Margit Sandemo - Trzy Orły

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Trzy Orły» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trzy Orły: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzy Orły»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni i Jordi wraz z towarzyszami nareszcie dotarli do doliny rycerzy. Dookoła czają się niebezpieczeństwa, lecz największe zagrożenie stanowi członek ich grupy, Miguel, a właściwie demon Tabris, którego zadaniem jest zabicie wszystkich po osiągnięciu celu wyprawy. Unni stwierdza, że trzeba postawić wszystko na jedną kartę, uratować ich może jedynie magia miłości…

Trzy Orły — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzy Orły», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Juana wyraźnie się nad czymś zastanawiała.

– Unni, czy słowo „lota” może mieć jakiś związek z kamienną płytą? Losa?

– Możliwe, we śnie przecież tak marnie słychać. I było jeszcze „kalfatar”.

– Czy to mogło być apartar? „Odsuwać w bok”? Unni zastanowiła się.

– Bardzo możliwe.

Jordi już obmacywał ściany. Przyłączył się do niego Miguel.

– Spójrz tutaj! – powiedział nagle. – Tuż nad podłogą. Tam jest jakaś szczelina. A pod nią jakieś drobne kamienie.

Jordi obmacał brzegi.

– Część ściany to płyta i być może da się ją przesunąć po tych kamieniach, jeśli… Chodźcie, chłopcy!

Sissi najwyraźniej sama się do nich zaliczała. Unni nie chciała się zanadto wysilać z uwagi na dziecko, za to Juana dość niezdarnie stanęła przy Miguelu. Stwierdziła jednak, że tylko przeszkadza, i w końcu się poddała.

Gdy wreszcie udało im się ustalić, w którą stronę należy pchać płytę, rozległ się zgrzytliwy głuchy odgłos, a przed nimi z wolna otworzył się korytarz. Dostatecznie wysoki, by do środka dało się wprowadzić konie.

– Juano, jesteś genialna!

– Wiem, wiem – roześmiała się. – Ale moim zdaniem wszyscy mamy w tym swój udział.

– Oczywiście – przytaknęła jej Unni. – A najmilsze ze wszystkiego jest to, że nie musimy wychodzić do trolla!

15

Stali w oślepiającej ciemności.

Zrobili, co mogli, żeby popchnąć kamienną płytę z powrotem na miejsce, by uniknąć prześladowców, lecz od środka nie było to łatwe, więc mieli pewne obawy, czy im się to udało.

Teraz trzeba było zapalić kilka latarek naraz. Ich światło rozjaśniło zdumiewający naturalny korytarz, wyżłobiony przez wodę w wapiennej skale przed milionami lat. Nigdzie nie dostrzegli nic, co mogłoby stanowić przeszkodę dla koni, najwyraźniej przez cały czas można było iść w pozycji wyprostowanej, przynajmniej tak daleko, jak teraz widzieli.

– Unni – rzekł Antonio z powagą. – Jak to właściwie było z tymi twoimi wizjami, gdy towarzyszyłaś rycerzom i Urrace w ich dramatycznej podróży, kiedy wieźli swych najdroższych do ukrytej wioski? Nie wspominałaś wtedy o żadnych korytarzach w skale, a przecież tutaj musieliśmy pokonać wiele, i to długich!

– „Drogą rycerzy nie można podążać” – przypomniał Jordi, który zawsze i wszędzie gotów był bronić Unni. – Być może oni jechali inną drogą niż ci, którzy wieźli skarb.

Unni usiłowała przypomnieć sobie tamte koszmarne wizje.

– Nie, wtedy chodziło o długą podróż rycerzy z miasta Leon. To tamtą drogą nie można podążać. Nie, nie pamiętam żadnych korytarzy w skale. Przypomina mi się jedynie, że księżyc od czasu do czasu znikał, wtedy robiło się ciemno, a odgłos kopyt uderzających o podłoże brzmiał jakoś głucho. Nie wiązałam tego z żadnymi grotami, ale tak musiało być, zwłaszcza pod koniec.

– Aha. W każdym razie znów jesteśmy w grocie. Miejmy nadzieję, że nie jest to jedna z tych wypełnionych wodą jaskiń, na których punkcie szaleją spragnieni przygód grotołazi.

– Nie, nie, my nie mamy czasu na żadne szaleństwa. Nie przypuszczam jednak, żeby zmuszali konie do brnięcia przez wodę.

– Cóż, nie pozostaje nam nic innego, jak iść dalej i przekonać się, dokąd prowadzi ten korytarz. Wygląda przynajmniej na to, że wiedzie w górę.

Ruszyli. W miarę upływu czasu marsz pod górę stał się bardzo męczący i tu, w tym zamkniętym skalnym korytarzu, zaczęło brakować im tchu. Kiedy więc Juana oznajmiła: „Kamień wpadł mi do buta”, Jordi zaproponował chwilę odpoczynku. Usiedli pod ścianą, a Jordi rozdzielił po kawałku chleba. Spożywanie samych owoców przynajmniej dla niektórych stało się zbyt jednostajne.

– Miejmy nadzieję, że woda płynęła tędy dawno temu – powiedział Morten. – Pomyślcie tylko, co by było, gdyby teraz nastąpił potop?

– Rzeczywiście – roześmiał się Antonio. – Gdyby nadciągnęła wielka woda, porwałaby nas i zaniosła z powrotem do tej kamiennej płyty.

– Rozwaliłaby ją i cisnęła do jaskini – dokończyła Unni. – A tak w ogóle to zgaście latarki. Jeść możemy przecież po ciemku.

Otoczyła ich atramentowa ciemność. Unni przysunęła się do Jordiego. Nigdy przecież nie wiadomo, jakie zbłąkane dusze mogą się pojawić w tych dotkniętych nieszczęściem korytarzach.

– A propos prawdziwego potopu – odezwała się Sissi. – Podobno w związku z nim dokonano nowych, bardzo interesujących odkryć. Ale o tym możemy porozmawiać kiedy indziej.

– Nie, nie – powiedział Jordi. – Od całych tygodni i miesięcy koncentrujemy się na tej jednej jedynej sprawie. Przyda nam się krótka chwila wytchnienia, niech nasze mózgi choć na trochę zajmą się czymś innym. Opowiadaj, Sissi!

– Wiecie chyba, że w różnych religiach istnieje mit o wielkim potopie, który zalał całą ziemię, to znaczy tę część ziemi, która znana była danemu ludowi. W Biblii jest mowa o Noem i jego arce, w babilońskim eposie o Gilgameszu występuje Utnapisztim, odpowiednik Noego, tyle że w imieniu ma więcej liter i pojawia się już na tysiące lat przed Chrystusem. W mitologiach i religiach innych ludów są podobne opowieści. W każdym razie naukowcom udało się znaleźć ostatnio coś bardzo interesującego. Basen Morza Śródziemnego był kiedyś zupełnie suchy, to jeszcze dawniejsze dzieje. W końcu jednak Atlantyk przedarł się przez Gibraltar, który oczywiście był wtedy połączony z Afryką. Powstał największy w historii świata wodospad, o wiele, wiele wyższy i szerszy niż Niagara. Woda płynęła nim przez około pięciu tysięcy lat, aż w końcu utworzyło się Morze Śródziemne. Morze Czarne było w tamtych czasach zaledwie małym jeziorkiem wielkości zwyczajnego stawu, w końcu jednak Morze Śródziemne przelało się z kolei przez Bosfor i w przerażająco krótkim czasie zalany został cały olbrzymi obszar, będący dzisiaj Morzem Czarnym.

– Jak im się to udało stwierdzić? – spytał Jordi, gdy Sissi zakończyła swoją opowieść i na chwilę zapanowało milczenie. Było to jednak przyjemne milczenie. Dawało się w nim wychwycić więzy, które ich łączyły. Stanowiło chwilę wytchnienia po wszystkich ciężkich próbach, przez które musieli przejść wspólnie. Sissi odpowiedziała:

– Do odkrycia przyczyniła się nowoczesna technika, sondy głębinowe. Słynny kapitan Ballard, ten, któremu wśród innych licznych dokonań udało się zlokalizować „Titanica”, brał udział w tych poszukiwaniach. Stwierdzono, że na dnie Morza Śródziemnego leży kilometrowej grubości warstwa soli i dlatego woda w nim jest taka słona. A potem spuszczono się do Morza Czarnego w okolicach jego południowych wybrzeży na głębokość czterystu metrów.

– Jak tam zeszli? – spytała Juana.

– Najpierw zastosowali magnetograf czy sonar magnetyczny, nie pamiętam, jak to się nazywa, potem echosondę. Następnie posłali na dół miniaturowe łodzie podwodne z kamerami wideo. Na dnie tego morza wewnątrz lądu znaleziono ślady osadnictwa wzdłuż całego wybrzeża i sięgające daleko w głąb morza. Nie zbadano jeszcze całego Morza Czarnego, ono jest przecież wielkie. Ma taką powierzchnię jak prawie cała Finlandia. I właśnie to przelanie się Morza Śródziemnego przez Bosfor, w wyniku czego powstało Morze Czarne, było biblijnym potopem. Nikt nie zdążył przed nim uciec.

– Prawdziwa kara za grzechy – stwierdził Morten.

– Tak. Zginął cały lud, zalane zostały bardzo żyzne ziemie. Zresztą góra Ararat leży całkiem niedaleko stamtąd. A w Biblii przecież nie jest powiedziane, skąd pochodził Noe.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trzy Orły»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzy Orły» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Trzy Orły»

Обсуждение, отзывы о книге «Trzy Orły» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x