Margit Sandemo - Drżące Serce

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Drżące Serce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drżące Serce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drżące Serce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kari odebrano wszelkie możliwości godnego życia. Los poskąpił jej urody i skazał na bycie złą. Gdy jednak w głębi Gór Czarnych spotyka przystojnego Armasa, dostrzega maleńki promyk nadziei na bodaj trochę szczęścia w życiu. Ale czy młodzieniec wysokiego rodu naprawdę zainteresuje się godną pożałowania istotą…

Drżące Serce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drżące Serce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Na razie żaden niewolnik się nie wyłamał, nie zapałał żądzą krwi, a oczy nie świecą mu się na czerwono.

– O ile dobrze zrozumiałem, to zawsze czekają na odpowiednią okazję.

– Uważam, że ten ścisk tutaj jest właśnie odpowiedni – mruknęła Indra.

– Niestety, ja też. Niepokoję się, Indro, powinienem być teraz przy tobie.

– Będę wrzeszczeć, jak tylko zobaczę gdzieś coś czerwonego.

– Kocham cię, Indro.

– Ja też, to znaczy ciebie.

Potem do całej piątki zadzwonił Faron. Jego spokojny głos nie zwiódł nikogo. Za tym spokojem kryła się głęboka troska.

Jedenastka przebywająca w Juggernautach naprawdę miała kłopoty.

Faron rozmieścił ich w strategicznych punktach. Chor i Tich oczywiście pilnowali wieżyczek kontrolnych, a do pomocy mieli Farona i Yorimoto. Trzy wilki stały przy drzwiach wejściowych, gotowe rozerwać na strzępy każdego, kto tylko próbowałby dostać się do środka. Siska musiała opuścić Tsi, żeby razem z Sassą trzymać straż w wielkim pokoju ogólnym, stały za drzwiami, ściskając swoje obezwładniające pistolety. Heike krążył.

Nic jednak nie mogło uchronić ich przed tym, co pojawiło się teraz.

To, na co czekali źli niewolnicy czy też może należałoby ich nazywać żołnierzami, dudniąc powoli wędrowało przez czarną spaloną ziemię i stało teraz przed J1 i J2.

– Nie patrzcie na niego! – zawołał Faron do wszystkich na pokładzie.

Sądzili, że mają do czynienia z Niezwyciężonym, lecz Geni, Freki i wilk z bajki o Czerwonym Kapturku uświadomili im, że tak nie jest. Przed nimi stał Łowca Niewolników.

– Ci dwaj są niemal równie straszni – mówił Freki. – Ale nigdy jeszcze nie widziałem, żeby Łowca Niewolników zapuszczał się tak daleko poza swój teren. Na ogół nowych niewolników prowadzi się do niego, on patrzy na nich swymi przenikliwymi oczami i jeśli ich dusze okazują się słabe, wkrótce wpadają w macki zła. Niekiedy trwa to trochę dłużej, ale prędzej czy później rozwijają się w nich te złe cechy, które poznaliśmy już tak dobrze.

– A więc on zamierza zrobić z nas niewolników? – spytał Faron zamyślony. – Hm, myślę, że czeka go trudna praca. Ale nie wolno mu dawać okazji, nie patrzcie mu w oczy!

Nie musieli tego robić, zdążyli mu się już przyjrzeć z daleka. Przemieszczał się bardzo wolno, najwidoczniej nie nawykły do chodzenia, wielu złych niewolników musiało pożegnać się z życiem za to, że zmusili go, by się poruszył. Łowca Niewolników nie był dobroduszną istotą.

Zbudowany był jak człowiek, lecz o wiele, wiele większy, miał też w sobie sztywność drewna, był ciężki, jakby nie wstawał z miejsca od trzystu lat. Ogniście płomienne oczy żarzyły się w mroku, a kiedy się zbliżył, zobaczyli, że jest groteskową karykaturą złych niewolników. Miał takie jak oni przypominające szpony palce, skórę porośniętą szczeciną, kościstą twarz i ostre zęby. Na biodrach nosił jedynie przepaskę. Siska nie przypuszczała, by kryło się pod nią coś szczególnego, jako że nie miał swego kobiecego odpowiednika.

Siska musiała zaciekle walczyć z chęcią, by czym prędzej pobiec do Tsi i tam go bronić. Wiedziała jednak, że najbardziej przyda się tutaj, w tej wielkiej sali za plecami Frekiego. Dwa inne wilki były w sąsiednim pojeździe razem z Sassą i jej opiekunem Heikem.

Tich i Chor zaciemnili wszystkie szyby tak, aby nikt nie mógł zajrzeć do środka i określić, gdzie kto z nich się znajduje.

Niewolnicy zaczęli wychodzić teraz ze swoich kryjówek, podskakiwali i tańczyli ze złośliwym zapałem wokół Łowcy Niewolników, gotowi rzucić się na Juggernauty, gdy tylko on zrobi swoje.

A w Juggernautach obserwowano, jak potworny Łowca się zbliża. Nieustannie starali się przyglądać czubkom swoich butów, aby nie ulec hipnotycznemu spojrzeniu.

Przeciwnik poruszał się powoli, a przez cały ten czas z pokładowych głośników rozlegało się upomnienie Farona: Nie patrzcie na niego, odwracajcie głowy!

Wreszcie doszedł. Górował nad wieżyczkami kontrolnymi. Chor i Tich z całej siły zacisnęli oczy.

Siska spostrzegła, że Łowca Niewolników się pochyla. Kątem oka zauważyła jakieś błyski za szybą i ogromnie się cieszyła, że Tsi na szczęście leży w schronie umieszczonym w samym środku pojazdu i przez to całkowicie pozbawionym okien.

Sama odwróciła głowę na cały ten czas, gdy dwa jarzące się punkty lśniły za szybą. Zobaczyła, że Freki przywarł na podłodze i łapami zasłonił oczy.

Siska także dla pewności je zamknęła, błyski za szybą były takie pociągające… Miała nadzieję, że Sassa w drugim pojeździe wie, co ma robić. I że Heike dobrze jej pilnuje.

Łowca Niewolników wyprostował się, a potem zirytowany, że nikogo nie może pochwycić wzrokiem, z całej siły kopnął w bok pojazdu. Na szczęście Madragowie przygotowali się na takie uderzenie i żelazne kolce umocowały pojazd w ziemi. Łowca Niewolników ryknął ze złości i zaczął skakać w koło na jednej nodze.

Ogarnięty wściekłością walnął pięścią w dach wieżyczki J2. Tich skulił się, zasłaniając rękami uszy i mocno zaciskając oczy, kiedy pojazd zatrząsł się, jak gdyby uderzył w niego piorun. Dach wybrzuszył się, ale wytrzymał.

Tich wezwał głównodowodzącego:

– Faronie, tak dłużej być nie może, jeszcze dwa takie uderzenia i on się przebije!

Właśnie wtedy Faron zadzwonił do Rama.

21

– Ram, Heike widzi pewną możliwość pokonania tego monstrum. Ale chciałby wypożyczyć na jakiś czas Cienia, czy możesz go tu przysłać?

Ram tak nastawił system komunikacyjny, że cała przebywająca w korytarzu piątka mogła przysłuchiwać się rozmowie.

– Akurat w tym momencie tutaj jest spokojnie – powiedział Ram. – Co ty na to, Cieniu?

– A o co chodzi? – spytał Cień Farona.

Dowódca wyjaśnił.

– Idę tam – oświadczył Cień. – Dolgu, podejdź tu do wyjścia, przypilnujesz mojej i swojej grupy.

– Dolg także będzie nam potrzebny – wtrącił się Faron.

– Rozumiem – odparł Cień. – Ale nie wszystko naraz. Przybędziesz, kiedy dam ci sygnał.

– Dobrze, ojcze – powiedział Dolg.

Cień uśmiechnął się krzywo.

Oddał swój pistolet godnemu zaufania niewolnikowi i wyjaśnił, jak i do czego ma używać broni. Mężczyzna zrozumiał.

A potem Cień po prostu zniknął.

Niewolników bardzo to wystraszyło, nie mogli niczego pojąć, Dolg jednak zaraz do nich podszedł i zaczął uspokajać.

Ram na końcu długiej kolejki wcale nie był tak spokojny. Czas płynął, wkrótce nadejdzie ranek.

A jeśli jeden lub wielu stłoczonych w korytarzu niewolników zdecyduje się uderzyć? Kiro przestrzegał, że mają zwyczaj przegryzać gardła przeciwników. Do tego właśnie służą ich kły.

A przecież Indra była wśród nich sama.

Ram poczuł, że oblewa go zimny pot.

Cień unosił się w powietrzu, z tyłu za Łowcą Niewolników i wszystkimi wrzeszczącymi, hałasującymi bestiami.

Heike opuścił pojazd. Również on fruwał w powietrzu, obaj byli niewidzialni, choć nie dla siebie nawzajem.

Olbrzym z Ludzi Lodu wyjął z kieszeni sznur elfów i rzucił jego koniec Cieniowi. Cień podobnie zrobił ze swoim kawałkiem sznura po drugiej stronie Łowcy Niewolników.

Teraz zaczęli krążyć wokół potwora w szalonym pędzie, coraz szybciej i szybciej, cały czas dookoła.

Zdumieni niewolnicy usłyszeli, jak ich potężny przywódca wrzeszczy z rękami bezsilnie przyciśniętymi do boków. Potem zachwiał się na nogach, zaniósł jeszcze głośniejszym krzykiem i przewrócił na ziemię. Heike i Cień wykazali się wielką zręcznością, dbając o to, by nie obalił się na Juggernauty.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drżące Serce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drżące Serce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Drżące Serce»

Обсуждение, отзывы о книге «Drżące Serce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x