Wiktor Pielewin - Helm Grozy

Здесь есть возможность читать онлайн «Wiktor Pielewin - Helm Grozy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современная проза, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Helm Grozy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Helm Grozy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kolejna pozycja międzynarodowej serii „Mity”.
Akcja „Hełmu grozy” toczy się w świecie wirtualnym, w świadomości bohaterów uwikłanych w sieć wszechotacząjącego ich labiryntu. Próbują go sforsować, rozsadzić, przedostać się do innej rzeczywistości. W mityczną wizję labiryntu zostają wplecione postacie Minotaura i Ariadny, a obok nich Dziadka do orzechów oraz Monstradamusa.
Pielewin dokonał odważnej reinterpretacji popularnego mitu, zapisując go w formie intensywnego czatu internetowego.
„Było już wielu, którzy twierdzili, że poznali prawdę. Ale jak dotąd nikt jeszcze nie wrócił z Labiryntu. Miłej podróży. A jeśli przypadkiem spotkacie Minotaura, nigdy nie róbcie MUUUUU. Uchodzi to za wysoce obraźliwe”.

Helm Grozy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Helm Grozy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nutscracker

I?

UGLI 666

Płakać i śpiewać.

Nutscracker

I to już wszystko?

UGLI 666

Właściwie tak. Kiedy doszłam do końca labiryntu, kanonicy zniknęli. Wyszłam z katedry i znalazłam się w swoim pokoju.

Nutscracker

A teraz mogłabyś wrócić do katedry?

UGLI 666

Teraz jest zamknięta.

Nutscracker

Kiedy zdążyli ją zamknąć?

UGLI 666

Nie wiem.

Nutscracker

Jesteś pewna, że to wszystko ci się nie przyśniło, jak Ariadnie?

UGLI 666

Jestem pewna. Kanonik dał mi różaniec, mam go teraz na ręce. Pójdę trochę odpocząć.

Monstradamus

Odpocznij, Ugli, odpocznij. Po takich przeżyciach to ci dobrze zrobi.

Nutscracker

Ciekawa ta krzyżówka. Tylko jak z mistycznego punktu widzenia wyjaśnić, czemu pośrodku labiryntu życia znajduje się akurat litera S?

Monstradamus

Kto jak kto, Dziadku, ale akurat ty powinieneś to rozumieć.

Nutscracker

Niby dlaczego?

Monstradamus

Też masz taką w środku. A teraz to już w ogóle śliczną.

Nutscracker

Gdzie? A, to. Znowu moderatorzy się z nas nabijają. Poza tym, jeśli chcesz wiedzieć, zarabiam marne grosze.

Romeo-y-Cohiba

Izoldo, wróciłaś?

Monstradamus

Witaj, Romeo.

Romeo-y-Cohiba

Mówiłem do Izoldy.

Nutscracker

Cohiba wstał dziś lewą nogą.

Monstradamus

Spodobało mi się to zdanie: Z każdą sekundą coraz głębiej zatapiałam się w przeszłości.

Nutscracker

Tak, też na nie zwróciłem uwagę.

Monstradamus

Czysta poezja. Z każdym dniem coraz głębiej pogrążamy się w przeszłości. Znikamy w niej, jak znika pod wodą nurek na zwolnionym filmie. Czym różni się starzec od młodzieńca, jeśli postawimy ich obok siebie?

Nutscracker

Tym, że jeden jest starcem, a drugi młodzieńcem.

Monstradamus

Tak. Ale co to znaczy? Tyle, że w naszym świecie żyje już tylko kawałeczek starca, reszta pogrążyła się w Lecie. Młodzieniec jest tu jeszcze cały, ledwie musnął jej fale. Czy nie tak?

Nutscracker

Nie wiem. Teraz są takie czasy, że obaj mogą w dowolnej chwili wpaść po same uszy. A te nadwodne części zależą nie tyle od wieku, ile od hartu ducha.

Monstradamus

Też prawda.

Nutscracker

A co do zdania, które tak ci się spodobało – moim zdaniem Ugli miała na myśli hełm grozy. Przyszłość powstaje z przeszłości, więc im bardziej zagłębiamy się w przyszłość, tym więcej przeszłości potrzeba, żeby ją wyprodukować. Im bliżej gwiazd, tym głębsza studnia…

Romeo-y-Cohiba

Izoldo, jesteś tutaj? Izoldo!

Nutscracker

A na dodatek powiem ci, że bańki przeszłości pękały w hełmie, w którym akurat zainstalowano Lepkie Oko plus Słoneczny Pocałunek.

UGLI 666

Co?

Monstradamus

Jesteś tu jeszcze, Ugli? Nie zwracaj na niego uwagi, to tylko takie żarty.

UGLI 666

Niepotrzebnie wszystko wam opowiedziałam.

Monstradamus

Ugli, nie ma się o co obrażać.

UGLI 666

Na drugi raz nie powiem ani słowa.

Monstradamus

Dziadku, chyba powinieneś przeprosić.

Nutscracker

Niby za co?

Monstradamus

Proszę cię, przeproś Ugli.

Nutscracker

OK. Przepraszam, Ugli.

UGLI 666

Niech Bóg ci wybaczy.

IsoldA

Romeo, gdzie jesteś? Wróciłam.

Romeo-y-Cohiba

Już się martwiłem. Opowiadaj.

IsoldA

Najpierw ty.

Romeo-y-Cohiba

Dobrze. Szybko doszedłbym do pawilonu, bo poprzednim razem zapamiętałem, gdzie skręcać. Ale po drodze przeżyłem koszmarne spotkanie.

IsoldA

Ty też?

Romeo-y-Cohiba

Nic ci się nie stało?

IsoldA

Nie, wszystko w porządku. Mów.

Romeo-y-Cohiba

Kiedy minąłem ławeczkę, z której widać dach i fontannę, poczułem nagle jakiś ruch za plecami. Odwróciłem się i zobaczyłem coś absolutnie niesamowitego. Wyobraź sobie długi, wąski korytarz pomiędzy krzakami. I tym korytarzem jechał na rolkach wprost na mnie… Sam nie wiem, czy to w ogóle był człowiek. Ogromny, na głowie sombrero i biała plastikowa maska bramkarska. A za nim jechało dwu mniejszych, prawie ich nie widziałem, tamten zasłaniał sobą cały prześwit. Był ubrany w kostium bramkarza hokejowego, w wielką niebieską koszulkę z numerem 35 i napisem CHICAGO BULLS. To znaczy najpierw tak myślałem. Ale kiedy podjechał bliżej, okazało się, że numer jest całkiem jakiś idiotyczny: -3,5%, i BEARS zamiast BULLS. Po prostu te procenty z minusem i część napisu zlewały się kolorystycznie z tkaniną, więc z daleka mogłem się pomylić. A w ręce trzymał podwójny kij hokejowy.

IsoldA

Jak to podwójny?

Romeo-y-Cohiba

Widziałaś kiedyś kij bramkarski? To teraz wyobraź sobie, że ma dwie łopatki, tylko każdą zagiętą w inną stronę. Oczywiście nie da się czymś takim grać.

IsoldA

I co, jak już do ciebie dojechał?

Romeo-y-Cohiba

Nie dojechał. Brakowało najwyżej dziesięciu stóp, kiedy skręcił i zniknął w bocznym korytarzu. Ci za nim też.

IsoldA

A kto jechał za nim?

Romeo-y-Cohiba

Dwa karły, też na rolkach i w sombrerach. Twarzy nie widziałem, karły miały pochylone głowy, żeby w pędzie nie zgubić kapeluszy. Trzymały skraj jego koszulki, jak jakiś tren.

IsoldA

I tyle?

Romeo-y-Cohiba

Na szczęście tak. A ty kogo spotkałaś?

IsoldA

To było na rogu jednej z alej. Usłyszałam za plecami brzęk szarpniętej struny. Obróciłam się i zobaczyłam jakieś dwadzieścia metrów od siebie gigantycznego człowieka. Stał koło fontanny. Był ubrany w czarno-złoty kostium, całkiem jak z epoki trzech muszkieterów, a twarz ukrywał pod złotą maską przedstawiającą słońce, i trzymał tę maskę na patyczku. Obok stały dwa odziane w purpurowy aksamit karły z takimi śmiesznymi pękatymi gitarkami w rękach. Zagrały kilka delikatnych akordów, a potem gigant przesunął trochę maskę i wtedy odbiło się w niej słońce i oślepiło mnie, musiałam zamknąć oczy. Kiedy je otworzyłam, koło fontanny nikogo już nie było. Nie zdążyłam się nawet przestraszyć. Pomyślałam, że to halucynacja po tym wszystkim, czego się tu naczytałam. Ale teraz sama już nie wiem, co myśleć. No dobrze, opowiadaj.

Romeo-y-Cohiba

Pomyślałem, że gdyby ten gigant chciał mnie zabić, już dawno by to zrobił. Dlatego poszedłem dalej, jakby nic się nie stało. Nikogo więcej nie spotkałem. Drzwi pawilonu były otwarte. Za nimi ciągnął się kręty korytarz. Oczywiście ciemny. Deski podłogi dziwnie skrzypiały, jakby pod każdą siedziały po trzy myszy. Generalnie klimat nieciekawy. W korytarzu były drzwi, a za nimi kolejne. Poszedłem na ślepo przez tę zatęchłą, skrzypiącą ciemność i zaraz się zgubiłem. Ogarnęła mnie apatia. Chciałem upaść na podłogę, zamknąć oczy i zapomnieć o wszystkim. I pewnie tak bym zrobił, ale jedne z drzwi zaprowadziły mnie do sporego pokoju, w którym paliło się światło. Nie było w nim mebli ani okien, był za to kurz, a środkiem biegła krata ze stalowych prętów, takich grubych, że nawet słoń by ich nie sforsował. Wisiało też kilka obrazów odwróconych do ściany, pewnie po to, pomyślałem, żeby się nie kurzyły, proste i genialne, nie trzeba żadnych szyb. Na drzwiach, które zamknęły się za mną, wisiała tabliczka: Cisza! A za kratą był fresk z najpiękniejszą dziewczyną, jaką w życiu widziałem. Na całą ścianę.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Helm Grozy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Helm Grozy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Helm Grozy»

Обсуждение, отзывы о книге «Helm Grozy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x