• Пожаловаться

Барбара Росек: Byłam Schizofreniczką

Здесь есть возможность читать онлайн «Барбара Росек: Byłam Schizofreniczką» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Контркультура / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Барбара Росек Byłam Schizofreniczką

Byłam Schizofreniczką: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Byłam Schizofreniczką»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Барбара Росек: другие книги автора


Кто написал Byłam Schizofreniczką? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Byłam Schizofreniczką — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Byłam Schizofreniczką», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Barbara Rosiek

BYŁAM

SCHIZOFRENICZKĄ

Tarcyzjuszowi Zębnikowi

Jutro...

Być sobą to być mgnieniem

na firmamencie snu,

spojrzeniem w ból.

Być z tobą to być pytaniem,

zagadką i wiarą,

odpowiedzią bez słów.

T.K.

7.06.90

Wstęp

Pewnego dnia przyszła pustka umysłu. Lewitowałam. Ale uczucia kierowały mnie słuszną

drogą.

Wybawieniem będzie śmierć.

Maria rodziła każdej nocy po 30 dzieci i rano była zdumiona, że ich nie ma. Maria tworzyła

afirmacje. Już nie miała dystansu do tego, by rozróżnić prawdę od choroby.

Szatan zapładniał mnie czasami, ale wywoływałam sztuczne poronienie bez żadnego poczucia winy.

Kto zawinił?

Marysia chciała wszystkich pozabijać. Ile przeciągłego wycia wydobywała z krtani. Czasu

nie odczuwała. Tylko ja potrafiłam skłonić ją do uśmiechu.

Obie byłyśmy wybrane.

Dominował Duch Święty. Dlatego Maria nikogo skrzywdziła.

Przez oddział przewijali się alkoholicy i ćpuny. Nazywali nas czubkami. Myśmy chociaż

miały jakieś szanse na życie, ich topił szatan. Kradzieże, prostytucja, napady, codzienny

„strzał w kanał".

Nie żałowałam ich, wiedziałam, że i tak umrą wcześniej niż każdy z nas.

Mam 40 lat. Nadal nie wiem co jeszcze może się przytrafić w moim życiu, ale już jestem

gotowa na śmierć.

Schizofrenicy to wybrańcy Boga, mogą uczynić wszystko, ale za szybko się wyczerpują.

Tyle dróg przeszłam w życiu, że nie mogę zdecydować się, ku jakiej śmierci dążę.

Pozostało wyczekiwanie. Nie wiem na co. Może to zagadka całego losu człowieka. Mogłam

szukać lub poddać się chorobie i łykać prochy dla odwrócenia stanu rzeczy . Nie chciałam.

Byłam obca dla zwykłych ludzi, dopiero pobyty w szpitalach psychiatrycznych ukazywały

mi drogę.

Milczałam.

Chyba chciałam żyć. Tylko w szpitalu opowiadałam o szatanie i wierzyłam, że mogę go

pokochać.

Po ostatniej próbie samobójczej, pokonałam Ogoniastego. Udręka poza rajem. Marzenia

wyczerpywały się.

Czekałam na miłość.

Tę, która nie niszczy twórczego nieszczęścia. Jedynie mnie akceptuje.

Byłam spragniona miłości.

To nieprawda, że schizo nie potrafią kochać. Byli przerażająco wygłodzeni wszelkich

uczuć, których nie potrafił im ofiarować żaden zwykły człowiek.

Wybrańcy Boga żyją tak krótko.

Tyle razy umierałam, szukając nieba. Ale to były tylko majaki po zagubionej duszy.

Lubiłam tylko pisać. To „coś" tkwiło we mnie od procesu dojrzewania. I pozostało na

dłuższą metę. Cienie przeszłości, cichy lęk, że w końcu odkryją moją drugą naturę.

Nikt nie wierzył w moją chorobę, tylko pacjenci w szpitalu, chociaż i ich zaskakiwałam.

Schizofrenik ma swoistą intuicję.

Bóg go wybrał, by głosił prawdę. Ale oprócz psychiatrów nikt nie chciał tego wysłuchać.

Zapisywałam wszystko. Było to odebrane jako kolejny symptom choroby.

A ja wiedziałam co robię. Przygotowałam się do pisania książki, by świadczyć prawdę daną

od Boga.

Dochodziły do mnie różne głosy, że to ja mam rację, ale to było bezsensowne.

A przecież kochałam, tak mocno, że byłam gotowa umrzeć dla idei.

Nawet psychiatra miał wątpliwości jak potrafiłam ukryć swój obłęd. Opowiadałam mu o

lęku, halucynacjach, próbach samobójczych – ileż to razy wieszałam się u niego w szpitalu.

Kończyło się zawsze śmiercią kliniczną. Odratowywano mnie.

Byłam wybrana.

Nie dało się jedynie zwieść Ogoniastego. Czyhał na każdą okazję i kusił, bym odeszła do

piekła.

Nie byłam winna.

Byłam jedynie posłańcem, pomiędzy wszystkimi schizofrenikami, telepatycznie odczuwałam

myśli.

Nagrywano nas.

Niekiedy to była jedynie pustynia uczuć, innym razem walka z pożądaniem. Nic więcej nie

dało się wyczuć.

Nosiłam w sobie wizję zagłady świata. Tak zostałam obdarowana od Boga. Lecz nie słuchano

mnie i każdy żył w grzechu. Nie udało mi się przekonać żadnego człowieka.

Milczałam.

Mogłam jedynie pisać dla nielicznych braci i sióstr, których spotykałam jak Chrystus na

swojej drodze.

Było nas wielu skazanych na zagładę.

Czekałam na słowo.

Byłam oczarowana wizjami innych Maryi, Jezusa, Boga, szatana. To był nasz czas. Mogli

nas jedynie spacyfikować lekami, ale myśmy i tak wracali z nową duszą wypełnioną całym

Wszechświatem.

Ale nikt nie mógł nam odebrać marzeń, rozmów z głosami, zadzierzgnięcia pętli.

Powstrzymanie świata od zagłady zależało tylko od nas. Czasami uśmiech i przytulenie

przez doktora prowadziło do wiary, że może jeszcze nie wszystko stracone. Czasami była to

modlitwa.

Jednak był czas rozczarowań, żalu, utraty wiary. Przechodziłam przez to wszystko. Wtedy

szatan od razu kusił do samobójstwa albo fizycznego zbliżenia z nim. Miałam orgazm.

Zagłady świata się nie bałam. Kres wszystkiego podniecał mnie. Być ostatnim pokoleniem

na naszym globie. Nie przeczuwałam jedynie obrazu zagłady i śmierci wszystkiego. Ale nie

marnowałam czasu, pisałam wiersze, byłam poetką wyznającą miłość do swego psychiatry.

Ktoś nasrał w umywalce.

Pobyt w szpitalu miał dziwne i zaskakujące stany. Sama często tego doświadczałam, trułam

się prochami, płukano mi żołądek, by bez obaw przespać się pod kroplówkami.

Spotykałam te same twarze, znajomych, powracali niemal wszyscy. Było rodzinnie.

Głód miłości opisywałam w wierszach. Było to jak samowyzwolenie. Chyba już nic nie

umiałam robić. Czekałam na dotyk, uśmiech, troskę, przytulenie.

Chemia była tylko dodatkiem do całości choroby, kiedy inaczej nie dało się uspokoić choroby

i wiekuistego lęku.

Szatana też nie udało się wygonić. Miałam przynajmniej z kimś pogadać.

Chciałam umrzeć.

Jednak Bóg miał inne zamiary wobec mnie. Miałam jakąś misję do spełnienia, tu, na Ziemi,

i czekałam kiedy się odezwie. Przyszedł do mnie i zabronił odchodzić bez Jego woli.

Wszystko miało swoje znaczenie. Nawet cierpienie kiedy inni cierpiący pytali – dlaczego

ja. Nie potrafili odczytać sensu swego cierpienia. Mnie też nie rozumieli, a więc w końcu

zamilkłam.

Była niczyja.

Rozdział I

To zdarzyło się naprawdę. Ból, który porusza swe jądro do granic wytrzymałości, otwiera

się, rozpływa, demaskuje prawdziwe oblicze.

Żyłam w nieświadomości przez 32 lata mego istnienia i dane mi było ponownie narodzić

się, ujrzeć prawdę o sobie i mojej rodzinie. Tak niewiele pamiętam z mego życia, wszystko

było zamazane chorobliwym oglądaniem rzeczywistości, obroną przed ostateczną utratą siebie, dlatego cały obraz był zafałszowany i taką mnie znali różni ludzie, nie przeczuwając

prawdziwej tragedii, która się we mnie rozgrywała. Na szczęście prowadziłam dziennik, który

dopiero po przebudzeniu potrafiłam odczytać. Nie wiedziałam, co zapisuję, realność zlewała

się z fantazjami, rojeniami, halucynacjami, które były tak namacalne, że stały się w końcu

jedynym rzeczywistym światem, w którym potrafiłam się poruszać. Powoli moja świadomość

otwierała się jak skorupa zbyt twardego orzecha, pękała, ukazywała fragmenty wnętrza, z

początku rozsypane i niepewne, po to, by stać się całością.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Byłam Schizofreniczką»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Byłam Schizofreniczką» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Barbara Rosiek: Byłam Schizofreniczką
Byłam Schizofreniczką
Barbara Rosiek
Барбара Барбара: Власть веснушек
Власть веснушек
Барбара Барбара
Барбара Росек: Дневник наркоманки
Дневник наркоманки
Барбара Росек
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Жак Превер
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Барбара Картленд
Отзывы о книге «Byłam Schizofreniczką»

Обсуждение, отзывы о книге «Byłam Schizofreniczką» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.