Margit Sandemo - Oblicze zła

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Oblicze zła» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Oblicze zła: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Oblicze zła»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Nareszcie Tiril ma szansę na spotkanie ze swą nieznaną matką. Ale czy księżna zaakceptuje islandzkiego czarnoksiężnika? Móri pragnie pojąć Tiril za żonę, czuje jednak, że nie ma do tego prawa. Tylko jego niewidzialni towarzysze z krainy zimnych cieni mogą mu pomóc w podjęciu decyzji.
Jednocześnie obojgu zagraża nieznana moc. Oblicze zła powoli wyłania się z mroku…

Oblicze zła — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Oblicze zła», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wezwano mnie do ojca. Wyglądał strasznie. Twarz miał poszarzałą, wymizerowaną, ciężko oddychał. Mówienie przychodziło mu z ogromnym trudem, dlatego tak niewiele pamiętam.

– Oczywiście – uspokajał ją Móri.

Na wargach księżnej pojawił się cień uśmiechu, dziękowała za zrozumienie.

– Powiedział – pamiętajcie, nie przekazuję wam tego dosłownie – że jako jedyna z jego dzieci przebywam w zamku Hofburg, pozostali nie zdążyli dojechać. Słabnącą dłonią wskazał na nocny stolik, na którym leżał ten kawałek kamienia. „Pamiętasz baśń o morzu, które nie istnieje?” spytał niewyraźnie. Potwierdziłam.

– Morze, które nie istnieje? – powtórzyła Aurora, równie zaciekawiona jak pozostali, choć nie bardzo wiedziała, o co w tym wszystkim chodzi. Ale i oni także niewiele rozumieli.

– Tak brzmiały słowa baśni. Szepnął potem: „Przekaż to w spadku… twemu pierworodnemu dziecku…”

Na twarzy Theresy pojawił się wyraz goryczy.

– Urodziłam tylko jedno dziecko, którego nie wolno mi było zatrzymać przy sobie. Pamiętałam jednak o obietnicy złożonej ojcu i kiedy potajemnie przyjechałam do Norwegii na czas połogu, zabrałam ze sobą kamienny odłamek. Wraz z naszyjnikiem z szafirów, mą najdroższą pamiątką. Dziecko miało go dostać… gdyby okazało się dziewczynką.

Erling wtrącił jak najdelikatniej:

– Zrozumieliśmy, że wasza wysokość nie życzy sobie rozmowy o ojcu Tiril. Mam tylko jedno pytanie: Czy on wie o dziecku?

– Nie – prędko zapewniła go Theresa. – Powiadamianie go nie było moją sprawą. Mimo wszystko jednak musiał zrozumieć… ale nie! To nie było moją sprawą!

Cóż za niezwykłe słowa! Nikt jednak nie pytał o nic więcej.

Spostrzegli, że księżna pomimo opuchlizny i sińców na twarzy jest piękną kobietą. Wróciła do swej opowieści.

– Wybaczcie tę dygresję, mieliśmy mówić o Tistelgorm. Tak więc mój ojciec tuż przed śmiercią wymienił tę nazwę. Powiedział, że z Tistelgorm łączy się fragment kamienia. Odrzekłam mu, że chyba nic rzeczywistego nie może łączyć się z baśnią, na co on mi odpowiedział, że Tistelgorm należy do dwóch różnych epok, które mimo wszystko wiążą się ze sobą. Więcej nie chciał mi wyjaśniać, wiedział, że jego czas na ziemi dobiega już końca. Leżał na wznak, wpatrywał się w sufit i wymawiał już tylko pojedyncze słowa: „Brzeg, Thereso. Brzeg nad morzem. W północnych krajach. Tam jest Tistelgorm”

– Wszystko się zgadza! – ożywiła się Catherine. – Byliśmy w Szwecji i znaleźliśmy Tistelgorm, czy jak tam zwać to przeklęte zamczysko. Ale nie było tam żadnego brzegu nad żadnym morzem!

– No tak, trudno o morze w środkowej Szwecji – odezwała się Tiril. – Są tam jeziora, Wener i Wetter. Ale do mórz stamtąd daleko.

– W jaki sposób odnaleźliście Tistelgorm? – z zainteresowaniem spytała Theresa. – I co tam znaleźliście?

Opowiedzieli o trzech cząstkach figurki demona. Kiedyś przed wiekami otrzymali je trzej bracia von Tierstein. Jedna trafiła do rodu Habsburgów i w ten Sposób do Tiril, druga znalazła się w posiadaniu Catherine, a trzecia musiała pozostać tam, gdzie mieszkał trzeci brat, czarnoksiężnik, i tak w istocie było.

Theresa, zdumiona, zwróciła pokiereszowaną twarz do Móriego, który mówił jako ostatni.

– A więc mamy Tiersteinów, złych czarnoksiężników, ojca i syna. Ten z braci, który wżenił się w nasz ród, był, zdaje się, spokojnego usposobienia. Usiłuję sobie przypomnieć coś więcej, lecz mój umysł odmawia współpracy.

– Noc jest już późna.

– Naprawdę? To nie ma żadnego znaczenia. Ale co tam znaleźliście?

Opowiedzieli jej całą historię, o tym jako mały włos Catherine i Tiril nie padły ofiarą młodszego hrabiego, a raczej jego ducha. I o ostatnich odkryciach Móriego, napisach na starych zwojach pergaminu. Znaleźli tam słowa, częściowo zapisane pismem runicznym: ERBE, dziedzictwo, UFER, brzeg, i niezrozumiały urywek…IMVR… a może…EMUR… Więcej odcyfrować nie zdołali, bo pergamin był zniszczony. No, i jeszcze rysunek promienistego słońca.

– Wszystko się zgadza, to wręcz okropne – zadrżała Theresa.

– Znaleźliśmy też coś jeszcze – rzekł z wahaniem Móri i wyjął kawałek papieru, na który przeniósł wzór narysowany na tylnej ściance drewienka z magicznym znakiem. – To właśnie wyryto na ścianie w komorze grobowej starego hrabiego. Tiril i ja doszliśmy do wniosku, że relief przedstawia jakiś labirynt.

Wszyscy pochylili się nad stołem.

– Może i racja, że kiedyś przedstawiał labirynt – stwierdził Erling. – Ale teraz większość linii już się zatarła.

– Nie! – gwałtownie zaprotestowała Theresa. – Baśń! To jest ta baśń!

Patrzyli na nią nic nie rozumiejąc.

– To nie jest wcale labirynt – mówiła z zapałem. – Naprawdę nie widzicie, co to kiedyś było?

Jedyną odpowiedzią było jeszcze większe zdumienie zebranych.

– Przynieś mi pióro – poprosiła pokojówkę coraz bardziej podniecona. – I kawałek papieru. Uzupełnię rysunek o brakujące kreski, a nie chcę niszczyć oryginału.

Rozpoczęto poszukiwania i już wkrótce księżna otrzymała potrzebne przybory. Siedem głów o włosach rozmaitych odcieni pochyliło się dookoła stołu.

Księżna pewną ręką naszkicowała rysunek Móriego. Nie poprzestała jednak na tym, uzupełniła zatarte fragmenty wzoru.

Theresa miała zdolności do rysunków, lecz nie to było w tej chwili najważniejsze. Na ich oczach, za kolejnymi pociągnięciami piórka, ukazywał się imponujący szkic, wąski a długi, taki jak ten, który widzieli w krypcie w Tistelgorm.

Brzeg morza. Stylizowane fale, przedstawione w sposób przypominający technikę japońskich mistrzów.

Z morza, z kolejnych przybijających do brzegu fal, wyłaniały się szeregi dumnych postaci, wszystkie pod ostrym kątem zwracały twarze ku oglądającemu rysunek. Na samym przodzie dostojne, wysokie istoty udrapowanych, długich do kostek szatach. Krocząca przodem niosła w dłoniach olbrzymią kulę. Za nimi maszerowali mężni wojownicy, odziani w identyczne stroje: krótkie, skórzaste tuniki, szerokie naramienniki. Nogi mieli gołe. Wszyscy zmierzali na brzeg, pierwsze oddziały wyszły już z wody, ostatnim nad powierzchnię wystawały dopiero głowy. Na niebie unosiły się kłębiaste chmury, to one wraz z falami stwarzały złudzenie labiryntu. Od kuli rozchodziły się promienie.

Theresa zakończyła dzieło.

Głęboko westchnęli.

– I cóż to ma wyobrażać? – zachodziła w głowę Catherine.

– Skąd wasza wysokość mogła to wiedzieć? – dopytywał się Erling. – Czy księżna była w Tistelgorm?

– Nie, nie. Widziałam ten rysunek już jako dziecko. – Theresa uśmiechnęła się widząc ich zdumienie. – Był wygrawerowany na wielkim srebrnym kielichu, który mieliśmy w domu, w Hofburgu. Motyw biegł dookoła kielicha, dlatego narysowałam go jako długi, wąski pasek.

– Taki sam był podłużny relief w komorze grobowej – mruknął Erling.

– Kielich niestety zniknął. Długo go szukano, rodzina bowiem uważała go za bardzo cenny. Został skradziony podczas pobytu jakichś gości, kogoś widocznie skusiła baśń, odwzorowana na prastarym naczyniu. Nikt nie wiedział, ile kielich mógł liczyć sobie lat, był własnością rodu, odkąd sięgano pamięcią.

Móri szepnął coś, tylko Tiril zrozumiała słowa:

– Pudełko w pudełku, w pudełku, w pudełku, w pudełku…

Tym razem skłonna była się z nim zgodzić. Im bardziej udawało się im zbliżyć do rozwiązania jej zagadki, tym więcej nowych zagadek się pojawiało.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Oblicze zła»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Oblicze zła» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Oblicze zła»

Обсуждение, отзывы о книге «Oblicze zła» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x