Margit Sandemo - Między Życiem A Śmiercią

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Między Życiem A Śmiercią» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Między Życiem A Śmiercią: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Między Życiem A Śmiercią»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Bracia Jordi i Antonio wraz ze swym dalekim kuzynem Mortenem oraz przyjaciółkami, Unni i Veslą, usiłują rozwiązać zagadkę klątwy. Ktoś jednak nastaje na ich życie, ataki się powtarzają. Wśród członków grupy budzi się miłość, lecz straszne przekleństwo sprawia, że młodzi nie mogą myśleć o własnym szczęściu…

Między Życiem A Śmiercią — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Między Życiem A Śmiercią», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Trzymam cię za rękę, Jordi – powiedziała Flavia. – Możesz mnie uścisnąć?

Potworny wysiłek pochłonął wszystkie jego siły.

– Tak. On żyje i jest przytomny, Pedro! Ale co się z nim działo?

Inny głos należący do mężczyzny:

– Zrobię mu zastrzyk z czymś na wzmocnienie.

A więc był tu lekarz. To znaczy, że źle z nim się działo.

Doprawdy, można tak powiedzieć!

To dziwne, ale nie widział ani rycerzy, ani też mnichów inkwizycji w makabrycznych wizjach w podróży poprzez epoki, także poprzez ich czas.

Czyżby mnisi go nie zauważyli? No, ale rycerze powinni tam przecież być.

Cóż, może to była jego osobista podróż.

Zastrzyk pomógł, już czuł się silniejszy.

Jordi otworzył oczy.

Jak oni dziwnie wyglądają? Jak gdyby patrzył na nich przez wodę albo przez łzy. Jakby stali po drugiej stronie akwarium. Albo za szybą z nierównego szkła.

Uśmiechnął się do nich.

Odpowiedzieli mu drżącymi uśmiechami.

Jordi zrozumiał niepewność swych opiekunów dopiero później tego dnia, gdy ujrzał swoje odbicie w lustrze. Przyzwyczaił się już do owego poblasku, jaki miał przed oczami, lecz kredowobiała twarz, którą zobaczył w lustrze, naprawdę go przeraziła.

Flavia po długiej nocy czuwania poszła się położyć.

– Nie mogę się tak pokazać ludziom – oświadczył wzburzony Jordi Pedrowi. – Czy pozwolisz mi przez kilka dni korzystać z twojego balkonu, żebym mógł się trochę opalić?

– Oczywiście. Twoja skandynawska zimowa skóra nie zdążyła podczas pobytu w Hiszpanii zażyć zbyt wiele słońca.

– No tak, to prawda.

Jordi stanął już na nogi. Gorączka spadła, niewątpliwie był na drodze do wyzdrowienia.

Tak to wyglądało z pozoru. Co działo się w jego wnętrzu, o tym nie śmiał nawet myśleć.

– Trochę słońca dobrze ci zrobi – stwierdził Pedro. – Ogrzejesz też ciało. Nigdy w życiu jeszcze nie spotkałem kogoś, kto by miał takie zimne ręce jak twoje.

Jordi sam czuł ów chłód. Rycerz mówił wszak o aurze zimna, która będzie go otaczać. Jordi wprawdzie nie widział jeszcze pary, która by się wokół niego unosiła, lecz rzeczywiście było mu zimno.

Pedro powiedział życzliwie:

– Doszliśmy do wniosku, że najlepiej będzie dla ciebie, jeśli za jakieś trzy dni pojedziesz w tajemnicy do domu. Bilet już załatwiliśmy. Wyślemy wiadomość do Antonia, że nie żyjesz, urna dotrze później. Wtedy nikt już nie będzie pamiętał, że samolotem leciał taki pasażer.

Jordiego aż zapiekło w sercu, kiedy pomyślał o tym, jak bardzo zasmuci młodszego brata, ale nie pozostawiono mu wyboru.

Teraz musiał już wracać do Norwegii. Wprawdzie w Hiszpanii także miał wiele do zrobienia, powinien na przykład odszukać Elia, dowiedzieć się czegoś więcej o rycerzach, ale na to był zbyt zmęczony. Musiał jechać do domu i odzyskać siły. Może Antonio potrzebuje ochrony? Albo Morten?

Unni…

Nie, o niej nie wolno mu myśleć. Teraz jeszcze mniej niż kiedykolwiek.

Nie mógł się pokazać żadnemu z nich. Jordi stał się nie istniejącym człowiekiem.

14

Mimo wszystko Unni była pierwszą osobą, jaką spotkał, gdy jego samolot wylądował w Oslo.

Szedł przez halę odlotów, by coś sprawdzić, i zobaczył, jak Unni idzie wprost na niego przez wielkie pomieszczenie, w którym głosy niosły się echem.

Jordi doznał takiego szoku na jej widok, że krew napłynęła mu do twarzy i zapomniał „się unicestwić” jak powinien.

Ich spojrzenia się skrzyżowały. Spostrzegł, że Unni aż drgnęła. Patrzyła na niego oczami, które cały czas się rozszerzały, jak gdyby go poznawała. To jednak było niemożliwe, przecież nigdy wcześniej go nie widziała, co do tego miał całkowitą pewność. Zaraz jednak spuściła wzrok i rozeszli się każde w swoją stronę.

Wkrótce jednak ujrzał ją znów. Stała przed stanowiskiem odprawy bagażowej i, mocując się z jakąś papierową tubą, upuściła bilety na ziemię.

Jordi wahał się zaledwie przez chwilę, nie mógł oprzeć się pokusie, musiał podejść i jej pomóc. Uważał to zresztą po prostu za swój obowiązek, taką już miał naturę.

Usłyszał, jak Unni odzywa się zatroskana do eleganckiej kobiety za ladą:

– Miałam spotkać się z rodzicami przy tej rzeźbie, ale udało mi się zgubić i trafiłam do hali przylotów. Oni na pewno weszli już do hali tranzytowej, mam przynajmniej taką nadzieję. Ojej, nie mogę utrzymać tej tuby, to mojego ojca…

Kolejka za nią już zaczynała pojękiwać.

Jordi uratował dziewczynę od całkowitego upokorzenia. Unni zaś bardzo się zarumieniła od tej jego troskliwości. Teraz już w ogóle przestała sobie radzić ze swoimi rzeczami, a potem serdecznie mu dziękowała za pomoc przy odprawie.

Jordi przez cały czas nie odezwał się ani słowem, starał się także nie dotykać jej dłoni, tak by dziewczyny nie przeraziło jego zimno. Odszedł z lotniska z rozgrzanym sercem i krwią tętniącą w żyłach.

Nie mógł wrócić do swego dawnego mieszkania, przecież uchodził za zmarłego, poszukał więc sobie małego mieszkanka, w którym nic nie zakłócałoby mu spokoju i skąd mógł bez przeszkód wyruszać na obserwację swego brata, by go chronić.

To były marne lata. Oczywiście Jordi nie przez cały czas musiał się starać, by ludzie go nie widzieli, to zresztą byłby zbyt duży wysiłek. „Znikał” jedynie w krytycznych sytuacjach. Zwykli ludzie mogli na niego patrzeć, ile tylko chcieli, to nie o nich chodziło.

Wiele wieczorów spędził w swoim maleńkim pokoiku, rozmyślając o Unni, a wówczas naprawdę było mu trudno. Bez względu na to, jak długo analizował w myślach swą sytuację, wiedział, że musi zrezygnować z najważniejszego w życiu marzenia – marzenia o tej dziewczynie. Gdyby nie zawarł paktu z rycerzami, spoczywałby teraz w grobie. Gdyby nie dbał o przyrzeczenia złożone rycerzom i mimo wszystko się z nią skontaktował, i tak otaczająca go aura lodowego chłodu odgrodziłaby ich od siebie.

Skulił się w swoim skromnym pokoju, podciągnął nogi i objął je rękami, a głowę zwiesił na kolana. Zamknął się w swoim niedużym świecie smutku.

Antonio bardzo interesował się dziewczętami, kiedy dorósł. Lubił miłosne podboje, bez końca się zakochiwał, a wkrótce znajdował kolejną dziewczynę, jeszcze lepszą. Dwa lata trwało, nim się wyszumiał. Dwa lata, kiedy dawał ujście swej bezgranicznej radości życia i samolubstwu. Teraz Antonio dojrzał, bardzo poważnie zajął się studiami.

Jordi nigdy nie przeżył podobnego okresu burzy i naporu. Dzieciństwo zniszczone przez brutalność Leona, później zaś dźwigana w pojedynkę odpowiedzialność za życie Antonia uczyniły z Jordiego niezwykle poważnego młodego człowieka. Do chwili, gdy w jego świecie pojawiła się Unni, w jego życiu uczuciowym panowała kompletna pustka. Długo, bardzo długo obserwował ją tylko z daleka, śnił o niej i marzył…

A teraz pierwsze zetknięcie. Bał się, że go zdradził jego czuły uśmiech, ale przecież ponowne spotkanie z Unni nie wchodziło w grę, złożył wszak obietnicę rycerzom. Nigdy też w tej krótkiej przyszłości, jaka została mu ofiarowana, nie będzie mógł zapomnieć, że i tak należy do ich świata.

Gdyby tylko zdołał uwolnić rycerzy od przekleństwa!

Ale spotkanie z Unni przyczyniło mu wiele cierpień. Miał wrażenie, że jest rozdzierany pomiędzy nie mającą kresu tęsknotą a przyrzeczeniem złożonym rycerzom. Oczywiście sam prosił ich o pomoc, lecz fakt, że wkrótce po zawarciu owego przeklętego paktu spotkał Unni, był niezwykle trudny do zniesienia. Przypomniał mu natychmiast, jak wiele utracił.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Między Życiem A Śmiercią»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Między Życiem A Śmiercią» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - W Mroku Nocy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Między Życiem A Śmiercią»

Обсуждение, отзывы о книге «Między Życiem A Śmiercią» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x