Анджей Пилипюк - Zaginiona

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Zaginiona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2014, Издательство: Fabryka Slów, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaginiona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaginiona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na aukcji dzieł sztuki i starodruków spotykają się trzy niezwykłe kobiety. Każda z nich pragnie tylko jednego - kreślonej na pergaminie XIX-wiecznej kopii starej mapy północnego Atlantyku. Do czego może prowadzić znajdujący się na koziej skórze plan Friesland? Nikt tak naprawdę nie wie, czy wyśniona wyspa istnieje naprawdę, a jeśli tak - jakie kryje w sobie niebezpieczeństwo.

Zaginiona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaginiona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Pozostał tylko kwadrans do rozpoczęcia licytacji. Kobiety zajęły miejsca.

Katarzyna nigdy jeszcze nie była na aukcji dzieł sztuki. Siedziała, chłonąc atmosferę.

Niektóre przedmioty nie wzbudziły niczyjego zainteresowania. O inne toczono mniej lub bardziej zażarte walki. Na sali siedzieli nobliwie wyglądający starsi panowie, zapewne antykwariusze lub kolekcjonerzy. Było też kilku typków w drogich garniturach. Ich pszenno-buraczane gęby i nonszalancja w gestach zdradzały nuworyszy powiązanych z aktualnie rządzącą partią, nieoczekiwanie wzbogaconych dzięki rozmaitym mętnym interesom na styku drobnego biznesu i wielkiej polityki.

Katarzyna, patrząc na nich, uśmiechała się gorzko. W większości wyglądali na klientów, którymi natychmiast powinno się zająć Centralne Biuro Antykorupcyjne. U ich boków siedziały dziewczyny łączące swobodnie drogą biżuterię i designerskie torebki z totalnie niedobranym markowym ubiorem i równie fatalnym przesadnym makijażem.

„Biznesmeni” omal się nie pozagryzali, walcząc o obrazy Kossaków. Wywindowali ceny do poziomu najzupełniej idiotycznego. To nazwisko ewidentnie odbierało im rozum, choć zapewne nie znali nawet imion poszczególnych członków malarskiego klanu. Dla odmiany prawdziwa sensacja aukcji - obrazy Czachórskiego i Malczewskiego nie wzbudziły w nich nawet śladowego zainteresowania.

Widocznie te nazwiska nie obiły im się o uszy, uśmiechnęła się w duchu Katarzyna.

Kolejne licytacje potwierdziły jej przypuszczenie, bowiem zażarta walka wybuchła o trzy niepozorne obrazki Nikifora. Znali autora dzieł, bo widzieli o nim film... Dziewczyny aż podskakiwały z emocji, podjudzając ich do licytowania. W rezultacie rysunki nieszczęsnego kloszarda znowu nieoczekiwanie uzyskały ceny jak z kosmosu, kompletnie nieadekwatne do antykwarycznych. Dwie godzinki spędzone na obserwacji ludzkiego zoo minęły jak z bicza strzelił.

- Oferta czterdzieści jeden - odezwał się młody człowiek z młotkiem, prowadzący licytację. - Dziewiętnastowieczna kopia starej mapy północnego Atlantyku, kreślona ręcznie, tusz na pergaminie z koziej skóry, barwiona, opisy i legenda w dialekcie flamandzkim, zapewne skopiowane z wcześniejszej pracy. Cena wywoławcza tysiąc czterysta złotych.

- To nie jest flamandzki - burknęła Stanisława, podnosząc plakietkę.

- Nie? - zdziwiła się Katarzyna.

- Znam ten język od podszewki. To raczej dialekt waloński albo coś podobnego.

Eks-agentka rozejrzała się. Ktoś jeszcze licytował. Po drugiej stronie przejścia ulokowała się dziwna grupka. Z przodu siedziały starsza kobieta o aparycji nauczycielki i młoda, ciemnowłosa dziewczyna, mogąca sobie liczyć około osiemnastu lat. To ona uniosła tabliczkę. W następnym rzędzie siedzieli dwaj młodzi mężczyźni, zapewne studenci. Cała czwórka była do siebie w nieuchwytny sposób podobna. Wszyscy mieli ciemne włosy i brązowe oczy, w pierwszej chwili można by ich wziąć za Cyganów, ale posiadali zbyt jasną karnację. Dziewczyna figurą i buzią przypominała trochę Barbie, ale ładne grube brwi sprawiały, że wyglądała znacznie sympatyczniej niż plastikowa lala. No i oczywiście nie była aż tak chuda. Starsza kobieta narzuciła na ramiona wykonany na szydełku szal, utrzymany w tonacji brązów i beżów. Wzór przedstawiał jesienne liście na ciemnym tle.

Widać było, że na aukcję starali się ubrać możliwie elegancko, ale Katarzyna szybko spostrzegła, że buty dziewczyny, choć wypastowane i wypolerowane na wysoki połysk, są już mocno znoszone. Chłopak siedzący bezpośrednio za nią miał koszulę Armaniego i przyzwoitą sztruksową marynarkę, lecz zdradzały go poprzecierane mankiety.

- Tysiąc sześćset złotych. Czy ktoś da więcej? - głos prowadzącego licytację przerwał

kobiecie obserwacje.

Stanisława automatycznym gestem podniosła plakietkę z numerem. Po drugiej stronie przejścia ciemnowłosa dziewczyna zrobiła to samo. Nikt więcej nie zainteresował się przedmiotem. Nuworyszom i ich flamom ewidentnie się nudziło. Antykwariusze i kolekcjonerzy nie byli zainteresowani. Co z tego, że mapa ładna, skoro to tylko stara kopia...

Zebrani czekali na kolejne, ciekawsze pozycje.

- Tysiąc osiemset - odezwał się mężczyzna prowadzący aukcję. - Czy ktoś z państwa da dwa tysiące?

Alchemiczka podniosła plakietkę. Ciemnowłosa zawahała się przez chwilę, ale ponaglana przez towarzyszy zagryzła wargi i zrobiła to samo. Na jej nadgarstku błysnął czerwienią wytatuowany kogut.

- Mamy dwa tysiące. Czy ktoś da dwa tysiące dwieście?

Stanisława zawahała się.

- No - szturchnęła ją Katarzyna.

Alchemiczka spojrzała na przeciwników. Zagryźli wargi i patrzyli na nią w napięciu.

Widać było, że chcą walczyć, ale już i tak przekroczyli zakładany budżet. Uśmiechnęła się,

wzruszyła ramionami i odłożyła numerek na kolano. Plakietka w ręce ciemnowłosej dziewczyny pozostała triumfalnie uniesiona w górę.

- Po raz pierwszy. . Nikt nie da więcej za ten piękny okaz sztuki kartograficznej? No cóż... Po raz drugi... Toż przecież jak za darmo... No cóż, mówi się trudno. Po raz trzeci.

Sprzedano pani z plakietką numer pięćdziesiąt sześć. - Stuknął młotek.

- Czemu nie licytowałaś? - zapytała Katarzyna.

- Bo im na tym znacznie bardziej zależy, a widać, że nie mają kasy, żeby dalej walczyć -

mruknęła Stasia. - Nie lubię tak bez powodu deptać ludzi. Pies trącał, fajna mapa, pasowałaby na ścianę, ale powieszę sobie coś innego.

Omiotła wystawę wzrokiem, przekartkowała raz jeszcze katalog aukcyjny i wzruszyła ramionami. Tyle że po prostu nie było już „nic innego”. Kossakowie i im współcześni polscy malarze jakoś stronili od tematyki morskiej.

- No cóż, kupimy gdzie indziej - westchnęła. - Może wypuścimy się do Gdańska któregoś dnia i pobuszujemy po tamtejszych galeriach.

Ogłoszono przerwę. W przyległej sali serwowano skromny poczęstunek dla uczestników licytacji. Tłumek zebrał się wokoło stołu. Kuzynki Kruszewskie nie miały tym razem ochoty ani na lampkę wina, ani na kawałek ciasta. Ruszyły do wyjścia. Ciemnowłosa dziewczyna stała przy drzwiach, najwyraźniej na nie czekała.

- Dziękujemy, alchemiczko. - Dygnęła.

- Nie ma za co. - Stanisława wzruszyła ramionami. - Niech wam będzie na zdrowie.

Minęły dziewczynę i wyszły. Po ulicy Szpitalnej hulał radosny wiosenny wietrzyk. Na niebie mknęły wesołe białe obłoczki. Wiosna... Jeszcze kilka dni i drzewa pięknie się zazielenią, panienki założą krótkie spódniczki, a planty zaroją się od dzieciaków na rolkach.

- Znasz ją? - zagadnęła Katarzyna.

- Kogo? - nie zrozumiała jej kuzynka.

- No, tę dziewczynę, która wylicytowała mapę.

- No skąd niby? - zdziwiła się Stasia. - To na pewno nie była żadna z moich uczennic... -

Zmarszczyła brwi. - Nie kojarzę... A chyba bym zapamiętała tę lalkowatą buzię i brwi jak szczoteczka do zębów...

- To skąd wiedziała, że jesteś alchemiczką?

- Co?! - Stanisława popatrzyła na kuzynkę zaskoczona.

- Ta dziewczyna powiedziała: „Dziękujemy, alchemiczko”. Miło z jej strony, ale zastanawiam się, skąd wiedziała, czym się zajmujesz.

- Całkiem ciekawe, ale nieistotne - zbagatelizowała sprawę Stanisława. - Gdzie

pójdziemy na obiad?

*

W pokoiku na poddaszu zaniedbanej krakowskiej czynszówki Anna Czwartek wyciągnęła z szafki czajnik. Wstawiła wodę na herbatę. Marcel usiadł na brzegu krzesła, jakby onieśmielony samym faktem, że dama wpuściła go do mieszkania. Mieli niewyobrażalną masę doskonałego ciasta. W dodatku w kilkunastu rodzajach. Uczestnicy licytacji zjedli niewiele. Ponieważ reszta zgodnie z przepisami miała iść do utylizacji, obsługa, sprzątając salę, pozwoliła zabrać „na wynos” ile wlezie, znalazło się nawet kartonowe pudełko. Do tego dorzucono im z kilogram pomarańczy i mandarynek w cząstkach.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaginiona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaginiona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Zaginiona»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaginiona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x