czerwca przyjechali po mnie ciocia, wujek i matka. I na szczęście Kasia. Rodzice dostali mój list.

Wyszłam z powieszenia bez komplikacji. Kolejny cud. Czy mam opisać świtu swoją tajemnicę?

Kasia usiłuje mnie ratować, jest ze mną, po prostu jest. Ja też mam swoją wytrzymałość.

Powiesiłam się jak Judasz.

Psychoza i psychoterapia to gra. Psychotyk prowadzi nieświadomą grę wobec terapeuty, a terapeuta prowadzi grę wobec klienta, że jest OK.

25 czerwca – Dzisiaj są moje urodziny, skończyłam 32 lata. Ojciec mnie przeprosił, powiedział, że mnie kocha, prosił o wybaczenie. Matka dalej prowadzi grę w miłości, lecz coś do niej dotarło, opowiedziała mi o sobie trochę więcej, że nigdy nie umiała okazywać uczuć.

To prawda, wobec mego brata umie okazywać uczucia, bo go kocha.

Dzisiaj miałam halucynacje boskości, wielkości, moje ciało obejmowało kulę ziemską. Jakiej płci teraz jestem? Czy jestem kobietą? Czy powiesiłam mężczyznę?

Poza tym jest przy mnie Kasia.

Kasia opowiedziała mi, jak ona to wszystko uniosła. To nie dla mnie, nie na moje pojęcie.

Nie na moją siłę. Na moją siłę jest stąd odejść. Na to jestem gotowa.

Byłam u psychiatry, mam skierowanie na oddział w Częstochowie.

Jutro też jest dzień.

Rozdział IX

Zgłosiłam się na oddział psychitryczny w Częstochowie i zostałam przyjęta. Nie było tu mnie od 16 lat, a jednak pamiętano mnie. Długo rozmawiałam z ordynatorem, usiłując mu wyjaśnić potęgę diabła, który mnie prześladuje. A szatan siedział sobie obok i przysłuchiwał się naszej rozmowie.

27 czerwca – W nocy OCZY powróciły i przyglądają mi się uważnie. Niestety nie jest to Bóg, to oczy szatańskie. Co się stało?

Czy sprzeniewierzyłam się ostatecznie Bogu przez powieszenie? Kto mnie wzywał wtedy w Tworkach? Kto nakazywał tak gwałtownie odejść? Czy była to boska moc czy szatańska?

Kim teraz jestem w psychozie? Bogiem o złej i dobrej stronie, ciemnej i jasnej. Podwójne imię, podwójne sny, dwie moce walczące z sobą. Jedna i druga wzywa mnie jednocześnie do odejścia. Zgubiłam się w analizie. Kara ostateczna – śmierć.

Dlaczego chcę umrzeć? Głód miłości jest tak olbrzymi, tak potworny, że może on mnie właśnie pochłania, może ta siła pcha mnie do śmierci, do boskiej miłości, tylko ta miłość jest najpotężniejsza.

Wygrywam z szatanem, poddaję się boskiej mocy, która we mnie wstępuje. Dopóki walczę z szatanem, Bóg mnie nie powołuje.

Ja siebie powołuję, wzywam TAM. Jeżeli jest we mnie tyle boskiej mocy, to TU szatan nie może ze mną wygrać. A śmierć? Jest jedynie formą urzeczywistnienia drogi.

Chciałabym zasnąć na dnie morza. Tu jestem nieustannie obserwowana. Zbyt wiele oczu przygląda mi się, zbyt wiele rąk mnie dotyka. Zapach jest zbyt intensywny. Słyszę zbyt wiele prawd. Nie wolno mi ich przekazywać. Mam wyrzec się wszystkiego, nawet pisania, mojej poezji, która rozkwita, świata realnego zupełnie do końca. Mam rozbić lustro i wejść TAM, na drugą stronę. Czas jest bliski.

Mam poczucie rozrywania czy przerywania czegoś we mnie, jakiejś pętli, te dłonie rozwalają mi trzewia, wyrywają serce, o dziwo, podwójne, bijące sprzecznymi rytmami, wołają mnie, czekają na korytarzu z nożami, na moje potknięcie przy próbie ucieczki.

Rozstrzeliwują mnie. I z powrotem ładują broń. Kule są ostre, lecz nie roztrzaskują czaszki.

28 czerwca – Leki zaczynają działać, podsypiam. Mój Kosmos wygasa, coraz więcej czarnych dziur. Czas odmierzany obłędem. Czy wiem, że halucynuję, kiedy halucynuję?

Psychoza to walka dziecka z rodzicem, rodzaj obrony, ale i szantażu emocjonalnego, prośba o miłość, która nigdy nie może się spełnić.

Halucynacja jako rzutowanie świata wewnętrznego na zewnątrz, projekcja problemu, który zdaje się być nie do rozwiązania w rzeczywistości. Rodzaj halucynacji zależy od stopnia zranienia w dzieciństwie, urazu, nawarstwienia. W moim przypadku były to urojenia grzeszności i winy, potem, jako obrona, urojenia boskości.

Widzę płonący krzyż, cały w ogniu, a jednak nie wypala się, lecz świeci złotym blaskiem.

Obóz koncentracyjny. Powróciłam do niego, obłaskawiając moich katów. Kiedyś na tym oddziale skończyłam 17 lat, teraz mam 32 lata.

Wyjście z psychozy jest możliwe, trzeba chcieć. Inaczej pozostaje bezsilność ludzi wokół.

29 czerwca – Przesypiam cały czas. Krótkie halucynacje wzrokowe, nie boję się ich. Nic mi się nie chce, jestem specyfikowana lekami, odczuwam to teraz jako ulgę na ten czas, kiedy nie mogłam opanować lęku.

Jestem rozregulowana, z niepokojem ruchowym po lekach. Z samotnością w sercu, z pragnieniem w głodnych oczach, z rezygnacją w dłoniach. Kocham.

Ona we mnie znowu się odzywa, podszeptuje, kieruje moimi myślami, każe wypowiadać słowa, których nie chcę mówić, na przykład słowa modlitwy. Kim we mnie jest ta druga?

30 czerwca – Rodzina sądzi, że to tylko chwilowe załamanie, nie są w stanie pojąć, że choroba toczy mnie przez cały czas. Z mojej strony to też było „oszustwo”. Basia musiała być OK, zawsze i wszędzie. A teraz totalna rozsypka. Dół poniżej dołu, moje dno wklęsłe.

CHCĘ ŻYĆ.

1 lipca – Zwidy, majaki, sny. Jak to oddzielić od rzeczywistości? Czwarta doba w szpitalu.

Kim jest diabeł? Ja jestem Bogiem czy rodzicem? Wszystko mi się znowu poplątało. Świat nierealny jest realny! Co mi da wyciszenia neuroleptykami? Chwilowy spokój przetrwania?

Będę żyła. Chcę żyć, chcę wszystko „wykrzyczeć”. Chcę miłości. Chcę ofiarowywać siebie w zwykłej miłości.

2 lipca – Śpię i śpię. Obrazy pod powiekami przesuwają się nieustannie. Nie chcę teraz umierać. Odejdź!

Pomimo leczenia TO powraca. Nie chcę odchodzić w ten sposób. Dlaczego taka obsesja śmierci? Matka, typ antylibidynalny. Dlaczego to kusi, by odejść?

Dokąd? Do nieba, do Boga, w jego objęcia. Lecz on nie chce twego czynu, wręcz szatańskiego.

Boże, dałeś mi ponownie życie, to teraz niech żyję. Ja chcę żyć. Mam do tego prawo.

3 lipca – Dzisiaj czuję się zdecydowanie lepiej. Podjęłam wczoraj decyzję, że chcę żyć. I będę żyła. Mam jeszcze trochę halucynacji i iluzji słuchowych.

Mam problemy zmyśleniem, tworzą mi się w głowie jakieś neologizmy czy inne sałaty słowne. Nie zdążę ich zapisywać, bo bardzo szybko ulatują. Jest to coś niesamowitego, taki zlepek sylab lub przetworzonych całych wyrazów i zdań.

Odwiedziła mnie matka. Tak trudno uwierzyć w oczywistą prawdę, jaką poznałam, momentami nie chcę w to wierzyć.

Moje połączenie z kosmosem słabnie. Czarne dziury płoną nowym światłem.

Co, Basiu, jesteś najlepszą dysymulantką, jaką poznałam. Kim jesteś, Basiu, czego ta druga teraz chce od ciebie, jeżeli już przezwyciężyłaś Anioła śmierci, to co pozostało? Dwie w jednym ciele czy dadzą się unieść? Czuję się trochę zagubiona w nowej postaci.

Ta rzeczywistość mnie przerosła, ta iluzoryczna, urojeniowa.

Kasiu, tęsknię za Tobą. Wygrywam, w końcu wygrywam z psychozą. Na życie nie jest za późno, życie jest teraz.

Mija kolejny dzień na psychiatrii.

4 lipca – List od Kasi. Wiem, że brakuje mi odwagi, by żyć. Za szybko doszłam do prawdy,

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Byłam Schizofreniczką»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Byłam Schizofreniczką» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Byłam Schizofreniczką»

Обсуждение, отзывы о книге «Byłam Schizofreniczką» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x