Kelly Harte - Masz nową wi@domość

Здесь есть возможность читать онлайн «Kelly Harte - Masz nową wi@domość» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Masz nową wi@domość: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Masz nową wi@domość»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tak naprawdę Joanna nie ma pojęcia, jak do tego doszło. Jeszcze przed chwilą żyła sobie szczęśliwie z Danem i nagle – szast-prast! – spakowała manatki i wyprowadziła się od niego na dobre. A teraz się dziwi, bo Dan nie szuka jej po całym mieście. Mógłby chociaż przeżywać boleśnie jej odejście. A on, jak donoszą życzliwi, romansuje z sąsiadką. Gdyby tak na chwilę stać się kimś innym! Tymczasem nie dość, że Jo musi pogodzić się z tym, że jest dziewczyna samotną, to jeszcze niespodziewanie traci pracę z powodu zawirowań na rynku komputerowym. Na szczęście cuda techniki mogą coś niecoś pomóc. Korzystając z anonimowosci, którą zapewnia poczta internetowa, Jo wymyśla sobie nowś osobowość i nawiązuje wirtualną znajomosć z Danem. Wie, że wchodzi na grząski grunt, ale kto by się tym przejmował, zwłaszcza gdy jej życiowa sytuacja staje się coraz bardziej zagmatwana.

Masz nową wi@domość — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Masz nową wi@domość», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать
Kelly Harte Masz nową widomość Guilty Feet Rozdział 1 Dopiero po fakcie - фото 1

Kelly Harte

Masz nową wi@domość

Guilty Feet

Rozdział 1

Dopiero po fakcie dotarło do mnie, jakie znaczenie miał tamten dzień. Kiedy trwał, byłam zbyt zajęta, żeby to zauważyć – starannie pielęgnowałam wówczas depresję, w którą wpędziło mnie życie. Sytuacja w pracy również nie przedstawiała się zbyt ciekawie, bo w całym biurze została nas tylko piętnastka. Sprawy musiały naprawdę źle wyglądać, skoro romans Roba (dyrektor handlowy firmy, trzydzieści jeden lat, przystojny, żonaty) z Susan (jego sekretarka, czterdzieści siedem lat, przysadzista) wzbudził na tyle małe zainteresowanie, że nikt nie zdobył się na złośliwy uśmiech, co dopiero mówić o sprośnych komentarzach.

Jeśli w ogóle otwieraliśmy usta, to tylko po to, żeby snuć domysły, kiedy szefostwo zwinie firmę. Niektórzy mieli nadzieję, że uda się nam dotrwać do końca miesiąca, ale Sid, wiecznie ponury i nieprzyzwoicie młody techniczny geniusz naszego biura, twierdził, że to kwestia dni. Albo jednego wręcz dnia. Tak więc przez większość czasu gapiliśmy się bezmyślnie w ekrany komputerów, udając, że szukamy nowych zleceń. Naprawdę zaś każdy zachodził w głowę, dlaczego nie przyjął propozycji dyrekcji, która kilka tygodni wcześniej dawała nam szansę dobrowolnego zwolnienia i niewielką odprawę. Wysyłaliśmy też śmieszne (bądź świńskie) maile do wszystkich znajomych – bliskich i dalekich – a kiedy i to nam się znudziło, zajmowaliśmy się jeden diabeł wie czym. Przy czym mój diabeł zakotwiczył się u mnie w głowie i niemal całą moją uwagę skierował na Dana i Aisling Carter.

Kłamliwy gnojek i napalona intrygantka. Próbowałam wymyślić, jak się na nich odegrać. Nie mieściło mi się w głowie, jakim cudem mogą być razem, szczególnie po tym, co Dan kiedyś o niej mówił.

O jej wyglądzie: „Może się podobać pod warunkiem, że ktoś lubi lalki Barbie”.

O jej głosie: „Przypomina miauczenie syjamskiej kotki podczas rui”.

O jej imieniu: „Rany! Jakie pretensjonalne”.

O jej charakterze: „Nikt w całym mieście nie umie tak się przechwalać swoimi znajomościami”.

Nieraz pękaliśmy z Danem ze śmiechu, słysząc jej opowieści o Kate (oczywiście Moss) albo o Denise (van Outen), że o pomniejszych telewizyjnych osobowościach nie wspomnę. Oczywiście – trzeba być sprawiedliwym. W swojej pracy – oczywiście „odjazdowej” (rzygać się chciało, tak często to podkreślała) mogła spotkać kilku znanych ludzi, ale ze sposobu, w jaki o nich mówiła, wynikało, że wszyscy oni są jej najbliższymi przyjaciółmi i tylko z braku czasu nie odwiedzają jej mieszkania w Leeds.

Mieszkanie znajdowało się tuż pod naszym. Wprowadziła się tam kilka miesięcy przed moją wyprowadzką i niemal od razu zaczęła demonstracyjnie okazywać, że Dan się jej podoba. Wtedy to było nawet śmieszne.

„Czy mogę prosić cię o przysługę, Dan? Bardzo cię proszę, pomóż mi przesunąć kanapę”. Jeśli dobrze pamiętam, wykorzystała ten chwyt co najmniej cztery razy, a tak przy okazji dodam, że kanapa miała oczywiście kółka. Albo: „Proszę cię, Dan, bądź aniołem i pokaż mi jeszcze raz, jak się ustawia centralne ogrzewanie”. W samym środku lata! Nie mówiąc o przymilnym: „Daaan, czy możesz podlewać moje rośliny, kiedy wyjadę?” A jako cholernie dobrze opłacany specjalista od public relations jeździła bez umiaru to tu, to tam. Wszyscy wiedzieli, że posadę zawdzięcza swojej matce chrzestnej, która jest właścicielką firmy.

Podstępna krowa!

I to na jej punkcie oszalał teraz Dan! Wiem o wszystkim, bo Libby, nasza sąsiadka z góry, dzwoni do mnie regularnie i opowiada, co się dzieje u Dana. Wolałabym chyba, żeby robiła to z nieco mniejszym zaangażowaniem, bo komunikaty, w których opisuje szczęśliwe życie Dana, zaczynają doprowadzać mnie do szału. Co chwila łapię się na brzydkich, mściwych myślach i snuciu planów coraz straszliwszego odwetu na szczęśliwych gołąbkach.

Podejrzewam, że podobne rzeczy nie przyszłyby mi nawet do głowy, gdybym miała coś, na czym można skupić uwagę. Na przykład nowego faceta. Albo posadę wymagającą prawdziwego wysiłku.

Ponad roku temu zaczęłam pracować w Pisus UK, jednej z ekspansywnych i błyskawicznie rozwijających się firm internetowych, które pojawiały się wówczas na rynku jak grzyby po deszczu. W tamtych czasach te firmy dosłownie biły się o pracowników. Mnie zaoferowano z mety pensję dwa razy wyższą od dotychczasowej, a ja rzecz jasna połknęłam haczyk. Robiłam karierę w zawrotnym tempie – po miesiącu miałam już kierownicze stanowisko i byłam odpowiedzialna za rozliczenia kilku naszych najbardziej prestiżowych klientów – ja, osoba z niewielkim doświadczeniem administracyjnym.

To było niesłychanie ekscytujące, lecz nie trwało długo. Wkrótce Pisus, jak wszystkie przedsiębiorstwa nawet luźno związane ze internetowym biznesem, zaczął mieć kłopoty. Ponieważ nasza działalność obejmowała również tworzenie sieci komputerowych dla różnych instytucji oraz administrowanie nimi, znaleźliśmy się w oku cyklonu.

Ja i tak miałam więcej szczęścia od innych. Kiedy większość naszych klientów zaczęła chyłkiem zrywać współpracę, udało mi się przekonać moich, żeby zostali. Byłam z nimi w stałym kontakcie. Mówiłam uczciwie, co się dzieje, ale próbowałam zarazić ich swoim optymizmem. Na przekór Sidowi i wbrew jego czarnym przewidywaniom, pozostałam w grupie tych, którzy mieli nadzieję.

Nie do tego stopnia jednak, żeby nie rozglądać się za nową pracą. Dlatego właśnie wystukałam teraz krótki e-mail do Cass z pytaniem, czy nie słyszała o jakichś wolnych posadach. Miałam lekkie poczucie winy wobec swoich klientów, ale myśl o tym, że mogłabym nie dostać kolejnej pensji, była po stokroć groźniejsza. Jest mi wszystko jedno, co robię – może to być najnudniejsza, najmniej prestiżowa praca, byle zapewniała mi forsę na opłacenie czynszu i telefonu. Bez jedzenia i bez światła dam sobie radę.

List do Cass zajął na chwilę moją uwagę, ale po dwóch minutach grobowy nastrój powrócił. Znów zaczęłam myśleć o Danie. Wyciągnęłam nawet jego wygniecioną fotografię, tę, którą zrobiłam mu w sylwestra, w kuchni. Akurat coś gotował. Było to wydarzenie tak niezwykłe, że postanowiłam uwiecznić je dla potomności. Na zdjęciu miał znękaną minę, był zgrzany, ale i tak wyglądał cudownie. W jego półuśmiechu kryło się zapewnienie, że bez względu na to, czy jedzenie mu wyjdzie, czy nie, warto czekać na to, co będzie dalej.

Byliśmy razem prawie dwa lata. Minęło już dziewięć tygodni, od kiedy odeszłam, i wciąż nie rozumiem, co się stało. Tak jakby w jednej minucie wszystko się zmieniło. Żyliśmy sobie szczęśliwie i nagle nie mogliśmy się ścierpieć. Przecież musiały być jakieś stany pośrednie! A ja pamiętam tylko dobre momenty i chwile zniewag, a raczej jedną, wyjątkowo paskudną zniewagę- Musisz bardzo uważać – powiedział mi kąśliwie Dan pewnego wieczoru – bo robisz się podobna do swojej matki.

Trzeba znać moją matkę, żeby zrozumieć, jak mnie obraził. Nie dał mi wyboru. Następnego dnia spakowałam swoje rzeczy i wyniosłam się od niego. Ale to wcale nie miał być koniec. Przecież powinien mnie szukać. Powinien zatelefonować do Cass, która miała mu powiedzieć, gdzie jestem. A jeśli nie chciał do niej dzwonić, wiedział, gdzie pracuję. Mógł przysłać kwiaty i czuły list o tym, że tęskni. To by wystarczyło. Chociaż nie. Najbardziej chciałam, żeby mnie przeprosił za to, co powiedział.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Masz nową wi@domość»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Masz nową wi@domość» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Masz nową wi@domość»

Обсуждение, отзывы о книге «Masz nową wi@domość» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x