Margit Sandemo - Kwiat Wisielców

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Kwiat Wisielców» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Kwiat Wisielców: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Kwiat Wisielców»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Troje potomków Ludzi Lodu wyrusza w daleką podróż na północ, do starej Lodowej Doliny. Jedzie tam młody Dan Lind w towarzystwie "dotkniętych" krewnych: Ingrid Lind i Ulvhedina Paladina. Oboje oni obdarzeni są ponad naturalnymi zdolnościami. Wyprawa Dana ma charakter naukowy, dwoje pozostałych natomiast pragnie zdobyć korzeń obdarzonej wielką siłą magicznej rośliny, który – jak sądzą – tam się właśnie znajduje: korzeń alrauny, zwany także kwiatem wisielców, bo krążą legendy, że wyrasta ona pod szubienicami.

Kwiat Wisielców — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Kwiat Wisielców», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

I oto zdarzyło się, że Ofol Rudbeck junior poprosił Dana, by zajął się badaniami górskiej flory, sam uczony bowiem pracował nad innymi sprawami i nie miał na to czasu.

Dan przyjął propozycję, z tym jednak zastrzeżeniem, że wolałby przeprowadzać badania w górach norweskich. Jego ród pochodzi właśnie stamtąd, wyjaśnił mistrzowi, więc przy okazji Dan chciałby odwiedzić mieszkających w Norwegii krewnych.

Olof Rudbeck zgodził się i młody badacz został wyposażony w imponującą listę roślin, które powinien zebrać. A byłoby dobrze, gdyby znalazł jeszcze nowe, nieznane.

Plany małżeńskie odłożono na później. Dan pożegnał się z rodzicami, Tengelem Młodszym i Sigrid, a także z dziadkami, Villemo i Dominikiem, po czym wyruszył w drogę.

Był rok 1715 i nikt nie znał jeszcze losów Vendela Gripa. Wiele lat temu przepadł on gdzieś w Rosji. Nikt już się nie spodziewał, że go jeszcze zobaczą. On tymczasem znajdował się w kraju Samojedów w najzimniejszej części Syberii, gdzie daremnie starał się przeciwstawić obdarzonej ogromną siłą woli szamance Tun-sij.

Dan Lind z Ludzi Lodu nie spieszył się w drodze do Norwegii. Korzystał z okazji, by odwiedzać innych badaczy, minęło więc sporo czasu, zanim dotarł do Grastensholm. Myślał często z uśmiechem o pożegnaniu ze swoją dzielną babką Villemo. Nie była już przecież młoda i Dan poprosił ją żartem, by zaczekała na jego powrót z tej wyprawy. Villemo odparła z uśmiechem, że ona i Dominik zamierzają dożyć wspólnie bardzo późnej starości. A kiedy uznają, że wszystkiego już w życiu dokonali, umrą razem. Tak postanowili. Bo które z nich chciałoby nadal żyć, kiedy zabraknie drugiego?

Dan chciałby mieć takie wspaniałe małżeństwo jak dziadkowie, często o tym myślał. Tymczasem jednak jego uwagę pochłaniały badania.

Podróż przez Szwecję zajęła mu całą zimę. Tak wielu ludzi chciało z nim rozmawiać i on sam chciał rozmawiać z tyloma wielkimi uczonymi, których odwiedzał. Nadłożył drogi do miejscowości Skara, by spotkać swego przyjaciela Emanuela Swedenborga, czy raczej Svedberga, jak się teraz nazywał. Ojcem Emanuela był Jesper Svedberg, biskup w Skara, człowiek wielce uczony i surowych obyczajów. Emanuel miał nieco bardziej liberalne poglądy na życie i głosił idee, które interesowały Dana, a dotyczyły świata duchowego. Twierdził on mianowicie, że potrafi prowadzić długie rozmowy z duchami i aniołami, a Biblię pojmował w sposób, który nie wszyscy pochwalali. Studiował matematykę, astronomię i medycynę, był człowiekiem niezwykle uzdolnionym, lecz miał wielu zawistnych kolegów, którzy go oczerniali i intrygowali przeciwko niemu.

Popatrzył z goryczą na młodego Dana i powiedział:

– Właśnie piszę list do jednego z moich najlepszych przyjaciół. Czy mogę ci przeczytać, co napisałem?

– Chętnie posłucham – odparł Dan.

I Emanuel przeczytał: Musi być uważany za szaleńca człowiek, który jest wolny i niezależny oraz ma nazwisko znane nawet w obcych krajach, ale którego przez to nie otaczają wcale mniejsze ciemności, a który mimo to marznie tutaj, gdzie furie, zazdrośnicy i Pluto czuwają nad rozdziałem wszelkich nagród.

Dan zgadzał się z nim, że to niesprawiedliwy los. Owszem, Emanuel zyskał uznanie po latach, ale musiał na nie długo czekać.

Ekspedycja Dana w norweskie góry bardzo Emanuela interesowała, rozmawiali o niej wiele, obaj przecież poświęcili się badaniu natury. Gdy zatem Dan dotarł do Grastenshalm, zdążył już skończyć dziewiętnasty rok życia, a na świecie zaczęło się kolejne lato.

Było to właśnie tego dnia, kiedy Ingrid stała na wieży i rozkoszowała się burzą.

Miała teraz osiemnaście lat i przychodzili już do niej pierwsi zalotnicy. Specjalnie jej to nie bawiło, ale była im wdzięczna, że zwrócili na nią uwagę, więc ich także obejmowała swoją miłością. Nie do tego stopnia jednak, że chciałaby wyjść za mąż.

No, może z wyjątkiem jednego. Był to najmłodszy syn właściciela sporego gospodarstwa na południowych krańcach parafii Grastensholm. Ingrid nie udzieliła ostatecznej odpowiedzi, musi się zastanowić, powiedziała, co w jej rodzicach wzbudziło nadzieję. Starający się był dobrym chłopcem, a oni chcieli dla swojej córki jak najlepiej, ponieważ zaś tak długo trzymała w ryzach swój temperament, myśleli, że mogą ją spokojnie oddać mężowi.

I wtedy pojawił się Dan…

Wjechał na dziedziniec w Grastensholm galopem w obawie przed burzą i zbliżającą się ulewą.

Nagle wysoko na wieży dostrzegł dziwną postać. Stała w białym ubraniu na tle antracytowogranatowych chmur i wyciągała ramiona ku niebu.

Ona jest szalona, pomyślał. Kompletnie zwariowała! Żeby stać na dachu w taki czas!

Nie mógł się jednak wyzbyć pomieszanego ze strachem podziwu dla jej niesłychanej odwagi. Pospiesznie oddał konia służącemu, który wybiegł mu na spotkanie, pozbierał liczne torby podróżne i czym prędzej schronił się w domu. Alv i Berit powitali go serdecznie.

– Jak dobrze widzieć cię znowu, Dan! Twój ojciec, Tengel, pisał, że jedziesz do nas, ale szczerze mówiąc ten list dostaliśmy już bardzo dawno temu.

– Tak, nie spieszyłem się.

– Jaki ty już jesteś dorosły! Byłeś małym chłopcem, kiedyśmy się widzieli po raz ostatni. Ale poznaliśmy cię natychmiast. Wiesz, że jesteś bardzo podobny do swego dziadka Dominika?

Mówili nie to, co myśleli: że mianowicie Dan stał się niezwykle przystojnym młodym człowiekiem, wysokim i dobrze zbudowanym. Jego twarz miała może trochę zbyt nieregularne rysy, żeby ją nazwać piękną, była jednak bardzo męska z tą ciemną karnacją i wyrazem powagi.

Berit pospieszyła z wyjaśnieniami:

– Ingrid powinna tutaj być i przywitać się z tobą! Jesteśmy bardzo niespokojni, bo wiesz, Ingrid zniknęła. Przypuszczamy, że boi się burzy i znalazła sobie jakąś kryjówkę.

Dan oświadczył krótko:

– Wasza córka stoi wysoko na wieży i przyzywa burzowe chmury. Najwyraźniej bardzo to lubi.

– No tak, można się było tego spodziewać – mruknął Alv i wbiegł po schodach na strych.

Wkrótce wrócił, mocno trzymając dziewczynę w ojcowskich objęciach. Oczy Ingrid płonęły z podniecenia i szczęścia.

Dobry Boże, pomyślał Dan, ona wygląda fantastycznie! Jest po prostu fascynująca!

– Hej, Dan! – przywitała go Ingrid z zaczepnym uśmieszkiem. – Ojciec mi powiedział, że przyjechałeś. Ściągnąłeś ze sobą burzę, jak widzę.

– O, nie taka to znowu straszna burza. Przynajmniej w tej chwili. Taka sobie ulewa – odpowiedział jej także z uśmiechem. – Nie jesteś strachliwa, skoro możesz stać na wieży w taką pogodę.

Potężny grzmot wstrząsnął domem.

– Ja próbowałam tylko zrozumieć, czym jest burza – wyjaśniła, kiedy grzmot ucichł. – Nie wierzę w to gadanie o karze, którą Bóg zsyła na jakiegoś biedaka tu, w naszej parafii.

Dan ożywił się.

– Uczyłem się tego i owego o istocie burzy…

– Naprawdę? No i co?

Weszli do salonu rozmawiając z przejęciem. Wyjaśnienia Dana nie były z naukowego punktu widzenia zbyt poprawne, ludzkość jeszcze wtedy nie rozwiązała zagadki napięcia elektrycznego, były jednak znacznie bardziej logiczne niż związane z burzą przesądy, powszechnie wówczas panujące. Ingrid, oczarowana jego słowami, bez trudu pojmowała objaśnienia. Miała łzy w oczach ze szczęścia, że może poruszać takie tematy. Alv i Berit przysłuchiwali im się w milczeniu, spoglądając po sobie. Nareszcie Ingrid spotkała bratnią duszę.

– Jaka szkoda, że mieszkają tak daleko od siebie – westchnął w końcu Alv.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Kwiat Wisielców»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Kwiat Wisielców» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Cisza Przed Burzą
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Wiosenna Ofiara
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Kwiat Wisielców»

Обсуждение, отзывы о книге «Kwiat Wisielców» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x