Margit Sandemo - Złoty Ptak

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Złoty Ptak» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Современные любовные романы, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Złoty Ptak: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złoty Ptak»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Helle była samotną dziewczyną. Nie miała rodziny ani przyjaciół, ale nie miała też wrogów, i dlatego kiedy próbowano ją zabić, nikt nie był w stanie odgadnąć motywów działania zbrodniarza. Nikt też nie przypuszczał – a już najmniej sama Helle – że ów nieudany zamach całkiem odmieni jej życie…

Złoty Ptak — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złoty Ptak», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mój były mąż miał zawsze chorobliwie wygórowane ambicje – odparła na jedno z pytań Marholma. – Nie mógł przeboleć, że jego brat jest znanym dramaturgiem, nawet cierpiał z tego powodu na głęboką depresję. Wielokrotnie słyszałam, jak Bo poprzysięgał sobie, że będzie bardziej sławny niż brat, że jeszcze go prześcignie.

– Jako pisarz?

– Właśnie. Lecz wyniki jego starań w tym kierunku były dość żałosne.

– Tak, mieliśmy dziś możliwość wysłuchania niektórych fragmentów wczesnych jego utworów dla porównania z powieścią „Elisabeth Engman”. Różnica jest uderzająca. Czy czytała pani „Elisabeth Engman”, pani Bernland?

– Tak, czytałam i, pominąwszy niektóre niesmaczne opisy, nie mieści mi się w głowie, że Bo mógł być jej autorem. Chyba że nagle obudził się w nim talent. Według mnie tylko kobieta mogła tak napisać o kobiecie.

– Wnoszę sprzeciw – odezwał się adwokat Bernlanda. – Takie opinie nie mają znaczenia dla sprawy. Żądamy dowodów!

A właśnie o to było najtrudniej – o dowody.

O ciotce Belli pani Bernland powiedziała:

– Ach, to biedna kobieta. Zrobi wszystko za butelkę wina. A od kiedy przepiła wszystkie swoje pieniądze, jest zależna od cudzych datków. Jeśli ktoś jest wystarczająco bezwzględny, łatwo może to wykorzystać.

Potem miejsce pani Asty Bernland zajął Mogensen.

Helle zaczerwieniła się na widok swojego „lekarza”, który kazał jej miesiącami leżeć w łóżku i przepisywał pastylki miętowe na chorobę serca, na którą nie cierpiała.

Mogensen, ogolony i nienagannie ubrany, zaprzeczył stanowczo wszystkiemu. Nie, nigdy nie udawał lekarza czy profesora. Dlaczego miałby to robić?

– Ale zna pan Bo Bernlanda? – spytał Marholm.

Mogensen trwał przy swoim.

– Widywałem go czasem w wydawnictwie, ale nie znam go bliżej.

Adwokat Marholm wyjął więc swą kartę atutową, którą otrzymał od Lunda.

– Ten tajemniczy przedmiot policja znalazła wczoraj w pańskim mieszkaniu. Co może pan o tym powiedzieć?

Mogensen nie odpowiadał. Helle patrzyła zdumiona na rzecz, którą adwokat trzymał w górze.

– Czy mam powiedzieć, co to jest? – spytał Marholm. – To sztuczne wąsy. Proszę je założyć!

– Nie zrobię tego. To nie karnawał.

Kilku porządkowych spełniło polecenie Marholma, a wtedy z sali rozległ się krzyk Christiana:

– To on! Ten pijaczyna, który pobił mnie przed wejściem do biblioteki!

– Poznaję go. To ten turysta, który powiedział mi, że dziewczyna wcześniej zeszła z wieży – dodała przewodniczka.

– Spokój na sali! – zarządził sędzia, uderzając młotkiem w stół.

– Teraz się pan nie wykręci! – rzekł Marholm. – Odpowie pan za potrójne usiłowanie morderstwa, Mogensen. – Wiemy też przypadkiem, że znajdował się pan w wydawnictwie tego dnia, kiedy Bernland podsłuchał rozmowę między Christianem Wildehede a wydawcą. To, moje panie i moi panowie, świadczy o tym, że oskarżony jest zamieszany w napad na dziedzica. Polecił panu śledzić młodzieńca w drodze do biblioteki, prawda?

Bernland i jego adwokat wnieśli zdecydowany sprzeciw. Mogensen został wyprowadzony. Z wściekłością zerwał wąsy z twarzy.

– A teraz – rzekł Marholm z wyraźnym zadowoleniem – chciałbym przesłuchać ostatniego świadka. Jeden z policyjnych ekspertów pracował bez wytchnienia, by zdążyć na dziś przygotować pewną analizę, i udało mu się. Jest wybitnym specjalistą w swojej dziedzinie. Proszę go teraz o zajęcie miejsca w loży świadków.

Drobny i niepozorny człowiek złożył przysięgę. Marholm zaczął:

– Przeprowadził pan ostatnio analizę rękopisu powieści, której Helle Strøm nadała tytuł „Tęsknota”, a Bo Bernland nazwał „Elisabeth Engman”. Przejrzał pan również konspekt, notatki i brudnopis. Czy mógłby pan przedstawić swoje wnioski?

– Nie chciałbym wnikać w aspekty literackie, choć i tam można by wiele znaleźć. Wolałbym przejść do spraw bardziej konkretnych, czyli do dowodów, których brakuje w tej sprawie. Zbadałem papier, na którym Helle Strøm sporządziła swój rękopis, oraz ten, którego dla swoich zapisków użył Bernland. Okazuje się, że papieru wykorzystanego przez oskarżonego na rzekomy brudnopis nie było jeszcze w handlu kilka miesięcy temu. Rękopis Helle Strøm został napisany na długo przed pierwszymi notatkami Bernlanda, a więc zanim Bernland oskarżył dziewczynę o kradzież swojej powieści.

ROZDZIAŁ XI

Na sali rozpraw powstał nieopisany chaos. Sędzia bezskutecznie usiłował uspokoić zebranych. W końcu, wykorzystując chwilę ciszy, ogłosił przerwę.

Peter w jakiś sposób przecisnął się do Helle i rozłożywszy ręce, chronił ją przed napierającymi osobami, które pragnęły jej pogratulować. Helle dostrzegła wśród nich promiennie uśmiechniętego Christiana.

Adwokat Marholm był zadowolony:

– Świetnie nam poszło. Pozostało jeszcze tylko kilka drobiazgów do wyjaśnienia. I odzyskanie najnowszego rękopisu.

– To nie jest taki drobiazg – odezwał się Peter.

Helle czuła się bardzo szczęśliwa z powodu pomyślnego zakończenia sprawy, a także dlatego, że Peter, silny i stanowczy, znowu znajdował się tak blisko. Ze wzruszenia nie mogła wydobyć słowa. Uśmiechała się tylko rozpromieniona.

Nagle od strony tylnych ławek rozległ się rozpaczliwy krzyk i szmer głosów umilkł.

To Bella Bernland.

– Nie możecie tego zrobić! – wołała. – Nie możecie zamknąć Bo w więzieniu, co będzie ze mną? Z czego mam teraz żyć?

Bella, która przez wiele dni nie miała w ustach kropli alkoholu, nie panowała nad swoimi słowami. Kierował nią prymitywny egoizm i niepohamowane współczucie dla samej siebie.

– A Mogensen?! – histeryzowała. – Z nim jest tak samo źle! Został bez pracy, bez pieniędzy i nie ma nic do picia. Mój bratanek załatwiał mu wszystko!

I w ten sposób wyjaśniło się, dlaczego Mogensen trzykrotnie próbował dokonać zabójstwa. Bernland przez cały czas wykorzystywał jego słabość.

Nikt nawet nie starał się uciszyć Belli.

Sędzia główny i dwóch sędziów posiłkowych, wychodzący z sali, zatrzymali się w drzwiach i słuchali z zainteresowaniem. Jedynie adwokat Bernlanda torował sobie drogę, by czym prędzej zamknąć kobiecie usta, ale nie od razu mu się udało.

– Wszystkiemu winna jest ta dziewczyna – szlochała Bella, tak że ledwie ją można było zrozumieć. – Robiłam, co mogłam, byłam dla niej miła, opiekowałam się nią, a nawet gotowałam, co uważam za rzecz najnudniejszą na świecie. I właśnie wtedy, kiedy skończyła tę przeklętą powieść i Mogensen miał jej dać proszek, żeby się jej pozbyć na zawsze, ta mała uciekła! Dlaczego mi to zrobiła? Bo nie zostawił na mnie suchej nitki, że jej nie upilnowałam, to takie niesprawiedliwe!

Tymczasem obrońca Bernlanda dotarł do Belli i położył kres dalszym jej wynurzeniom.

– A więc uciekłaś w samą porę, Helle! – rzekł Christian. – Zgodnie z ich planem miałaś zniknąć bez śladu.

– Bernland nie mógł przecież trzymać „złotego ptaka” bez końca – przytaknął adwokat Marholm. – Pomyślał pewnie, że cztery powieści wystarczą, by osiągnąć sławę i bogactwo, których tak straszliwie pragnął.

Ku sali rozpraw przeciskał się strażnik.

– Panie sędzio! Bernland uciekł! Pilnowaliśmy Mogensena, bo jest oskarżony o próbę zabójstwa. Natomiast Bernland pozostawał bez nadzoru, gdyż jego sprawa jeszcze nie została rozstrzygnięta. Poszedł do toalety i nikt go już od tego czasu nie widział!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złoty Ptak»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złoty Ptak» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Złoty Ptak»

Обсуждение, отзывы о книге «Złoty Ptak» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x