Margit Sandemo - Nie Dla Mnie Miłość

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Nie Dla Mnie Miłość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Nie Dla Mnie Miłość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Nie Dla Mnie Miłość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Gerd Hansen, młoda nauczycielka plastyki uwielbiana przez uczniów, jest osobą dość skrytą. Któregoś dnia wścibska dziennikarka Goggo odnajduje w jej mieszkaniu projekty gobelinów utalentowanej artystki, która kilka lat wcześniej zaginęła w nie wyjaśnionych okolicznościach na drugim końcu Norwegii. Opublikowanie tej sensacyjnej wiadomości w lokalnej prasie wywołuje lawinę zdarzeń.

Nie Dla Mnie Miłość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Nie Dla Mnie Miłość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Ellen wysiadła z samochodu i rozprostowała ścierpnięte nogi. Mocniej otuliła się kurtką.

– W tamtą stronę? – zapytała, wskazując odległe opary.

– Tak. Ale tego miejsca, które jest celem naszej wyprawy, stąd nie widać. Musimy obejść wzniesienie.

„Wzniesienie” okazało się, co jej specjalnie nie zdziwiło, wulkanem, na szczęście niezbyt wysokim. Wokół krateru zastygła spiętrzona lawa.

Odcinek, jaki mieli pokonać, nie wydawał się długi, ale Ellen z niepokojem zapytała o godzinę. Okazało się, że mają sporo czasu. Pedersen zapewnił ją, że wrócą do hotelu przed ósmą.

To dobrze, pomyślała w duchu. Johannes nie zauważy mojej nieobecności.

Straszne, jak bardzo bała się jego reakcji!

Deptała Pedersenowi po piętach ze wzrokiem skierowanym w dół. Dookoła leżały ciężkie bloki pokryte porostami zieleniącymi się w czasie deszczu, a podczas suszy zmieniającymi barwę na szarą. Chmury wisiały nisko, ranek był wilgotny i ponury. Ellen ogarnęło przygnębienie.

Kiedy okrążyli wulkan, dziewczyna cofnęła się z obrzydzeniem.

– Tak, rzeczywiście, niezbyt tu pięknie, ale za to bezpiecznie – odparł geolog.

Ellen, patrząc na wielobarwne podłoże, nabrała nagle wątpliwości. Uznała, że jej jowialny towarzysz kieruje się zbytnim optymizmem. Jej zdaniem w tym miejscu powinna stać tablica dla turystów, informująca o wysokim stopniu zagrożenia.

Pomiędzy wzniesieniami utworzonymi przez spiętrzoną lawę ciągnęła się wąska ścieżka. Bliżej, z wielkiej dziury przypominającej ogromny kocioł, wydobywała się para, która osiadała wokół. Ziemia w tym miejscu miała chorą żółtoszarą barwę, upstrzoną rdzawymi plamami. Nieco mniejsze grafitowozielone dziury bulgotały głośno, a na powierzchni ukazywały się ohydne bąble. Para wypychana z wnętrza ziemi pod ogromnym ciśnieniem syknęła głucho, strzelając słupem w górę,

– Te złoża są bardziej nasycone siarką niż Námaskardh i inne, które oglądaliśmy z wycieczką – odezwała się Ellen przerażona. – Nie rozumiem w takim razie, dlaczego to miejsce nie figuruje na liście atrakcji turystycznych.

– Może dlatego, że leży na uboczu i trudniej tu dotrzeć – odrzekł zdyszany marszem Pedersen, a oczy mu się zaświeciły.

A mnie się wydaje, że tu jest po prostu zbyt niebezpiecznie, pomyślała Ellen, ale nie wyraziła głośno swoich wątpliwości, nie chcąc okazać lęku. Ostatecznie skoro chłopka przed stu laty mogła tu przychodzić po barwniki, to i ona, na Boga, nie może okazać się gorsza.

Pedersen, wskazując ręką, powiedział:

– Między solfatarami widać niebieskozieloną plamę. Tam jest poszukiwany przez nas minerał. Widzi pani?

– Chyba nie odważę się tam pójść.

– Wiem, którędy trzeba iść. Wczoraj dokładnie mi objaśniono drogę.

– Ale tu prawie nie ma gdzie stąpnąć, wszędzie jest grząsko!

– Proszę za mną! Znam pewną trasę.

Ellen przeszły ciarki po plecach i zamilkła. Ogarnęły ją wątpliwości, czy zdobycie próbki warte jest takiego mozołu. Szła jednak za Pedersenem, który, stąpając na palcach, kierował się ku miejscom, gdzie grunt nosił niezdrową barwę. Zapach siarki drażnił nozdrza.

Krajobraz jak w czasie zarazy, pomyślała i nagle zapragnęła irracjonalnie, by był z nią Johannes Hallar. Wcale nie Olaf, przy którym czuła się tak bezpiecznie, lecz… ów straszny, znienawidzony policjant. Jak gdyby tylko on potrafił odegnać złe moce, które zdawały się grasować w tym miejscu. On, ze swą niezawodną samodyscypliną i surowością.

Że też człowiekowi chodzą po głowie takie głupie myśli!

– Siarka podobno znakomicie wpływa na cerę – zaśmiała się nerwowo, ostrożnie stąpając za Pedersenem.

Raz po raz przewodnik zatrzymywał się, rozglądając się, gdzie można by postawić nogę. Zrobiło się im gorąco, gdyż para wydobywająca się ze szczelin ogrzewała powietrze. Przez podeszwy czuła teraz, jak miękkie i gorące jest podłoże, po którym stąpa. Przeraziło ją to bardziej, niż chciała przyznać sama przed sobą.

– Zdaje się, że woda jest tu dość gorąca – powiedziała, zerkając w dół na niewielkie kałuże bulgoczące pomiędzy wielobarwnymi złożami minerałów.

– Osiąga temperaturę wrzenia – odrzekł oschle geolog. – W trzy minuty człowiek jest ugotowany.

– Uff!

Byli mniej więcej w połowie drogi. Ellen zerknęła ostrożnie za siebie, nie mogąc uwierzyć, że odważyła się tu dojść. Wszystko leżało spowite w gęstych oparach. Jak znajdą drogę powrotną? Czy ów życzliwy Pedersen pomyślał o tym drobnym detalu, że trasa zawsze wydaje się całkiem inna, gdy się ją ogląda z przeciwnej strony?

Johannes Hallar wstał wcześnie. Już o godzinie szóstej przemknął cicho przez hol w stronę wyjścia. Ellen Ingesvik nie zdoła zniknąć niepostrzeżenie!

Wokół hotelu panowała cisza, tylko znad jeziora dochodziły krzyki ptaków, podrywających się do lotu między wzgórzami z lawy powstałymi podczas wielkiej erupcji, która odmieniła całkowicie krajobraz wokół jeziora.

Na dworzu panował chłód, było szaro i ponuro. Johannes na szczęście przewidział to i ubrał się ciepło, a na wierzch założył gruby sztormiak.

Rozejrzał się wokół z zachwytem. Ten kraj oznaczał się szczególnym pięknem pomimo swej nieurodzajności, był dramatyczny, dziki i samotny.

Zdaje się, że czekanie się nieco przedłuży, pomyślał policjant. Ellen najwyraźniej nie jest aż takim rannym ptaszkiem, jak twierdziła.

Wydeptaną ścieżką ruszył powoli w stronę jeziora. Drzwi wyjściowe skrzypiały głośno przy otwieraniu i zamykały się z trzaskiem. Usłyszy więc, kiedy Ellen wyjdzie z hotelu. Był pewien, że mu się nie wymknie.

Olaf i Ellinor tymczasem także się niecierpliwili, dzwoniąc z hotelowej budki telefonicznej w Rejkiawiku.

– Gdzie on się podział, do diabła? – odezwał się Olaf, bębniąc palcami w aparat telefoniczny. – Tak? Halo! Inspektora Hallara nie ma w pokoju? I nie widziała go pani? A czy mógłbym w związku z tym porozmawiać z Ellen Ingesvik?

– Ależ, Olafie – szepnęła Ellinor, gdy znów kazano mu czekać. – Nie powinniśmy jej chyba mówić?

– Nic na to nie poradzę – odpowiedział zgnębiony i przytulił Ellinor. – Może Ellen grozi teraz większe niebezpieczeństwo, niż przypuszczamy? Nie wiemy prawie nic, ale… To zbyt poważna sprawa, by za wszelką cenę osłaniać ją przed jej własnym strachem. Muszę jej powiedzieć…

Ellinor zwiesiła głowę i wyszeptała zasmucona:

– Że ciemnowłosy mężczyzna, którego podejrzewaliśmy, okazał się niewinny? Tak chyba będzie najlepiej.

– Śledziliśmy niewłaściwą osobę! Policja z Oslo właśnie przysłała potwierdzenie – mruknął Olaf zawstydzony. – Waldemar Gran nie może być Svartenem, jest to fizycznie niemożliwe, gdyż ostatnie piętnaście lat spędził w Japonii. Tymczasem… O Boże, Ellinor, popełniliśmy z Johannesem niewybaczalny błąd. Nie sprawdziliśmy dokładnie listy pasażerów samolotu czarterowego. Ktoś zrezygnował z wcześniejszej rezerwacji i ostatniego dnia wykupił bilet jakiś mężczyzna. To musiał być Svarten.

– Czy policja wie, jak się nazywał?

– W Oslo starają się to właśnie ustalić. Nie możemy jednak siedzieć tu bezczynnie. Najbliższym samolotem lecimy na północ. Jak wylądujemy w Akureyri, zadzwonimy do Oslo, może już coś będzie wiadomo… Tak, halo!

Nasłuchiwali w napięciu.

– Ellen Ingesvik także nie ma w swoim pokoju? Czy pani miała dyżur w recepcji przez całą noc? Ach, nie! Czy mogłaby pani przekazać wiadomość, gdyby któreś z nich wróciło? To ogromnie ważne. Dziękuję, podaję informację…

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Nie Dla Mnie Miłość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Nie Dla Mnie Miłość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Nie Dla Mnie Miłość»

Обсуждение, отзывы о книге «Nie Dla Mnie Miłość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x