Margit Sandemo - Bezbronni

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Bezbronni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bezbronni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bezbronni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na barki młodego Dolga spada wielka odpowiedzialność. Jego pomocy potrzebują nie tylko rodzice, pojawia się też Danielle. Danielle to zastraszone i poniewierane dziecko, które przez większą część życia trzymano w zamknięciu. Kiedyś miała brata, ale rozum pomieszał mu się po tym, jak zaczął widywać ducha…

Bezbronni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bezbronni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Rafael, który przez cały rok skazany był wyłącznie na własne towarzystwo i na niechciane wizyty Claude’a i mademoiselle, siedział teraz wśród rówieśników i rozkoszował się ciepłem płynącym z poczucia wspólnoty, które przepędzało chłód panujący w pomieszczeniu, jak i wewnętrzny chłód samotności. Raz po raz ocierał łzy ulgi.

W końcu opowiedział o starszym mężczyźnie, którego widywał z okna swego pokoju. O tym, jak ta dziwna postać przemykała się między drzewami, a potem niedaleko zamku rozpływała w powietrzu.

– Ty mówisz teraz o oknie twojego pokoju w pałacu, prawda? – uściślił Villemann, który bardzo lubił takie rozsądne pytania.

– Tak, i myślałem wtedy, że to bardzo ważne, bym o wszystkim opowiedział rodzicom, ale oni się bardzo gniewali i od tego czasu zawsze, kiedy mieliśmy mieć gości, musiałem siedzieć w swoim pokoju, zamknięty na klucz.

Taran wtrąciła trzeźwo:

– Ja ci wierzę, że widywałeś tego starego człowieka. I myślę, że to ten sam, którego i my spotkaliśmy. Rabin Etan.

Rafael spojrzał na nią.

– Wuj Etan? Nie, to nie on. Wuj Etan zwykł przychodzić do mojego pokoju, kiedy nikt nie widział. A zanim jeszcze zacząłem widywać ducha, wuj Etan bardzo wiele mnie nauczył.

– Takich rzeczy jak te? – zapytała Taran, wyciągając kartkę z rysunkami. Villemann pokazał też swoją.

– Tak, właśnie takich. I musiałem się tego wszystkiego uczyć na pamięć. Ale tylko tego, co masz ty, Villemann. Rysunku Taran nigdy nie widziałem.

– Nie, ona to dostała tylko dlatego, że jest dziewczyną – wyjaśnił Villemann nie bez złośliwości.

– Ale to właśnie moje tablice są ważne! – prychnęła Taran.

– No, no – uspokajał ich Dolg. – Popełniasz błąd, Taran, sądząc, że duch wygląda jak żywy człowiek. Ja też widziałem tego ducha, kiedy jechałem teraz do zamku. Wyjechałem z lasu i natychmiast zobaczyłem go w parku. To starszy mężczyzna i rzeczywiście rozpływa się w powietrzu.

– Och! – jęknęła Danielle wytrzeszczając oczy.

Rafael poszukał ręki Dolga. Bardzo potrzebował wspólnoty i zrozumienia.

Z dającą poczucie bezpieczeństwa ręką w swojej dłoni mógł opowiadać dalej.

– Wuj Etan nigdy więcej potem nie przyszedł.

– Tak, ja też o tym wiem – przyznała Danielle. – On się bardzo kłócił z rodzicami, nie pamiętasz?

– Pamiętam. I oni wypędzili go, zakazali mu się pokazywać we dworze, powiedzieli, że służba będzie do niego strzelać, jak jeszcze kiedyś przyjdzie.

– Ale dlaczego? – zapytała Taran.

– Tego nie wiemy – odpad Rafael. – Natomiast ja próbowałem opowiadać o swoich widzeniach służbie i trochę też ludziom z miasteczka. Próbowałem nawet rozmawiać o tym z pastorem… I następnej nocy po tym przyszedł Claude i zaniósł mnie do zamku.

– A wszystkim powiedzieli, że umarłeś – westchnęła Danielle ze smutkiem. – Na początku słyszałam, że ktoś krzyczy. Czy to byłeś ty?

– Tak. Siadywałem na oknie i krzyczałem. Wtedy Claude zaczął mnie wiązać. Ale pewnego razu udało mi się wyrwać i już byłem blisko drzwi zamku, przyszła jednak mademoiselle. Musieli biegać za mną długo, zanim mnie złapali. Od tamtej pory leżałem w kajdanach.

Reszta dzieci mogła sobie bez trudu wyobrazić drobnego, przerażonego chłopca, biegającego po ponurym zamczysku, i dwoje pełnych nienawiści dorosłych ludzi, którzy go gonią. Taran czuła w piersiach bolesny skurcz.

– No tak, to wszystko, co miałem do opowiedzenia – zakończył Rafael pokornym głosikiem. Dolg skinął głową.

– Dobrze, to teraz pozostaje pytanie, dlaczego ty i Villemann dostaliście te kartki? Sądzę, że na rysunek Taran możemy nie zwracać uwagi, Villemann ma chyba rację, ona swój dostała niejako na pocieszenie, jako dziewczynka. Co oznacza ten tekst?

Odpowiedział Villemann:

– Osiemnasta Tablica, czyli Tablica Słońca, ma służyć szlachetnym uczynkom. Duchy tablicy mogą też przyciągać do mnie złoto i kosztowności. Mam przeczytać tekst?

– Nie, teraz nie mamy czasu – rzekł Dolg w zamyśleniu. – Ale już to, co powiedziałeś, jest dość wymowne. Taran, dla wszelkiej pewności powiedz i ty, co oznacza twoja tablica.

Taran wyprostowała się dumnie.

– Wiem to bardzo szczegółowo. Tablica Dziewiąta jest tablicą Venus. Sprawia ona, że człowiek jest zawsze kochany, a poza tym ona może przekazywać tajemnice we śnie. Duchy tablicy pomogą mi bardzo w rozmaitych działaniach.

Starszy brat patrzył na nią z uwagą.

– To niemądre z twojej strony, że nie próbowałaś tłumaczyć snów. Może mogłabyś się dowiedzieć czegoś ciekawego.

– Głuptasie, przecież ja nie spałam od czasu, kiedy mam tę tablicę.

– No tak, słusznie, wy oboje macie za sobą bardzo długi dzień. Wstaliście przecież bardzo wcześnie.

– W środku nocy – oznajmił Villemann z przesadą.

– Rafaelu – Dolg zwrócił się do chłopca, który, choć taki młody, miał już pozbawione iluzji spojrzenie dorosłego człowieka. – Co oznacza tekst na twojej tablicy?

– To samo co Villemanna. Z wszystkimi szczegółami.

Tego właśnie Dolg się spodziewał.

– Byłoby dobrze, gdybyśmy mogli tu zostać jeszcze jeden dzień – powiedział z niecierpliwością. – Bo teraz już się zaczyna zmierzchać. No trudno, zostać nie możemy, musimy działać dziś wieczorem.

– Możemy przecież wrócić – zaproponowała Taran nieśmiało. – Kiedy już znajdziemy mamę.

– Nie! – odparł Dolg stanowczo. – Wtedy będzie już za późno.

Troje dzieci Tiril i Móriego spoglądało po sobie. Bliźniaki rozumiały ostrzeżenie Dolga. Jeśli chodzi o Rafaela, to sprawa mogła być załatwiona teraz albo nigdy.

Serca im się ściskały. Patrzyli na dwoje malców, którzy nigdy nie mieli zapomnieć tej chwili wspólnoty z innymi dziećmi. Jakież to bezgranicznie ubogie życie, skoro chwila spędzona w zimnej i wilgotnej piwnicy ma pozostawić niezapomniane wrażenie!

– Rafaelu! – rzekł Dolg zdecydowanie. – Na dworze zapada już zmierzch i tak jest dla ciebie lepiej. Jeśli teraz wyjdziemy do parku, do tego miejsca, w którym widywałeś upiora… To czy myślisz, że z głównego budynku ktoś mógłby nas zobaczyć?

– Tylko z okien mojego dawnego pokoju. Ale tam chyba nikt nie zagląda.

– Znakomicie! W takim razie idziemy! Zaczyna znowu kropić deszcz, ale to nic nie szkodzi.

Zbite z desek drzwi wejściowe były nadal zamknięte na klucz, wobec czego dzieci musiały wyjść inną drogą, Dolg bowiem nie chciał zużywać siły kamienia na otwieranie byłe drzwi. W piwnicy znaleźli niskie okienko i przeszli tamtędy.

Okienko było wąskie, ale dzieci zdołały się bez trudu prześlizgnąć. O takim pełnym przygód dniu Danielle nie odważyłaby się nigdy nawet śnić. Przez cały czas robiła rzeczy, które normalnie w ogóle by jej nie przyszły do głowy.

Chłopcy pomogli jej przedostać się przez okno, a ona stała zdyszana i przejęta. Ale najwspanialsze ze wszystkiego było to, że uwolnili Rafaela. Otrzymała na powrót tego brata, którego opłakiwała przez tak wiele samotnych dni i nocy.

Rafael, ubrany tylko w nocną koszulę i spodnie, z wielką przyjemnością wciągał do płuc świeże powietrze. Był dumny, że może swoim wybawcom pokazywać drogę. Ale i Dolg sam z siebie wyczuwał, którędy powinni iść.

Kiedy okrążyli zamek i znaleźli się w parku, otulonym wciąż gęstniejącym mrokiem, Rafael, któremu marzły obolałe nogi, powiedział:

– To było tutaj! Czy też widziałeś go w tym miejscu, Dolg?

– Właśnie w tym miejscu zniknął mi z oczu.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bezbronni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bezbronni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Bezbronni»

Обсуждение, отзывы о книге «Bezbronni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x