• Пожаловаться

Владимир Короткевич: Złocisty bóg

Здесь есть возможность читать онлайн «Владимир Короткевич: Złocisty bóg» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: short_story / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

libcat.ru: книга без обложки

Złocisty bóg: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Złocisty bóg»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Владимир Короткевич: другие книги автора


Кто написал Złocisty bóg? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Złocisty bóg — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Złocisty bóg», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

- Dlaczego tak się dzieje? - zapytała grubasa. - Kim on jest? Kim są oni?

- Oni?

- Właśnie...

- Mogę powiedzieć - burknął stary. - Leninowska nagroda za wyodrębnienie plazmy...

- Ich główny to chyba ten siwy?

- Sawa Apanasawicz?... Nie, on tylko był inicjatorem. Inaczej mówiąc, ich szefem. Jest drugim w tym towarzystwie. Największy ich geniusz to tamten... bóg!

Zamruczał:

- Niedonoszeni geniusze... supergeniusze... eksgeniusze...

Potem zapytał:

- Czy pani wie, jak on się nazywa? Waleryj Palecki.

Siostra wzruszyła ramionami.

- Nieuctwo i nieświadomość to są groźne plagi ludzkości - powiedział stary. - Taka główka zdarza się raz na sto lat! Przyjrzyj mu się dobrze, kochana, bo może więcej nie będziesz mieć takiej okazji!

Grubas czuł się skrzywdzony tym, że stara przez cały czas obiadu nawet nie spojrzała w jego stronę. Gdy jednak tylko skończył obiad i zaczął wstawać, Waleryj to zauważył, podszedł do niego.

- Proszę mi wybaczyć - powiedział - nie myślałem, że pan tak wcześnie wstanie od stołu.

- Siedziałby pan przy swoim kompocie... - odburknął grubas.

- Bardzo mi przykro - uśmiechnął się, odsłaniając swoje "białośnieżne zęby" Waleryj. - Ale powinien pan to zrozumieć: matka! Ona tylko o panu mówiła... Byłbym wdzięczny, gdyby pan po prostu zechciał przysiąść się do nas...

- Z przyjemnością...

...Od dwóch dni spożywali wszystkie posiłki wspólnie, razem też się. kąpali. Rzeźbiarza wchłonęli w swoje towarzystwo w taki naturalny sposób, jak gdyby od dawna był ich dobrym znajomym.

Razem jeździli w góry. Zatrzymywali się wysoko ponad opustoszałymi owczarniami i zdziczałymi drzewami migdałowymi. Patrzyli z przełęczy na bezkres morski, na zatokę w dole, na fantastyczny Palec Diabelski, który sterczał nad otchłanią i jednak trwał.

Stara siadała, krzyżowała na kolanach swoje wyschłe ręce, mrużyła oczy przed słońcem, radośnie uśmiechała się do wszystkich i mówiła:

- Jaki skalisty! A jakie morze! Aż chce się lecieć! Ach, jaka ładna ta cała ziemia! - potem zaś wzdychała: - Ile tutaj marnuje się tej ziemi, żeby tak dla niej nasza woda!.

Gdy przebywali na plaży - widząc, że wszyscy oglądają się za jej synem, sama wszystkich polubiła. Wszyscy teraz wydawali się jej dobrzy. Przez wszystkie te dni nie było tylko tamtej, która zanurzała wtedy swoje złociste nogi w zielonkawej fali. Może skończyły się wczasy i w y jechała? A może zechciała poznać miasto?

Starej wydawało się, że w jej synu zakochały się wszystkie dziewczęta. Łarysa, która dotąd patrzyła na chłopców, jak na zwyczajne istoty tego samego rodzaju, gdy go spotykała, opuszczała swoje długie rzęsy. Trudno było nie podziwiać jego, idącego w stronę morza.

Już po dwóch dniach jego białość ustąpiła krymskiej opaleniźnie, szedł złocisty, jak odlany ze złota.

- To dzięki morzu - szczęśliwie uśmiechała się stara. - Ja na ten przykład umyślnie nie myję na noc swoich rąk. Przyłożę rękę do ust i pachnie solą. Jaka szkoda, że mnie nie wolno się kąpać!

Trzeciego dnia pobytu, gdy wszyscy siedzieli za stołem, a jej syn, dopiero co kończąc przekomarzanie się z Łarysa, życzliwie patrzył, jak ta uwija się między stołami - stara coś jakby usłyszała samymi jeno plecami, jakby nagle ogarnął ją całą jakiś cień.

- Waleryj! - usłyszała kobiecy głos - jak ty tutaj się znalazłeś?

Syn uniósł wzrok, stara zaś przestraszyła się, nie zdając sobie nawet sprawy z tego, o co chodzi: syn stał się ledwie pozłocisty, jakby cała krew ustąpiła z jego twarzy.

- Dzień dobry, Agato - powiedział. - Cieszę się, że cię widzę!

Matka dopiero teraz obejrzała się. Za nią stała tamta z plaży. W białej, jedwabnej sukience, podobnie złocista. Ręce miała w ażurowych rękawiczkach. Uśmiechała się całymi ustami. Jej szare oczy patrzyły na Wałeryja uważnie i jakoś niezwykle.

- Jak długo jesteś tutaj?

- Trzeci dzień...

- A ja byłam w Jałcie... I też cieszę się, że ciebie widzę.

Dopiero teraz w tych oczach przez chwilę mignął niepokój. Właśnie na widok twarzy matki, którą sobie przypomniała.

- My z panią się znamy - powiedziała nadskakująco. - Zastanawiałam się wtedy nad tym, co mnie tak kusi, żeby z panią porozmawiać.

- Tak... - wymijająco odrzekła stara.

- Z przyjemnością sobie porozmawiamy - oświadczyła Agata i wyszła.

- Kto to taki? - szeptem zwróciła się stara do Waleryja.

- To ona, mamo.

- Kto taki?

- To ona... - powtórzył syn.

Matka chciała wstać, ale poczuła ołów w nogach, dzwonienie, w uszach. Siedziała, wszystko starając się sobie przypomnieć. Nigdy jej nie widziała, ale teraz już wiedziała, jaka jest ta ona!

Nienawidziła jej całą siłą macierzyńskiej nienawiści. Bowiem wiedziała, co się z jej synem działo dwa lata temu. Tamta tego nie widziała, ona zaś, matka, widziała. Widziała, jak nie sypiał, chudł w oczach, leżał całymi godzinami, patrząc w próżnię. I to, jak czasem krzyczał przez sen, również słyszała. Tamta tego nie słyszała.

"No, dobrze! Jeżeli tobie się on nie podoba, to powiedz o tym od razu. Nie męcz miesiącami i latami, nie dręcz człowieka. Ale nie, tobie pewnie podoba się taka zabawa w kotka i myszkę! Wszyscy się za wami oglądają, każda tobie zazdrości... czego jeszcze, do licha, dziewczyno, tobie trzeba, co? Rozumny, dobry, mężny, przystojny... Jak ona mogła takiemu odmówić ręki? Nie jakiemuś tam, ale takiemu... Duży, silny, a serce jak u dziecka. Oddany, wierny, wszystko zrobi, o co go poproszą. Wierzy w ludzi!"

...Gdy wyszli z jadalni, matka powiedziała do syna:

- Znowu, kochany, będziesz cierpieć...

- Tak ci się tylko wydaje...

- Wyjechać by lepiej stąd nam... - powiedziała.

- A niby po co?! - zawołał beztrosko. - Wszyscy moi są tutaj. Jeszcze mamy miesiąc czasu. A potem... mamo, to wszystko przeszło. Przeszło bez śladu!

Na plaży liczni teraz skupiali się wokól matki. Jakby to był tylko przypadek. Siedziały, śmiały się i żartowały dziewczęta, ocierali się o nie chłopcy, koledzy i syn grali w siatkówkę, śmiech unosił się nad całą plażą.

A Tekla tylko obserwowała, jak syn odbija piłkę, jak nurza się w falach, jak przekomarza się z dziewczynami. Ale jednocześnie rosła w niej trwoga. Nikt, prócz niej, nie dostrzegał tego, że on stał się jakiś inny, był nieswój. Tylko ona to widziała.

Wzrastała trwoga w ciągu najbliższych dwóch dni - głucha, ciężka. Późnym wieczorem na trzeci dzień stara nie wytrzymała i, gdy sama została w pokoju, na chwilę się zawahała, potem uklękła między krzesłami a tapczanem na osłoniętym po obu stronach balkonie.

...I w tej chwili wpatrywała się w morze. I teraz nie mogła oderwać od niego oczu. Było ono bowiem takie jakieś... ogromne.

Morze szumiało, tocząc prześwietlone księżycem fale, szeleścił obok tarasu bobodrzew.

Stara nie modliła się może od jakichś dwudziestu lat. Rzeczywiście nie wierzyła w piekło od dnia, w którym synowie - Januk i Antoś - stali pod ścianą, a do ich nóg tulił się popiskujący Ciulik. Antoś - a miał wtedy zaledwie lat piętnaście - miękko odepchnął nogą puszystego szczeniaka.

- Odczep się, Ciulik, uciekaj stąd...

Szczenię w dzikim porywie zaczęło łapać swój własny ogon. Popiskiwało z radości, kręciło się w pobliżu ich nóg...

Krew odpłynęła z jej twarzy, przed oczami migotały jakieś cienie... Stojący pod ścianą Januk także się uśmiechał, chłopcy byli bardzo podobni do najmłodszego. Byliby teraz tacy jak Waleryk.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Złocisty bóg»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Złocisty bóg» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Короткевич
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Короткевич
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Короткевич
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Короткевич
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Короткевич
libcat.ru: книга без обложки
libcat.ru: книга без обложки
Владимир Короткевич
Отзывы о книге «Złocisty bóg»

Обсуждение, отзывы о книге «Złocisty bóg» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.