Margit Sandemo - Ostatni Rycerz

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Ostatni Rycerz» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Ostatni Rycerz: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Ostatni Rycerz»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tristan Paladin, najwrażliwszy z Ludzi lodu, był człowiekiem głęboko nieszczęśliwym. Jego życie nie miało sensu, dopóki nie spotkał Hildegardy, poniewieranej i upokarzanej przez męża, cierpiącej na śmiertelną chorobę. Tristan, obdarzony rycerskim charakterem, zapragnął pomóc nieszczęśliwej kobiecie. Zetknął się z groźnym zakonem, składającym w ofierze ludzi i pragnącym obalić króla…

Ostatni Rycerz — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Ostatni Rycerz», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Jego wyblakłe oczy stawały się coraz większe.

– Unieszkodliwić? Ich? To przecież niemożliwe!

– Oczywiście, że możliwe. Ilu was jest? Trzynastu?

W końcu się poddał. Pojął wreszcie, że nie ma wyboru, bo i tak był już skompromitowany; wystarczyło, że przyszli po niego. Opadł na krzesło i przymknąwszy oczy głęboko oddychał, jak gdyby pragnąc oczyścić płuca ze złego powietrza.

– Niech Bóg zmiłuje się nad moją duszą – szepnął. – Dobrze, opowiem. Przeklinam ten dzień, gdy Christiern i ja usłuchaliśmy namowy Hansa Pedera, by przyłączyć się do tajemniczego, ezoterycznego kręgu. Hans Peder to ten, którego dawno temu znaleziono powieszonego w mieście.

Otarł twarz z potu. Oczy wypełniły mu się po brzegi łzami litości nad sobą i nieprawdopodobnego lęku.

– Jak masz na imię? – cicho zapytała Villemo.

– Sivert. Moja opowieść nie nadaje się dla uszu dam…

– Nie przejmuj się nią – brutalnie powiedział Tristan. – Ona jest silniejsza od ciebie. Mów, jak to się stało, że tobie i twojemu przyjacielowi Christiernowi pozwolono przyłączyć się do zakonu? Jesteście tacy młodzi i słabi. Takie sprzysiężenie nie powinno mieć żadnych niepewnych ogniw.

– Skłamaliśmy – wyjaśnił Sivert, przerażony tym, jak wiele zdawał się wiedzieć Tristan. – Oszukaliśmy ich mówiąc o naszym wieku i o całej masie okrutnych czynów, których rzekomo się dopuściliśmy.

– I gotowi byliście dokonać zamachu na króla? – zapytał komendant.

Chłopak popatrzył na niego z przerażeniem.

– Dowiedzieliśmy się o tym dopiero później. Kiedy już dostąpiliśmy wtajemniczenia. Śmiertelnie się przeraziliśmy, obaj. Christiern usiłował nas z tego wyciągnąć. I został zamordowany…

Twarz Siverta była już całkiem zielona. Dominik, chcąc odwrócić jego uwagę od strasznych myśli, zapytał jeszcze raz:

– Było was więc trzynastu?

– Na początku. Wciągnęli kogoś nowego na miejsce Hansa Pedera, ale nikogo za Christierna.

– Jest was zatem tylko dwunastu? Jedenastu bez ciebie?

– Tak! To znaczy nie! Dziesięciu! Był jeszcze oficer, który popełnił samobójstwo.

Grdyka poruszała mu się rytmicznie w górę i w dół.

– A teraz najważniejsze. Kim jest przywódca? I gdzie się spotykacie?

Okazało się, że dwa pytania naraz to zbyt dużo dla zdjętego strachem umysłu młodzieńca. Otworzył i zamknął usta, nie dając żadnej odpowiedzi.

Komendant przykucnął przed nim i zapytał miodowo słodkim głosem:

– Zbieracie się w zamku? Tutaj?

Sivert z trudem chwytał powietrze.

– Nie wolno mi tego powiedzieć.

Komendant bez pardonu chwycił go za rękę i wykręcił ją do tyłu.

– Odpowiadaj!

– Au! Ach! Au! Już mówię. Obyście tylko mnie nie ścięli za zamach na Jego Wysokość… bo ja tego nie chciałem.

Pojmowali, przed jakim stanął dylematem. Nie wiedział, co gorsze: zostać zgładzonym przez ludzi króla, czy też przez zakon Strażników? Komendant przyrzekł mu ułaskawienie, jeśli wszystko szczerze wyzna.

– Tak, spotykamy się na zamku. W piwnicy. A właściwie głęboko pod piwnicą. W dawnym klasztorze mnichów.

– Znajduje się pod zamkiem? – zdumiał się komendant. – Nie wiedziałem.

– Znaleźli drogę na dół. A tam…

– Co? – ponaglał medyk.

Głos Siverta zamierał, niemal niknął.

– Dokopali się do…

– Co ty mówisz, chłopcze? Mów tak, by można cię było usłyszeć! Dokopali się do czego?

– Do…

Nie był w stanie nic więcej z siebie wykrztusić.

– Do Ludzi z Bagnisk? – dokończył Dominik z błyskiem wesołości w oku.

Młodzieniec ciężko dyszał.

– Nie wypowiadajcie na głos ich imienia!

– Głupstwa! – orzekł komendant. – Skąd wiesz, że to Ludzie z Bagnisk? Kto ci to wmówił?

Sivert nagle stał się gadatliwy, spieszył się bardzo, aż słowa potykały się o siebie.

Sam ich słyszałem! Z jamy unoszą się opary i dobiega stamtąd jakiś głos, przemawiający w dziwnym języku, którego nie rozumie nikt poza kapłanem.

– Nareszcie! A więc wasz przywódca jest księdzem?

– Nie, jest tylko kapłanem w naszym zakonie.

– A kim jest w rzeczywistości?

– Właścicielem ziemskim. Nie mieszka na zamku. Jest z zewnątrz.

– A czy jest wśród was ktoś z zamku? Z drabantów króla? Lub inni?

Ze łzami w oczach i potem spływającym po twarzy Sivert wydał dwóch oficerów, jednego drabanta i, ku zdumieniu i przerażeniu wszystkich, jednego z najbliższych przyjaciół króla, szlachcica cieszącego się jak dotąd nieposzlakowaną opinią.

Nikogo więcej nie znał. Najpewniej pochodzili z zewnątrz.

Przez chwilę stali w milczeniu. Słychać było jedynie urywany oddech Siverta.

– Znam dobrze ludzi, o których mówisz – przyznał komendant ze smutkiem. – To zimni, podli mężczyźni. Bez odrobiny litości dla innych, mam na to masę dowodów. I wszyscy są tacy wysocy! Dlaczego?

– Taki był jeden z warunków przyjęcia nas do zakonu – żałosnym głosem wyjaśnił Sivert. – Dlatego Hans Peder wybrał Christierna i mnie, chcieli mieć żołnierzy z osobistej gwardii króla. No i dlatego, że pociągał nas mistycyzm.

– Kto zdecydował, że macie być tacy wysocy?

Chłopak uciekał ze wzrokiem.

– Tego nie mogę zdradzić.

Nie nalegali, w zamian medyk ostro zapytał:

– A kiedy macie złożyć króla w ofierze?

– Ja nie chcę brać w tym udziału. Miałem zamiar uciec.

– Ale nie złożyć nam raportu?

– Nie śmiałem. Chyba rozumiecie?

– Kiedy to ma się odbyć?

Kręcił głową.

– Wymieniali jakieś dziwne słowa

– Noc Walpurgi?

Otworzył usta ze zdziwienia.

– Wy chyba wiecie wszystko.

– Czy ofiara ma zostać złożona w piwnicy klasztoru?

– Nie – odparł Sivert. – W miejscu ofiarowania. Nigdy tam nie byłem. Nie wiem, gdzie to jest.

– Sądziłem, że składacie ofiary w piwnicy? – zdziwił się Dominik.

– Tylko te mniej znaczące. To… to, co naprawdę koszmarne, odbywa się gdzie indziej.

– Wydawało mi się, że każde składanie ofiar jest koszmarne – sucho rzekła Villemo.

Teraz Tristan przejął inicjatywę.

– Czy to odbywa się w lasku, w Kopenhadze?

– Nie – z wahaniem odparł chłopak. – Zrozumiałem, że miejsce znajduje się poza miastem. I to dość daleko. Może… może na południe? Na południowy zachód? Nie nie wiem, chociaż mam wrażenie, że słyszałem nazwę.

– Nazwę?

– Nie, chyba nie. Przychodzi mi na myśl wiatrak…

Usiłowali wyciągnąć z niego więcej, ale strach całkiem sparaliżował jego umysł i mowa przerodziła się w nieskładny bełkot.

Nadworny medyk oparł mocno dłonie na poręczy krzesła, a jego twarz znalazła się na wysokości twarzy Siverta.

– Posłuchaj teraz, chłopcze. Sprowadzę trumnę. Zostaniesz w niej stąd wyniesiony i przetransponowany w bezpieczne miejsce do wiejskiej zagrody. Będziesz tam mieszkał dopóty, dopóki nie rozprawimy się ze Strażnikami i nie zniszczymy ich doszczętnie.

– Ich nie da się zniszczyć.

– Da się, da. – Medyk nie wątpił w to, co mówi. – Ale w zamian za ocalenie własnej skóry musisz nam zdradzić drogę do piwnicy mnichów.

– Mam zostać zamknięty w trumnie?

– A jak inaczej miałbyś się stąd wydostać, nie rozstając się z życiem? – zimno zapytał komendant. – Jesteś już dostatecznie skompromitowany.

Tak, młodzieniec nareszcie zdał sobie z tego sprawę. Drżącym głosem przyrzekł dokładnie opisać podziemną drogę

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Ostatni Rycerz»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Ostatni Rycerz» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Ostatni Rycerz»

Обсуждение, отзывы о книге «Ostatni Rycerz» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x