Margit Sandemo - Trzy Orły

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Trzy Orły» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trzy Orły: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzy Orły»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni i Jordi wraz z towarzyszami nareszcie dotarli do doliny rycerzy. Dookoła czają się niebezpieczeństwa, lecz największe zagrożenie stanowi członek ich grupy, Miguel, a właściwie demon Tabris, którego zadaniem jest zabicie wszystkich po osiągnięciu celu wyprawy. Unni stwierdza, że trzeba postawić wszystko na jedną kartę, uratować ich może jedynie magia miłości…

Trzy Orły — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzy Orły», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Lekarz nie bardzo mógł pojąć, jaki związek z transfuzją ma cała ta opowieść. Udało mu się jednak zakończyć rozmowę z panią Ødegård, gdy musiała na moment umilknąć, żeby zaczerpnąć oddechu. W myślach podjął decyzję, że tej kobiecie należy jak najprędzej zapewnić pomoc psychiatryczną, gdyż tak będzie najlepiej dla wszystkich.

Krew udało się sprowadzić z innego szpitala. Tymczasem lekarz jednak, człowiek o gorącym sercu, opowiedział Vesli o wszystkim, a ona rzuciła mu się na szyję, płacząc z radości, że nie jest jednak rodzoną córką upiornego babska, z którym męczyła się przez całe życie.

Lekarz uściskał ją ze słowami: „Uratujemy dziecko i ciebie, o nic nie musisz się bać. Ale zatrzymamy cię tu aż do porodu. W ostatnich miesiącach i tak miałaś już za dużo kłopotów”.

Vesla usiłowała dodzwonić się do Antonia, ale połączenie okazało się niemożliwe.

Tego samego dnia później po południu poczuła się źle i tym razem sytuacja stała się naprawdę poważna. Tak prędki rozwój wypadków zaskoczył nieco personel szpitalny, przez pewien czas zastanawiano się nawet nad cięciem cesarskim, postanowiono jednak zwlekać jak najdłużej.

W końcu wszystko rozwiązało się samo.

Wieczorem przyszło na świat dziecko Vesli i Antonia. Śliczny chłopczyk o czarnych włosach, takich jak miał jego ojciec. Pomimo licznych prób nie udało się nawiązać kontaktu z Antoniem. Wielka szkoda, bo Vesla bardzo chciała powiadomić go o narodzinach syna. Inger Karlsrud uspokajała ją jednak, że Antonio wraz z całą grupą znajduje się teraz w dolinie otoczonej wysokimi górami. Rozmawiała przecież z nimi wcześniej tego dnia, a rozmowie towarzyszyły nieustanne zakłócenia. Vesla nie musiała więc się martwić, że Antoniowi przydarzyło się coś złego, po prostu znajdował się na obszarze, „na którym nie ma zasięgu”, jak informował głos automatycznej sekretarki.

Chłopczyka natychmiast umieszczono w inkubatorze, lekarz jednak twierdził, że to silny, rwący się do życia malec i że niedługo będzie go można stamtąd zabrać.

Vesla śmiała się, lecz ze łzami w oczach.

– Na wszelki wypadek… proszę mu nadać imię! Już o nim zdecydowaliśmy. Mały będzie się nazywał Jordi.

Przynajmniej jeden Jordi Vargaś zostanie na ziemi, pomyślała ze smutkiem. Antonio bowiem powiedział jej, który z braci ma nie wrócić do domu.

Nie wspominał natomiast, że Tabris i tak zamierza zabić wszystkich.

23

Morten chciał iść w jednym kierunku, Juana w drugim. Ponieważ jednak była uległą osobą, poszła za nim. Morten posuwał się przed nią miękkim krokiem, tropiąc jak Indianin, i był ogromnie dumny z tego, że wynajduje najłatwiejszą do przebycia drogę. Nie obchodziło go najwyraźniej wcale, że nigdzie nie widać żadnego kościoła. Najważniejsze, że był tropicielem.

– Nie zaczekamy na resztę? – spytała Juana.

– Jak się odłączą, to zadzwonią.

– No tak. Czy to nie ty masz „Toccatę i fugę d – moll” Bacha jako dzwonek w komórce?

– Nie, zmieniłem ją na „Dzikość serca”.

Juana nie była przekonana, że ten sygnał akurat najlepiej pasuje do Mortena. Lepsza byłaby „Dzikość głowy”. Morten ciągnął z przekonaniem:

– Zresztą na pewno pójdą po naszych śladach. Zostawiam im znaki, ułamane gałązki i strzałki narysowane czubkiem buta. Robiliśmy tak w harcerstwie.

Juana już chciała zauważyć, że nie jest to żaden harcerski bieg, ale milczała. Wiedziała, że Morten nie najlepiej czuje się teraz w grupie, uważa, że nikogo nie obchodzi, przecież nawet Unni tak mówiła. Nie chciała więc czynić mu żadnych wyrzutów.

Najbardziej potrzeba mu otuchy.

– Chyba świetnie się na tym znasz – powiedziała ciepło. – Potrafisz mnóstwo praktycznych rzeczy.

Morten zastanowił się, czy jest tak naprawdę. Nie był o tym do końca przekonany. Często wydawało mu się, że wiele potrafi dokonać i że jest obdarzony talentem praktycznym i technicznym, ale właściwie ze wszystkiego powstawał w końcu tylko bałagan. A Antonio się złościł.

Ale od słów Juany cieplej zrobiło mu się na sercu. To rzeczywiście niegłupia dziewczyna. I ładna, chociaż ciemnowłosa. Trochę bezradna i bezbronna, taka jak powinna być jego dziewczyna. Nie świetna we wszystkim tak jak… Nie, nie, nie trzeba wracać do przeszłości, tylko myśleć w przód!

Przystanął, żeby zaczekać na Juanę, i po przyjacielsku objął ją za ramiona.

– Co ty właściwie widzisz w Miguelu? – spytał. Juana też już zaczęła zastanawiać się nad tym samym.

– To oczywiste, że on jest fascynujący – przyznała – ale o wiele lepiej byłoby, gdyby był prawdziwym mężczyzną. Unni ma rację, twierdząc, że jakikolwiek romans z nim byłby z góry skazany na niepowodzenie. I to nawet jeszcze zanim by się zaczął. Utemperowałam więc swój entuzjazm. Okej, przyznaję, że pierwszy raz w życiu się zakochałam, ale moje uczucie było do tego stopnia nieodwzajemnione, że natychmiast ochłodło. Naprawdę tak się stało – zakończyła ze zdumieniem, bo teraz rzeczywiście zdała sobie z tego sprawę. W ostatnich dniach nie interesowała się tak bardzo Miguelem, a Morten to przecież bardzo sympatyczny chłopak. A że stale coś mu się nie udaje, to wyłącznie przez to, iż jest taki młody.

W tym momencie Juana jak większość innych w grupie zapomniała, że Morten ze swymi prawie skończonymi dwudziestoma pięcioma latami zalicza się do najstarszych wśród nich. Zatrzymała się nagle.

– Gdzie my właściwie jesteśmy? I gdzie jest reszta? Morten w końcu zorientował się, że chyba zabłądzili.

– Hm – mruknął, próbując udawać, że nie wywarło to na nim żadnego wrażenia. – Wygląda na to, że mamy przed sobą ten drugi wąwóz, ten, który się zawalił. Chyba nie tam należałoby szukać kościoła, prawda?

– Raczej nie – zgodziła się z nim Juana.

Czyż nie ustalili, że kościół znajduje się raczej gdzieś pośrodku doliny? Że kryje się w tym zielonym, porośniętym bluszczem wzgórzu? Jak oni, na miłość boską, zdołali zawędrować aż tutaj? Morten nie mógł oprzeć się wrażeniu, że to on ponosi winę za ten błąd.

– To znaczy, że powinniśmy iść teraz w lewo – oświadczył mężnie. – Tym razem to powinien być właściwy kierunek.

Juana nie zdążyła wyrazić swego zdania, bo nagle ktoś brutalnie wykręcił im obojgu ręce do tyłu, prędko je związał, a usta zakleił im taśmą.

Stanęła przed nimi Emma. Jej jasnoszare oczy jaśniały w poczuciu triumfu, ą zmaltretowane włosy sterczały na wszystkie strony, przyciągając uwagę utlenionymi jasnymi koniuszkami.

– Mamy więc parę zakładników, wałęsających się we dwoje. Wpadli prosto w pułapkę – powiedziała głosem słodkim jak miód, a zaraz potem lodowatym tonem dodała: – Zasłońcie im oczy, chłopcy!

Zdążyli jeszcze zobaczyć Alonza w za krótkich, jakby dziecinnych spodniach, na których w dodatku widniała z przodu plama, nie dająca się pomylić z niczym innym, Kenny’ego, trzymającego się ręką za spuchnięty lewy bark, z grymasem bólu na twarzy, i Tommy’ego bez kurtki, chociaż wiał chłodny górski wiatr.

Żałosna gromadka, nieprzygotowana do trudnych górskich przepraw.

Potem światło dnia zgasło dla Juany i Mortena, bo zasłonięto im oczy.

Zadzwoniła komórka Mortena. Emma prędko wyłuskała mu ją z kieszeni i czym prędzej wyłączyła.

24

Było już po południu. Antonio i jego przyjaciele siedzieli na kamieniu wśród gęstego lasu i zastanawiali się, jak sobie dadzą radę bez jedzenia. I gdzie podział się Morten z Juana? Zadawali sobie też pytanie, czy pomylili doliny i czy cała ta historia z rycerzami nie jest od początku do końca czyimś wymysłem.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trzy Orły»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzy Orły» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Trzy Orły»

Обсуждение, отзывы о книге «Trzy Orły» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x