Margit Sandemo - Stygmat Czarownika

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Stygmat Czarownika» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Stygmat Czarownika: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Stygmat Czarownika»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Kilkaset lat temu pięciu rycerzy zawarło brzemienny w skutki pakt. Od tamtej pory na ich rodach spoczęło przekleństwo. Pierworodni w każdym pokoleniu umierali w młodym wieku, nie dożywali dwudziestych piątych urodzin…
Unni i Jordi w drodze do Hiszpanii, jadą na poszukiwanie skarbu Santiago, który może im ułatwić rozwiązanie przeklętej zagadki. Podczas jednej z przerw w podróży czują się obserwowani i nagle, po drugiej stronie rzeki, dostrzegają rycerzy…
Podróż okazuje się bardziej niebezpieczna, niż sądzili. Zły Wamba zadaje Jordiemu śmiertelną ranę, a ich zaciekły wróg Leon zostaje naznaczony stygmatem czarownika…

Stygmat Czarownika — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Stygmat Czarownika», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Muszę porozmawiać z Flavią o przyjeździe Elia – mruknął Pedro pod nosem. – Teraz, kiedy znowu jestem zdrowy, może odważę się z nią ożenić?

Wszyscy przyjęli z uśmiechem te jego, wypowiedziane na marginesie wszystkich zmartwień, słowa o szczęściu.

Pedrowi zostawili pracę nad rozkładaniem posklejanych arkuszy.

Okazało się, że większość to kruchy pergamin.

Zdumiony Hiszpan potrząsał głową:

– Dlaczego oni to wszystko pozakopywali? Przecież tylko oni dwaj: don Felipe i Santiago, znali kryjówkę. Enrico ani jego potomstwo niczego się nie dowiedzieli.

– Wygląda to podejrzanie – przyznał Jordi ostrym, zmienionym nie do poznania głosem. – I po co jeszcze ta ochrona w postaci małego pudełka ze znakiem rycerzy na wieczku? Unni ostrzegła nas, byśmy tego nie dotykali.

– Musiałam – szepnęła.

Przyglądali się małemu pojemniczkowi, oddzielonemu od reszty zawartości skrzynki drewnianą przegrodą tak, by nie mógł się przesuwać i, być może, uszkodzić pozostałych przedmiotów? Między pudełko a przegrodę zatknięto święte obrazki na metalowych płytkach. Emaliowane srebro, domyślali się. Niczego jednak nie dotykali.

Najbardziej interesowało ich to, co zapisane.

Kiedy rozłożyli rulon, znaleźli na wierzchu jakiś list.

Musiał być napisany tuż przed zakopaniem wszystkiego w ziemi.

Różnił się wyraźnie od pozostałych dokumentów, sprawiał wrażenie o wiele młodszego. Papier był ekskluzywny, gruby, pismo ozdobne, w czarnym tuszu.

Gdy tylko Pedro puścił jeden narożnik, papier ponownie się zwinął.

– Nie mamy gdzieś jakiejś pluskiewki?

– Spróbuję coś zdobyć – rzekł Elio i wyszedł.

Kiedy arkusz leżał już umocowany i nic się nie mogło stać, Pedro zaczął czytać. Unni, ku swemu wielkiemu zaskoczeniu, odkryła, że rozumie dużo więcej po hiszpańsku, niż przypuszczała. Bardzo tym zaimponowała całemu towarzystwu. Ale mówić w tym języku nie potrafiła, na taki skok jeszcze nie mogła się zdobyć. Była zadowolona, że bez większych kłopotów może śledzić tekst.

Trudniejsze słowa koledzy bardzo chętnie jej tłumaczyli.

Pedro zaczął uroczyście:

„Casa Escobar de Navarra, w sierpniu 1878 roku.

Niechaj Niebiosa nie pozwolą, by ktokolwiek odnalazł tę skrzynkę! Jeśli jednak tak się zdarzy, że mój syn, Enrico, lub ktokolwiek z jego następców, mieszkających w naszej dumnej rodzinnej posiadłości, którą ja obecnie odebrałem i objąłem w prawomocne posiadanie, miałby ją odnaleźć, to proszę i stanowczo nalegam, by najpierw przeczytał niniejsze wyjaśnienia!

Ja, Don Felipe, d'Escobary Navarra…”

Pedro przerwał.

– Coś się tutaj nie zgadza. Nazwisko ojca powinno być pierwsze.

On się nazywał „Felipe z Escobar i Nawarry”, ale był jednym z rodu Navarra, podobnie jak ty, Elio, jego wnuk. Czy wiesz, w jaki sposób nazwisko Escobar pojawiło się w rodzinie, żeby potem znowu zniknąć?

Elio wzruszył ramionami.

– Nie więcej, niż wcześniej mówiłem, że to chyba przez małżeństwo. Nigdy się nie dowiedziałem, jak to było.

– A teraz jest za późno – westchnął Pedro. – No dobrze, czytajmy dalej:

„Ja, don Felipe… postanowiłem dzisiaj zakopać w ziemi świętości mojego rodu, a wraz z nimi wieczne przekleństwo. Santiago, mój najstarszy syn, zgadza się ze mną, on również uważa, że należy to zakopać. Może w ten sposób zapewnimy spokój naszym następcom, przerwiemy ową karę, ciążącą na nieszczęsnej rodzinie. Może Santiago będzie mógł żyć. Niech Bóg sprawi, by tak się stało!

Przede wszystkim jednak proszę z całym naciskiem, by ten, kto być może znajdzie naszą kryjówkę, nigdy, pod żadnym warunkiem nie dotykał srebrnego pudełka z naszym zwiastującym smutek znakiem na wieczku. To bardzo ważne, właśnie bowiem z tego pudełka nasze demony wzięły to, za co teraz życiem płacą pierworodne dzieci naszego rodu. Zakopcie ponownie pudełko w bezpieczniejszym miejscu, błagam was, wygląda bowiem na to, że czczeni przez nas święci nie są w stanie odwrócić nieszczęścia”.

– Pogrzebać pudełka też nie potrafili – mruknęła Unni. – Nie pomogli donowi Felipe…

– Niestety, masz rację – przyznał Pedro i po chwili czytał dalej:

„Miecz miał jakoby należeć do naszego dumnego przodka, dona Ramiro de Navarra, tego, którego śmiałe poglądy i poczynania ściągnęły na nasz ród tragedię. Ubolewam nad tym, że muszę miecz złożyć w ziemi, nie wiem jednak, jaki jest jego udział w całej sprawie. Dlatego żegnaj, symbolu naszej dumy!

Ponadto zakopuję też drzewo genealogiczne naszego rodu, jak daleko w przeszłość jest ono znane…”

– No, znakomicie! – ucieszył się Elio, a reszta mu przytakiwała.

Powstrzymali jednak chęć natychmiastowego przestudiowania dokumentu i Pedro mógł dokończyć:

„Nie wszystkie imiona zostały w nim wymienione. Tylko ludzie bezpośrednio związani ze sprawą. Jak widzicie, jest imię Escobar.

Ale to tylko potwierdzenie istnienia osoby, która wżeniła się w ród de Navarra, z pewnością ze względu na znakomite nazwisko. Nie miał on nic dobrego do dania, jedynie pychę i brak miłosierdzia. To on zmienił nazwę tej posiadłości na Casa d'Escobar, a po jego śmierci nikt nie przywdział żałoby. Teraz majątek znowu będzie się nazywał Casa de Navarra, skoro my, moi synowie i ja, odzyskaliśmy do niego prawa”.

– Powiedz mi, Elio – poprosił Pedro. – Czy Emile pochodził z rodu Escobar?

Starszy pan zaczął się zastanawiać.

– Nie, nigdy o tym nie słyszałem. Nie, nie, mogę zagwarantować, że nie pochodził. Nosił całkiem inne nazwisko, tylko że nie mogę sobie teraz przypomnieć, jakie.

– Dziękuję. W takim razie czytam dalej:

„A zatem, będę na zawsze wielce rad, że mogłem zakopać tę skandaliczną książkę, napisaną przez grzeszną Estellę w klasztorze, w którym trzeba ją było umieścić. Bardziej oburzającego dzieła, od początku do końca, nigdy nie czytałem!”

– No, przyjemniaczek – mruknęła Unni. – Dlaczego w takim razie czytał? I to całą książkę?

– Otóż to! I dlaczego jej, na przykład, nie spalił?

– Być może utwór ma wielką wartość literacką? – uśmiechnęła się Unni. – A poza tym jest z pewnością podniecający. Czy reszta papierów to właśnie książka? Wygląda coś cieniutko. Chyba na niewiele skandali znalazło się tam miejsce!

Pedro przewracał kartki swymi wypielęgnowanymi dłońmi wysokiego urzędnika.

– Nie, to mi nie wygląda na książkę. Jakieś szpargały z dawnych czasów, teoria Santiago, jakiś protokół sądowy, list pisany w starym języku hiszpańskim… Nie, to tylko papiery, papiery. Czekajcie no, na dnie skrzyni…

Uniósł w górę kilka przedmiotów, wspaniały krzyż, wysadzany szlachetnymi kamieniami, oraz coś zawinięte w zbutwiały jedwab.

Dopiero wtedy pokazało się dno.

– Ale dno nie jest z drewna, to skóra! Och, kochani, to książka!

Rozłożona tak, by pokryła całe dno.

– Z wyjątkiem miejsca przeznaczonego na srebrne pudełko – wtrącił Elio. – Ale to chyba nie miało wielkiego znaczenia. Skoro książka jest taka skandaliczna, a przynajmniej nieprzyzwoita, to pewnie zawartość pudełka nie może jej zrobić krzywdy?

– Może nawet książka szkodzi temu, co leży w pudelku – powiedziała Unni złośliwie. – Czy można by przeczytać wynurzenia grzesznej Estelli? Moim zdaniem opinia o nich brzmi bardzo ekscytująco.

– Później – uśmiechnął się Pedro. – Teraz zrobimy sobie przerwę.

Dobre cygaro mogłoby smakować, co, Elio?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Stygmat Czarownika»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Stygmat Czarownika» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Książę Czarnych Sal
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Tajemnica Gór Czarnych
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Stygmat Czarownika»

Обсуждение, отзывы о книге «Stygmat Czarownika» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x