Margit Sandemo - Trudno mówić „nie”

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Trudno mówić „nie”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trudno mówić „nie”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trudno mówić „nie”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Elena jest najbardziej nieśmiałą i niepewna siebie przedstawicielką najmłodszego pokolenia w Królestwie Światła. Przekonana, że ze względu na niedostatki urody nikt się nią nie zainteresuje, jeśli nie będzie we wszystkim ulegała, z radością przyjmuje umizgi nieznajomego Johna. Ale i w Królestwie Światła nie wszystko jest idyllą. W mieście nieprzystosowanych grasuje morderca kobiet…

Trudno mówić „nie” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trudno mówić „nie”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Mam wrażenie, że pachnie tu korupcją. Firmy, które nie istnieją albo cieszą się dziwnymi przywilejami…

Ram badawczo przyjrzał się postaci skulonej na skrzynce.

– Zajmiemy się tym później, teraz chodzi o uwięzione. Proszę otworzyć następne drzwi.

Do wyboru mieli dwoje. Na chybił trafił wybrali jedne.

Wewnątrz siedziała Misa. Z lękiem patrzyła na wejście w oczekiwaniu na przybycie swego dręczyciela. Na widok Rama i Móriego podniosła się z krzykiem, czarnoksiężnik objął ją, na ile starczyło mu ramion. Kochana Misa nie była sylfidą, w dodatku skuwały ją kajdany.

– Czy to prawda? – pytała niepewnie. – Czy jestem wolna?

– Teraz wszystko już będzie dobrze, Miso – zapewnił Móri.

Nie powiedział, że wiele jeszcze pozostaje do wyjaśnienia.

– Dziewczynka – zaniepokoiła się Misa. – Musimy się spieszyć, ona umiera. Ach, jakże się cieszę, że przyszliście. Nie wiedziałam, co robić, chcieli mnie zmusić, żeby…

– Wiemy, Miso, ale potrzeba nam kilku informacji od ciebie.

– Najpierw dziewczynka, najmilsi.

– Tak, oczywiście, ale nie przypuszczamy, aby groziło jej jakieś niebezpieczeństwo.

Tego Misa nie mogła zrozumieć. Marco w tym czasie przyłożył swe ciemne, o idealnym kształcie dłonie do łańcuchów wiążących jej stopy, pod jego dotykiem same się otwarły. Zobaczyli, w jak bardzo prymitywnych warunkach ją więziono. Jedynie aparatura przed nią była w nienagannym stanie. Misa miała związane także ręce, w taki jednak sposób, by mogła, gdyby zechciała, obsługiwać urządzenia, a warunki higieniczne były poniżej wszelkiej krytyki. Indrze serce ścisnęło się ze współczucia dla tej wspaniałej istoty, ponieważ wszyscy ludzie zorientowali się, jakich upokorzeń musiała tu doznać.

Cóż za nikczemnik zmusił ją do tego, pomyślała Indra.

Uwolniwszy Misę, przeszli do drugiego pomieszczenia.

Na wyściełanej ławie leżała dziewczynka, z pozoru bez życia. Powinien być teraz z nami lekarz, pomyślała Indra, na przykład Jaskari, on jednak tymczasem wyłączony był z gry. Wprawdzie stwierdzono, że jest zdrowy, ale wciąż zalecano mu spokój.

Gdzieś z tyłu zapanowało poruszenie. Strażnicy powstrzymali kogoś, kto usiłował uciec, ale Indra nie zdołała zobaczyć, kto to może być. Dziewczyna jednak pomyliła się: nikt nie podjął wcale próby ucieczki, przeciwnie, burmistrzostwo i siostra żony burmistrza na wyścigi starali się przedostać do Weroniki. Powstrzymano ich siłą.

Dolgo spokojnie podszedł do dziewczynki, delikatnie dotknął jej szyi.

– Żyje, ale sprawia wrażenie głęboko uśpionej.

– To dlatego nie mogłem nawiązać z nią kontaktu, została znieczulona.

– Prawdopodobnie miała dzisiaj zostać pokazana Misie – doszedł do wniosku Ram.

Wyjaśnili Misie, że Weronice nigdy nie groziło niebezpieczeństwo, Misa na własne oczy ujrzała teraz jedzenie i zabawki, znajdujące się w pomieszczeniu, pozostające jednak poza jej polem widzenia. Zrozumieli, że Weronikę pokazywano jej przez szybę tylko wtedy, gdy dziewczynka spała lub też znajdowała się pod działaniem usypiających środków. Cóż za bezlitosne, okrutne poczynania wobec dobrego Madraga, który wszystkim tak dobrze życzy! Misa jednak wytrzymała, nie zdradziła żadnych informacji o tajnym laboratorium Obcych w Srebrzystym Lesie, ale musiała przyznać, że w ostatnich dniach zaczęła się załamywać, chodziło wszak o życie niewinnego dziecka, a Weronika wyglądała już na bardzo wycieńczoną.

Większość zebranych stała wzdłuż ścian nieruchomo niczym słupy soli, ze wzrokiem wbitym w leżącą na ławie dziewczynkę. Indra czytała w tych spojrzeniach lęk, ale czego dotyczył? Bali się, że dziewczynka umrze, czy może odwrotnie?

W tej chwili dziewczynka się poruszyła. Zebrani jednogłośnie westchnęli.

Mała otworzyła oczy. Oszołomiona rozejrzała się dokoła, tyle nieznajomych twarzy.

Ale jedną poznała.

– Tata, tak długo mnie nie było, niepokoiłeś się o mnie?

Ojciec nie był jednak w stanie odpowiedzieć, wzruszonym spojrzeniem spytał Rama, czy wolno mu podejść do córki. Ram zezwolił, Weronika usiadła na łóżku

Poznała też rewizora, nazwała go wujkiem i uśmiechnęła się do niego. Do zapłakanej ciotki drepczącej w miejscu z niecierpliwości uśmiechnęła się jeszcze szerzej, a na Generała nie zwróciła żadnej uwagi, widocznie nie znała go tak dobrze. Szefa policji z nimi nie było, pilnował go jeden ze Strażników w zewnętrznym pomieszczeniu.

Dostrzegła wreszcie matkę, żonę burmistrza, stojącą nieco z tyłu za innymi.

– Cześć, mamo – powiedziała do niej i wyciągnęła ręce. Kobieta podeszła do dziewczynki, objęła ją i szepnęła coś do ucha.

– Nie, mamo, nic nie powiem – odszepnęła Weronika. – Ale czy mogę już wrócić do domu? Okropnie nudno być tutaj tak długo.

Szept Weroniki był bardzo wyraźny, wszyscy go usłyszeli.

19

– Ależ moja droga – zwrócił się wstrząśnięty burmistrz do żony.

Obrzuciła go lodowatym spojrzeniem.

– Milcz! Wszystko to twoja wina!

– Moja wina? O co ci chodzi?

Jasne się stało, iż zrozumiała, że córka ją zdradziła. Nie starała się nawet ukryć swoich zamiarów.

– Jak mogła pani narażać własne dziecko na coś podobnego? – dziwił się Móri.

– Nie rozmawiam z ludźmi niższego gatunku. Żaden z was nic nie jest wart, szarlatani, czarodzieje, plebejusze, którzy nie wiadomo, jakim cudem się wywyższyli. Ja wywodzę się ze szlachty, nigdy nie powinnam była wychodzić za mąż poniżej swego stanu. – Zwrócona do męża ciągnęła: – Sądziłam, że tkwi w tobie potencjał na coś wielkiego, ale to przez cały czas ja musiałam walczyć, pomagać ci przeć do przodu, zdobywać coraz wyższe stanowiska jeszcze w świecie na Ziemi. A potem… Kiedy spadło na nas nieszczęście i trafiliśmy do tej przerażającej dziury we wnętrzu Ziemi… Ach, jakże się męczyłam! Okazałeś się najtrudniejszym do kierowania mężczyzną, jakiego można sobie wyobrazić. Nigdy niczego nie rozumiałeś. Nie widziałeś, jakie możliwości otwierają się przed nami. Zwycięstwo, władza, tu w tej krainie i tam w cudownym świecie na zewnątrz, gdzie można awansować, nie tak jak tutaj, gdzie wszystko pozostaje pod kontrolą jakichś pokrak!

– Ani Obcy, ani Madragowie, ani Lemurowie nie są pokrakami – gwałtownie zaprotestowała Indra. – Mają szlachetne usposobienie, czego nie da się powiedzieć o tobie, żałosna karierowiczko. I nie mów nic o swym rzekomo szlacheckim pochodzeniu. Mamy tutaj prawdziwego księcia, Marca z Ludzi Lodu, nie jesteś nawet godna lizać mu sznurówek.

Rozgniewana Indra nie zauważyła nawet, że pomieszała ze sobą dwa powiedzenia, ale nikt na to nie zareagował. Większość w duchu pochwaliła ją za ten występ. Burmistrzowa nie zaszczyciła jej jednak nawet słowem. Posłała tylko dziewczynie zabójcze spojrzenie, ale Indra nie takie rzeczy potrafiła znieść.

Burmistrz rzekł oskarżycielskim tonem:

– Skąd zdobyłaś kod dostępu do schronów? O ile dobrze zrozumiałem, dysponował nim John.

– Nie miałam żadnych problemów ze zdobyciem klucza – odparła pogardliwie.

Wszyscy natychmiast zaczęli się zastanawiać, czy zdobyła go przez łóżko.

– Dziwka! – mruknęła Indra.

Tym razem burmistrzowa zareagowała. Policzki jej zapłonęły, gotowa była z pazurami rzucić się na dziewczynę. Jej siostra stanęła między nimi.

– Zawsze cierpiałaś na manię wielkości. Masz zbyt wysokie mniemanie o sobie samej, tylko dlatego, że los obdarzył cię urodą i wspaniałym drzewem genealogicznym. Ale to drzewo jest również moje i świadomość tego wcale nie uderzyła mi do głowy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trudno mówić „nie”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trudno mówić „nie”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - W Śnieżnej Pułapce
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wyspa Nieszczęść
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nie Dla Mnie Miłość
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nieme Głosy
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Trudno mówić „nie”»

Обсуждение, отзывы о книге «Trudno mówić „nie”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x