Hari Kunzru - Impresjonista

Здесь есть возможность читать онлайн «Hari Kunzru - Impresjonista» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Impresjonista: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Impresjonista»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na przełomie wieków, w odległym zakątku Indii, angielski urzędnik służby cywilnej poznaje młodą hinduskę podczas wyjątkowo ciężkiej ulewy. Dziewięć miesięcy później, rodzi się dziecko. Jego przyszłość jawi się niepewnie. Jasny kolor skóry Prana Natha jest odbierany jako symbol szlachetnego urodzenia, jednakże, gdy jego prawdziwe pochodzenie wychodzi na jaw zostaje wyrzucony z domu ojca. Sprzedany parze eunuchów, trafia do zaściankowego Pendżabu i staje się przynętą w dynastycznych intrygach rozwiązłego dworu hinduskiego. W końcu ucieka do Bombaju, gdzie odnajduje się w roli Pretty Boba (Ślicznego Boba), księcia dzielnicy czerwonych świateł. Gdy przypadkiem poznaje pewnego pijanego Anglika, w jego życiu dochodzi do niezwykłego przełomu. IMPRESJONISTA jest historią chłopca, którego życie zbudowano na kłamstwie. Autor stworzył niezwykle sugestywną opowieść, w sposób mistrzowski operując wyobraźnią. W swej pierwszej powieści przedstawił bohatera, jakiego można by długo szukać we współczesnej prozie. (Za tę pozycję, jej trzydziestoletni autor otrzymał już rekordową kwotę 1,8 miliona dolarów.)

Impresjonista — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Impresjonista», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jakby w odpowiedzi na to ostatnie pytanie okiennice na poddaszu kościoła otwierają się gwałtownie. Tłum faluje i postępuje bliżej. Ci z przodu stawiają opór, broniąc się przed bliskością szalejącego ognia. Ci z tyłu napierają. Bobby toruje sobie drogę łokciami. Czuje, jak jego twarz, twarz Bobby’ ego, przypieka gorący podmuch. Las zaciśniętych pięści w górze. Skandowanie: „Spalić! Spalić!”. Rozświetlone pożarem twarze, wyszczerzone zęby, czerwone usta, otwarte w krzyku. Wielebny wychodzi chwiejnym krokiem na balkon niczym wizja wiecznego potępienia. Jego twarz i ubranie pokrywa sadza, włosy i broda tworzą wokół głowy płonącą siwą aureolę. Wielebny ma błędny wzrok, wykrzykuje coś w stronę tłuszczy ale jego słowa giną w huku płomieni. Na ten widok tłum się cofa. Niektórzy rzucają się do ucieczki. Skandowanie cichnie coraz bardziej, wreszcie ustaje. Wielebny trzyma w złączonych rękach stos czaszek. Na chwilę wszystko zamiera. Bobby zawsze będzie pamiętał tę scenę właśnie tak: nieruchomą i cichą jak na fotografii. Potem przy akompaniamencie przerażającego łoskotu balkon zapada się do środka i wielebny znika w płomieniach niczym stos gałganów.

Bobby przepycha się do tyłu. Chce czym prędzej wydostać się z tłumu. Nic tu po nim. Nic więcej go tu nie trzyma. Czuje, jak ziemia przesuwa się pod jego stopami szybko i bez oporu.

CZĘŚĆ V. JONATHAN BRIDGEMAN

٭

Jonathan Bridgeman stoi wsparty o balustradę na rufie SS „Loch Lomond” i obserwuje zostawiany przez statek ślad, przypominający linię namalowaną wapnem na czarnym tle. Choć przekracza kala pani, wielką czarną wodę, nie ma żadnych przykrych odczuć, żadnego wrażenia rozmywania się własnej kasty czy zalet. Tuż pod balustradą spieniona biel fosforyzuje jasnozielonym światłem, barwą zjaw albo radowego panaceum. Wieczorne powietrze jest gorące. Pod wyszorowanym pokładem pracowite turbiny napędzają gigantyczne śruby, które mącąc wodę, powodują ruch miliardów świetlistych alg. Mienią się specjalnie dla niego, jakby chciały udowodnić, że woda też może być przeciwieństwem czerni, jeśli tylko zechce. Bridgeman uśmiecha się i stawia kołnierz marynarki, by osłonić twarz w trakcie zapalania papierosa.

Czarne kominy dalej będą wyrzucać z siebie kłęby smoliście czarnego dymu przesłaniającego gwiazdy, a pasażerowie parami będą przechadzać się po jasnych deskach pokładu. Statek pokona Morze Czerwone i przez Kanał Sueski wpłynie na wody Morza Śródziemnego, nazwanego tak, ponieważ jest centrum świata, ponieważ nad jego brzegami w wyniku wojen, ustanowionych praw i demokratycznych instytucji oraz uważnej obserwacji natury powstała Cywilizacja. Opuszczając Morze Śródziemne, czarno-żółtawy statek opłynie Cape Finisterre (finis term, kraniec świata), za którym hen daleko leży Anglia.

Och, mistyczny Zachód! Ziemia wełny, kapusty i lubieżnych dziewcząt o okrągłych oczach! Tamtejsze dziewczęta to naprawdę coś. Tak przynajmniej wynika z obserwacji Bridgemana, poczynionych na pokładzie „Loch Lomond”. Obecność „wolnego mężczyzny”, na dodatek w tak dobrym gatunku (tak bardzo wolnego, tak bardzo męskiego), wprawiła wszystkie niefortunne łowczynie, nieszczęśnice bez pary po nieudanym sezonie łowieckim, w stan gorączkowego podniecenia. Ciągle bez mężów, mimo pory zimowej spędzonej w Indiach, w Ojczyźnie mogą spodziewać się jedynie dalszego życia w panieństwie, póki nie zdecydują się na jakieś ustępstwa. Może nie musi być aż tak wysoki. Nie aż tak bogaty. Nie aż tak dobrze urodzony. Nie aż tak dobrze wychowany. Bridgeman, choć bardzo młody i w osobliwie niedopasowanych ubraniach, wydaje się reprezentować sobą Coś Więcej. Jedna czy dwie Bez Pary okazują wyjątkową determinację, co zmusza Bridgemana do blokowania krzesłem drzwi kabiny na noc. Mimo tych środków ostrożności z jego strony, zarówno panna Emily Howard, jak i panna Barbara Hollis gorąco ufają, że doszły z nim do porozumienia, a panna Amanda Jellicoe, która lepiej od nich poznała życie (i samego Jonathana), wierzy, że gdyby przyszło jej jutro umrzeć, umarłaby spełniona. Kiedy wolny mężczyzna przygląda się lśniącemu w mroku śladowi statku, Amanda znów siedzi przy stole ze swoimi przyzwoitkami, państwem Devereaux, którym nawet przez myśl nie przejdzie, że ich podopieczna jeszcze przed chwilą obściskiwała się z Jonathanem pod brezentem okrywającym szalupę ratunkową na niższym pokładzie, zamiast odpoczywać w kabinie. Pani Devereaux zauważa, jak dobrze Amanda wygląda, i dziewczyna ma nadzieję, że opiekunka nie dostrzeże wilgotnych plam na jej sukni i nie wyczuje chmury intensywnego męskiego zapachu, jaki z sobą przyniosła.

Amanda jest wyjątkiem. Jonathan stara się unikać takich spotkań z obawy przed zwróceniem na siebie uwagi. Większość czasu spędza w kabinie, a kiedy wychodzi na pokład, zasłania się książkami o najbardziej odstraszających tytułach, jakie udało mu się wyszperać w bibliotece dla pasażerów. Niezmiernie rzadko trafia się żeński okaz Bez Pary, który ma wiele do powiedzenia, gdy na pytanie: „Co pan czyta?”, zadane z zalotnym trzepotem rzęs, pada odpowiedź: „Drugi tom Powstania Republiki Holandii Motleya”. Amanda, bystrzejsza od innych, pokryła swą ignorancję w kwestii siedemnastowiecznej historii mówieniem o wiatrakach, o swoim domu w Suffolk i pocztówką z jej rodzinnych stron, którą po prostu musiała pokazać mu po obiedzie.

Gdyby Amanda wiedziała, ile dla niego znaczy, pewnie zakręciłaby się wokół niego jeszcze skuteczniej. Dla Jonathana jest pierwsza, jest objawieniem równym przekraczaniu granic czy ciemnej wodzie samej w sobie. Jej zapach, jej koloryt, nawet faktura jej włosów są dla niego maleńkimi zwycięstwami. Kiedy Jonathan stoi przy barierce, mając jeszcze w nozdrzach woń Amandy za każdym razem, gdy podnosi do ust papierosa, czuje się jak odkrywca.

Mimo usilnych starań Jonathan przekonuje się, jak trudno pozostać niezauważonym na pokładzie statku. Zawartość waliz przyniosła mu rozczarowanie. W jednej znalazł zakręcane butelki z jakimś brązowawym alkoholowym płynem, w drugiej (znacznie mniejszej) trochę brudnych ubrań. Prócz rakiety tenisowej, strzelby, amunicji i czaszki jakiegoś jelenia to cały jego majątek. Po odsunięciu na bok butelek z trunkiem reszta leży w smętnym stosie na koi. Najgorsze, że ubrania zupełnie nie pasują. Poprzedni Bridgeman był szerszy w pasie, miał dłuższe stopy i krótsze ręce. Jego inkarnacja, która tak wielką wagę przywiązuje do stroju, przeżywa z tego powodu katusze. Ile można chodzić w tym samym smokingu z dziurą po papierosie w klapie, w spodniach z wywiniętym paskiem i postrzępionymi mankietami dyndającymi ohydnie powyżej kostek?

Trudne położenie wymusza na człowieku podjęcie rozpaczliwych kroków. Na szczęście Ganesh, młodszy steward, należy do grona wielbicieli Jonathana Bridgemana. W trakcie rozmowy za zamkniętymi drzwiami pozwolono mu uwierzyć, że na dodatek dobrze Bridgemana rozumie. Ten namówił go do pozyskiwania pewnych części stroju z garderoby niektórych spośród lepiej wyekwipowanych pasażerów. Jakiś gors stąd, szelki stamtąd. Co więcej, uruchomili nawet system ryzykownych pożyczek. Dlatego młody Merriwether z Kerali czasem nie może znaleźć swojego drugiego płóciennego garnituru, a Dickie Carson zauważa na Bridgemanie smoking o uderzająco znajomym kroju. Ale ponieważ sam ma trzy, niczego nie podejrzewa, dzięki czemu Jonathan może czuć się przynajmniej stosownie (jeśli nie elegancko) ubrany.

Korzystanie z takiego systemu wypożyczania garderoby okazuje się na dłuższą metę kłopotliwe. Kiedy po minięciu Adenu Ganesh zaczyna domagać się pieniędzy i odciążenia od nadmiaru obowiązków przy obsłudze pasażerów, Jonathan musi wymyślić coś specjalnego. Największy kłopot to pieniądze. Choć niektóre usługi na statku są bezpłatne, a płacenia rachunku można jakoś uniknąć, przekupstwo wymaga gotówki. Jonathan ma nadzieję, że partie pokera, regularnie rozgrywane w maszynowni, pomogą mu rozwiązać problem. Ale gdy podczas drugiej wizyty jeden z palaczy przyłapuje go na oszustwie, sytuacja staje się na tyle groźna, że szefowi z trudem udaje się powstrzymać swoich chłopców przed uduszeniem smarkacza i wyrzuceniem go za burtę. Jonathan wychodzi z maszynowni z tak pokiereszowaną twarzą, że dopiero za Gibraltarem decyduje się opuścić kabinę. Poza tym przez resztę podróży co chwila nerwowo ogląda się za siebie, gdy przypadkiem zboczy z głównego pokładu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Impresjonista»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Impresjonista» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Impresjonista»

Обсуждение, отзывы о книге «Impresjonista» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x