Margit Sandemo - Drżące Serce
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Drżące Serce» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Drżące Serce
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Drżące Serce: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Drżące Serce»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Drżące Serce — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Drżące Serce», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
– Podobno słychać było jakiś zgrzyt drzwi prowadzących do źródeł.
– Co takiego?
– Tak, ale to było we wnętrzu Góry, szczęknęły pierwsze drzwi. Pewnie jakiś niezgrabiasz się tam zaplątał.
– Na pewno.
Oddaliły się na tyle, że nie słyszał już, co mówią.
Logicznie myśląc, wracały od Kari, był pewien, że rozmawiały właśnie o niej. Powinien więc skierować się tam, skąd nadeszły.
Kiedy przeszedł kawałek oświetlonym niewidocznymi źródłami światła korytarzem, mijając wiele drzwi przypominających wejście do celi więziennych, zatrzymał się, żeby znów posłuchać.
Zaraz też doszedł go odgłos bijącego serca, teraz już bardzo blisko. Minął właściwe drzwi.
Pojawił się jeden ze strasznych niewolników, Armas musiał więc poczekać, aż przejdzie.
Kiedy korytarz zrobił się pusty, wypowiedział hasło.
W następnej chwili stał już w celi Kari i zamykał drzwi za sobą.
Kari leżała na podłodze, zapłakana, biała na twarzy, lecz poza tym cała i zdrowa.
Ukląkł przy niej.
Podniosła oczy i twarz jej się rozjaśniła.
– Armasie, naprawdę przyszedłeś?
– Oczywiście, a co sobie myślałaś?
Utulił ją w ramionach i pocieszał. Kari miała mu tyle do powiedzenia, widziała coś tak strasznego, że wprost trudno to sobie wyobrazić.,.
– Dobrze, najdroższa, opowiesz o tym później, teraz musimy się stąd czym prędzej wydostać. Chodź ze mną, znam hasło.
W tym samym momencie, gdy to powiedział, usłyszeli, że pod drzwiami zatrzymują się straże i ktoś na zewnątrz celi wypowiada owe słowa otwierające zamki.
– Nic nie szkodzi – uspokajał Armas dziewczynę. – Jestem niewidzialny, bez trudu sobie z nimi poradzę.
W tym momencie dotarła do niego straszna prawda.
Przecież Kari go widziała.
Zaklął brzydko we własnym języku, a w tym momencie drzwi rozsunęły się i do środka weszli dwaj uzbrojeni strażnicy.
Armas odruchowo sięgnął po broń obezwładniającą, którą powinien mieć u pasa. Niestety, zajęty gorączkowym poszukiwaniem Kari, zupełnie zapomniał, że jest nieuzbrojony. Był przecież niewidzialny, na co mu więc broń.
– Proszę, proszę – ochryple roześmiał się jeden ze strażników, odsłaniając przy tym ostre zęby. – Mamy więc podwójnego zakładnika.
– Nie, nie – zarechotał drugi. – Jest jeszcze lepiej, to jej kochanek we własnej osobie. Trochę ją potorturujemy i będzie gadał.
18
Grupa Rama długo siedziała na zboczu, obserwując życie toczące się w złej dolinie.
Jori zaczął się niecierpliwić, chciał, by wreszcie zeszli na dół, ale Dolg i Cień go powstrzymywali. Indra gotowa była zrobić wszystko, co tylko postanowi Ram, nie odzywała się więc ani słowem.
Ram i Cień odbyli długą naradę i wreszcie plan bitwy był gotowy.
Obserwowali ruchy obu rodzajów niewolników i odkryli bramę, przez którą zniewoleni przechodzili w jedną i drugą stronę. Zapadła decyzja, że Cień wybierze się na przeszpiegi, on przecież w każdej chwili, gdy tylko zechciał, mógł stać się niewidzialny.
Pozostali czekali na zboczu, dobrze ukryci.
Wreszcie Cień wrócił, uśmiechał się surowo i tajemniczo.
– Nie spieszyłeś się – zauważył Ram.
– Owszem, ale też i udało mi się czegoś dokonać – odparł Cień.
Opowiedział, co udało mu się zaobserwować, sytuacja okazała się wcale nie tak beznadziejna, jak się tego obawiali.
Najważniejszym odkryciem było to, że niewolników-więźniów co wieczór sprowadzano do wielkiej sali pod ziemią, by tam spędzili noc. Nie, nocą nie pracowano. Źli niewolnicy mieli swoją sypialnię na górze, wydostanie się więc stamtąd było niemożliwe.
– Ale… – Cień zrobił teatralną przerwę i przybrał minę świadczącą o tym, że teraz nastąpi punkt kulminacyjny: – Istnieje korytarz ciągnący się pod ziemią z jednej doliny do drugiej, tam gdzie stoją Juggernauty. Korytarz ma wiele rozgałęzień.
Cień sprawdził akurat taki, który wychodził tuż poniżej miejsca, gdzie siedzieli.
– Jak zdołałeś się dowiedzieć tego wszystkiego? – dziwił się Dolg.
– Podsłuchiwałem, umiem się prędko przemieszczać, potrafię też poskładać strzępy informacji.
Na pytanie, jak, na miłość boską, zdołają wyprowadzić niewolników z sypialni do podziemnego korytarza, Cień machnął ręką.
– To najprostsza rzecz pod słońcem. W sypialni są drzwi, prowadzące do niedużego korytarzyka, połączonego z tym głównym.
– Ale dlaczego oni do tej pory nie uciekli? – zdumiał się Jori.
– Dlatego, że nie znają hasła. Za to my je znamy.
– Doprawdy, mamy za co dziękować Sassie, naszej pasażerce na gapę – stwierdził Ram. – Co więc robimy teraz?
Cień zaproponował, aby zeszli w korytarz. Wyglądało na to, że jest dość rzadko używany, przynajmniej ta część prowadząca do sypialni, nikt nie chodził tamtędy od wielu lat. Obserwując niewolników przy pracy, Cień wypatrzył też człowieka, który wyglądał na godnego zaufania, najwyraźniej jego właśnie słuchali inni niewolnicy.
– Ja sam nie mogłem z nim rozmawiać, nie może też tego zrobić ani Dolg, ani Ram, wywołalibyśmy za duże poruszenie. To Jori i Indra muszą zdradzić mu nasze zamiary.
– Nie możemy ich narażać na takie niebezpieczeństwo – zdenerwował się Ram.
Indra zaprotestowała, a Jori, który, żeby zabić czas, przez ostatnie minuty zajmował się wysypywaniem piasku z długich butów, spytał, po co ich właściwie zabrano, jeśli nie po to, by walczyli z niebezpieczeństwem.
– Oczywiście ja pójdę z nimi – uspokajał Rama Cień. – Będę niewidzialny, ale to oni muszą mówić.
Tak też się stało.
Wszyscy spuścili się na dół i chwilę później stali już przed wejściem do tunelu.
– Mam wrażenie, że pod całymi Górami Czarnymi istnieje labirynt wydrążonych korytarzy i tuneli – stwierdził Jori.
– Na pewno masz rację – przyznał Cień. – To dzieło niewolników.
Wejście do środka było prostą rzeczą. Maszerowali za Cieniem przez plątaninę podziemnych korytarzy, nie mogąc przy tym pozbyć się myśli, że nigdy się w tym wszystkim nie połapią. Wreszcie jednak Cień zatrzymał się przed jakimiś drzwiami.
– Właśnie za nimi jest sypialnia – szepnął. – Dzień pracy wkrótce dobiegnie końca. Ram i Dolg, wy zaczekajcie tutaj, my przejdziemy do warsztatu, w którym pracuje ten człowiek.
Zabrał parę młodych ludzi z powrotem do głównego korytarza, ruszyli w inną stronę. W końcu Cień się zatrzymał.
– Pójdę przodem i sprawdzę, czy droga wolna. Potem otworzę drzwi, wpuszczę was do środka i zaprowadzę do właściwego człowieka. Postarajcie się, żeby nikt inny was nie zobaczył.
Tyle to i oni sami rozumieli.
Cień stał się niewidzialny, a o dwóch gadułach należy powiedzieć, że czekali cicho jak myszki. To było ich pierwsze naprawdę wielkie zadanie w tej złej krainie, musieli sprostać oczekiwaniom.
Drzwi się otworzyły, niewidzialny Cień dotknął ich rąk, ruszyli za nim i poczuli, że wskazuje im człowieka stojącego przy warsztacie. Na szczęście drzwi, przez które przeszli, umieszczone były tak, że nikt nie zauważył, iż się otwierają czy zamykają, a warsztat miał przednią ścianę sięgającą aż do podłogi, nikt więc nie mógł ich zobaczyć, gdy za nią kucnęli. Stał zresztą blisko drzwi.
Indra otrzymała polecenie nawiązania kontaktu.
Mężczyzna, który nie był już młodzieńcem, wyraźnie drgnął, widząc młodą dziewczynę siedzącą w kucki przy warsztacie. Dziewczyna położyła palec na ustach, a robotnik z niedowierzaniem przenosił wzrok z Indry na Joriego, który teraz także się pokazał.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Drżące Serce»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Drżące Serce» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Drżące Serce» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.