Bente Pedersen - Echo Przeszłości

Здесь есть возможность читать онлайн «Bente Pedersen - Echo Przeszłości» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Echo Przeszłości: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Echo Przeszłości»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po powrocie do Norwegii Roza razem z małą córeczką wprowadza się do domu Mattiasa. Pragną żyć razem, ale pastor odmawia im udzielenia ślubu – wszak wobec prawa Roza wciąż jest mężatką. Osada aż huczy od złych plotek. Sytuacja zmienia się dopiero wtedy, gdy rybacy nieoczekiwanie wyławiają z fiordu szczątki mężczyzny. Mieszkańcy osady uznają, że odnaleziono Pedera, pierwszego męża Rozy, który zaginął przed laty. Wszystko zdaje się na to wskazywać i tylko Roza wie, że to nie może być prawda.

Echo Przeszłości — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Echo Przeszłości», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Reijo pokręcił głową. Promienie słońca igrały z księżycowym srebrem. Zmarszczki na twarzy Reijo były niczym osnowa jego historii. Słowa miały opleść te ślady, wyryte przez życie. Jej słowa i jej zmarszczki również ułożą się w tkaninę.

– To nie było proste – mówi ona do mnie. – Żyć, to znaczy spotykać ludzi, którzy cię otaczają. Nie chodzi wyłącznie o to, by kierować się własnymi myślami, własnymi tęsknotami. Czasami życie nabiera sensu dopiero wtedy, gdy zaczynasz coś znaczyć dla innych. Kiedy otwierasz drzwi i masz odwagę się z nimi spotkać. Czasami przy życiu utrzymuje cię spokojna, cicha miłość, Rozo. Nie wszystko musi zginąć w płomieniach.

– Ja nie żyję twoim życiem! – bronię się. Ona usiłuje wskazać mi wszelkie podobieństwa.

Była daleko od swoich. Kochała kogoś, miała dwoje dzieci. Miała rodzinę w tym obcym kraju.

Tak samo jak ja.

I wróciła. Do rodziny. Do brata i mężczyzny istniejącego we wszystkich wspomnieniach z przeszłości. Tak samo jak ja. Ale nie jesteśmy takie same. Moje życie nie jest lustrzanym odbiciem jej życia!

– Nigdy nie skazałabym nikogo na taki los – mówi ona cicho. – Nigdy nie zgodziłabym się, by ktokolwiek odziedziczył po mnie takie życie, jakie sama wiodłam. To nie jest możliwe, Rozo. Ale być może ze wszystkich, które przyszły po mnie, właśnie ty jesteś najbardziej do mnie podobna. Może masz najwięcej siły. Może poznałaś najwięcej tego bólu, z którym i ja musiałam się zmagać. Może ciebie najbardziej kocham…

Ogarnia mnie niedowierzanie.

Sądziłam, że nie darzy mnie szczególną sympatią, że właśnie dlatego utrzymuje między nami taki dystans. Że jest ze mnie niezadowolona, rozczarowana.

Teraz od jej słów robi mi się cieplej.

– Pewnego dnia będziesz stara, Rozo – mówi. – Pewnego dnia będziesz musiała wytłumaczyć się ze swego życia, z wyborów, których dokonałaś. Sama przeżyłam najtrudniejsze chwile, kiedy musiałam ofiarować swoje życie. Byłam wtedy zupełnie sama. Mam nadzieję, że kiedy przyjdzie kolej na ciebie, znajdzie się dłoń, którą będziesz mogła ująć…

Byłaś z tatą. Z Wasilijem. Ze stryjem Aleksiejem. Michaił nie mógł patrzeć na matkę. Zawiesił wzrok na szafce ze szklankami. Spojrzał na Najświętszą Maryję z Dzieciątkiem na ikonie wiszącej z prawej strony szafki. Błądził wzrokiem ponad głową matki.

– Wyszłaś za mąż za tego Kallego. I za Reijo. No i był jeszcze ten… Mikkal.

– Było ich więcej. – Raija głosem ostrym jak nóż ucięła niepewny głos syna. – Nie tak znów wielu, ale nie zamierzam ich wyliczać. Jesteś moim synem, ale nie możesz żądać ode mnie ujawnienia wszystkich stron mojego życia. Coś zachowam dla siebie. Wymieniłam ci tych, którzy zostawili po sobie ślad. Może nigdy mnie nie zrozumiesz. Jesteś mężczyzną, Misza, nigdy w pełni nie zrozumiesz kobiety. Ale jesteś też moim synem. Jakaś cząstka mnie istnieje również w tobie, bez względu na to, czy tego chcesz, czy nie. Nie jestem taka jak inne matki. Zawsze byłam głównie sobą, mniej matką, mniej żoną. Byłam przede wszystkim Raiją.

– I to jego kochałaś najmocniej? Tego, który miał na imię Mikkal?

Raija odszukała spojrzenie syna. Teraz dostrzegała w nim podobieństwo do Jewgienija. Dziwne, jak człowiek potrafi się zmieniać. Kiedy stał obok Idy, wyraźnie widziała, że oboje są przede wszystkim jej dziećmi. Przeważały w nich rysy rodu Alatalo.

– Kochałam ich wszystkich – odparła. – Wypełniali rozmaite miejsca w moim sercu. Każdy z nich miał w sobie coś szczególnego. Nie byli podobni do siebie.

– Wasia był podobny do Reijo! A więc Michaił również zauważył to samo, co ona.

– Może i tak. Może Wasilij w istocie był podobny do Reijo.

Pogodziła się z tym. Jej syn miał bystre spojrzenie. Przyjemnie było to sobie uświadomić. Raija to ceniła. To mu mogło pomóc w życiu. Ślepota bywa niebezpieczna.

To jego najmocniej kochałaś? – nie ustępował Misza. Nie popuszczał tak łatwo. Chciał wiedzieć, czy Mikkal był najważniejszym człowiekiem w jej życiu.

– Może na siebie zasługiwaliśmy.

Nie chcę składać całego swojego życia w dłonie tylko jednego człowieka! – mówię.

Ona wie o mnie wszystko. Rozumie, dlaczego się boję. Nic nie zdołam przed nią ukryć.

– Wobec tego nie powinnaś była wracać!

– To wy mnie przyciągnęłyście – odpowiadam.

– Mogłaś się temu oprzeć – oświadcza z mocą i patrzy na mnie tym swoim spojrzeniem, czarnym jak węgiel.

– Tam mi było dobrze – przyznaję, wracając myślą w przeszłość. Za morze.

Do niego. Do Seamusa.

– Byłam kochana… Wtedy ona wybucha śmiechem. Ten śmiech brzmi inaczej niż mój.

Ty zawsze wierzyłaś w miłość – uśmiechnął się Reijo. W jego głosie wyczuwało się tchnienie letniego wiatru. – Jesteś taka dorosła, tyle przeszłaś. Doświadczyłaś wielkiego bólu. Kochałaś i byłaś kochana. A mimo wszystko wciąż wierzysz w to jedno jedyne, wielkie uczucie?

– Czy ono nie istnieje? – pytam. Ona potrząsa głową. Na ten widok przenika mnie dreszcz, mam wrażenie, jakby wzdłuż kręgosłupa spływała mi zimna woda z górskiego strumienia. Widziałam się w lustrze. Wiem, że ten gest jest charakterystyczny również dla mnie. Gdybym wpatrywała się w nią dostatecznie długo, mogłabym zapomnieć, jaka ona jest piękna, a jaka brzydka i oszpecona jestem ja. Mogłabym zacząć wierzyć, że jesteśmy jedną i tą samą osobą.

Moje spojrzenie ją mija. Trafia w niego. Stoi prosty, ubrany w skóry, z rękoma założonymi na piersi. Brunatnoczarne włosy otaczają szeroką mocną twarz jak kaptur. Oczy ma wąskie, wiem, że są żółte. Widziałam go już wcześniej. Jesteśmy starymi znajomymi. Strzegł mnie przez całe moje życie. Kiedy nie miałam nikogo innego, właśnie on był przyjacielem, z którym mogłam porozmawiać. Trudno o cierpliwszą od niego osobę. On pilnuje dzieci, jesteśmy jego stadem reniferów. Czuwa nad wybranymi. Ma dobre podejście do dzieci. Nie wiedziałam, kim on jest, dopóki nie wysłała do mnie Natalii. Dopóki nie zaczęli otwierać przede mną przeszłości.

Ale łatwo zrozumieć, dlaczego go kochała. Dlaczego właśnie ich miłość przeżyła śmierć.

– A mimo wszystko kochałam również tych innych – mówi ona do mnie ze smutkiem. – Ale do niego należałam. Urodziłam się, by właśnie jego kochać. Tak jak on urodził się dla mnie.

– Niektórzy nigdy nie biorą ślubu drugi raz.

– A niektórzy dzielą inny rodzaj miłości z ludźmi, którzy żyją w tym samym czasie. W ciągu całego życia można wiele znaczyć dla wielu innych, Rozo, a kiedy życie dobiega końca, człowiek i tak trafia we właściwe drzwi. Nie możesz trwonić dni. Te drzwi będą otwarte, kiedy nadejdzie twój czas. Ale do tej chwili musisz żyć.

Nie mam odwagi spytać, czy w tych drzwiach będzie czekał na mnie Seamus.

To nie może być Jens.

Palec sunął wzdłuż linii jej twarzy. Obrysował szczękę. Nos. Brwi. Nasadę włosów. Usta.

Reijo z zamkniętymi oczami delikatnie dotykał jej palcem wskazującym.

Skóra przy skórze.

Dotykał Raiji i rozpoznawał ją z zamkniętymi oczami. Ale gdy je otworzył, stracił pewność, że ją poznaje. W jej spojrzeniu czaił się lęk, obcy tamtej Raiji, z którą dzielił życie. Tamta Raija miała w sobie więcej radości. Nie skrywała figlarnego diablika, który, jak Reijo wiedział, mieszkał gdzieś na dnie tych ciemnych oczu. Teraz przesłaniała je mgła. Zakrywała.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Echo Przeszłości»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Echo Przeszłości» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Echo Przeszłości»

Обсуждение, отзывы о книге «Echo Przeszłości» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x