• Пожаловаться

Margit Sandemo: Fatalny Dzień

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Fatalny Dzień» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Fatalny Dzień

Fatalny Dzień: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Fatalny Dzień»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Fatalny dzień w historii Ludzi Lodu: Tengel Zły i jego prawa ręka, okrutny Lynx, postanowili zniszczyć Ludzi Lodu i ich sojuszników. Zebrali wszystkie swoje oddziały, najemnych żołnierzy, przestępców wojennych, uwodzicielskie czarownice i potwornych rycerzy, których pokonanie wydawało się niemożliwe…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Fatalny Dzień? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Fatalny Dzień — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Fatalny Dzień», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Inu zwrócił ku niemu okrągłą jak księżyc twarz.

– To prawda, dostojny panie. Ale nie jest pewne, kto z takiej walki wyszedłby zwycięsko.

– Wobec tego rozbijamy tu obóz na noc – zdecydował Marco.

Rozejrzeli się przygnębieni. Miejsce nie było szczególnie zachęcające: opadający stromo teren, łaty śniegu, zlodowaciała ziemia. Trudno się schronić nawet przed wiatrem. Gabrielowi zamarzyło się łóżko w domu. Pies przytulony w nogach…

Tova z sentymentem pomyślała o ciepłym, wygodnym pokoju w hotelu.

– Lepsze to, niż iść teraz na górę – uznał Nataniel.

Nikt nie miał co do tego wątpliwości.

– Czy macie ze sobą wszystkie cztery butelki? – spytała Sol.

– Tak – odparł Nataniel. – Ja mam swoją, Tova swoją, a Marco swoją i Ellen.

Wszyscy dostrzegli ból, jaki odmalował się na twarzy Nataniela, kiedy wymawiał imię ukochanej.

– Niedobrze, że masz dwie, Marco – powiedział Tengel Dobry i popatrzył na pozostałych dwu spośród żyjących, bo tylko tacy mogli wnieść do Doliny buteleczki z wodą Shiry. – Gabriel nie może wziąć flaszki. Już i tak spoczywa na nim zbyt duża odpowiedzialność. Ma przekazać całą naszą historię, kiedy nastaną złote czasy pokoju, jeśli w ogóle będzie to miało miejsce. Poza tym mimo że nie miał być narażony na ataki wroga, dwukrotnie już ucierpiał.

Ulvhedin pokiwał głową.

– Odnoszę wrażenie, że oni koncentrują się na najsłabszych w grupie. Nie miałem możliwości zapobiec tym atakom, zawsze uderzają z zaskoczenia.

Pozostawał już tylko jeden współcześnie żyjący człowiek: Ian Morahan.

– On nie został wtajemniczony – stwierdziła Sol.

– To prawda – przyznał Tengel Dobry. – Nie otrzymał błogosławieństwa i ochrony od wszystkich mocy przybyłych do Góry Demonów.

– Nie wypił też napoju tak jak inni – dodał Ulvhedin. – Nie możemy narażać go na niebezpieczeństwo.

– I co najważniejsze: on nie jest jednym z nas, stoi z boku.

– Nie – zaprzeczył Marco, uśmiechając się leciutko. – Ian wcale nie stoi z boku. Mój przyjaciel, jeden z czarnych aniołów, uleczył jego ciało. To się zdarza tylko wówczas, gdy chodzi o kogoś wyjątkowego. Ian należy do nas.

– Co chcesz przez to powiedzieć? – dopytywała się Sol.

– Będzie ojcem dziecka Ludzi Lodu – z uśmiechem odrzekł Marco.

Serce Tovy zabiło mocniej. Wymieniła spojrzenia z Ianem, wzruszona i uszczęśliwiona czułym uśmiechem, jakim ją obdarzył.

– Ale Ian jest bezbronny – sprzeciwiła się zaniepokojona.

– Ma wszak opiekuna, mnie – uspokoił ją Tengel Dobry.

– Tak, dodaliśmy też siły jego aurze, otacza go teraz niby tarcza – powiedział Nataniel.

– Ale gdy już wejdziemy do Doliny, Tengela Dobrego nie będzie z nami – przypomniała Tova.

Nagle powietrze zadrgało poruszone łopotem skórzastych skrzydeł. Wróciły cztery demony Tuli. Gabriel z zapałem notował.

– Wszystko w porządku? – spytała Tula swych towarzyszy i odbyła z nimi rozmowę na stronie. Jeden z demonów uniósł się nad ziemią i zniknął.

Tula powróciła do grupy.

– Ulvar i Kolgrim są w bezpiecznym miejscu, nikt ich tam nie znajdzie. Czują się świetnie.

Gabriel ani przez chwilę w to nie wątpił. Tula potrafiła zatroszczyć się o swych gości.

– Udało mi się coś jeszcze – oznajmiła z dumą. – Mój drogi Astarot poleciał teraz do naszego domu po resztę napoju, który piliście w Górze Demonów. Zostawiliśmy odrobinę na wypadek nieprzewidzianych okoliczności. Na przykład takich jak teraz. Astarot wkrótce tu wróci.

Ian Morahan poczuł, że przerażone serce zaczyna mu walić coraz mocniej. Dawno już oswoił się z myślą, że znajduje się w nierealnym świecie wraz z niezwykłą rodziną Ludzi Lodu. Drugiej takiej próżno by szukać na całej ziemi! Teraz jednak miał wypić czarodziejski wywar. Czy wystarczy mu odwagi, by zerwać ostatnie nici wiążące go z rzeczywistością? Ale przecież dostał niczym w podarunku nowe życie!

Winien był im za to wdzięczność, gdyby nie oni, już by nie żył. Poczuwał się do obowiązku udzielenia im pomocy.

Ian Morahan zorientował się, że wszyscy patrzą na niego wyczekująco.

– Jestem gotów – oznajmił z nadzieją, że jego głos zabrzmiał spokojnie i zdecydowanie, mimo że do spokoju było mu daleko. Gabriel wyczuł to swymi nagle wyostrzonymi zmysłami.

Uśmiechnęli się i gorąco podziękowali Ianowi, a on w tym momencie gotów był uczynić dla nich wszystko, czego by zażądali.

Powrócił Astarot i Tula wlała napój do małej czarki. Podała Ianowi naczynie dopiero wtedy, gdy złożył uroczystą przysięgę, że będzie wypełniać wszelkie rozkazy przywódców.

Przenikało ich dotkliwe zimno, od czasu do czasu odczuwali ostre uderzenia wiatru. Otoczyli Iana i w uniesieniu patrzyli, jak pierwszy nie związany z Ludźmi Lodu więzami krwi uczestniczy w ich rytuale. Cisza zalegająca nad płaskowyżem przydawała podniosłości tej uroczystej chwili.

Napój był może nieco gorzki, ale przede wszystkim wyczuwało się w nim rozmaite zioła. Smakował Ianowi. Czuł, jak spływa mu do gardła. Może była to sugestia, ale wydawało mu się, że od razu przybywa mu spokoju i siły.

Kiedy wypił już wszystko, oddał czarkę Tuli dystyngowanym gestem, pragnąc zachować odświętny nastrój, jaki ogarnął uczestników ceremonii.

Po kolei kładli mu dłoń na ramieniu i witali w grupie wybranych. Inu musiał wspiąć się na palce, a Tova przez łzy wzruszenia ledwie widziała Iana. Marco patrzył na niego z takim ciepłem w oczach, że Irlandczyk gotów był dlań skoczyć w ogień.

Wszyscy czekali w pełnym powagi napięciu. Marco wyjął niewielką paczuszkę owiniętą w gruby materiał i oklejoną papierową taśmą. Biorąc ją Ian odniósł wrażenie, że przez jego rękę przebiega prąd rozprzestrzeniający się po całym ciele. W maleńkiej, niemal mieszczącej się w dłoni paczce wyczuł kształt przypominającej amforę flaszeczki.

Ian Morahan wiedział, że tego momentu nigdy nie zapomni. Ta chwila była chyba najbardziej wzruszająca w całej tej niesamowitej wyprawie do Doliny Ludzi Lodu.

Uczestnicy ceremonii odetchnęli głęboko.

– To było naprawdę piękne – westchnęła Sol. – Ale co zrobimy teraz? Jak ominiemy te dwa potwory na górze? Tak, tak, wiem, że wy, ludzie, macie zamiar rozbić tu obóz na noc, ale my możemy chyba w tym czasie czymś się zająć?

Mały Inu pochylił się, nie wyjmując rąk wetkniętych w długie rękawy futra.

– Zacny duchu kobiety o pięknych oczach… Nie radziłbym podejmować jakichkolwiek działań. Ale czcigodny król Targenor zbiera już wszelkie posiłki z Góry Demonów. Znajdują się tu w pobliżu. On i ja uzgodniliśmy, że Kat, Kat-ghil i ich duchy to nasza sprawa, sprawa Taran-gaiczyków. Wszyscy nasi szamani razem zaatakują dwóch naszych złych przodków.

– Doskonale – ucieszył się Tengel Dobry.

– Ale nie teraz – powiedział Inu. – Podejmiemy próbę dopiero o świcie, kiedy ich duchy zbledną i rozpłyną się. To niezwykle potężni przeciwnicy.

Oczy Inu przesunęły się po zgromadzonych i zatrzymały na małym Gabrielu.

– Ten atak będzie wielkim czynem naszych szamanów. Pragniemy, aby towarzyszył nam kronikarz. Chcielibyśmy, by następne pokolenia dowiedziały się o naszym bohaterstwie.

Tengel Dobry z powagą pokiwał głową.

– Wasza bitwa o świtaniu nie powinna zostać zapomniana. Gabriel pójdzie z wami. Ulvhedinie, będziesz czuwać nad życiem chłopca, prawda?

– Na pewno – uroczyście obiecał olbrzym.

Gabriel przełknął ślinę tak głośno, że wszyscy to usłyszeli. Zorientował się, że Tova i Nataniel patrzą. na niego z niepokojem, ale nie sprzeciwiają się ani słowem.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Fatalny Dzień»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Fatalny Dzień» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu
Móri I Ludzie Lodu
Margit Sandemo
Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Polowanie Na Czarownice
Polowanie Na Czarownice
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Wiatr Od Wschodu
Wiatr Od Wschodu
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Cisza Przed Burzą
Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Odrobina Czułości
Odrobina Czułości
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Fatalny Dzień»

Обсуждение, отзывы о книге «Fatalny Dzień» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.