Prezydent Lucinder rozwiązał Kerbozowi muszkę przy koszuli do smokingu. Podwinął mu rękaw i założył elektrody. Można by przysiąc, że niczego innego w swoim życiu nie robił.
– Lucinder, zjeżdżaj stąd, jesteś tylko mordercą!
Podszedłem bliżej, żeby mu pomóc. Przecież ostatecznie wszyscy płyniemy teraz na tej samej tratwie.
Amandine krzątała się w pośpiechu.
Odbierała wszystkie drwiny jak gwałtowne ataki. Ale zdecydowała się postawić wszystko na jedną kartę. Wyregulowała elektrokardiograf, elektroencefalograf, a potem porozumiewawczo się do mnie uśmiechnęła pośród spadających na nas wyzwisk.
– Mordercy! Mordercy!
Hasło podjęła cała sala, która teraz rytmicznie je skandowała.
Félix Kerboz oddychał powoli, coraz wolniej, tak jak nauczył go Raoul. Wciągał powietrze nosem i wydychał je ustami. Ta metoda oddychania została podobno wymyślona po to, żeby pomóc kobietom rodzić bez bólu.
– U mnie wszystko gotowe! – oświadczył prezydent Lucinder, który przyłożył ostatnią elektrodę do owłosionej klatki piersiowej tanatonauty.
– Ja także jestem gotów – rzekł Raoul, zaciskając czujniki pulsu.
– Gotów! – powiedziałem.
– Gotowa! – krzyknęła Amandine.
Naukowcy z komitetu podeszli bliżej, żeby lepiej przyjrzeć się całej zainstalowanej aparaturze. Sprawdzili, czy elektrody są zgodne z obowiązującymi normami. Zbadali Féliksowi puls. Prestidigitator uderzył parę razy obcasem w deski na scenie, szukając jakiejś zapadni lub jakiejkolwiek innej ukrytej pochylni. Wbił też igłę w podpórkę fotela, co zachwyciło publiczność, która oczekiwała być może, że znajdzie w ten sposób jakiś tajemny korytarz w naszym dentystycznym fotelu. Kiedy skończył, dał znak pozostałym. Zanotowali pośpiesznie różne informacje, a potem usiedli, na razie usatysfakcjonowani, gestem dając znać, że możemy rozpocząć eksperyment. Zapadła całkowita cisza.
W olbrzymim Pałacu Kongresowym można by usłyszeć przelatującą duszę.
– Zaczynajmy! – mruknął Raoul chwilowo zirytowany tym wrogo nastawionym tłumem.
– No to ciao, moi drodzy! – powiedział Félix, poruszając grubymi jak paróweczki palcami.
Amandine pogłaskała go po rzadkich włosach i cmoknęła go w kącik ust w chwili, gdy miał już zamknąć oczy.
– Tylko wróć! – szepnęła.
Félix uśmiechnął się, odliczając:
– Sześć… pięć… cztery… trzy… dwa… jeden… Start!
I szybko nacisnął guzik, wyruszając w podróż poza życie.
79 – PODRĘCZNIK DO HISTORII
Pod koniec XX wieku słowniki i encyklopedie podawały następujące definicje śmierci:
ŚMIERĆ: ostateczny kres życia.
Definicja potoczna: mówimy o kimś, że zmarł, kiedy jego serce przestało bić i przestał oddychać.
Definicja amerykańska, przyjęta w roku 1981 : osoba uznana jest za zmarłą po nieodwracalnym ustaniu wszystkich funkcji mózgu.
Definicja medyczna: nieodwracalne zatrzymanie skurczów serca. Sztuczny charakter oddychania podtrzymywanego dzięki sztucznemu płucu. Całkowity zanik odruchów. Zanik jakiegokolwiek sygnału elektroencefalograficznego. Całkowita destrukcja struktur mózgowych.
Formalności, jakich należy dopełnić w przypadku śmierci: złożenie powiadomienia o zgonie w merostwie właściwym dla miejsca zamieszkania. Dzielnicowy lekarz sądowy stwierdza zgon, a następnie sporządza akt zgonu, który przekazuje rodzinie zmarłego lub pracownikowi zakładu pogrzebowego. Akt ten musi zostać przekazany wraz z książeczką rodzinną zmarłego do urzędu stanu cywilnego w merostwie, które na tej podstawie wyda zezwolenie na pogrzeb oraz zgodę na zamknięcie trumny. W przypadku śmierci nagłej lub w podejrzanych okolicznościach lekarz sądowy powiadamia prokuratora, który może wnieść o przeprowadzenie autopsji. Rodzina nie ma obowiązku publicznego informowania o przyczynie śmierci. Pogrzeb może nastąpić po upływie dwudziestu czterech godzin.
Cena kwatery: zmienna w zależności od okresu, na jaki ją wykupiono, cmentarza i ceny gruntu. Metr kwadratowy jest rzecz jasna droższy w miastach aniżeli na wsi.
3 000 franków za trumnę zwykłą z jasnego drewna. Wyższy koszt w przypadku trumny hebanowej, mahoniowej, z pikowanym wnętrzem.
1 800 franków dla zakładu pogrzebowego i opłata dodatkowa w zależności od liczby grabarzy.
3 000 franków za wynajem karawanu.
4 800 franków na artykuły pogrzebowe, kwiaty i różnego rodzaju ozdoby.
700 franków dla kamieniarza.
1000 franków rocznie za czyszczenie i konserwację grobowca.
200 franków za klepsydry. Do tego dochodzą koszty wysyłki pocztowej.
1 000 franków podatku VAT.
1 300 franków opłaty municypalnej.
200 franków za nabożeństwo (należy przewidzieć dodatkowe opłaty w zależności od wyznania i zamówionych usług: msza, chór itd.).
Ogółem: minimum 17 000 franków bez kwatery.
Podręcznik szkolny, kurs podstawowy, 2. rok
Od dziesięciu już minut na monitorze elektrokardiografu biegła ciągła linia i wciąż nie było słychać nawet najmniejszego „pink"!
Wierny swoim zwyczajom Raoul Razorbak notował w brulionie wszystkie parametry: czas, temperaturę, pracę serca, mózgu, napięcie mięśni, impresje własne itd.
Potem podszedł do nas wyraźnie zaniepokojony.
– No i co? – zapytałem niepewnym głosem.
Wzruszył tylko ramionami.
Tłum trwał w milczeniu, wpatrując się bacznie w mężczyznę leżącego w świetle reflektorów. Krążąc wokół fotela niczym muchy wokół padliny, eksperci także sporządzali notatki, a ich długopisy skrzypiały głośno na kartkach kratkowanego papieru.
Wciąż podchodzili do coraz to innego monitora. Robili to głównie po to, żeby rozprostować kości, ale ich porozumiewawcze spojrzenia wskazywały, że należy się spodziewać najgorszego.
Z nich wszystkich najlepszy aktorsko był prestidigitator, gdyż znakomicie opanował szereg min wyrażających powątpiewanie.
Prezenter z RTV1 nie wiedział już, jak wypełnić czas antenowy. Mówił coś o pogodzie, sprzyjającej podobno tego rodzaju eksperymentom, a potem o historii Pałacu Kongresowego, pod którego dachem rozgrywały się jakże niezwykłe wydarzenia.
Ze złożonymi dłońmi i twarzą madonny Amandine modliła się w milczeniu.
Ja również.
81 – MITOLOGIA SKANDYNAWSKA
Balder był dobrym bogiem skandynawskim. Jako syn Odyna był ceniony za współczucie i urodę. Pewnej nocy przyśniła mu się jego własna śmierć. Bogowie odczuwali z tego względu wielki niepokój, a jego matka, bogini Freya, zmusiła wszystkich i wszystko, by nigdy nikt ani nic nie szkodziło jej synowi. Rozkazała ziemi, żelazu, głazom, drzewom, chorobom, ptakom, rybom, wężom i wszystkim zwierzętom, by przysięgły, że będą mu przychylne.
Stwierdziwszy, że Balder stał się od tej chwili niezniszczalny, bogowie droczyli się z nim, rzucając w niego różnymi niebezpiecznymi przedmiotami, które jednak nigdy go nie zraniły.
Ale pewnego dnia zły bóg Loki, zazdrosny o władzę, jaką zdobył Balder, przebrał się za kobietę i udał się do Frei, aby wykraść jej tajemnicę. Dowiedział się wtedy, że bogini zapomniała zażądać złożenia przysięgi od rośliny o nazwie Mistilteinn, gdyż uważała, że jest ona zbyt delikatna i krucha, by mogła uczynić jakiekolwiek zło synowi.
Wówczas Loki przekonał Hodra, niewidomego boga, by ten wziął do ręki tę roślinę i uderzył nią Baldera. Kierowany przez Lokiego Hodr zranił śmiertelnie Baldera, ponieważ roślina przeobraziła się w oszczep. Loki obwieścił wtedy wszystkim, że nie uniknie się śmierci nawet wtedy, gdy otrzymało się błogosławieństwo bogów.
Читать дальше