Margit Sandemo - Zimowe Marzenia

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Zimowe Marzenia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zimowe Marzenia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zimowe Marzenia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni i jej przyjaciele już prawie wypełnili zadanie uwolnienia rodu od przekleństwa. Jordiego i Miguela wciąż jeszcze czekają trudne próby. Jordi musi wyeliminować groźne istoty ze świata tych, którzy nie mogą umrzeć, Miguel zaś, by móc się połączyć z ukochaną Sissi, powinien na zawsze zerwać ze swoją przeszłością demona, co okazuje się bardzo trudne, zwłaszcza gdy jego przyjaciele znajdą się w niebezpieczeństwie…

Zimowe Marzenia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zimowe Marzenia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Nie widział ich, jedynie słyszał. Rozmowa była najzupełniej niewinna, aż nieoczekiwanie Unni dała wyraz swojemu zatroskaniu o Hege. To ona też tu jest? zdziwił się Jordi. Zaraz potem Unni powiedziała, że Sissi jest z pewnością bezpieczna w towarzystwie Miguela. Jordi, słysząc to, nie posiadał się ze zdziwienia. Również owa Justyna nie pojmowała, dlaczego Unni w ogóle jest o kogoś niespokojna. Tu przecież jest tak bezpiecznie! I dodała, że Hege z Charlotte zostały pewnie zamknięte w stodole pod lasem, bo pan Falk tam właśnie zabiera swoje dziewczyny, kiedy mają nocować poza domem. Zawsze je tam zamyka. Justyna po sześciu tygodniach spędzonych w zakładzie znała wszystkie zwyczaje. Pan Falk wrócił, rzecz jasna, do domu.

Jordi poczuł, że powinien coś zrobić. Unni będzie przez jakiś czas bezpieczna w towarzystwie personelu kuchni. Domyślił się, że ona, Sissi i Miguel są tutaj właśnie dlatego, że niepokoją się o Hege. Postanowił więc wypuścić dziewczyny ze stodoły. Trzeba to zrobić jak najszybciej.

Dopiero na miejscu opadły go wątpliwości. Zapomniał, że on sam nie potrafi otworzyć żadnych drzwi ani nie może poprosić Hege o informacje, co się właściwie dzieje w tym dworze.

No niestety, przeczucia miał jak najgorsze. Trzeba tylko znaleźć ich potwierdzenie.

Birgit Falk od pierwszego wejrzenia nie lubiła tych dwóch nowych, Unni i Sissi. Miała wrażenie, że za czymś węszą. Teraz jedną uwięziła na wyspie, ale Unni zaufać nie mogła.

Upewniła się, czy dziewczyna siedzi w kuchni i skrobie marchew w towarzystwie obierającej ziemniaki Justyny, którą już właściwie mieli z głowy.

Gospodyni zakładu przejrzała się w lustrze, poprawiła mocno związane włosy, pokręciła lekko biodrami. Kształty miała perfekcyjne, twarz bez jednej zmarszczki. Ostrożnie weszła po schodach na górę, by zakraść się do pokoju Unni.

Przeszukała jej rzeczy osobiste, nie znajdując niczego szczególnego.

Dopiero kiedy podeszła do okna, by wyjrzeć na dwór, a potem odwróciła się znowu w stronę pokoju, zauważyła coś za doniczką.

Odskoczyła przerażona, z twarzą wykrzywioną strachem, chwyciła się za serce jak na najlepszym niemym filmie i walczyła z całych sił, by stłumić krzyk.

Gdyby Unni to widziała, powiedziałaby z pewnością, że pani niepotrzebnie się tak wysila, bo na niemych filmach i tak żadnego krzyku nie słychać, pojawia się natomiast ciemna tablica z białymi zawijasami i napisem w rodzaju: „Oooooch”, czemu towarzyszy odpowiednia muzyka.

Birgit Falk, zataczając się, wybiegła z pokoju. W hallu na dole spotkała swojego męża i histerycznie uczepiła się jego ramienia.

– Sprowadź doktora! Szybko! Mamy w domu śmiertelnego wroga!

– Kogo?

– Unni Karlsrud. On musi się nią zająć. Natychmiast!

– Doktor właśnie do nas jedzie. Ale czy nie mógłby najpierw…?

– Owszem. Nie możemy stracić tej szansy. A potem… będzie z nią koniec.

33

Jordi spostrzegł swoją pomyłkę dopiero, kiedy biegł przez dziedziniec w stronę stodoły. I tak nie byłoby tam z niego żadnego pożytku, zatrzymał się więc i chciał wracać, pilnować Unni oraz szukać upiora.

Wtedy zobaczył wychodzących z lasu dwoje ludzi.

Rozmawiali ze sobą z ożywieniem i wielką serdecznością… Rozpoznawał te głosy. Sissi i Miguel!

Dzięki ci, dobry Boże. Tabris może mu pomóc. Tabris go widzi, może przekazać jego instrukcje, zrozumie wszystko, cokolwiek Jordi powie lub zrobi.

Pobiegł do nich, wołając oboje po imieniu.

– Sissi, Miguelu!

Skoro się nie zatrzymali, szli dalej, nie przerywając rozmowy, to próbował wołać Tabrisa.

Żadnej reakcji.

On mnie nie widzi, myślał Jordi wstrząśnięty do gruntu. Dlaczego? Przecież w Pajęczej Wsi mnie widział? Czyżby już na tyle stał się człowiekiem?

Nie, to musi być inny powód.

Jordi był bliski rozpaczy, czuł się taki potwornie bezradny w tej sferze, w której przyszło mu działać, bez najmniejszego kontaktu z jej mieszkańcami. Jak w tej sytuacji zdoła komukolwiek pomóc? Jego jedyną szansą było unieszkodliwienie upiora, który się rozgościł we dworze. A to może zabrać sporo czasu, Jordi może zostać odkryty, może też zostać pokonany.

Zdesperowany podbiegł do Miguela, stanął mu na drodze.

– Jestem tutaj, musisz mnie zobaczyć, jesteś moją jedyną szansą! Unni potrafi wyczuć, że znajduję się w pobliżu, a ty nie możesz?

Miguel się nie zatrzymał, dosłownie przeszedł przez Jordiego. Potem jednak stanął, marszcząc brwi, ale po chwili znowu ruszył dalej. Jordi biegał dookoła niego, zmusił go, by przeszedł przezeń jeszcze raz. Teraz Miguel się zatrzymał. Jordi jeszcze raz powtórzył eksperyment.

– Sissi – powiedział Miguel. – Ja coś tu wyczuwam. Ona też przystanęła.

– Co takiego?

– Nie wiem. Myślę, że… to może być Jordi.

– Tak! Tak! – krzyczał Jordi na skraju rozpaczy.

– No, nie wiem – rzekł Miguel z wahaniem.

– Tabris! Tabris, czy ty mnie słyszysz?

Miguel stał bez ruchu. Sissi ściskała jego dłoń, chciała pomóc, ale nie mogła.

– Zrozum, Sissi, współpracowałem z Jordim w tej potwornej Pajęczej Wsi, ponieważ strażniczka przejścia między sferami dała mi prawo przenikania do świata tych, którzy nie mogą umrzeć…

Ach tak, to dlatego? dziwił się Jordi.

– Teraz nie mogę nawiązać z nim kontaktu – mówił dalej Miguel. – Mam jednak bardzo silne wrażenie, że on tutaj jest.

– Ale jak się z nim porozumiesz? – zastanawiała się Sissi. Miguel długo zwlekał z odpowiedzą.

– Istnieje pewna możliwość. Ale ona oddala ciebie i mnie od siebie.

– Skoro to miałoby pomóc Jordiemu – wyszeptała Sissi z podobnym wahaniem.

– Ja nie chcę cię stracić. Nie mogę cię stracić – skarżył się Miguel zrozpaczony.

– Ja też tego nie chcę. Ale musimy mu pomóc. Przynajmniej spróbować.

Miguel wyjął mały amulecik. Jeszcze jeden, pomyślała Sissi.

– To zupełnie co innego – uspokoił ją. – Istnieje pewien demon, którego mogę wezwać za pomocą tej pieczęci. Jest to demon słońca. Zwierzęciem słońca jest lew. Wszystkie inne demony są strasznie przywiązane do ziemi.

Położył amulet na kamieniu i wypowiedział jakieś słowa. Następnie oparł na nim dłoń i rzekł głośno:

– Jordi, jeśli jesteś tutaj, to połóż rękę na tym kamieniu! Nie wiem, czy zdołasz zobaczyć pieczęć, kiedy ja cofnę dłoń, ale spróbuj!

Jordi dostrzegał, że na kamieniu coś lekko błyszczy, coś niewyraźnego, ale zrobił, co mu Miguel kazał. Natychmiast Miguel przycisnął jego rękę swoją.

– Widzę cię, Jordi, przyjacielu! – zawołał uradowany. – Dziękuję, Marbas, demonie słońca!

A więc nareszcie będą mogli współpracować, wszyscy troje. Jordi posłał ich do stodoły, prosił jednak, by jak najprędzej wrócili. Miał nieprzyjemne uczucie, że coś się dzieje w domu.

– Ja też mam takie uczucie – potwierdził Miguel. – Chodź, Sissi.

Tymczasem do dworu przybył lekarz. Małżonkowie Falk poinformowali go o sytuacji. Słuchał ich z grymasem na twarzy.

– Jestem w waszych rękach, to prawda. Ale do morderstwa się nie posunę.

– Nie muszę ci przypominać, że nie byłoby to twoje pierwsze – wypaliła pani Falk.

Zaczerwienił się po korzonki włosów i westchnął głęboko. Spoglądał na nią ponuro spod oka.

– No to przyprowadź pacjentkę – burknął.

Birgit zabrała Unni z kuchni pod pozorem badania lekarskiego.

– Twój stan, rozumiesz – uśmiechała się przyjaźnie. – Chcemy wiedzieć, w jakich zajęciach będziesz mogła brać udział.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zimowe Marzenia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zimowe Marzenia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zimowe Marzenia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zimowe Marzenia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x