Margit Sandemo - Żelazna Dziewica

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Żelazna Dziewica» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żelazna Dziewica: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żelazna Dziewica»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni, Jordi oraz reszta potomków rycerzy znajdują się w Hiszpanii, gdzie ściągając się czasem, starają się uwolnić ród od przekleństwa. Na dodatek do wcześniej ujawnionych licznych i bardzo groźnych wrogów, na ich drodze pojawia się dwoje nowych. Demony Tabris i Zarena, które występują też pod postaciami uwodzicielskiej blondyny i czarującego Don Juana, jeszcze bardziej utrudniają poszukiwanie tajemniczej doliny…

Żelazna Dziewica — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żelazna Dziewica», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Zirytowany Tabris przerwał te ich sadystyczne wizje.

– Znajdźcie mi bardziej młodzieżowe ubranie! Czarny, prosty podkoszulek z krótkimi rękawami i z białym napisem na piersiach, obcisłe spodnie, skarpetki, sandały. Wszystko czarne.

Bo tak ubierał się Jordi.

Tabris uważnie przyjrzał się grupie. Bardzo uważnie. Studiował też ich uczucia.

Kaci mieli skwaszone miny. „Czy to wszystko, co wolno nam zrobić? Szukać ubrań? Pamiętaj, że pracujesz dla…”

Mnich już miał powiedzieć „dla nas”, nagle jednak przypomniał sobie, jak to było z jego krnąbrnym kompanem.

„Oczywiście! Zdobędziemy wszystko, czego sobie życzysz, panie – zakończył przymilnie. – Czy coś jeszcze?

– Tak. Pokażcie mi drogę do tego domu, gdzie niegdyś znajdowała się krypta San Garaldo!

„Świetnie! Znamy bardzo dobrze ten dom. On istniał w naszych czasach. Mamy się tam udać zaraz?” Tabris zastanowił się.

– Dlaczego nie?

Zdjął kurtkę i koszulę, które wcześniej dostał od mnichów, zdjął też buty i skarpetki. Spodnie zostawił. Znajdował się przecież w świecie ludzi i tak było mu wygodniej.

Kaci nie widzieli dotychczas nic poza raczej pozbawionym cech charakterystycznych mężczyzną. Jęknęli chórem i o mało się nie podusili własnymi oddechami na widok tego, co się teraz ukazało ich oczom.

Nietoperzowe skrzydła rozpostarły się z trzaskiem. Zielona poświata mieniła się wokół budzącej grozę postaci, która rosła i rosła, aż rysy twarzy, uszy i szpony rozciągnęły się groteskowo.

„Mój pp – pannnie – wyjąkał jeden z mnichów, zasłaniając się rękami. – My jesteśmy pokornymi sługami Nieba i nie możemy zawiązywać sojuszy z siłami ciemności!”

Demon wpadł w złość, chwycił najbliższego z katów za kark i szarpnął go z taką siłą, że biedak mało się nie udusił.

– Nie wyobrażajcie sobie za wiele! Wszyscy, we wszystkich trzech sferach, niebiańskiej, ziemskiej i piekielnej wiedzą, gdzie jest wasze miejsce!

Puścił mnicha, który runął ciężko na ziemię, ale zerwał się natychmiast przestraszony i upokorzony. Tabris wykonał dłonią władczy gest i wzleciał w niebo razem ze stadem wron, jak nazywał mnichów.

Nizina była pusta. Tylko małe zwierzątka w zaroślach kuliły się ze strachu i zdumienia. Wsłuchiwały się w nokturn wiatru wygrywany na drżących liściach, po czym znikały w swoich dobrze pochowanych norkach.

Deszczowe chmury zasnuwały niebo, skrywając gwiazdy.

Galicia drzemała spokojnie w nocnej ciszy, nie przeczuwając nawet, co się niebawem stanie pośród tych wszystkich niewinnych ludzi, zamieszkujących zapomniane doliny oraz w ich świętym mieście, Santiago de Compostela.

5

Antonio zadzwonił w środku śniadania. Jordi odpowiadał mu z wahaniem, uważał bowiem, że niegrzecznie jest rozmawiać przez telefon przy stole. Reszta jednak zapewniała go, że tym razem na pewno nie.

No tak, Antonio, Sissi i Morten spotkali się z Flavią i koło północy przybyli do starej królewskiej twierdzy w Olite. Teraz gotowi są zacząć poszukiwania, nie wiedzą tylko, ani gdzie, ani czego mają szukać.

Jordi zastanawiał się przez chwilę.

– A dlaczego by nie zacząć od sali, w której czekał na mnie don Ramiro?

Antonio zainteresował się tą propozycją, więc Jordi wytłumaczył mu, w której części twierdzy znajduje się owa sala.

– No to już wiem, co mam robić – zakończył Antonio. – Dziękuję za radę. Gości jest tu teraz niewielu, będziemy mogli spokojnie powęszyć.

W tle słychać było głos Mortena, który wykrzykiwał coś podniecony.

– Co on mówi? – spytał Jordi.

– Ech, jak to on. Opowiada ci, że spotkał właśnie na korytarzu wspaniałą blondynę, która uśmiechała się do niego zachęcająco.

– Czy ten chłopak nigdy nie przestanie? – zirytował się Jordi. – Może by się teraz zająć Sissi? Jej też musi sprawiać przykrość?

– Sissi jeszcze nie zeszła na dół. Ale ja go przypilnuję. A jak wam idzie?

Jordi poinformował brata, że wszystko jest w porządku i że zaczną działać, jak tylko zjedzą śniadanie. Juana przeprowadziła poszukiwania na własną rękę i już wie, dokąd trzeba pojechać. Ona ma swój samochód, drugi wypożyczył Pedro, w ogóle to zawsze jest lepiej, kiedy Pedro zajmuje się tego rodzaju sprawami. Dom, do którego muszą dotrzeć, leży na tyle daleko od ścisłego centrum miasta, że można tam pojechać samochodem. Bo poza tym to centrum jest w ogóle nieprzejezdne i zresztą zamknięte dla ruchu kołowego.

Juana miała jechać pierwsza, by wskazywać drogę i Jordi wsiadł do jej samochodu, na co Unni zareagowała bolesnym skurczem serca, ale zdusiła to w sobie. On powiedział, że musi o czymś porozmawiać z Juana.

Zaczął, gdy tylko ruszyli.

– Juano, wydaje mi się, że ty byś chciała towarzyszyć nam do samego końca. To the bitter end.

Przeciągłe westchnienie dziewczyny było dostateczną odpowiedzią. Jordi mówił więc dalej:

– Bo ten koniec może być naprawdę bardzo gorzki. Gorszy niż mogłabyś przypuszczać.

– Ja przecież wiem dosyć dużo o waszej krucjacie – zaczęła niepewnie. – A strachliwa nie jestem. – Jej głos przybierał na sile. – Jordi, w moim życiu nic się nie dzieje, spędzam dni z nosem w książkach, które cuchną pleśnią i kurzem, zawsze byłam taka, nigdy nie potrafiłam stworzyć sobie towarzystwa, moja egzystencja jest taka uboga.

Miał wrażenie, jakby wróciło do niego echo skarg Unni, dawno temu, kiedy ją prosili, by opuściła grupę ze względu na zagrażające jej niebezpieczeństwo.

Juana żaliła się dalej:

– Dni po prostu mijają, Jordi.

– „Ile już tych dni przyszło i minęło, a ja nie wiedziałem, że to życie właśnie” – zacytował, choć pewnie niedokładnie.

– Jakie to ładne. I jakie prawdziwe, pełne smutku.

– To szwedzki poeta, nie pamiętam, jak się nazywa. Juano, ja cię rozumiem. Ale śmiertelnie się o ciebie boję. Ta sprawa może cię wiele kosztować, utratę zmysłów, a może nawet życia.

– Mój drogi, za nikogo na tym świecie nie odpowiadam, jedynie za siebie. Nieliczni krewni, jakich mam, przypominają sobie o mnie rzadko, kiedy czegoś potrzebują, albo jak zdam ważny egzamin i można się mną pochwalić. Poza tym jestem dla nich szara mysz.

– Dobrze wiesz, że nie jesteś szarą myszą, Juano. Zawsze byłaś interesująca, a teraz po prostu promieniejesz!

Siedziała przez chwilę milcząca, ale ze szczęśliwym uśmiechem na wargach. W końcu rzekła:

– Nie masz jakiegoś brata, albo co?

– Mam, przecież wiesz. Antonia.

– No tak, ale jeszcze jednego.

– Nie, niestety, jesteśmy tylko my dwaj. Szkoda, pomyślała, ale głośno nie chciała tego mówić.

– Teraz w prawo i tamtą uliczką w lewo – podpowiadała sama sobie.

– Wiesz co! – zawołał Jordi zaskoczony. – Zobacz, jesteśmy właśnie koło tego klasztoru, wiesz, który znalazłem wtedy, gdy byłem w Santiago sam, wiele lat temu. Klasztor został zbudowany na miejscu starego kościoła.

– Naprawdę? Tak, przypominam sobie, że o czymś takim opowiadałeś.

– No właśnie. Teraz znaleźliśmy się nieprzyjemnie blisko tego miejsca. To chyba po tamtej stronie tamtego kwartału.

– Masz na myśli tamte przeżycia, kiedy zstąpiłeś w miniony czas i mogłeś zobaczyć katów torturujących ludzi na śmierć? Byłeś w miejscu, w którym również rycerze zostali zabici?

– Tak właśnie – potwierdził Jordi. – I Urraca także została zamordowana. Przez Wambę.

– To wtedy czarownik Wamba rzucił przekleństwo na całe przyszłe potomstwo rycerzy, a czarownica Urraca starała się je złagodzić – stwierdziła Juana. – Zatem znajdujemy się jakby u początków nieszczęścia. Ale czy myślisz, że dwa kościoły mogły stać tak blisko siebie?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żelazna Dziewica»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żelazna Dziewica» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zamek Duchów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Fatalny Dzień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Żelazna Dziewica»

Обсуждение, отзывы о книге «Żelazna Dziewica» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x