Monstradamus
Był nieźle przygotowany.
UGLI 666
Nie musiał się przygotowywać. Plany labiryntów były na kolumnach i ścianach katedry. Właściwie wszystko było nimi pokryte. Ten, który znajduje się w Santa Maria in Trastevere, złożony jest z mnóstwa kręgów, zamkniętych jeden w drugim. Przypomina tarczę strzelniczą. To najbardziej mistyczny ze wszystkich labiryntów.
Monstradamus
Najbardziej mistyczny mam ja, proszę to zaprotokołować.
UGLI 666
Kręgi oznaczają, powiedział drugi kanonik, że dusza z własnej woli nie może zbliżyć się do Boga, tak jak Księżyc nie podleci nagle, ot tak sobie, do Ziemi. Dusza wiecznie pozostaje na orbicie, na którą posłał ją Bóg, i tylko dzięki Jego miłości, a nie z własnej woli, potrafi zbliżyć się do Niego. A Jego miłość to Kościół. Właśnie Kościół daje nam matematyczne skrzydła, o których już mówiliśmy. Bez nich krążymy wokół Boga jak planety. Grzech jest siłą odśrodkową, która oddala nas od Niego. A Jego miłość to siła ciążenia, która nas ku Niemu kieruje. Dusza tkwi w grzesznym świecie właśnie dlatego, że obie te siły nawzajem się równoważą.
Nutscracker
To znaczy, że Bóg bardziej kocha grzeszników?
UGLI 666
Dlaczego?
Nutscracker
Im więcej grzechów, tym większa siła odśrodkowa. Żeby nie wyrzuciło ich z orbity, siła Bożej miłości musi być odpowiednio większa.
UGLI 666
Nawet w rodzinie zdarza się, że najukochańsze dzieci najbardziej rozrabiają.
Nutscracker
Czyli co: jeśli chcesz, żeby Bóg cię kochał, rozrabiasz, ile wlezie?
UGLI 666
Na logikę tak, ale nie jestem pewna, czy On kieruje się logiką.
Nutscracker
W porządku, kiedyś to sprawdzimy. Co było dalej?
UGLI 666
Dalej? Drugi kanonik złożył ręce, zamilkł i pokornie usunął się w cień. Zaczęłam chodzić po katedrze pod ramię z pierwszym, oglądaliśmy plany różnych duchowych labiryntów, kanonik szeptem tłumaczył mi ich przeznaczenie i symbolikę. Chyba najpiękniejszy był labirynt z katedry w Poitiers. Kształtem przypomina drzewo o rozłożystej koronie, a skonstruowany jest tak, że droga rozwidla się tylko raz, w samym środku, a potem obie części wiją się, formując prawą i lewą część korony. Kanonik powiedział, że to Drzewo Życia i jeszcze że całość oznacza, że wchodzimy w życie i wychodzimy z niego tymi samymi drzwiami, nadzy, bez niczego.
Nutscracker
A skąd był ten tajemniczy napis, który chciałaś przełożyć?
UGLI 666
Z pewnej starodawnej bazyliki w Algierze.
Monstradamus
Tam też jest labirynt?
UGLI 666
Tak. Otacza płytę ze świętą inskrypcją. Kanonik kazał mi ją przepisać i zapewniał, że kryje się w niej wielka tajemnica. Powiedział, że odczytam ją dopiero wtedy, kiedy zdobędę klucz. Dodał jeszcze, że przeznaczenie ludzi i rzeczy tego świata zrozumiem dopiero wtedy, kiedy mądrość, która nadejdzie wraz z prawdziwą wiarą, otworzy mi oczy na cały sens stworzenia. A klucz do tej mądrości jest również kluczem do napisu. Przestrzegł mnie, żebym nie zawracała sobie głowy głupimi historiami o Tezeuszu, które on sam dobrze zna. Z czasem, powiedział, sama zobaczę, że prawdziwym Tezeuszem jest Ten, któremu Tezeusz służy. To tyle. Gdzie jest Monstradamus?
Nutscracker
Spokojnie. Opowiadaj dalej.
UGLI 666
Nic więcej nie opowiem, póki nie przetłumaczy inskrypcji.
Nutscracker
Ej, Monstrum, gdzie się podziałeś? Przetłumacz jej to wreszcie.
Monstradamus
Chodzi o układ liter. Francuzi nazywają to jeu de lettres.
UGLI 666
Masz klucz, o którym mówił kanonik?
Monstradamus
Oczywiście.
UGLI 666
Co to za klucz?
Monstradamus
To krzyż.
UGLI 666
Boże! Bądź wola Twoja!
Monstradamus
No tak. Zaczynamy od środka. Znajdź literę S i przeprowadź przez nią krzyż. Teraz możesz czytać tekst w dowolną stronę, wzdłuż ramion albo równolegle do nich, zawsze wyjdzie SANCTA ECLESIA, czyli święty Kościół z jednym błędem.
UGLI 666
Chcesz powiedzieć, że w inskrypcji jest błąd? Czy że święty Kościół dopuścił się jakiegoś błędu?
Monstradamus
Chcę powiedzieć, że w słowie eclesia powinno być dwa c – ecclesia. Ale może kiedyś uważano to za zbędny ozdobnik.
Nutscracker
Ugli, co było dalej?
UGLI 666
Zaczekaj. Muszę sprawdzić, jak to jest z tymi literami. Rzeczywiście. Wspaniałe! Monstradamusie, teraz już rozumiem, co chciał powiedzieć kanonik. Ten świat pozostanie zbiorowiskiem absurdów i zagadek, będziemy błąkać się po nim po omacku, dopóki nie przyjmiemy nauki świętego Kościoła. A wtedy w samym środku labiryntu życia rozbłyśnie nam święty krzyż i zaraz oczom naszym odsłoni się ukryty we wszystkim głęboki sens! Świat cudownie się przeobrazi, z chaosu i bezsensu wypłyną harmonia i plan, i w każdej rzeczy ujrzymy chwałę Bożą! Tak, Monstradamusie?
Monstradamus
Tak, oczywiście. I potęgę Jego na wieki.
Nutscracker
Amen. Więc co było dalej?
UGLI 666
Kanonik zaprowadził mnie do labiryntu na posadzce, skrzyżował ręce na piersi i powiedział: Córko moja, Ten, któremu służę, chce, żebyś przeszła La Lieue i odbyła pokutę. Uklękłam i ruszyłam. Kanonik pouczył mnie, że w takim labiryncie powinnam staranie rozważyć wszystko, co zrobiłam w życiu. Nie musiałam się nawet wysilać. Kiedy tylko spojrzałam na kratę przy ołtarzu, zaraz obrazy z dzieciństwa, jak kolorowe balony, popłynęły mi przed oczyma duszy, cudownie zasłaniając wszystko, co dotąd widziałam wokół siebie. Z każdą sekundą coraz głębiej zatapiałam się w przeszłości. Potężne kolumny strzelające ku wysokiemu sklepieniu zdały mi się lipami w parku w xxx, gdzie spędziłam kilka pierwszych lat życia. I nic dziwnego, bo wówczas drzewa były w porównaniu ze mną tak ogromne jak teraz te kolumny. Wizerunki świętych, spoglądające na mnie z nisz w murach katedry, miały twarze dorosłych, które zapamiętałam z dzieciństwa. Czułam, że chociaż niektórzy z nich są surowi, a inni dobroduszni, jedni i drudzy kochają mnie równie mocno, i jeszcze, że wszystko o mnie wiedzą. Droga skręciła i poszłam, czy raczej poczołgałam się, w drugą stronę; teraz wspominałam młodość. Kamienny przewoźnik na katedralnej ambonie ożył i popłynął po falach mojej pamięci, i stał się jedynym przyjacielem w tej krótkiej chwili młodości. Wyglądał dokładnie jak tamten, na jeziorze xxx, gdzie przysięgaliśmy sobie wieczną miłość. Kolejny zakręt i grzech zepchnął go w niepamięć – więcej go nie widziałam i nie chciałam widzieć. Za następnym zakrętem czekał wiek dojrzały. Zdarłam już pończochy, kolana krwawiły, ale nie czułam bólu. Po policzkach płynęły mi łzy żalu i nadziei. I wtedy Bóg dał mi znak! Stał się maleńki cud, ale w swojej głupocie zrozumiałam to dopiero znacznie później, kiedy wróciłam już do swojej celi. Chciałam powiedzieć: do pokoju. Krążąc tak po labiryncie, wciąż zmieniając kierunek, zawsze widziałam przed sobą krucyfiks, na który poprzez witraż padał promień słońca, zalewając go rubinowym, szmaragdowym i szafirowym światłem! Ten nieziemski blask dodawał mi ducha, uspokajał i pocieszał, aż chciało mi się płakać i śpiewać, płakać i śpiewać…
Читать дальше