Margit Sandemo - Czy jesteśmy tutaj sami?

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Czy jesteśmy tutaj sami?» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czy jesteśmy tutaj sami?: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czy jesteśmy tutaj sami?»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Długa i niebezpieczna walka Ludzi Lodu z Tengelem Złym dobiegła końca. Tanghil, zakała i największe zagrożenie świata, przestał istnieć. Nie znaczy to jednak, że w przyszłości już wszystko będzie dobrze. Nadal na wiele pytań nie udzielono odpowiedzi. Rodzina ma więc przed sobą rok pełen napięć…

Czy jesteśmy tutaj sami? — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czy jesteśmy tutaj sami?», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Linde-Lou.

I zamknęła oczy. Twarz jednak pozostała taka rozjaśniona, a uśmiech nie zniknął z jej ust aż do śmierci.

Na tym Gabriel zakończył swoją opowieść.

Asbjorn i ja siedzieliśmy jeszcze przez dłuższą chwilę w milczeniu. Noc miała się ku końcowi.

– No, to nareszcie dano wam znak, że oni mimo wszystko istnieją! Wasi przodkowie.

– Czy ja wiem – odparł Gabriel z wahaniem. – Czy w ogóle wiadomo, co człowiek przeżywa w chwili śmierci? Nikt tego nie wyjaśnił. To mogło być najskrytsze marzenie Christy i tyle.

– Nonsens! – odparłam. – Ja sama znalazłam się kiedyś na granicy śmierci. Są tacy, którzy tam na nas czekają, nikt mi nie powie, że jest inaczej.

Kiwał głową w zadumie.

– Tak, ja i wszyscy Ludzie Lodu chętnie wierzymy, że Linde-Lou wyszedł jej na spotkanie. Zwłaszcza Tova wiele o tym mówi, bo, jak wiesz, Tova należała do obciążonych. I bardzo by chciała po śmierci połączyć z gromadką innych obciążonych i wybranych.

– Świetnie to rozumiem. I Tova boi się, czy ich znajdzie, czy nie zostali rozproszeni?

– Tak. Ale, prawdę powiedziawszy, to my wszyscy jesteśmy przekonani, że Linde-Lou naprawdę przyszedł by zabrać Christę na tamtą stronę.

– Do Czarnych Sal?

– Daj Boże, żeby tak było!

– Ty też chciałbyś się tam znaleźć? – zapytał Asbjorn.

– Niczego nie pragnę bardziej! Wszyscy moi najbliżsi tam są.

Starałam się przerwać smutny nastrój.

– Posłuchaj, z tego, co nam opowiedziałeś, wnoszę, że Nataniel i Ellen są małżeństwem i mają dzieci, prawda?

Gabriel uśmiechnął się.

– Prawda. Mają syna i córkę, teraz to już prawie dorośli ludzie.

– A inni członkowie rodu? Jak im się ułożyło?

– Knut Skogsrud zmarł niedawno, a jego żona przed paroma laty, więc i Ellen, i Nataniel zostali już bez rodziców. Powiadają, że to bardzo dziwne uczucie, i trochę nieprzyjemne, tak nikogo nie mieć, jakby się utraciło dach nad głową. Oni sami stanowią teraz taki dach dla młodszej generacji.

– Właśnie! Ja dobrze wiem, co to znaczy, sama jestem w podobnej sytuacji – odparłam. – No, a twoi rodzice, Karine i Joachim?

– O, dziękuję! Żyją i są zdrowi. I chyba dość szczęśliwi, tak myślę. Już jako dorosły człowiek przeczytałem kronikę Ludzi Lodu i dowiedziałem się o dramatycznym dzieciństwie mojej matki, a także o tym, jak jej życie emocjonalne zostało całkowicie zrujnowane przez trzech nikczemników, którzy na nią napadli. Ale myślę, że mama i ojciec żywią do siebie nawzajem szacunek i że jest im dobrze razem. Tak, jestem o tym przekonany, choć przecież człowiek nie pyta na ogół swoich rodziców o takie sprawy.

– Masz rację! Rodzice, zwłaszcza matki, oczekują, że córki będą im się zwierzać, opowiadać o chłopakach i tak dalej, ale sami woleliby raczej umrzeć, niż opowiedzieć o swoim małżeńskim kryzysie.

– To prawda! No cóż dalej, Vinnie zaczyna się starzeć, myślę, że nie potrwa to już długo, niestety. Natomiast Rikard wciąż jest silny i młodzieńczy. Potwornie rozpieszczają swoje wnuki, to znaczy te małe dzikusy Tovy.

Gabriel roześmiał się szczerze, ja zaś wtrąciłam ostrożnie:

– A… Gro? Jak jej się układa w ostatnich latach po tej smutnej historii z Kallem?

Gabriel drgnął.

– Gro? Nie, nic się u niej specjalnego nie dzieje. Myślę, że ostatnio za bardzo się sparzyła i teraz raczej unika angażowania się. Dokładnie tak jak ja.

– No i właśnie dlatego zapytałam – rzekłam niepewnie. – To znaczy o Gro. Czy ty wiesz, że twoje opowiadanie koncentrowało się przede wszystkim na niej?

Gabriel spojrzał na mnie zdumiony.

– Nie! No tak, może, no wiesz, ona przeżyła najwięcej!

– Możliwe. Ale nawet kiedy opowiadałeś o śmierci Christy, to przede wszystkim opisywałeś reakcje Gro. Choć przecież ty sam też czuwałeś przy łożu konającej.

– Tak, czuwaliśmy razem, więc to pewnie naturalne, że…

Umilkł.

– Z twojego opowiadania wynika, że Gro również jest tobą zainteresowana – powiedziałam cicho.

– Ależ my jesteśmy bliskimi krewnymi, kuzynami!

– Owszem. No i co z tego? Czy to nie zwyczajne u Ludzi Lodu, że szukają bratniej duszy w rodzinie? A teraz nim istnieje już dziedzictwo zła, którego można by się lękać.

Gabriel, zakłopotany, uśmiechał się pod nosem.

– Ależ, droga Margit, Gro jest sympatyczna i bardzo ładna, ale naprawdę nigdy mi coś takiego do głowy nie przyszło. Że moglibyśmy…

Zamilkł. Dałam mu czas, niech ta myśl w nim dojrzeje. Dla mnie było oczywiste, że sam nie zdaje sobie sprawy, jak bardzo go ta dziewczyna interesuje. Może to właśnie było im pisane, więc nie znajdowali nikogo, z kim chcieliby dzielić życie? Bo zostali stworzeni dla siebie.

Zawsze uważałam, że zajmowanie się swatami jest głupie, a poza tym niebezpieczne. Nie można nakłaniać ku sobie dwojga ludzi tylko dlatego, że my sami uważamy, iż znakomicie do siebie pasują. To tylko oni oraz dokonujące się w ich organizmach procesy biochemiczne mogą rozstrzygnąć. Tu jednak sprawa była jasna, a uczucia obojga tak przejrzyste jak powietrze w letni dzień. I to mimo że nigdy nie widziałam owej Gro!

– Jesteście rówieśnikami, prawda?

– Prawie, ona jest dwa miesiące starsza!

– No tak, to poważna sprawa, dwa miesiące! Ale może jakoś by się jednak dało…?

Gabriel zachichotał.

– Jakiż jestem głupi! Masz rację, co to za różnica, a w ogóle czy wiek ma znaczenie w takich sprawach?

Gabriel długo wyglądał przez okno i akurat wtedy chyba nie zdawał sobie sprawy, czy my jeszcze jesteśmy w pokoju, czy nie.

Oczy mu lśniły, odbijało się w nich światło poranka.

W końcu powiedziałam:

– Jeszcze raz znajduję potwierdzenie, jak głęboki ślad zostawiła w tobie wasza straszna walka ze złem.

Odwrócił się z wolna do mnie.

– W nas wszystkich. Minie życie co najmniej jednego pokolenia, zanim Ludzie Lodu odzyskają w pełni równowagę.

– Rozumiem.

– Czy wiecie, co oni chcą zrobić z lipową aleją?

– Nie! – Asbjorn wstał.

– Mówię o samej alei, nie o zabudowaniach. Mają zamiar poprowadzić tamtędy drogę.

– Ale przecież nie mogą wyciąć takich zabytkowych drzew, zniszczyć historycznej pamiątki! – zawołałam oburzona.

– Ci nadęci idioci z władz gminnych nie żywią specjalnego nabożeństwa do historycznych pamiątek. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Ian i Tova złożyli protest. Podpisaliśmy się pod nim wszyscy i dołączyliśmy krótką historię alei. Zobaczymy, co powie konserwator. – Gabriel przeskakiwał z tematu na temat. – Wiecie, co ja zrobię? Tylko jedna próba. Zatelefonuję do Gro i jeśli nie będzie miała nic przeciwko temu, zaproszę ją na obiad. I zobaczymy, co się stanie. Czy „zrodzi się sympatia”, jak to dawniej pisali w ogłoszeniach matrymonialnych.

– Nie musisz tak bardzo brać sobie do serca tego, co powiedziałam!

– Ale ja sam mam ochotę. Bo… Do licha, zaczynam się zastanawiać, czy ty czasem nie masz racji.

Uśmiechałam się pod nosem. Sprawa wyglądała interesująco!

Następne pytanie zaskoczyło mnie:

– No? To co powiesz w sprawie opisania dziejów naszej rodziny?

Westchnęłam ciężko. Zastanawiałam się dość długo, a potem powiedziałam:

– W tej chwili myślę, że się do tego nie bardzo nadaję. Ale…

– Możesz pożyczyć sobie nasze kroniki, są do twojej dyspozycji.

– Naprawdę trudno mi się zdecydować. Czy dałbyś mi parę miesięcy do namysłu?

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?»

Обсуждение, отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x