Margit Sandemo - Trzy Orły

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Trzy Orły» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Trzy Orły: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Trzy Orły»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni i Jordi wraz z towarzyszami nareszcie dotarli do doliny rycerzy. Dookoła czają się niebezpieczeństwa, lecz największe zagrożenie stanowi członek ich grupy, Miguel, a właściwie demon Tabris, którego zadaniem jest zabicie wszystkich po osiągnięciu celu wyprawy. Unni stwierdza, że trzeba postawić wszystko na jedną kartę, uratować ich może jedynie magia miłości…

Trzy Orły — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Trzy Orły», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No tak, to prawda – zgodził się Antonio. – Ale teraz musimy ruszać dalej. Posilcie się trochę owocami…

– O, nie, dziękuję! – natychmiast zaprotestował Morten. – A poza wszystkim chciałem wam oznajmić, że Sissi i ja nie jesteśmy już parą. Ona mnie rzuciła.

Sissi poczerwieniała na twarzy.

– Parą nigdy nie byliśmy. I nie mów o żadnym rzuceniu. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi na świecie i nigdy nie byliśmy niczym więcej.

Ależ owszem, matką i sprawiającym kłopoty synem, pomyślała Unni.

– Ja tylko żartowałem – próbował łagodzić Morten.

– Kiepski żart – zauważyła Unni. – Ale od dawna już na niego czekaliśmy. Absolutnie nie jesteście w swoim typie.

Morten przyjął to na swój własny sposób.

– No właśnie. Nigdy nie zwracam uwagi na takie dziewczyny jak Sissi.

– Nigdy dotychczas nie spotkałeś nikogo takiego jak Sissi – cierpko zauważył Antonio. – Bo Sissi jest tylko jedna.

Miguel bacznie ich obserwował. Przenosił wzrok od Sissi do Antonia. Oto kolejny raz był świadkiem wybuchu uczuć, z którego nic nie mógł pojąć.

Juana stała z tyłu i nie przestawała się dziwić. Nie mogła pojąć, jak Sissi mogła odejść od Mortena. Przecież on jest taki miły i bardzo przystojny. Właściwie trochę go szkoda. Wszyscy na niego naskakiwali, przede wszystkim Antonio okazywał mu swoje zniecierpliwienie. Unni się z nim droczyła, lecz akurat jej Morten potrafił się odciąć, co sprawiało mu wyraźną przyjemność.

Sissi oczywiście jest silniejsza od Mortena, stąd więc widać ten brak równowagi, pomyślała Juana. Sissi jest śliczna, silna i odważna, czasami może nawet nieco przytłaczająca. I wcale nie zareagowała na pojawienie się Tabrisa, ani trochę się go nie przestraszyła!

Juana, chociaż bardzo lubiła Sissi i obie odnosiły się do siebie bardzo przyjaźnie, stwierdziła teraz, że powinna chyba przeprowadzić poważną rozmowę z młodą Szwedką.

Przecież takim zachowaniem nie zdobędzie się serca żadnego mężczyzny. Mężczyzny nigdy nie wolno w niczym przewyższać, a tak właśnie się stało w relacjach Sissi z Mortenem. Nic dziwnego, że czasami chodził z kwaśną miną i pokazywał kolce. Najwyraźniej cierpi na kompleks niższości. Chyba muszę coś zrobić, żeby przywrócić mu odrobinę męskiej dumy, mówiła do siebie w duchu Juana.

Trzeba jednak być ostrożną, tak żeby Miguel się w niczym nie zorientował. Może wszystko źle zrozumieć i jeszcze będzie mu przykro.

Posłała Mortenowi życzliwy, wyrozumiały uśmiech, lecz chłopak odczytał go jako drwinę. Kolejny ciepły uśmiech posłała Miguelowi, ten jednak był zbyt zajęty rozmową z Antoniem i Jordim, jego spojrzenie tylko ją omiotło, jak gdyby jej twarz była nieciekawą stroną w gazecie. Najwidoczniej jednak nie chciał z niczym się zdradzić przy tamtych dwóch.

– No, musimy ruszać dalej – stwierdził Antonio. – Miguelu, zechcesz sprawdzić, czy droga wolna?

To wyrażenie musiał wytłumaczyć mu dokładniej. W końcu jednak Miguel stwierdził, że rozumie, i spełnił prośbę. Noc, a przynajmniej jej początek, była przecież bardzo niespokojna, z zewnątrz dobiegało dziwne burczenie i sapanie. Ktoś bez powodzenia usiłował przedrzeć się przez krzaki i strasznie się zdenerwował, że nie jest w stanie tego zrobić.

W dodatku nikt nie wiedział, jak daleko zdołały zawędrować dwie pozostałe grupy. Od dawna już nie mieli żadnych wieści od bandy Emmy ani też od trojga nieznajomych. Ci ludzie mogli być wszędzie.

Miguel jak wąż prześlizgnął się przez zarośla. Prędko powrócił, kompletnie zdezorientowany.

– Nie mam pojęcia, co to za potwór, ale on tam ciągle jest. Jordi, pójdziesz ze mną, żeby go zobaczyć? Tylko musisz być ostrożny!

– Nikt tak nie potrafi wtopić się w otoczenie jak Jordi – powiedziała Unni.

– Czy to był ten troll? – dopytywał się Morten. Miguel odwrócił się w wejściu do jaskini.

– Chyba rzeczywiście można tak powiedzieć.

– Ratunku! – westchnął Morten.

Reakcja Jordiego była podobna, kiedy wyjrzał spoza gałęzi, prześlizgnąwszy się na brzuchu przez zarośla.

– Ach, nie! – mruknął bliski rozpaczy.

Potworna istota siedziała oparta o kamień przed grotą, pogrążona w półśnie, bo ciężka, wstrętna głowa opadła jej na piersi. Potwór ubrany był w szczeciniastą, na pół zjedzoną przez robactwo skórę i chociaż Jordi nie miał pojęcia, czym mógł się odżywiać ten stwór, to był on równie ciężki i gruby jak ostatnio.

Zachowując wszelką ostrożność, wycofali się i powrócili do groty. Czekały tu na nich pytające spojrzenia.

– Wamba – oznajmił krótko Jordi.

– Ale czy ty mu nie odrąbałeś głowy? – zdziwiła się Juana.

– Wcielił się w Leona. Przejął jego ciało. Po Leonie nie zostało już ani śladu.

– Jak długo on tam zamierza siedzieć? – spytał Morten.

– Może siedzieć do sądnego dnia. Ja nie mam zamiaru wychodzić i znów z nim walczyć. Nigdy w życiu!

To akurat wszyscy rozumieli doskonale.

– Czy nie dałoby rady przekraść się jakoś bokiem i go wyminąć? – spytała Sissi.

– Nie ma na to szans. Siedzi za blisko. Unni w geście bezradności rozłożyła ręce.

– No to jak, na miłość boską, mamy wyjść stąd i iść dalej w prawo?

– A ty skąd wiesz, że mamy iść w prawo? – zdziwił się Antonio.

– Przecież Urraca tak powiedziała.

– Urraca? Rozmawiałaś z Urracą?

– Ojej, nie, rzeczywiście, to był tylko sen. Zapomnijcie o tym.

Jordi jednak zdecydowanie chwycił Unni za kołnierzyk kurtki.

– Co powiedziała Urraca? To ważne. Chyba rozumiesz.

– No tak – odparła Unni onieśmielona. – Pojawiła się dlatego, że we śnie trzymałam w ręku gryfa Asturii. A prawdę mówiąc, to nie zrozumiałam, co ona mówiła, bo posługiwała się jakimś nieznanym mi językiem.

– Starohiszpańskim. Poza tym Urraca pochodziła właśnie stąd, z północy Hiszpanii, a tu jest wiele różnych języków i dialektów. Może przypomnisz sobie jakieś słowa?

– Wiem, że coś mi pokazywała. Na prawo. Wyciągnęła rękę i pokazała, przez cały czas intensywnie się we mnie wpatrując.

Jordi puścił jej kołnierzyk Chyba sam nie zauważył, jak mocno go ściskał.

– Czy w tym śnie znajdowałyście się gdzieś poza grotą?

Unni zmieszała się.

– Tego… nie… wiem.

Zaraz jednak oprzytomniała.

– Nie, byłyśmy tu, w środku. Widziałam skalne ściany.

– A słowa, Unni, jak one brzmiały? Dziewczyna pokręciła głową.

– Nie pamiętam. Coś jak „lota”, „kalfatar”. Ale nie, to chyba nie to.

– Gdzie ona stała? Pokaż dokładnie.

Unni czuła się nieszczęśliwa. Wszyscy się na nią patrzyli, oczekując inteligentnej odpowiedzi dotyczącej snu! Zamknęła oczy i spróbowała się skupić.

– Widziałam wejście do groty. Tak, tak właśnie było. Kątem lewego oka. A Urraca stała dokładnie naprzeciwko mnie.

– To znaczy, że wskazywała na wyjście z groty?

– Och, nie, wcale nie! Zaczekajcie! Może mogłabym to jakoś odtworzyć.

Unni zaczęła chodzić w kółko po wielkiej jaskini. W końcu stanęła mniej więcej pośrodku.

– Stałam tutaj. Sissi, czy mogłabyś być Urracą? Jesteś wprawdzie bardzo jasną blondynką, ale… O tak, właśnie tak! Odsuń się kawałek! A teraz wyciągnij prawą rękę, bardziej do tyłu. Teraz!

Jordi natychmiast wychwycił kierunek.

– Ona nie wskazywała na wyjście z jaskini. Ale to może oznaczać jakieś miejsce głębiej w dolinie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Trzy Orły»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Trzy Orły» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Skarga Wiatru
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Trzy Orły»

Обсуждение, отзывы о книге «Trzy Orły» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x