Bernard Werber - Gwiezdny motyl

Здесь есть возможность читать онлайн «Bernard Werber - Gwiezdny motyl» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Gwiezdny motyl: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Gwiezdny motyl»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Ludzkość dąży uparcie i nieodwołalnie ku samozagładzie, robiąc wszystko, by zniszczyć Ziemię, dlatego Yves Kramer, inżynier specjalizujący się w podróżach kosmicznych, postanawia uciec na inną planetę, by tam zacząć wszystko od nowa.

Gwiezdny motyl — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Gwiezdny motyl», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Wreszcie każdy mógł zobaczyć cały statek kosmiczny nowej generacji. Prawdziwy pomnik z czystego metalu. W jego dolnej części, czyli w „brzuchu”, znajdował się pierwszy poziom wyposażony w trzydzieści gigantycznych reaktorów w kształcie stożka, tworzących krzyż, niczym usterzenie strzały.

Kolejny poziom o mniejszych rozmiarach również zawierał około dziesięciu reaktorów formujących krzyż.

Na trzecim poziomie, który stanowił kadłub wysokości jednego kilometra, w formie ogromnego cylindra, toczyło się właściwe życie.

I wreszcie nad cylindrem była umieszczona strefa pilotażu, czyli głowa motyla. Cechą charakterystyczną tej narośli było to, że miała po bokach dwie wielkie przezroczyste kule, tworzące dwoje wyłupiastych oczu.

Yves Kramer pokazał sponsorowi swoje dzieło.

– Tutaj, w prawej kuli, jest stanowisko pilotażu ziemskiej części rakiety. A tutaj, w lewej kuli, stanowisko pilotażu żagli słonecznych. Z tym że część obsługująca start naziemny może się zmienić w stanowisko nawigacji równoległej podczas lotu.

– Sprytne. A tam, w szerokiej strefie szyi, która łączy głowę z kadłubem?

– Strefa tranzytowa, gdzie posadzimy załogę w chwili startu, oraz komora, w której znajduje się wahadłowiec do lądowania na obcej planecie.

– Rakieta?

– Nie, ten mały statek posiada napęd chemiczny, a następnie fotonowy, podobnie jak Gwiezdny Motyl. Satine wpadła na pomysł, żeby nazwać go Muszką.

– A, Satine Vanderbild to naprawdę doskonała asystentka – odrzekł odruchowo.

Gabriel Mac Namarra podziwiał olbrzymi statek. Yves wyjaśnił mu następnie, że na całym obwodzie pojazdu zostały umieszczone ekrany słoneczne, które zakrzywiono, aby idealnie pasowały do kształtu cylindra. Zwrócił uwagę na położone między ekranami słonecznymi lśniące wstęgi, utworzone przez szyby, które służyły jako bulaje.

– Brawo, Yves, nawet pan sobie nie wyobraża, z jaką niecierpliwością czekałem na ten dzień. Od tej chwili nie jest pan już zwykłym inżynierem, tylko wynalazcą. Wynalazł pan tę gigantyczną machinę.

Gabriel poklepał go przyjacielsko po plecach.

Pracownicy ośrodka „ON” skupili całą swoją energię, kiedy tylko zdołali ujrzeć Gwiezdnego Motyla.

W Mieście – Gąsienicy przyspieszono czynności przygotowawcze do budowy wewnętrznego wyposażenia cylindra i kontroli nad nim. Chociaż odkryto kilku sabotażystów, nikomu to już nie przeszkadzało. Traktowano ich teraz jak burze, drobne zjawiska atmosferyczne, które są wprawdzie irytujące i niebezpieczne, ale i tak nie zdołają powstrzymać zbiorów.

Nawet wybuch, który zniszczył jeden z hangarów, nie wpłynął ujemnie na morale.

Tymczasem jednak pojawił się nieoczekiwany problem. Otóż Satine, pokłóciwszy się z Adrienem z powodów „osobistych”, postanowiła opuścić ośrodek i porzucić program. Utrata asystentki dała się wszystkim we znaki. W ciągu kilku miesięcy młoda kobieta stała się bowiem cennym ogniwem łączącym techników i pasażerów.

Poza tym stanowiła most pomiędzy Yves’em Kramerem a Elisabeth Malory. Od samego początku okazała się najlepszą podporą dla Adriena Weissa w tworzeniu spójnego świata ekologicznego.

Gabriel Mac Namarra błagał, żeby została, proponując nawet, że podwoi jej pensję. Ponieważ jednak zatarg z psychologiem głęboko ją zranił, wolała uciec, prosząc jednocześnie, by nikt nie próbował się z nią skontaktować.

Przyrzekła, że nie wyjawi nic z tego, co wie o projekcie „ON”.

W następstwie odejścia Satine Adrien popadł w całkowite przygnębienie, a nawet apatię, która zakończyła się jednym wielkim podrywem.

Rzecz jasna, przedmiot jego łowów stanowiły najmłodsze kobiety. Brodę zredukował do wąsów. Porzucił fajkę na rzecz gumy, którą żuł bez przerwy. Ciągle ubierał się na sportowo.

I wreszcie, gdyż nieszczęścia zawsze chodzą parami, Gabriel Mac Namarra miał atak serca. Trzeba było natychmiast zawieźć go do szpitala na operację, po czym wartość jego akcji na giełdzie spadła. Inwestorzy, którzy zdawali sobie sprawę, że imperium Mac Namarry trzyma się przede wszystkim dzięki charyzmie i zdrowiu swojego jedynego przywódcy, stopniowo tracili zaufanie. Zaczęło brakować pieniędzy, które jak dotąd zawsze wystarczały na opłacenie przyszłych kosmonautów, inżynierów i ochroniarzy oraz na zakup części czy surowców.

Gwoździem do trumny stał się następny zamach – wybuch samochodu-pułapki, który zburzył wejście do ośrodka i w którym zginął strażnik.

Po raz kolejny czynnik ludzki wszystko popsuł.

Wątpliwości powróciły ze zdwojoną siłą.

Ktoś wypowiedział zdanie:

– Ten projekt jest pechowy.

Prace zaczęły się opóźniać. Na domiar złego rozpętała się burza, która nadeszła od pustyni, pokrywając wszystko beżowym klejącym pyłem.

Wówczas Elisabeth postanowiła udać się do gabinetu Yves’a Kramera.

– Sądzę, że teraz musimy porozmawiać w cztery oczy – oświadczyła bez ogródek, opierając kule o fotel, na który opadła z bolesnym westchnieniem.

27. RAFINACJA SOLI

Wzrok utkwiony w oczy przeciwnika.

Długo się w siebie wpatrywali, zanim rozpoczęli rozmowę.

Wynalazca był tak samo poruszony jak pierwszego dnia, gdy ujrzał rozsierdzoną żeglarkę siedzącą na ławie oskarżonych.

Ciągle jeszcze miał w pamięci jej krzyki, wycelowany w siebie palec, jej płonące turkusowe oczy i burzę rudych włosów, którymi podrzucała piętnując człowieka określanego przez nią samą mianem „niszczyciela” albo „mordercy”.

Na zewnątrz, wśród ustawionych wokół Gwiezdnego Motyla dźwigów, wył wiatr, z okna swojej willi zaś mógł zobaczyć, jak cylindryczna wieża statku i potężne reaktory pokrywają się powoli beżowym pyłem.

– Proszę mi dać coś do picia – powiedziała wreszcie.

Rzucił się, żeby nalać jej białego wina, ona jednak zażądała czegoś mocniejszego.

– Cóż, na początek muszę się przyznać, że nadal pana nie cierpię. Nienawidzę pana od chwili, kiedy pana ujrzałam. W pewnym momencie miałam nawet ochotę pana zabić. Potem uznałam, że śmierć jest czymś zbyt szybkim, chciałam więc pana torturować. Aż wreszcie stwierdziłam, że skoro najwyraźniej potwornie gryzie pana sumienie, być może najlepszą torturą będą niedające spokoju wyrzuty.

Kramer niedostrzegalnie skinął głową.

– A później pańska asystentka przyszła do mnie do domu i wszystko potłukła. To z pewnością nie przyczyniło się do polepszenia pańskiego wizerunku. Ale zdążyła wspomnieć o projekcie. O Gwiezdnym Motylu. Co mnie podkusiło, żeby jej posłuchać? Co mnie podkusiło, żeby go sobie wyobrazić? Ledwie sobie uzmysłowiłam, czym mógłby być taki „gwiezdny żaglowiec”, nie przestałam o nim marzyć. Wbrew własnej woli zrobiłam w ten sposób krok w pańskim kierunku. Powinnam była odmówić. O tak, powinnam była odmówić. Dałam się nabrać własnej skłonności do mrzonek. Zawsze dawałam się nabrać ludziom, którzy usiłowali mi wcisnąć przez telefon w pełni urządzoną kuchnię albo podwójnie przeszklone drzwi. Musiałam trzy razy wymieniać i jedno, i drugie. Człowiek nigdy nie nabierze rozumu.

Upiła łyk alkoholu. Spojrzawszy na nią, stwierdził, jak bardzo schudła podczas pobytu w ośrodku „Ostatnia Nadzieja”. Straciła sporo kilogramów, jej rude włosy znów były puszyste i falujące, niebieskie oczy pojaśniały.

Najbardziej jednak zbijał go z tropu jej zapach. Czuć ją było „kobietą awanturnicą” – była to mieszanina przypraw korzennych i potu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Gwiezdny motyl»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Gwiezdny motyl» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Bernard Werber - Las Hormigas
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Bernard Werber - L'Empire des anges
Bernard Werber
Bernard Werber - L’ultime secret
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Bernard Werber - Die Ameisen
Bernard Werber
Bernard Werber - Imperium aniołów
Bernard Werber
Bernard Werber - Imperium mrówek
Bernard Werber
Bernard Werber - Tanatunauci
Bernard Werber
libcat.ru: книга без обложки
Bernard Werber
Отзывы о книге «Gwiezdny motyl»

Обсуждение, отзывы о книге «Gwiezdny motyl» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x