Margit Sandemo - Drżące Serce

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Drżące Serce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Drżące Serce: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drżące Serce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kari odebrano wszelkie możliwości godnego życia. Los poskąpił jej urody i skazał na bycie złą. Gdy jednak w głębi Gór Czarnych spotyka przystojnego Armasa, dostrzega maleńki promyk nadziei na bodaj trochę szczęścia w życiu. Ale czy młodzieniec wysokiego rodu naprawdę zainteresuje się godną pożałowania istotą…

Drżące Serce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drżące Serce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Armas nie mógł pojąc, w jaki sposób ta istota, rodem wprost z koszmaru sennego, mogła splunąć, mając w ustach gumową rurkę. Może zresztą zrobiła coś innego, wszystko stało się niesłychanie prędko.

W każdym razie wstrząsnęło to Armasem do głębi, bliski był kompletnej utraty nadziei.

A miało być jeszcze gorzej.

Galaretowata masa otworzyła usta, gumowy wąż wypadł z nich i To we Własnej Osobie zaczęło mówić. Jego głos brzmiał jak bulgot.

– Obcy? To miło. Wyciśnijcie zeń wszystko, co wie, ale nie zniszczcie go, sam pragnę tego dokonać. Chcę się z nim zabawić.

Ostatnie słowa brzmiały niewyraźnie, jakby zamierały, trochę tak, jakby ktoś zapomniał nakręcić stary patefon. Być może istota traciła siły.

Dwoje podwładnych popatrzyło na siebie z przerażeniem pomieszanym z radością. Armasa od ich spojrzenia oblał zimny pot, domyślał się, że on z tej zabawy nie będzie miał żadnej przyjemności.

– A dziewczyna?

Obojętny ruch czegoś, co kiedyś być może było ręką, jakby opędzenie się od muchy.

Tak w każdym razie odczytał to Armas.

– Usunąć ich, chcę odpocząć! – rozległo się ciche bulgotanie.

– Czy mamy ich przycisnąć?

– Zaczekajcie… Chcę przy tym być – rozpłynął się głos w najgłębszych basach.

Armasa i Kari wyprowadzono. Wrzucono ich do celi, a pod drzwiami na stałe postawiono straż.

– Armasie, tak się boję i tak strasznie mi przykro, że cię w to wciągnęłam – szeptała roztrzęsiona Kari.

– To moja wina – powiedział chłopak, tuląc ją do siebie. Siedzieli przyciśnięci do ściany. – Nigdy nie powinienem był zostawiać cię samej, odchodzić tylko po to, żeby przynieść jakiś głupi sweter.

– Obejmij mnie mocno, Armasie!

Przysunął jej twarz do swojej.

– Kocham cię, wiesz?

– To moja jedyna radość.

– Moja także.

Ujął jej twarz w dłonie.

– Wszystko będzie dobrze, Kari. Wydostaniemy się stąd, wiem o tym. Obyśmy tylko zdołali się doczekać, aż przyniosą jasną wodę. Potem zabiorę cię do domu, do Królestwa Światła.

– Ale twój ojciec…

– Mój ojciec będzie cię ubóstwiał – uspokajał ją Armas. – Zobaczysz, wszyscy cię polubią.

Kari popatrzyła na niego rozjaśnionym wzrokiem.

– Naprawdę tak myślisz?

– Wiem to na pewno. Nie ma takich, którzy by cię nie pokochali.

Pocałował ją. On, Armas, który nigdy dotychczas nie pocałował żadnej dziewczyny. Był teraz tak szczęśliwy i tak nieszczęśliwy jak nigdy przedtem.

Wiedział przecież, że nie ma dla nich ratunku.

20

Ram był wstrząśnięty ostatnią rozmową z Armasem. Obawiał się, ze para młodych ludzi jest już bezpowrotnie stracona. Nikt wszak nie mógł dotrzeć do najświętszego pomieszczenia. Być może duchy, zostali z nimi jeszcze Heike i Cień, lecz Ram bał się narażać ich na oddziaływanie ciemnej wody. On sam tylko by pogorszył sprawę, był jedynie Strażnikiem, co prawda w jego żyłach płynęła krew Obcych, lecz to nie wystarczało. Dolg zaś absolutnie nie mógł tam pójść, ani jego szlachetnych kamieni, ani też ich opiekuna nie wolno było narażać na oddziaływanie zła.

Niestety, Kari i Armasa nie da się uwolnić przed odnalezieniem jasnej wody. Jeśli oczywiście w ogóle odnajdą źródło jasnej wody, wszak co do tego wciąż nie mieli żadnej pewności.

Ram wydostał się poza obręb jądra Gór Czarnych i teraz mógł już nawiązać kontakt z Faronem.

Przekazał mu ponury raport o Armasie i Kari. Faron, słysząc to, westchnął ciężko. Wszyscy darzyli Armasa wielką sympatią. Poza tym jeśli go utracą, będą musieli dźwigać wielki ciężar w powrotnej drodze do Królestwa Światła. Co powiedzą jego rodzice?

Faron także miał coś do przekazania Ramowi.

Wyglądało na to, że grupę w pojazdach czekają naprawdę ciężkie chwile, najwyraźniej uczestnikom ekspedycji nic nie miało zostać oszczędzone.

Faron nie zagłębiał się w szczegóły ich kłopotów, nie chciał widać jeszcze bardziej obciążać Rama, przynajmniej na razie. Poprosił tylko, by przetrzymał transport niewolników w tunelu tak długo, jak się da.

Dlaczego? zastanawiał się Ram.

No cóż, na razie nie powinni wychodzić, to może być dla nich zbyt niebezpieczne.

Obcy prosił też, by zachowali czujność. Opowiedział mu, co przydarzyło się Kirowi i Sol, gdy eskortowali niewielką grupkę zbiegłych niewolników. Mówił o czerwonych ślepiach, które nagle zaczęły się jarzyć, o straszliwej masakrze. Ram w każdej chwili mógł stanąć w obliczu podobnego problemu.

I co wtedy? dowiadywał się Ram. Co robić w tak niebezpiecznej sytuacji?

Wtedy pozostawało im jedno: strzelać tak, by zabić. Innego wyjścia nie ma, twierdził Faron.

Ram przekazał tę wiadomość dalej, Cieniowi, Joriemu, Dolgowi i Indrze.

– Ja mam tylko pistolet obezwładniający – powiedziała Indra przez telefon. – I bardzo się z tego cieszę.

– Ale używaj go, my dokończymy za ciebie.

Mam nadzieję, że nie będzie zbyt wielu takich, którzy przejdą na stronę zła, pomyślał Ram. Może nam być trudno w tym ciasnym korytarzu.

Na szczęście dysponowali samoładującymi się pistoletami laserowymi, nie było więc ryzyka, że zabraknie im amunicji.

Czy właściwie do tej pory zdołaliśmy jakoś posunąć się naprzód? zastanawiał się Ram. Nie bardzo jest się czym chwalić, Kiro i Sol oczywiście na pewno już bezpiecznie dotarli do Królestwa Światła wraz z żałośnie zredukowaną grupą baśniowych istot. I – na szczęście – dowiedzieliśmy się, że owych trzydziestu niewolników, których tu brakowało, przeszło już przez granicę do Ciemności, lecz tylko dziewięciu z nich przeżyło.

A co poza tym? No tak, zdołaliśmy uwolnić dziewięciuset osiemnastu niewolników, lecz oni wcale nie są jeszcze ocaleni. Musimy wciąż tkwić w podziemnym korytarzu, w którym mogą nas spotkać naprawdę wielkie problemy, a jutro, skoro tylko wstanie dzień, zapewne ścigać nas będą rozwścieczone straże z pałacu. Armas i Kari są bezpowrotnie straceni, Faronowi i tym, którzy są razem z nim, zagraża najwyraźniej wielkie niebezpieczeństwo, a grupa Marca, przed którą stoi najtrudniejsze zadanie, w ogóle nie daje znaku życia.

Niezmiernie deprymujące podsumowanie.

Zadzwoniła Indra i to trochę podniosło go na duchu.

– Ram, jeśli Oko Nocy zdoła odnaleźć źródło i zdobędzie jasną wodę… Wiem, że to jest hipotetyczne, ale nie wolno nam zapominać o tych obrzydliwcach w Górze Zła, tej trójce pewnych siebie łotrów, których widział Heike, ani też o Nardagusie i całej tej jego gromadzie, o parę stopni niżej w hierarchii.

– Nie umkną nam, nie bój się, na pewno się o to zatroszczymy.

– Doskonale. Sassa mówiła, że Nardagus ma brodę, ale bez wąsów. Zawsze odnosiłam się dość sceptycznie do takiego zarostu. Uważam, że bardzo często noszą go mężczyźni żądni władzy, szczególnie wtedy, kiedy broda jest długa.

– Czy zbytnio nie generalizujesz?

– O, tak, na pewno, ale nie myślę teraz o dziewiętnastym wieku, kiedy to było modne.

– Posłuchaj, kochana, czy uważasz, że to jest odpowiedni moment na taką rozmowę?

– A dlaczego nie? Czy nie lepsze to niż rozpaczanie nad marnym losem, jaki nas tu czeka?

– No tak, masz rację, Indro. Och, kiedyż wreszcie będziemy mogli pobyć razem tylko we dwoje? Tak wiele chciałbym ci powiedzieć, ale w spokoju.

– Ja też, tyle rzeczy chciałabym zrobić.

– Wobec tego jest nas dwoje chętnych – uśmiechnął się. – No, chyba teraz już doszliśmy, pochód się zatrzymał.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Drżące Serce»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drżące Serce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Drżące Serce»

Обсуждение, отзывы о книге «Drżące Serce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x