Margit Sandemo - Zimowe Marzenia

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Zimowe Marzenia» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Zimowe Marzenia: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Zimowe Marzenia»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni i jej przyjaciele już prawie wypełnili zadanie uwolnienia rodu od przekleństwa. Jordiego i Miguela wciąż jeszcze czekają trudne próby. Jordi musi wyeliminować groźne istoty ze świata tych, którzy nie mogą umrzeć, Miguel zaś, by móc się połączyć z ukochaną Sissi, powinien na zawsze zerwać ze swoją przeszłością demona, co okazuje się bardzo trudne, zwłaszcza gdy jego przyjaciele znajdą się w niebezpieczeństwie…

Zimowe Marzenia — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Zimowe Marzenia», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Wiesz, mam propozycję – powiedziała cicho. – Jak sądzisz, jak długo ten paskudny środek może działać?

– Nie mam pojęcia. Jeśli jest podobny do alkoholu, to po jakichś dwunastu godzinach wyparuje z organizmu. A co to za propozycja?

– Że ich oszukamy. Że rozdzielimy się, dopóki każde z nas się nie uspokoi. Bo dłużej tak nie może być. Pożądam cię każdą komórką ciała.

– A ja to myślisz, że co? Tak jest, zróbmy, jak mówisz. Patrz, to chyba ten szałas, chociaż to bardziej przypomina domek letniskowy.

Dom był bardzo ładny, pomalowany na czerwono, z białymi futrynami, zadbany. Drzwi nie zamknięte, więc weszli do środka.

Dom miał tylko jedno pomieszczenie, żadnej kuchni, w ogóle żadnych możliwości gotowania. Ogromne łoże zajmowało prawie całą przestrzeń.

Popatrzyli na siebie. To samo podejrzenie mieniło się w oczach obojga. Cóż to za zasadzka?

Miguel podszedł do Sissi, pogłaskał ją po ramieniu, dysząc ciężko.

– Ja wychodzę – rzekł pospiesznie. – Ty zostań tutaj. I zamknij drzwi na klucz.

Od środka dało się to zrobić.

– Wróć do mnie, kiedy już ta diabelska mieszanina wyparuje z ciebie – powiedziała zdyszana, bo jego dotknięcie podziałało na nią jak porażenie prądem. – Kocham cię, Miguelu!

– A ja ciebie, wiesz o tym. Zobaczymy się niedługo. Może dopiero za wiele godzin, pomyślała Sissi.

31

Kiedy światło dnia zaczęło gasnąć, Sissi usłyszała na zewnątrz głos Miguela.

– Nie śpisz? Usiadła na posłaniu.

– Nie śpię – powiedziała. – I chyba już się uwolniłam od trucizny.

– Ja także. Mogę wejść?

– Oczywiście. Jesteś oczekiwany. Co tam oczekiwany, wytęskniony!

Miguel wszedł do izby.

O rany, pomyślała Sissi przerażona. Ciemnieje mi w oczach, jak tylko go zobaczę. Nie mogę na to pozwolić. Środek przestał wprawdzie działać, ale niewiele to pomogło.

– Spałaś? – spytał.

– Tak. Trochę.

– Ja też. No i we śnie mój organizm trochę się sam uwolnił od napięcia.

– Mój też – przyznała zakłopotana. – Śniłeś mi się.

– Ty mnie też. Leżałem zawinięty w koc na tej zmarzniętej ziemi i rozgrzewałem się myślą o tobie. Ale powiem ci, że to przez cały czas był Miguel. Nie Tabris. Myślę, że możemy to uznać za spory krok naprzód.

– Absolutnie tak. To dobrze wróży na przyszłość. Nie mieli się gdzie podziać w ciasnym pomieszczeniu, mogli jedynie siedzieć na łóżku, ale jednak dosyć daleko od siebie.

Tęsknota kładła się między nimi jak rozgrzane powietrze. Byli niczym dwa elektryczne bieguny, które iskrzą przy dotknięciu.

– Teraz przynajmniej otrząsnęliśmy się z podniecenia – powiedziała Sissi optymistycznie. – Dalej będzie już łatwiej.

On przyglądał jej się długo.

– Nie, w moim przypadku tak dobrze nie jest – rzekł zgnębiony.

– Ja wiem, niestety – westchnęła.

Miguel odsunął się od niej jeszcze bardziej.

– Sissi, teraz ja mam propozycję.

– Mów.

– Czy moglibyśmy zapomnieć o nas i naszej bolesnej miłości, a pomyśleć o innych?

– Jasne! O Unni. O Hege. O Jordim. I sądzę, że o wielu tutejszych pensjonariuszkach. Powinniśmy pomóc Jordiemu znaleźć upiora. Noc może być niebezpieczna, chociaż nie wiemy, w jaki sposób. Ale jesteśmy uwięzieni tutaj, nie dopłyniemy do brzegu wpław w takiej zimnej wodzie.

– Mamy wyjście.

Popatrzyła na niego z niedowierzaniem.

– Musielibyśmy jednak poświęcić bardzo wiele.

– Tak, ale co jest ważniejsze? Sissi westchnęła.

– Chyba los tamtych.

Słońce zaszło. Na wyspie było mokro i zimno. Grudniowa mgła kładła się nad brzegami.

– Nie możemy spędzić tutaj nocy – powiedziała Sissi z żalem.

– Nie możemy, bo zmysły Tabrisa i tak sprowadziłyby na nas katastrofę.

Milczał przez chwilę.

– Pójdziesz ze mną?

– Zawsze!

Wyszli z przeklętego domku, do którego żadne nie żywiło cieplejszych uczuć. Miguel przemienił się w Tabrisa i podniósł Sissi. Skuliła się w jego ramionach niczym lalka, a budzące grozę szpony trzymały ją mocno, choć bardzo ostrożnie.

Bezgłośnie, niczym potężny nietoperz, Tabris poleciał na stały ląd.

32

Unni i Justyna spędziły na basenie około godziny. Teraz siedziały na ławce, by wyschnąć. Czekała je praca w kuchni.

– Cieszysz się, że jedziesz do domu? – spytała Unni.

– I tak, i nie – odpowiedziała ciemnowłosa dziewczyna o nieco ostrych rysach. – Obawiam się kontroli lekarskiej, bo podobno jest bardzo dokładna. Niektóre dziewczyny są po niej bardzo zmęczone, ale to naturalnie budujące, że oni się tak o nas troszczą. Te sześć tygodni tutaj porządnie dało mi się we znaki. Wiesz, że ja nawet straciłam miesiączkę?

– Ja też kiedyś doświadczyłam czegoś podobnego – powiedziała Unni z ożywieniem. – Zbyt wielki wysiłek wcale nie jest dobry.

– To prawda. Ale doktor pomoże mi odzyskać normalne funkcjonowanie, Birgit mi to obiecała. No a poza tym będzie mi brakować niektórych stąd – westchnęła Justyna z głębi serca.

– Kogo mianowicie?

– Adriana. On i ja z początku wiele ze sobą przebywaliśmy. Właściwie to byliśmy… – Przerwała i siedząc, w milczeniu machała nogami. – Ale panu Falkowi się to nie podobało. Ja myślę, że on był zazdrosny. Zresztą instruktorzy nie mogą się za bardzo zaprzyjaźniać z pacjentkami. Więc przestaliśmy się spotykać. Ja jednak wiem, że Adrian jest we mnie zakochany, jego spojrzenia o tym świadczą.

– Adrian… To ten blondyn, prawda?

– Tak, to on – odparła Justyna w rozmarzeniu.

Unni raczej wątpiła w jego miłość do polskiej dziewczyny. Widziała go w bardzo dwuznacznej sytuacji z jedną z nowo przybyłych.

– Prosiłam, żebym mogła tutaj zamieszkać i pracować w kuchni, tylko że oni mają już pod dostatkiem wolontariuszek, więc mnie nie przyjęli – westchnęła Justyna. – Ale wrócę na wiosnę. On jest fantastycznym kochankiem.

Unni zawsze czuła się nieco skrępowana takimi osobistymi zwierzeniami.

– Zaraz przyjdzie po nas ktoś z kuchni – powiedziała. – Jesteś gotowa?

Dwór pogrążał się powoli w mroku. W kuchni trwała praca, poza tym jednak dom był przeważnie pusty. Większość mieszkańców wyszła na ćwiczenia.

Jordi nie pojmował, co się stało. Z jakiegoś powodu musiał się zdrzemnąć i teraz miał poczucie winy. Unni nie było.

Na dworze zaczynało się ściemniać. Zaczyna się ściemniać? A przecież był wczesny ranek, kiedy zasiadł w tym fotelu i… dostał jedzenie i picie od ubranej na biało kobiety. Czy ona… dała mu coś na sen?

Tak chyba musiało być. Ale dlaczego?

Zrobiło mu się zimno ze strachu. Gdzie się podziała Unni? Na pewno była tutaj, bo pod sufitem wciąż paliło się światło. Jordi wstał, by wyjść i poszukać ukochanej.

Jego wzrok padł na stolik.

– Nie – wyszeptał z niedowierzaniem. – Cóż to mój anioł stróż ofiarował mi tym razem? Jak wiele oni ode mnie oczekują?

Schował trzy przedmioty za doniczką na parapecie, bo zbyt niewygodnie byłoby mu chodzić z nimi po domu. Unni ich z pewnością nie zobaczy, ale nie chciał, by przypadkiem znalazł je upiór.

Jordi przemykał się po wielkim domu, dręczony troską o Unni. Gdzie się podziewają wszyscy ludzie?

W pewnej chwili usłyszał głosy z kuchni i tam skierował swoje kroki. Stanął w kącie tak, by nikt go nie zauważył. Tak, to głos Unni. Odetchnął z ulgą, głos ukochanej brzmiał całkiem zwyczajnie, rozmawiała z jakąś inną dziewczyną imieniem Justyna.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Zimowe Marzenia»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Zimowe Marzenia» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Zimowe Marzenia»

Обсуждение, отзывы о книге «Zimowe Marzenia» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x