Margit Sandemo - Trudno mówić „nie”

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Trudno mówić „nie”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trudno mówić „nie”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trudno mówić „nie”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Elena jest najbardziej nieśmiałą i niepewna siebie przedstawicielką najmłodszego pokolenia w Królestwie Światła. Przekonana, że ze względu na niedostatki urody nikt się nią nie zainteresuje, jeśli nie będzie we wszystkim ulegała, z radością przyjmuje umizgi nieznajomego Johna. Ale i w Królestwie Światła nie wszystko jest idyllą. W mieście nieprzystosowanych grasuje morderca kobiet…

Trudno mówić „nie” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trudno mówić „nie”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jak się wytłumaczyć?

– To ważna sprawa – odpowiedział Marco i przedstawił im prośbę Gabriela.

Duchy przez chwilę zastanawiały się w milczeniu.

Przyznały, że sprawa jest trudna.

– Młody Gabriel bardzo nam pomógł tym, że spisał całą naszą historię – przypomniała Sol z Ludzi Lodu.

– Wiele wycierpiał – dodał Marco.

Tengel Dobry spojrzał na niego dość ostro.

– Podobnie jak inni, którzy utracili najbliższych, zwłaszcza ci, którym zmarło dziecko. Ci wszyscy ludzie nie mogą odzyskać swych ukochanych.

– Oczywiście, to zrozumiałe – przyznał Marco. – Ale Gabriel pochodzi z Ludzi Lodu i jego syn także. Czy nie ma żadnej możliwości, abyście przyjęli chłopca do waszej gromady?

Zastanawiali się przez chwilę.

– Jak on ma na imię? – spytała Villemo.

– Ojej – zafrasował się Marco. – Zapomniałem spytać.

– Ja się o to dowiedziałem – oświadczył Móri. – Musimy przecież znać jego imię, skoro mamy go wezwać. Chłopiec nazywa się Filip.

Marco zauważył, że mówią „nazywa się”, nie „nazywał”. Czyżby więc już zaakceptowali prośbę? Zapłonęła iskierka nadziei.

– Musimy poznać jego nadprzyrodzone zdolności – zauważyła Halkatla. – Wiedzieć, co potrafi, ile z dziedzictwa Ludzi Lodu mu się dostało.

– Z tego, co mówił Gabriel, wynikało, że raczej niewiele, już raczej jego siostra Miranda została obdarzona pewnymi zdolnościami.

– Wobec tego może się to okazać trudne – stwierdził Mar. – Podczas naszych podróży nigdy go nie widzieliśmy. Obawiam się, że jest zwykłym śmiertelnikiem.

Nadzieje Marca zgasły, a przecież tak bardzo chciał pomóc Gabrielowi.

– Nataniel także się za nim wstawia – powiedział ostrożnie.

Twarze duchów w jednej chwili się rozjaśniły.

– Ach, Nataniel – westchnęła Ingrid, rudowłosa czarownica. – Uratował nas wszystkich, on i ty, Marco.

Tengel Dobry wstał.

– Uczynimy, co w naszej mocy, by odnaleźć chłopca. Ja sam będę wam towarzyszył w wyprawie, ja i moja siostrzenica Sol. Czarnoksiężnik powinien wyruszyć z nami, lecz on musi się pilnować, śmierć go szuka, wywinął się z jej uścisków już kilkakrotnie.

– Ale tutaj w Królestwie Światła jest chyba bezpieczny? – zdziwił się Marco.

– Opuścimy je, nie udamy się do zewnętrznego świata, lecz w inny wymiar, do królestwa zmarłych.

– No tak, to zrozumiałe.

Tengel Dobry dodał:

– Dobrze by było, gdyby przyłączyli się do nas przyjaciele Móriego. Nidhogg, który zna podziemia, i Nadzieja, będąca niegdyś Duchem Zgasłych Nadziei, mogą nam się przydać. Oni, a także nasz potężny Ulvhedin.

Wszyscy przyklasnęli jego propozycji. W dolince w pięknym parku cała grupa zasiadła regularnym kręgiem na trawie, ze skrzyżowanymi nogami, z wyprostowanymi plecami i rękami na kolanach. Przypominali pogrążony w kontemplacji japoński dwór. Zwierzę w ciszy ułożyło się przy duchach, łeb oparło na łapach, spod gęstych brwi błyskały ślepia.

Marco i Móri znaleźli się w tym kręgu, po jednej stronie mieli Tengela Dobrego, Sol i Ulvhedina, po drugiej czekał już Nidhogg i Nadzieja, piękny teraz duch, który niegdyś budził grozę swym widokiem, ale było to w czasach, gdy uosabiał stracone złudzenia. Święte Słońce w Królestwie Światła oczyściło go i uleczyło okaleczone ciało.

Marco zdawał sobie sprawę, że jeśli młody Filip okazałby się zwykłym człowiekiem, nigdy nie zdołają wyrwać go z objęć Śmierci.

Przymknął oczy jak pozostali i skupił się na seansie. On i Móri, i wszyscy ich towarzysze mieli przenieść się w inny wymiar. Nikt nie wiedział, czy im się uda.

Ktoś zapalił jakieś korzenne kadzidło. Bardzo mocny zapach, choć świdrował w nosie, był przyjemny. Zwierzę gwałtownie zaczęło kichać, jak to jest w zwyczaju zwierząt, są wszak o wiele wrażliwsze od ludzi.

Marco myślał podobnie jak Gabriel. Czy słusznie postępujemy? Czy chłopiec tego chce? Czy też próby przywołania go tutaj to egoizm ze strony ojca?

Poczuł nagle, że się unosi, w rzeczywistości wcale tak nie było, miał tylko takie wrażenie, niezwykle silne, usłyszał, że Móri niemal przestał oddychać, i wiedział już, że przyjaciel przeżywa to samo.

Potem ciało jakby zmieniło się w kamień, jakby zostało zmuszone do pozostania w pozycji siedzącej. On sam natomiast, jego dusza czy też świadomość, która sprawiała teraz wrażenie czegoś bardzo konkretnego, wzniosła się nad ziemię i w wielkim pędzie pognała w górę. Wokół zapanował chłód i chyba próżnia. Dalej poczuł, że porusza się poziomo, opada, coraz głębiej i głębiej, dookoła otaczały go dźwięki, wycie wichrów, wiedział, że znalazł się niezmiernie daleko od pięknej doliny w parku duchów.

Wreszcie pęd ustał.

Wówczas odważył się otworzyć oczy.

Siedział tak samo jak wtedy, gdy wszystko się zaczęło. Móri obok, także z otwartymi oczami, był też przy nich Nidhogg i troje przedstawicieli Ludzi Lodu. Popatrzyli na siebie.

Wszystko inne zniknęło. Znajdowali się na ciemnym pustkowiu, na którego krańcach rysowały się szczyty gór.

– Nie ma tu groty przeklętych czarnoksiężników – mruknął Móri – ani też żałobnego chóru, na szczęście.

– Poznajesz to miejsce? – spytał Tengel Dobry.

– Tak, to Łąki Śmierci, mam nadzieję, że Anioł Śmierci nie przybędzie osobiście, bo wtedy mnie zabierze, tym razem nie mogę liczyć na żadne odroczenie.

– Nie powinienem był prosić, byś się wybrał z nami – rzekł Marco z żalem.

– Znam te łąki, mogę wam pomóc.

Wstali i rozejrzeli się dokoła.

Niebo nad nimi miało barwę antracytu i było gęste tak, że zdawało się sklepieniem. Wiatr zawodził żałośnie w gałęziach kilku samotnych wykrzywionych drzew, pozbawionych liści. Wokół panował półmrok.

Jakże tu pusto.

– Gdzie mamy szukać? – spytała Sol z Ludzi Lodu.

Móri przesunął wzrokiem po horyzoncie, w oddali dostrzegł w skałach łukowate wyżłobienie, przypominające wrota.

– Tam – oznajmił krótko.

Nie musieli iść, unosili się nad ziemią z dużą prędkością i wkrótce już tam dotarli. W skale widniała grota, poszli nią. Światła nie było, ale też i go nie potrzebowali, widzieli w ciemności. Móri prowadził ich pewnie, kiedy korytarz się dzielił, zawsze wiedział, w którą stronę powinni skręcić.

Wkrótce stanęli przed kolejną bramą i Móri się zatrzymał.

– Moje zadanie dobiegło już końca, dalej iść nie mogę. Pochwyci mnie Anioł Śmierci. Nidhoggu, ty ich poprowadź, dopóki będziesz mógł, potem dowodzenie przejmie kto inny.

Pożegnali się z nim, przysiadł pod wrotami, weszli do środka.

Znaleźli się w niezwykłym otoczeniu. Pełno tu było przegniłych drzew, gałęzi czy też korzeni, nie wiedzieli co to jest.

Nidhogg powiódł ich przez mokradła, chwilę wahał się przed ścianą z wieloma zamkniętymi drzwiami i wreszcie wybrał jedne.

– W tym miejscu moja droga się kończy, ty przejmij prowadzenie, Tengelu z Ludzi Lodu. I niech Uivhedin czuwa nad tobą, jeśli znajdziesz się w niebezpieczeństwie.

Zostawili Nidhogga i przeszli przez drzwi. Tam w oddali ujrzeli Anioła Śmierci.

Znaleźli się teraz wśród zmarłych. Widzieli cienie ludzi żyjących i zmarłych na Ziemi, poruszały się w ciemności, spoglądały na nadchodzących, lecz się nie zbliżały.

– To ci, którzy jeszcze nie dotarli na miejsce – cicho powiedziała Nadzieja. – Ich czas nadejdzie, lecz jeszcze nie teraz.

Tengel poruszał się wśród zwisających z góry szaroczarnych welonów, chwilami migały mu przed oczami twarze pełne agresji, gotowe do ataku, lecz obecność Ulvhedina sprawiała, że nie śmiały podejść bliżej, Tengel zrozumiał, że to ludzie, który zmarnowali swe życie na ziemi, życzyli zła innym, a wszystko, co najlepsze, zgarniali dla siebie. Cieszył się, kiedy gromada ludzka się przerzedziła, a przed nimi otwarła się przestrzeń. Anioł Śmierci pochylił się z odrobiną ironii.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trudno mówić „nie”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trudno mówić „nie”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - W Śnieżnej Pułapce
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wyspa Nieszczęść
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nie Dla Mnie Miłość
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nieme Głosy
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Trudno mówić „nie”»

Обсуждение, отзывы о книге «Trudno mówić „nie”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x