Margit Sandemo - Bezbronni

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Bezbronni» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Bezbronni: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Bezbronni»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Na barki młodego Dolga spada wielka odpowiedzialność. Jego pomocy potrzebują nie tylko rodzice, pojawia się też Danielle. Danielle to zastraszone i poniewierane dziecko, które przez większą część życia trzymano w zamknięciu. Kiedyś miała brata, ale rozum pomieszał mu się po tym, jak zaczął widywać ducha…

Bezbronni — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Bezbronni», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Danielle nie wiedziała, co zrobić. Walczyło w niej przerażenie ze szczerą chęcią, żeby się pobawić z rówieśnikami.

Nagle drgnęła i skuliła się jak od ciosu. Na schodach dały się słyszeć kroki.

– Claude idzie! O, co my zrobimy?

– Kto to jest?

– Służący. On jest zawsze wściekły.

– Ale to chyba nic nie szkodzi, że my tutaj jesteśmy?

– Owszem. On mnie zabije. I was też może zabić.

– Schowamy się w szafie.

– Czy to wolno? – spytała w panice.

Ale jej goście wpełzli już do wnętrza wielkiej szafy. Taran wysunęła jeszcze rękę i wciągnęła do środka piękną haftowaną sukienkę Danielle. Oboje z Villemannem trzymali drzwi od środka. Całkiem szczelnie nie dały się zamknąć i Villemann musiał trzymać tak mocno, że aż mu palce zdrętwiały.

Mieli tylko nadzieję, że nie zaczną kichać wśród tych zwiewnych sukienek, które łaskotały ich w nosy.

Służący wszedł do sypialni i zapytał ostro:

– Co to za hałasy tutaj?

Danielle nie odpowiedziała. Zamknięci w szafie mogli sobie wyobrazić, jak bardzo się boi.

– Jej wysokość niepokoją jakieś głosy. I tupot nóg.

A myśmy tylko szeptali i nie mieliśmy odwagi nawet się ruszyć, pomyślała Taran. Danielle, powiedz, że tańczyłaś i że mówisz sama do siebie, prosiła w myśli.

– Odpowiadaj! – ryknął nagle służący.

Nareszcie Danielle otworzyła usta.

– Ja… Ja… Nie wiem.

Słyszeli, że płacz dławi ją w gardle. Najwyraźniej Danielle nie umiała kłamać. Po prostu uważała, że nie ma do tego prawa, że jej nie wolno.

Claude zbliżył się do szafy. Rodzeństwo stało wstrzymując dech z twarzami wykrzywionymi z napięcia. Rozległo się głośne plaśnięcie i stłumiony jęk Danielle, po czym kroki służącego skierowały się ku drzwiom.

Kiedy wyszli z szafy, Danielle pociągała nosem. Na policzku miała czerwony ślad.

Villemann, nie zastanawiając się, uściskał ją. Spragniona serdeczności dziewczynka wybuchnęła płaczem.

– Będzie chyba najlepiej, jeśli stąd pójdziemy – szepnęła Taran niepewnie. – Żeby cię nie narażać na więcej nieprzyjemności.

Nie, nie odchodźcie, mówiły zapłakane oczy dziewczynki, ona sama zaś wykrztusiła mężnie:

– Możemy… możemy iść na strych. Tam nikt nas nie zbędzie słyszał. Z Rafaelem też tam byliśmy kilka razy, kiedy wiedzieliśmy, że przez jakiś czas nikt nas nie będzie szukał. Ale kiedy on umarł, nie odważyłam się iść sama.

– Jak dawno temu on…?

– Niedługo minie rok. Ale mnie nie wolno odwiedzać jego grobu. Chciałabym położyć tam kwiaty, ale mi nie pozwalają. Trzeba o nim zapomnieć, ponieważ był szalony i ściągnął taki wstyd na rodzinę.

– W jaki sposób ściągnął ten wstyd na rodzinę? – zapytał Villemann.

– On mówił o tym. Ze widuje duchy. Mówił o tym gościom, którzy do nas przyjeżdżali. I służbie. A to nie wypada. Tatuś i maman byli strasznie źli, maman wstydziła się tak bardzo, że nie pokazywała się przez wiele tygodni. A potem Rafael umarł. Służące mówią, że to te duchy przyszły i go zabrały.

– I co, nie wolno ci nawet odwiedzać jego grobu? – pytała Taran wstrząśnięta. – Bardzo dziwne! Chodź, przemkniemy się na strych.

Ostrożnie uchylili drzwi i wyjrzeli na korytarz. Danielle z policzkami płonącymi z powodu tej niedozwolonej wyprawy wymknęła się za nimi. Villemann na palcach podszedł do schodów prowadzących na strych. Dziewczynki zrobiły to samo i Danielle czuła się niebywale dzielna.

Była zarazem podniecona i przerażona. Takiego nieposłuszeństwa nie dopuściła się od śmierci Rafaela i bliźniaki domyślały się, że w życiu tych dwojga samotnych dzieci był przede wszystkim strach i prawie wcale nie było radości.

Jak cichutkie myszki minęli piętro służby, a kiedy znaleźli się na strychu, Danielle stała się swobodniejsza. Nie oglądając się poszła w kierunku skrzyń z zabawkami.

– Bardzo dobrze – powiedziała. – Skoro Claude był niedawno w moim pokoju, to teraz przez jakiś czas się nie pokaże. A o tej porze na piętrze dla służby nie ma nikogo, więc nikt nas tu nie usłyszy.

Pokazała im swoje stare zabawki, wzruszona, że może je znowu oglądać. Wszystko wskazywało na to, że nie przychodziła tu od dawna.

– Opowiedz nam o Rafaelu – poprosiła Taran. – Ja myślę, że ty sama potrzebujesz z kimś o nim porozmawiać. Bez przerwy przecież o nim myślisz, a nie wolno ci powiedzieć ani słowa. To naprawdę bezlitosne! Wiem bardzo dobrze, co czujesz, bo to jest tak samo, jak kiedy człowiek nie może opowiedzieć o prezencie, który chce komuś dać, i o mało nie pęknie z dumy i z chęci zwierzenia się.

– Opowiedz, bardzo prosimy – poparł siostrę Villemann.

Danielle milczała długo. W końcu szepnęła:

– On był najmilszym człowiekiem na świecie. Był marzycielem. To on nauczył mnie czytać swoje książki i wiersze, które napisał. – Po chwili dodała ledwie dosłyszalnie: – Tak strasznie mi go brakuje!

– No a twoi rodzice? Czy oni nie są sympatyczni?

– O, tak, z pewnością są – szepnęła z wahaniem. – Ale ja ich nie znam. Tata nigdy na mnie nie patrzy, a maman ma ból głowy albo co innego. Prawie nigdy ich nie widuję. Chyba tylko wtedy, kiedy trzeba mnie przedstawić gościom. No i przy stole, oczywiście. Ale tam przecież nie mogę się odzywać.

– Dlaczego nie możesz? – zdziwił się Villemann.

Danielle spojrzała na niego wielkimi oczyma.

– Dzieciom nie wolno się odzywać przy stole, chyba o tym wiesz!

– Nie, wcale nie wiem. U nas w domu roztrząsa się różne problemy i rozmawia o wszystkich sprawach. Babcia, która jest siostrą cesarza, mówi, że ona sama była wychowywana zbyt surowo, więc nie chce, żeby jej dzieci i wnuki przeżywały to samo. Oczywiście, na nas też krzyczą czasami, kiedy na to zasłużymy. Wtedy milczymy. I my wszyscy troje uczestniczyliśmy w różnych naradach, kiedy trzeba było rozwiązać jakiś problem czy zagadkę naszej rodziny, i zabierają nas na niebezpieczne wyprawy, na przykład takie jak ta…

– Ale najwięcej to Dolga zabierają – stwierdziła Taran. – Bo on potrafi wszystko.

– Rafael też umiał. Dopóki nie przyszedł ten zły człowiek i Rafaela nie zabiły jego czary.

– Ten zły człowiek – zaczęła Taran niepewnie. – Czy on był bardzo ciemny? Z brodą i długim nosem? I w wysokim kapeluszu z futra?

Danielle przestraszona mrugała szybko.

– Tak, tak wyglądał.

Rodzeństwo popatrzyło na siebie w półmroku.

– Co on tutaj robił? – zapytał Villemann głucho.

– On… Mieszkał tutaj. Kilkakrotnie. Tata nazywał go wujem. Ale potem się na siebie pogniewali. I wuj taty więcej się nie pokazał.

Villemann uwielbiał rozwiązywać zagadki.

– Czy to było przed śmiercią Rafaela, czy później? – spytał, przekonany, że to bardzo przenikliwe pytanie, choć przecież było po prostu bardzo rozsądne.

Dziewczynka zastanawiała się przez chwilę.

– Na krótko przed jego śmiercią. Rafael dostał przecież od wujka te rysunki, i potem mój brat zwariował, ale wtedy to już wuj się u nas od dawna nie pokazywał.

Znowu zaczęła płakać.

– Powiadasz, że on zwariował. Czy dlatego tak sądzono, bo chodził i opowiadał, że widuje duchy?

– Tak.

– Ale to nie musi oznaczać, że człowiek jest szalony! – wybuchnęła Taran ze złością. – My przez cały czas widujemy duchy!

– Naprawdę?

– No pewno! – potwierdziła Taran z niejaką przesadą. – A tatuś i Dolg to nawet z nimi rozmawiają.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Bezbronni»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Bezbronni» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Bezbronni»

Обсуждение, отзывы о книге «Bezbronni» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x