Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii

Здесь есть возможность читать онлайн «Kazuo Ishiguro - Pejzaż W Kolorze Sepii» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Pejzaż W Kolorze Sepii: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Pejzaż W Kolorze Sepii»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Mieszkającą w Anglii japońską wdowę Etsuko nieustannie prześladuje wspomnienie samobójstwa córki. Dzień po dniu wraca do przeszłych wydarzeń, szczególnie zaś do upalnego lata w Nagasaki. Tuż po zakończeniu II wojny światowej ona i jej przyjaciele próbowali tam odbudować zrujnowane życie, poradzić sobie w nowej rzeczywistości. Gdy Etsuko przypomina sobie dziwną przyjaźń z Sachiko, zamożną kobietą, która utraciła cały majątek, reminiscencje przybierają dziwne i niepokojące kształty. Przeszłość zlewa się z teraźniejszością, zacierają się granice między jawą a snem.

Pejzaż W Kolorze Sepii — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Pejzaż W Kolorze Sepii», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie mam wątpliwości. Chodzi tylko o to, że ja sama jestem szczęśliwa z tym, co mam.

Sachiko patrzyła na dwa małe kociaki, drapiące obok niej tatami. Przez kilka chwil panowało milczenie.

– Muszę wracać – odezwałam się wreszcie. – Będą się o mnie martwić. – Podniosłam się, ale Sachiko nie spuszczała wzroku z kociąt. – Kiedy wyjeżdżasz? – spytałam.

– Za kilka dni. Frank przyjedzie swoim samochodem i zabierze nas. Przed końcem tygodnia powinniśmy być na pokładzie statku.

– Rozumiem, że nie będziesz już pomagać pani Fujiwara.

Etsuko spojrzała na mnie z krótkim, pełnym niedowierzania śmiechem.

– Etsuko, niedługo czeka mnie wyjazd do Ameryki. Nie ma potrzeby, żebym pracowała dalej w jadłodajni.

– Rozumiem.

– Może byłabyś tak dobra, Etsuko, i poinformowała panią Fujiwara o mojej decyzji. Nie planuję już więcej się z nią spotykać.

– Więc nie powiesz jej sama?

Sachiko westchnęła ze zniecierpliwieniem.

– Etsuko, czy nie spostrzegłaś, jak nienawistna była praca w jadłodajni dla kogoś takiego jak ja? A jednak nie uskarżałam się i robiłam to, co mi kazano. Jednak to już minęło i bynajmniej nie ciągnie mnie do tego miejsca. – Jedno z kociąt szarpało za rękaw jej kimona, więc dała mu ostrego klapsa, po którym małe stworzenie umknęło pośpiesznie do swojego kąta. – Więc pozdrów ode mnie panią Fujiwara – powiedziała. – I życz jej wszystkiego najlepszego w interesach.

– Uczynię tak. Teraz jednak wybacz mi, muszę już iść.

Tym razem Sachiko wstała i odprowadziła mnie do drzwi.

Przyjdę pożegnać się z tobą przed wyjazdem – obiecała, gdy wkładałam sandały.

Początkowo sen zdawał się zupełnie niewinny: śniłam o czymś, co widziałam poprzedniego dnia – o małej dziewczynce, której zabawy obserwowaliśmy w parku. A potem, następnej nocy, sen powrócił. I powracał niejednokrotnie w czasie kilku ostatnich miesięcy.

Niki i ja obserwowałyśmy, jak dziewczynka buja się na huśtawce – w to popołudnie, gdy wybrałyśmy się do wioski na spacer. Był to trzeci dzień wizyty Niki; rzęsisty deszcz przerodził się w mżawkę. Już od kilku dni nie wychodziłam z domu i gdy wyszłyśmy na krętą alejkę, odetchnęłam z prawdziwą przyjemnością.

Niki spacerowała trochę za szybko, a jej wąskie, skórzane buty skrzypiały przy każdym kroku. Choć bez trudu dostosowałam się do jej tempa, wolałam nieco spokojniejszą przechadzkę. Niki, jak sądzę, musi się dopiero nauczyć, że spacer sam w sobie może stanowić przyjemność. Ponadto zdawała się zupełnie niewrażliwa na uroki wiejskiego krajobrazu, mimo iż tu właśnie się wychowała. Powiedziałam jej to w czasie spaceru, a ona odparła szorstko, że to nie jest prawdziwy krajobraz wiejski, a tylko jego sztuczna wersja dla mieszkających tu zamożnych ludzi. Śmiem twierdzić, że ma rację; nigdy nie wybrałam się na północ, do rolniczych obszarów Anglii, gdzie – jak zapewnia Niki – można zobaczyć prawdziwy wiejski krajobraz. Niemniej jednak z tych alejek emanuje cisza i spokój, które przez lata nauczyłam się doceniać.

Gdy dotarłyśmy do wioski, zaprowadziłam Niki do herbaciarni, gdzie zachodziłam raz na jakiś czas. Wioska jest mała – tylko kilka hoteli i sklepów. Herbaciarnia położona jest na rogu ulicy, nad piekarnią. Tego popołudnia usiadłyśmy z Niki przy stoliku obok okna i właśnie stamtąd przyglądałyśmy się tej małej dziewczynce bawiącej się w parku. Usiadła na huśtawce i zaczęła coś wołać do dwóch kobiet siedzących nie opodal na ławce. Była to wesoła dziewczynka ubrana w zielony płaszczyk przeciwdeszczowy i małe gumiaczki.

– Może niedługo wyjdziesz za mąż i będziesz miała dzieci – powiedziałam. – Tęsknię za małymi dziećmi.

– A ja wcale – odrzekła Niki.

– No cóż, chyba jesteś jeszcze za młoda.

– Tutaj nie chodzi o wiek. Po prostu nie mam ochoty na gromadkę wrzeszczących dzieciaków.

– Nie obawiaj się, Niki – zaśmiałam się. – Bynajmniej nie nalegam, żebyś już teraz została matką. Po prostu zachciało mi się nagle być babcią i to wszystko Myślałam sobie, że sprawisz mi tę przyjemność, lecz to może zaczekać.

Mała dziewczynka, stojąc na siedzeniu huśtawki, ciągnęła mocno za łańcuch, a mimo to huśtawka nie chciała się unieść. Zaśmiała się i znów zawołała coś do dwóch kobiet.

– Jedna z moich przyjaciółek urodziła niedawno dziecko – powiedziała Niki. – I naprawdę się cieszy, choć trudno mi pojąć dlaczego. Urodziła jakieś okropne, wrzeszczące stworzenie.

– Przynajmniej jest szczęśliwa. A ile ma lat?

– Dziewiętnaście.

– Dziewiętnaście? Nawet młodsza od ciebie. Czy jest mężatką?

– Nie. A czy to takie istotne?

– Na pewno nie może być szczęśliwa.

– A czemu nie? Czy tylko dlatego, że nie jest mężatką?

– Właśnie tak. I dlatego, że ma tylko dziewiętnaście lat. Nie wierzę, że jest z tego powodu szczęśliwa.

– A co ma do tego małżeństwo? Chciała tego, zaplanowała to i koniec.

– Czy ona ci tak powiedziała?

– Och, mamo, przecież ją znam, to moja przyjaciółka. Wiem, że tego chciała.

Kobiety siedzące na ławce podniosły się z miejsc. Jedna z nich zawołała dziewczynkę, która zeszła z huśtawki i pobiegła w ich kierunku.

– A co z ojcem dziecka? – spytałam.

– On też jest szczęśliwy. Pamiętam moment, kiedy się dowiedzieli. Wszyscy poszliśmy to uczcić.

– Ludzie zawsze udają, że są zachwyceni. Tak jak w tym filmie, który widziałyśmy wczoraj wieczorem.

– W jakim filmie?

– Przypuszczam, że go nie oglądałaś. Czytałaś swoją gazetę.

– Ach tak, tamten film. Był okropny.

– Niewątpliwie. Właśnie o to mi chodzi. Jestem pewna, że nikt nie przyjmuje w taki sposób wieści o dziecku.

– Szczerze mówiąc, mamo, nie rozumiem, jak możesz siedzieć i oglądać takie bzdury. Kiedyś prawie wcale nie oglądałaś telewizji. Pamiętam, że robiłaś mi awantury, ponieważ siedziałam zbyt dużo przed telewizorem.

Roześmiałam się.

– Widzisz, jak nasze role się odwróciły, Niki. Jestem przekonana, że chcesz dla mnie dobrze. Musisz oduczyć mnie marnowania czasu.

*

Gdy wracałyśmy z herbaciarni, niebo zachmurzyło się złowieszczo, a deszcz przybrał na sile. Właśnie minęłyśmy małą stację kolejową, gdy z tyłu dobiegł nas głos:

– Pani Sheringam! Pani Sheringam! Odwróciłam się i ujrzałam biegnącą za nami niewysoką kobietę w płaszczu.

– Tak myślałam, że to pani – powiedziała, zrównując się z nami. – Jak się pani miewa? – spytał z radosnym uśmiechem.

– Dzień dobry, pani Waters – odparłam. – Jak miło panią widzieć.

– I znowu pogoda się popsuła, prawda? Och, dzień dobry, Keiko. – Dotknęła rękawa Niki. – Nie poznałam cię.

– Nie – wyjaśniłam pośpiesznie. – To jest Niki.

– Niki, oczywiście, że Niki. Mój Boże, jak ty wyrosłaś, moja droga. Dlatego cię pomyliłam. Niezwykle wyrosłaś.

– Dzień dobry, pani Waters – powiedziała Niki dochodząc powoli do siebie.

Pani Waters mieszka niedaleko mnie. Ostatnio rzadko ją widuję, lecz wiele lat temu udzielała lekcji fortepianu obydwu moim córkom. Przez kilka lat uczyła Keiko, a potem przez jakiś rok Niki, gdy ta była jeszcze dzieckiem. Raczej szybko zorientowałam się, że pani Waters jest dość mierną pianistką, a jej ogólny stosunek do muzyki uważałam za irytujący; na przykład zarówno utwory Chopina, jak i Czajkowskiego określała jako „czarujące melodie”. Jednak była tak ogromnie czuła kobietą, że nigdy nie miałam serca, aby się z nią rozstać

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Pejzaż W Kolorze Sepii» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii»

Обсуждение, отзывы о книге «Pejzaż W Kolorze Sepii» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x