Margit Sandemo - Żelazna Dziewica

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Żelazna Dziewica» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Żelazna Dziewica: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Żelazna Dziewica»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Unni, Jordi oraz reszta potomków rycerzy znajdują się w Hiszpanii, gdzie ściągając się czasem, starają się uwolnić ród od przekleństwa. Na dodatek do wcześniej ujawnionych licznych i bardzo groźnych wrogów, na ich drodze pojawia się dwoje nowych. Demony Tabris i Zarena, które występują też pod postaciami uwodzicielskiej blondyny i czarującego Don Juana, jeszcze bardziej utrudniają poszukiwanie tajemniczej doliny…

Żelazna Dziewica — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Żelazna Dziewica», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– No tak, stąd niewiele dałoby się zabrać – powiedziała Unni po norwesku, kiedy obejrzeli dokładnie cale pomieszczenie i przeszukali kąty.

Gudrun odpowiedziała w tym samym języku:

– Ale w dokumentach, które znalazła Juana zostało napisane, że właśnie tutaj, w krypcie San Garalda, powinna znajdować się informacja, dokąd zostało przeniesione Święte Serce.

– A myślisz, że przed nami nikt krypty nie przeszukiwał? – mruknął Jordi. Niechętnie, jakby wbrew sobie odgarnął ze ściany gęstą pajęczynę i…

– Jordi – szepnęła Unni.

Pozostali natychmiast spojrzeli w tamtą stronę.

– Co się stało? – spytał Jordi, niczego nierozumiejąc.

– Nie widzisz?

Wszyscy patrzyli na ścianę za postumentem, na którym kiedyś stało Święte Serce.

– Nie, a co?

– Spójrzcie w górę. A potem niżej, w dół – szeptała Unni, chyba niepotrzebnie, skoro i tak rozmawiali po norwesku.

Ponieważ nadal nikt nic nie widział, Unni zaczęła przesuwać palec po licznych pęknięciach w murze. W pokrywającym ścianę kurzu jej palec kreślił jakiś skomplikowany wzór w miejscu, które Jordi uwolnił spod pajęczyny.

Skończyła.

Wyraźny ślad znaczył drogę jej palca.

Teraz zebrani spoglądali po sobie. W grubym murze było oczywiście mnóstwo pęknięć i szczelin, biegnących wzdłuż i wszerz, ale Unni wyznaczyła wyraźny wzór, całkiem wyjątkowy.

– Róża! – wyszeptała Gudrun. – Róża z herbu. I habitu Jorgego.

– Nigdy nie zdołaliśmy pojąć jej znaczenia – rzekł Pedro po hiszpańsku, bowiem akurat te słowa brzmiały najzupełniej obojętnie. – A więc i tutaj ją mamy!

7

W największym zdumieniu przyglądali się swojemu znalezisku – róży.

– Ale jaka wielka – powiedziała Gudrun.

– To dlatego, żeby trudniej ją było odkryć – wyjaśnił Jordi. – Dla kogoś, kto nie zna znaków rycerzy ten rysunek jest nie do pojęcia.

„Bloczek muru pośrodku”, zasygnalizowała Juana na migi.

Jordi i Pedro natychmiast tam podbiegli. Opukiwali brzegi, starali się podważyć kamień, ale nic się nie działo.

Gudrun położyła dłoń na środku tego bloku i przycisnęła, wsunął się trochę do środka, ale w tej pozycji wcale nie byłoby łatwiej go wyjąć. Wręcz przeciwnie.

Dopóki nie dostrzegli czegoś jeszcze. Kiedy Gudrun naciskała blok, poruszał się nieco mniejszy kamień z boku. Nacisnęła więc jeszcze raz mocniej i boczny kamień wysunął się do przodu. Pedro i Jordi natychmiast go wyciągnęli.

Ukazał się czarny otwór.

Pusty?

Może ktoś już tu przed nimi był? Rozczarowanie sprawiło, że Unni głośno przełykała ślinę.

Jordi się jednak nie poddawał. Skierował światło latarki w otwór.

– Jest zdaje się głęboko. – Wsunął rękę do środka. – Jeśli teraz ugryzie mnie jakiś szczur, to…

Łokciem opierał się o krawędź otworu i przeszukiwał jego wnętrze, po czym bardzo wolno wyjął rękę. Twarz mu jaśniała, w dłoni trzymał kawałek skóry. Taki jak ten, który sprowadzał na Unni makabryczne wizje.

– Za nic na świecie tego nie dotknę! – zawołała Unni stanowczo. – Ale jest tam jakiś zapis?

– Mamy za słabe światło, żeby coś wyczytać – rzekł Jordi. – Ciekaw jestem, czy można stąd zatelefonować.

– Spróbuj – doradził Pedro. Jordi wykręcił numer Antonia. Czekali.

– Sygnał dociera – poinformował Jordi. – Ale jakoś słabo słychać.

W końcu odezwał się głos Antonia, chrypiące stakkato, dochodzące z bardzo daleka.

Jordi starał się wytłumaczyć jak najszybciej, zanim połączenie zostanie przerwane:

– Antonio, znaleźliśmy to, czego mieliśmy szukać. A co u was?

– Nadal szukamy.

– Rozglądajcie się za różą heraldyczną!

– Co takiego? Za jaką różą?

Dźwięk zanikł. Jordi skinął głową swoim towarzyszom.

– No to teraz powinniśmy stąd wyjść.

Schował telefon razem z kawałkiem skóry i zaczęli się wdrapywać na kupę gruzu w przejściu. Zawołali Miguela, który też zjawił się natychmiast.

– Niezbyt wiele do oglądania, co?

– Tak, wszędzie pusto – potwierdził Jordi. – Oj, moja latarka zgasła, Unni, chyba zapomnieliśmy zmienić baterie.

Stali w kompletnych ciemnościach.

– No właśnie, moja zgasła już przedtem – potwierdził Miguel pełnym skruchy tonem, jakby to była jego wina. – Upuściłem ją na podłogę, bardzo mi przykro! Ale ja znam drogę do wyjścia, idźcie po prostu za mną.

Unni odszukała po omacku rękę Jordiego i chwyciła mocno.

– Nie zostawiaj mnie – poprosiła, a on uspokajająco uścisnął jej dłoń.

– Chodźcie za mną – powtórzył Miguel. – Wszystko się ułoży.

Było ciemno jak w worku.

Powlekli się za młodym Hiszpanem. Jedyne co było słychać, to szuranie kroków na kamiennej posadzce. Ktoś z tyłu za Unni jakby się spieszył i potknął się na jakiejś nierówności Unni usłyszała żałosny głos Juany, oboje z Jordim zatrzymali się, by pomóc poszkodowanej.

Kroki pozostałych oddalały się.

– Zaczekajcie na nas! – krzyknął Jordi. Juana stłukła sobie kolano.

– To głupie, że wpadłam w panikę – roześmiała się nerwowo. – Ale wyobraziłam sobie, że ktoś za mną idzie.

Na stłuczonej nodze nie mogła stać. Unni i Jordi musieli ją podtrzymywać.

Daleko przed sobą usłyszeli głos Miguela:

– Idziecie?

– Pedro! – krzyknęła Gudrun. – Gdzie ty jesteś?

– Tutaj – rozległo się przed nią.

– Pedro, ja zabłądziłam – skarżyła się Gudrun. – Znalazłam się w jakiejś niszy grobowej.

Tym razem Pedro nie odpowiedział.

– Idę jej pomóc – zdecydował Jordi. – A wy trzymajcie się razem i wolno idźcie za mną. Będziemy na was czekać.

– Nie odchodź – myślała Unni rozpaczliwie. Nie mogła jednak zostawić Juany.

Obie dziewczyny marzły w wilgotnych ciemnościach. Na zewnątrz trwał upalny dzień, więc kurtki i swetry zostawiły w samochodzie, teraz tego gorzko żałowały. Ciemność była niczym okropna, wroga ściana, otaczał je wilgotny chłód z liczących sobie setki lat murów. Unni próbowała przyspieszać, ciągnęła za sobą Juanę, bo również ona, Unni, wyobraziła sobie, że ktoś się za nimi skrada.

– Jordi! – krzyknęła.

– Jestem tutaj. – Jego głos docierał z bardzo daleka. – Ale Gudrun nie znalazłem.

– Miguel! – wrzasnęła Unni ile tchu w płucach. – Wróć tutaj i pozbieraj swoje zbłąkane owieczki. Nie pędź tak do przodu, niczym uczniak, któremu chce się siusiu!

Juana zachichotała histerycznie, ale Unni nie żartowała. Była wściekła i przestraszona.

Głos Miguela zadudnił pod sklepieniami. Brzmiał tak, jakby dochodził z innego korytarza, biegnącego równolegle z tym, na którym oni się znajdowali, Miguel jednak musiał być za nimi.

– Czekam na was tutaj.

– Czy jest jakieś boczne przejście do ciebie?

– Nie, niczego takiego nie ma. Musicie iść do przodu, później korytarz skręca w prawo i tutaj.

– No dobrze.

Nagle usłyszała, że kulejące kroki Juany oddalają się bardzo szybko. Widocznie młoda Hiszpanka postanowiła dogonić resztę, w szczególności Miguela.

– Juana, nie wpadaj w panikę. Musimy iść razem!

Unni zdała sobie sprawę z tego, że idzie jako ostatnia. Było to tak zaskakująco nieprzyjemne uczucie, że rzuciła się naprzód, jak do ucieczki, i teraz ona się potknęła.

Doznała szoku, mogłaby przysiąc, że ktoś jej podciął nogi.

Kiedy się pozbierała i po omacku, trzymając się ściany, ruszyła przed siebie, usłyszała rozpaczliwy szloch Juany jakby w bocznym korytarzu, czyli tam, gdzie nie powinna była iść. Zaraz jednak zaległa cisza – Jordi? – zawołała Unni. Bez odpowiedzi.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Żelazna Dziewica»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Żelazna Dziewica» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zamek Duchów
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Fatalny Dzień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Żelazna Dziewica»

Обсуждение, отзывы о книге «Żelazna Dziewica» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x