Анджей Пилипюк - Zaginiona

Здесь есть возможность читать онлайн «Анджей Пилипюк - Zaginiona» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Год выпуска: 2014, Издательство: Fabryka Slów, Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zaginiona: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zaginiona»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na aukcji dzieł sztuki i starodruków spotykają się trzy niezwykłe kobiety. Każda z nich pragnie tylko jednego - kreślonej na pergaminie XIX-wiecznej kopii starej mapy północnego Atlantyku. Do czego może prowadzić znajdujący się na koziej skórze plan Friesland? Nikt tak naprawdę nie wie, czy wyśniona wyspa istnieje naprawdę, a jeśli tak - jakie kryje w sobie niebezpieczeństwo.

Zaginiona — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zaginiona», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Macie pięć minut na podjęcie decyzji. - Wydobył z kieszeni okazały zegarek w stalowej kopercie.

Hans potrząsnął głową. Pożegnał się już z życiem, więc niespodziewane ocalenie kompletnie go oszołomiło. Nie mógł się jakoś pozbierać. Zawrót głowy... Omal nie zemdlał.

Przed oczyma latały mu czarne kółka, z wielkim trudem zogniskował wzrok.

Wskazówki na zegarku zdawały się trwać w bezruchu, ale wiedział: czas płynie i za chwilę trzeba będzie podjąć decyzję.

Puszczać się przez ocean łodzią to spore ryzyko, pomyślał. Od Islandii dzieli nas kilkaset kilometrów. Można też spróbować na zachód, do USA czy Kanady. Klaus jest nawigatorem.

On sobie poradzi. Tylko, z drugiej strony, czy jest gdzie i po co wracać?

Pamiętał ostatnie depesze odebrane przez Klarę. Nikt ich już nie szyfrował, bo i po co?

Skala odwetu oszałamiała. Drezno i Hamburg spalone, zrównane z ziemią przez naloty dywanowe aliantów. Gdańsk doszczętnie zniszczony przez nacierającą Armię Czerwoną.

Kapitulacja Festung Breslau, Berlin zdobyty, Führer popełnił samobójstwo. Amerykanie nie uznali marionetkowego rządu, który admirał Karl Dönitz próbował powołać we Flensburgu, na terenach zajętych przez Anglików. Wszystkich „ministrów” aresztowano. Słuchali tych wieści, płynąc w stronę Grenlandii. Uciekali, sami nie wiedząc dokąd, wierząc w plotki o Nowej Germanii, licząc, że tajne kolonie rasy aryjskiej ukryte w niedostępnych strefach

polarnych faktycznie istnieją.

Jego rodzinny Mehlsack doszczętnie zrujnowany bombardowaniem... Tam zresztą wkroczyli Sowieci.

Miałby zostać niewolnikiem na tej dziwnej wyspie? Dobre sobie... Ziemia jałowa, prawie same skały. Ale i tu przecież żyją ludzie... A nawet robią niezłe buty...

- Mam pytanie - odezwał się głośno.

Siwobrody spojrzał na niego i łaskawie skinął głową.

- Pytaj.

- Skoro mamy być waszymi niewolnikami... Będziemy pracować w kopalniach i kamieniołomach, czy może znajdzie się tu zajęcie dla szewca i modystki?

- To zależy od tego, czy zdołacie dorównać tutejszym rzemieślnikom. Na naszej wyspie każdy robi to, do czego ma największe predyspozycje. Jeśli umiecie i lubicie ciężko pracować, źle wam nie będzie i z głodu też nie umrzecie.

Młody Niemiec odszukał wzrokiem Klarę. Z jej miny wywnioskował, że podjęła tę samą decyzję. Spojrzała mu w oczy i skinęła głową.

Rozdział 1

Wiosenny warszawski deszcz lał jak z cebra. Anna Czwartek wyskoczyła z autobusu.

Trafiła oczywiście prosto w wielką kałużę i do reszty przemoczyła buty. Na przystanku nie postawiono wiaty. Pospiesznie naciągnęła kaptur i pobiegła między drzewa. Tu ulewa nieco mniej dokuczała. Deszcz strącił trochę młodych liści, dziewczyna, ślizgając się na nich, parę razy omal nie upadła. Przebyła ostatni fragment otwartej przestrzeni pomiędzy bramą a wejściem do biblioteki i z ulgą ukryła się pod dachem. Krótki odcinek przebyty kłusem wystarczył, by przemokła na wylot. Oddała w szatni kurtkę. Spodnie miała zachlapane do kolan, buty można było wyżymać. Namacała w kieszeni kilka zaplątanych monet, wystarczyło na dużą kawę z automatu. Przez chwilę grzała dłonie o kubek, potem wychłeptała prawie wrzącą ciecz. Powoli rozgrzała się.

- Spokojnie - mruknęła pod nosem. - Buty wyschną, spodnie też. A po południu pogoda powinna się poprawić...

Minęła katalogi. Kłębił się tu tłumek studentów, ogonek do czytelni głównej wystawał na zewnątrz. Powędrowała schodami na piętro, a potem długim korytarzem prosto i w prawo. Tu dla odmiany było cicho, słyszała echo własnych kroków na kamiennych płytach posadzki.

Pod oknem w donicach rosły jakieś egzotyczne rośliny. Skrzywiła się w duchu, patrząc na paskudny marmur, którym wyłożono ściany. Za to było tu przyjemnie ciepło. Przestała szczękać zębami.

Wreszcie weszła do czytelni mikrofilmów.

- Pani...? - Słysząc kroki, bibliotekarz podniósł wzrok.

- Anna Czwartek. Złożyłam w piątek rewersy. - Podała mu nowiutką, wczoraj wyrobioną kartę biblioteczną.

- A tak, materiały... Proszę. - Dał jej plakietkę z numerem miejsca i pudełko, w którym spoczywało osiem rolek mikrofilmu. - Czy poradzi sobie pani?

- Oczywiście, dziękuję.

Zasiadła do przedpotopowego czytnika, pamiątki po dawno nieistniejącej Niemieckiej Republice Demokratycznej. Odwinęła kliszę, wkręciła końcówkę mikrofilmu w pustą rolkę, przewinęła początek.

Szukanie igły w stogu siana, pomyślała. A nawet jeśli coś znajdę, będą to zapewne, tak jak w Krakowie, nieliczne wzmianki, wskazówki bardzo ogólnikowe... Jednak sprawdzić trzeba.

Zagłębiła się w czasopismo „Morze”, wydawane przed wojną przez Ligę Morską i Kolonialną. Przelatywała wzrokiem kolejne stronice. Budowa okrętów, linie żeglugowe, wysyłka szczakowskiego cementu portlandzkiego do Peru... Generał Orlicz-Dreszer spotyka się z Polonią w Brazylii, polscy instruktorzy szkolą murzyńską armię w Liberii, korespondencja z wojny włosko-etiopskiej. Wszystko to ciekawe, zajmujące, ale nie tego szukała... Po wojnie gazeta zmieniła nieco profil, widać idea posiadania przez Polskę kolonii za morzem okazała się w nowej rzeczywistości passé. Ale budowa floty pełnomorskiej i handel transoceaniczny nawet w tej zupełnie innej rzeczywistości miały swoich zwolenników.

Minęła godzina, druga, trzecia, piąta... Spodnie odparowały pierwsze, potem wyschły też buty. W czytelni nie wolno ani jeść, ani pić. A odrywać się od roboty i szukać barku nie miała ochoty. Nieznacznym ruchem wyjęła z kieszonki na piersi pięć ziarenek kawy, włożyła w usta i przeżuła. Niewielki zastrzyk kofeiny pobudził ją. Z siedemdziesięciu roczników przejrzała dwadzieścia jeden. Natrafiła na trzy kompletnie bezwartościowe wzmianki. Wreszcie jej zegarek pokazał szóstą. Pora iść. Z żalem zwinęła szpulę i zwróciła materiały. Marcel czekał

na nią w holu.

- Oczy masz jak królik - powiedział na powitanie.

Powinna się obrazić, ale w jego głosie pobrzmiewała troska.

- To od gapienia się w czytnik mikrofilmów - wyjaśniła. - Szkoda, że do tej pory tego nie zdigitalizowano... Wrzuciłoby się słowa kluczowe w komputer, kwadransik i po kłopocie.

- Urodziliśmy się jakieś piętnaście, może dwadzieścia lat za wcześnie... Bo wcześniej czy później chyba to zrobią. - Zamyślił się.

- Ale sprawdzić musimy teraz - westchnęła. - Trzeba za wszelką cenę ograniczyć obszar poszukiwań. Musimy zbliżyć się do lądu na dziesięć do piętnastu mil morskich... No i sama wyspa duża przecież nie jest...

- Dawne mapy pokazują naszą ojczyznę jako ziemię wielkości nieomal Islandii. Ale to przekłamanie typowe dla ówczesnych kartografów. Tak samo jak znaczne skrócenie odległości między wybrzeżem Norwegii a Islandią... Mama twierdzi, że wyspa ma zapewne nie więcej niż dwanaście kilometrów średnicy.

- To jeszcze gorzej - westchnęła. - Nawet dysponując mapami, niełatwo byłoby odnaleźć tak niewielki skrawek lądu. To jak celowanie z łuku do niewielkiej tarczy. .

- W dodatku niewidocznej... Coś ciekawego znalazłaś?

- W zasadzie same śmieci. Relacja marynarza z okrętu handlowego, płynącego do Bostonu. Sztorm zniósł ich na północ od normalnego szlaku i mieli kolizję z rafą nieoznaczoną na mapach. Gdzieś dwa dni drogi na południowy zachód od Islandii.

Użytecznych szczegółów brak.

- To by się mniej więcej zgadzało, a przynajmniej warto się przyjrzeć bliżej - powiedział.

- Ale bez dokładniejszych koordynat... A może ten człowiek jeszcze żyje?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zaginiona»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zaginiona» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Анджей Пилипюк - 2586 кроків
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
libcat.ru: книга без обложки
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Костлявая
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Trucizna
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Homo Bimbrownikus
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wieszać każdy może
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wilcze leże
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z MO
Анджей Пилипюк
Анджей Пилипюк - Wampir z M-3
Анджей Пилипюк
Отзывы о книге «Zaginiona»

Обсуждение, отзывы о книге «Zaginiona» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x