Margit Sandemo - Trudno mówić „nie”

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Trudno mówić „nie”» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trudno mówić „nie”: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trudno mówić „nie”»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Elena jest najbardziej nieśmiałą i niepewna siebie przedstawicielką najmłodszego pokolenia w Królestwie Światła. Przekonana, że ze względu na niedostatki urody nikt się nią nie zainteresuje, jeśli nie będzie we wszystkim ulegała, z radością przyjmuje umizgi nieznajomego Johna. Ale i w Królestwie Światła nie wszystko jest idyllą. W mieście nieprzystosowanych grasuje morderca kobiet…

Trudno mówić „nie” — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trudno mówić „nie”», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Indra długo na niego patrzyła, odpowiedział na jej zamyślone spojrzenie. Przecież nie tak dawno twierdził, że dziewczynce nie grozi żadne niebezpieczeństwo, ponieważ została uprowadzona samochodem jej własnego ojca.

Weronikę wykorzystywano być może jako środek nacisku na Misę, takie właśnie pytanie tkwiło w spojrzeniach, które wymienili Ram i Indra. Misa widywała przecież dziewczynkę tylko od czasu do czasu. Weronika mogła dostawać jedzenie kiedy indziej. Tak czy inaczej obie należało uwolnić, sytuacja Misy musiała być absolutnie nieznośna.

Po krótkiej przerwie, spowodowanej wystąpieniem Indry, czterej mężczyźni mogli rozpocząć seans. Wszyscy wiedzieli, że potrafią wpływać swoimi magicznymi siłami zarówno na ludzi i zwierzęta, jak i na przyrodę, ale stalowe drzwi? Dodatkowo wzmocnione? Czy pozwolą na to, by ktokolwiek nimi manipulował?

Móri i Dolgo zwrócili wnętrza dłoni do ściany. Marco trzymający Armasa za rękę nie był w stanie tego zrobić, mógł jedynie skupić myśli na pokonaniu zamknięcia, zniszczeniu kodu.

Czarnoksiężnik i jego syn zaczęli monotonnie odmawiać zaklęcia. Potężne galdry z pradawnych czasów, kiedy to człowiek stał znacznie bliżej przyrody i znał część jej tajemnic, kiedy jeszcze zdawano sobie sprawę, że w każdej najdrobniejszej roślince kryją się niezwykłe siły i że w ziemi, która obróciła się w kamień, tkwi życie, schowane teraz przed ludzkimi oczami. Wszystko to, o czym my już zapomnieliśmy, wciąż pozostaje żywe u ludów żyjących w bliskich związkach z przyrodą. Móri i jego syn znali wiele tych tajemnic, wiedza o nich zachowała się w magicznych pieśniach.

Ale czy ich moc dotrze również do nowych wynalazków, jakimi są na przykład potężne wzmocnienia z rozmaitych metali, minerałów i sztucznych tworzyw? Wkrótce mieli się o tym przekonać.

Móri i Dolgo zdawali sobie sprawę, że w myślach muszą zwracać się bezpośrednio do poszczególnych składników, z których zbudowano drzwi, zaklinać, by usłuchały ich rozkazów i poddały się.

Marco miał inne mocne strony, nie były to umiejętności wyuczone, jak w przypadku obu czarnoksiężników, odziedziczył je po ojcu. Przekazywał teraz część swej siły Armasowi, synowi Obcego, a niewielu wiedziało, co naprawdę potrafią Obcy. Wciąż pozostawali tajemniczym ludem, przybyłym z jakiegoś niewiadomego miejsca, by pomóc ludziom na Ziemi w walce z ich własną głupotą.

W piwnicach ratusza panowała wielka cisza. Ci, którzy nie uczestniczyli w otwieraniu drzwi, cofnęli się pod przeciwległą ścianę, starając się za wszelką cenę nie zakłócać koncentracji czterem mężczyznom. Na pewno niejeden z obecnych wątpił w ich możliwości, niektórzy z pogardą odnosili się do ich paranormalnych zdolności, ktoś zapewne miał też nadzieję, że się im nie powiedzie.

Ale Indra i Jori ślepo im ufali, rozjaśnionymi oczyma wpatrywali się w swoich bohaterów i mieli pewność że poradzą sobie z tym, jak by się wydawało, niemożliwym do wykonania zadaniem.

Armas poczuł niezwykłą moc płynącą z ręki Marca. Wypełniła go, wyostrzyła mu się zdolność myślenia, ogarnął wielki spokój. Minęło kilka minut, podczas których słychać było tylko osobliwe zaklęcia Móriego i Dolga.

I nagle… Nagle zorientował się, że wzbiera w nim jego własna moc, wznosi się od czubków palców do głowy, w jednej chwili olśniło go, co należy uczynić.

Marco popatrzył na niego z boku.

– No proszę, ujawniło się w tobie to, co dotychczas leżało uśpione, nie przerywaj.

Armas na moment znieruchomiał, a potem, uwolniwszy dłoń z dłoni Marca, podszedł do stalowych drzwi. Dał znak Móriemu i Dolgowi, aby także się zbliżyli. Marco sam za nim pospieszył.

Młody Armas, przewyższający wzrostem wszystkich zebranych tutaj, przesunął dłonią po ścianie. Smukłe palce, które w miarę jak dorastał, upodabniały się do sześciokątnych palców Obcych, lekko muskały metal. Z pytaniem w oczach popatrzył na trzech pozostałych.

Zachęcająco pokiwali głowami.

Armas starał się ukryć swoją niepewność. Co będzie, jeśli jego intuicja okaże się zawodna, jeśli zniweczy ich szansę?

Ale czy to naprawdę tylko intuicja wskazała mu akurat tę część ściany? Uczucie, jakie się w nim odezwało, było na to jakby zbyt mocne, to była świadomość, absolutna pewność, a kiedy usiłował myśleć inaczej, za nic mu to nie wychodziło.

Ludzie odznaczający się paranormalnymi zdolnościami, zwłaszcza zdolnością jasnowidzenia, natychmiast rozpoznaliby doznania Armasa. Mowa tutaj o niezłomnej pewności, której należy zaufać, wiedzą o tym wszyscy obdarzeni zdolnością odczytywania przyszłości lub odnajdywania zaginionych ludzi i zwierząt.

Armas nabrał powietrza w płuca.

– To tutaj. Móri i Dolgo, skupcie swoją czarnoksięską moc na tym miejscu.

– Doskonale, Armasie – cicho pochwalił go Marco.

Młody chłopak prędko odegnał niepokojącą myśl, że Marco sam by sobie z tym poradził i tylko pomógł mu ujawnić jego ukryte zdolności. Teraz musieli działać wspólnie, wszyscy czterej.

Móri i Dolgo podeszli bliżej. Móri przycisnął jedną z run w punkcie wskazanym przez Armasa i obaj wyszeptali coś, czego nikt inny nie zrozumiał. Marco wciąż czekał.

Ze ściany dobiegł jakiś cichy odgłos, żaden trzask, po prostu delikatnie zadźwięczał metal.

Jak gdyby jakiś zamek niechętnie ustępował, ale tylko trochę.

Potem zapadła cisza. Ściana odpowiedziała na ich atak, wciąż jednak się nie poddawała.

I wtedy do akcji włączył się Marco. W kompletnie nieznanym języku wydał jakiś krótki rozkaz. Ponieważ jednak oni rozumieli wszystkie języki, zorientowali się, że przemawia do różnych metali. Armas rozpoznał nazwy niektórych pierwiastków, o których uczył się w szkole, i zaraz Marco umilkł.

Bez najmniejszego szmeru ściana podzieliła się na dwie części w miejscu, gdzie przedtem nie widać było żadnego spojenia. Obie połowy rozsunęły się. Nastąpiło to tak, jak przy użyciu elektronicznego kodu.

Złamali kod. Armas odnalazł właściwe miejsce, czarnoksiężnicy osłabili zamknięcie, a Marco dokończył dzieła. Schrony zostały otwarte.

Szef policji osunął się na podłogę.

Strażnicy zatroszczyli się o to, by nikt nie mógł się wymknąć podczas trwania seansu, ale Indra kątem oka zarejestrowała bezradne spojrzenia, jakieś dziwaczne miotanie się, które teraz ustało. Nie wiedziała jednak, kto próbował się stąd wydostać.

Udało im się ocucić szefa policji. Poprosił, by pozwolono mu wrócić do biura i odpocząć, nie zgodzono się jednak na to. Usiadł na jakiejś skrzynce i zasłonił twarz rękami, przedstawiał sobą obraz totalnej beznadziei. Zdaniem Indry sprawiał wrażenie, że płacze.

Z wahaniem weszli do pierwszego wielkiego pomieszczenia, stały tu między innymi półki pełne książek i papierów i wielki stół na kółkach, który bardzo nie pasował do wnętrza.

– Przypuszczam, że na nim właśnie przywieziono Misę – orzekł Ram. – Inaczej nie bardzo sobie wyobrażam, w jaki sposób ją tutaj przetransportowano, w dodatku zdaje się nieprzytomną. Czy istnieje bezpośrednie wejście do piwnicy?

Burmistrz potwierdził ten fakt. Wyglądał na bardzo zdenerwowanego, a zarazem zasmuconego, jakby nic nie rozumiał.

Strażnicy zajęli się badaniem zawartości półek. Jeden z nich zatrzymał się przy jakichś papierach.

– Nie za dobrze to wygląda – oznajmił złowieszczo. – Co to ma znaczyć, panie komendancie?

Otyły mężczyzna tylko pokręcił głową, nie odsuwając nawet rąk od twarzy.

Inny Strażnik stanął z dokumentem w dłoni.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trudno mówić „nie”»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trudno mówić „nie”» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - W Śnieżnej Pułapce
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wyspa Nieszczęść
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nie Dla Mnie Miłość
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Nieme Głosy
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Trudno mówić „nie”»

Обсуждение, отзывы о книге «Trudno mówić „nie”» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x