Margit Sandemo - Czy jesteśmy tutaj sami?

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Czy jesteśmy tutaj sami?» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Czy jesteśmy tutaj sami?: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czy jesteśmy tutaj sami?»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Długa i niebezpieczna walka Ludzi Lodu z Tengelem Złym dobiegła końca. Tanghil, zakała i największe zagrożenie świata, przestał istnieć. Nie znaczy to jednak, że w przyszłości już wszystko będzie dobrze. Nadal na wiele pytań nie udzielono odpowiedzi. Rodzina ma więc przed sobą rok pełen napięć…

Czy jesteśmy tutaj sami? — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czy jesteśmy tutaj sami?», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Krótko mówiąc, udało jej się nawiązać z nim kontakt. Nie tego wieczora, oczywiście, bo wtedy odszedł wraz z innymi, ale oglądał się za nią kilkakrotnie. Spotkali się w tydzień później, najzupełniej przypadkowo, ale oboje nie ukrywali, że chcieliby się poznać bliżej.

Znajomość rozwijała się szybko, wkrótce młody człowiek przeprowadził się do mieszkania Gro, a ona mogła rozpocząć działalność resocjalizacyjną.

Okazało się, że nie jest bardzo zdemoralizowany, a poza tym dojrzał do zmiany stylu życia. Bał się, oczywiście, zemsty ze strony koleżków, ale sam uważał, że jeśli na jakiś czas pozostanie w ukryciu, nie będzie im wchodził w drogę, to o nim zapomną.

Gro była taka szczęśliwa jak to tylko możliwe. Nie wątpiła, że jej miłość pozwoli temu cudownemu, zabłąkanemu chłopcu odnaleźć właściwą drogę.

On bardzo żałował dawnego życia, ale, jak sam mówił, nie miał wyboru. W gangu był szanowany, liczyli się z nim. To mu imponowało. Teraz jednak miał Gro i ona znaczyła dla niego tysiąc razy więcej niż cała banda.

Nigdy nie zabierała go ze sobą, kiedy miała jakieś sprawy związane z jej pracą dla narkomanów, to by się mogło źle skończyć. Podopieczni Gro mogliby go poznać i stracić do niej zaufanie. Olemu też nie powiedziała o przeszłości Kallego, bo tak miał na imię jej ukochany.

Przeżywali cudowny okres. Gro była zakochana jak nigdy przedtem, a poczucie, że uratowała chłopaka od katastrofy życiowej, czyniło tę miłość jeszcze piękniejszą.

Kalle okazał się troskliwym i czułym kochankiem i nieustannie powtarzał, jakie to szczęście, że spotkał Gro. Lepiej nie mogło im być.

Kalle nie był uzależniony od narkotyków. Miał, jak widać, dość siły woli, by oprzeć się wszystkim pokusom. A poza tym handlarze wiedzą, że sami powinni być wolni od nałogu, bo wtedy lepiej potrafią kontrolować sprawy.

Teraz wszelkie zło minęło. Teraz Kalle był szczęśliwy.

Powoli jednak zaczęły się pojawiać jakieś zgrzyty, choć początkowo Gro niczego nie zauważała. Nie zwracała uwagi, że Kalle najpierw stał małomówny, a potem zaczął się przeciwstawiać jej poglądom w różnych sprawach, które przedtem uważał za nadzwyczajne. Uznawała, że to zabawne, iż Kalle nareszcie zaczął „dyskutować”.

W końcu znalazł sobie pracę. Sama w sobie decyzja znakomita, ale pracował w jakiś idiotycznych godzinach, przeważnie wieczorem, i to do późna. Był podobno portierem, na dodatek w bardzo tajemniczej formie, w ogóle wszystko w tej pracy było ściśle tajne. Widocznie jednak Kalle cenił sobie i zajęcie, i zaufanie, jakie okazywał mu szef, wciąż też powtarzał, że to dla niego wielka radość móc uczciwie zarabiać na życie i cieszyć się szacunkiem.

Poza takimi ogólnikami był jednak wyjątkowo małomówny. Gro uważała, że to świadczy o jego odpowiedzialnym stosunku do pracy. Cieszyła się też, że Kalle przestaje być od niej taki zależny, że się usamodzielnia.

Cieszyła się tak, dopóki nie zaczęły do niej docierać plotki.

Właściwie to rodzony brat Gro, Finn, pierwszy zwrócił jej uwagę, że Kalle nie jest wobec niej w porządku. Finn był inżynierem, miał żonę i dwoje dzieci, trzecie w drodze.

Gro odwiedziła ich kiedyś, a gdy zostali na chwilę sami, Finn powiedział:

– Słyszę, że nie bardzo ci się układa z Kallem? To wielka szkoda. Obaj z Olem już się cieszyliśmy, że nasza siostrzyczka nareszcie będzie szczęśliwa.

Gro wytrzeszczyła oczy.

– Nie układa się? Co chcesz przez to powiedzieć?

– No, sama chyba wiesz najlepiej. Mówiłaś przecież, że jesteście tacy nowocześni i każde może mieć swoje życie. Ale uważaj! To rzadko się udaje na dłużej.

– Wyjaśnij mi, o czym ty mówisz? – zapytała z naciskiem.

Finn przyglądał jej się zakłopotany.

– A niech to licho… Chyba coś chlapnąłem. No, ale myślałem, że… Skoro połowa miasta wie…

Gro wciąż była bardzo pewna, że z Kallem wszystko jest w porządku, a rozmowa zaczynała się robić nieprzyjemna.

– Wie o czym?

Finn wstał.

– O niczym, zapomnij, nic nie mówiłem.

Gro zerwała się i złapała go za rękę.

– O czym to mówi całe miasto? Chcę wiedzieć!

– Ale, Gro…

– Mów!

– O Kallem i jego nowej przyjaciółce, oczywiście. Pokazują się zupełnie otwarcie, nawet nie próbują niczego ukrywać.

Gro przełknęła ślinę. Kalle w mieście? On, który chował się przed ludźmi, żeby go nie odnaleźli koleżkowie i żeby nie straszyć młodych narkomanów?

– A ty mówisz pewnie o jego współpracownicach? – powiedziała z udaną swobodą. – On ma bardzo odpowiedzialną pracę, pewnie czasem wychodzi z kimś na obiad, tak myślę.

Finn potrząsał głowę.

– Oni chyba nie o sprawach zawodowych dyskutują.

Gro poczuła ból pod sercem. Kilkakrotnie odetchnęła głęboko.

– Kłamstwo! – powiedziała stanowczo. – Kłamstwo i paskudne plotki! Czy ty myślisz, że ja bym niczego nie zauważyła, gdyby coś…

Umilkła. Ta nowa skłonność Kallego do dyskusji, czy to nie chęć przeciwstawienia się jej? Jego wieczorna praca, o której nic nie mógł powiedzieć? I te wykrętne tłumaczenia.

Do jakiego stopnia można być naiwnym? A może… może jednak istnieje jakieś sensowne wyjaśnienie?

Oczywiście, musi istnieć!

– Powinnam wracać do domu – oświadczyła Gro, pożegnała się i wyszła.

Mieszkali razem od dwóch miesięcy, Kalle i ona. Dwa cudowne miesiące, podczas których on starał się uwolnić od przeszłości, od swego na pół kryminalnego życia. Bo przecież Kalle kryminalistą nie był, on nigdy aktywnie nie uczestniczył w podejrzanych geszeftach gangu. Zajmował tam niską pozycję, co najwyżej stał na czatach, woził kumpli samochodem i temu podobne.

Gro nigdy nie była taka szczęśliwa, nigdy nie czuła się taka kochana i nigdy sama nie kochała tak gorąco.

Zwierzali się sobie nawzajem. Dotychczasowe życie Kallego układało się tragicznie; nie miał przyjaciół, bo był nieśmiały, nie potrafił interesująco mówić, kiedy chciał coś powiedzieć, zaczynał się jąkać. Rówieśnicy wyśmiewali się z niego, w wyniku czego on zamykał się jeszcze bardziej. I tak trwało do czasu spotkania z handlarzami narkotyków. Oni go zaakceptowali, a więc przyłączył się do nich bardziej z wdzięczności niż z chęci robienia tego, co oni. Czyż miał wybór?

Ale wszystko się odmieniło, kiedy spotkał Gro. Nigdy przedtem nie miał wiele do czynienia z dziewczętami, był na to zbyt nieśmiały, nie potrafił nawiązywać kontaktu.

Niemądra postawa, Kalle był przecież przystojnym i bardzo interesującym chłopcem, o niebywale czarującym uśmiechu. Ale on sobie pewnie wcale z tego nie zdawał sprawy.

Gniew, oburzenie na obrzydliwych plotkarzy nie opuszczały jej przez całą drogę do domu. Ale kiedy znalazła się już w mieszkaniu…

Kallego nie było, ale też nie miało go być, wieczorem pracował. Gro mogła zatem myśleć, wątpić, mieć nadzieję, znowu popadać w zwątpienie i przeżywać prawdziwe męki.

Kiedy kochali się po raz ostatni? Dawno i w ogóle zdarzało im się to teraz rzadko. Kalle wracał zmęczony. Ona musiała wykazywać inicjatywę.

W pamięci powracały jakieś uwagi, dziwne reakcje. Czy to może mieć znaczenie?

Och, jakie to straszne miotać się tak w niepewności! Tylko siedzieć i czekać.

Nie przyszło jej do głowy, by przeszukać jego rzeczy w nadziei, że znajdzie jakieś dowody. To zachowanie poniżej godności.

Zatelefonowała do Olego i ostrożnie skierowała rozmowę na bolesny dla niej temat. O, tak, Ole również słyszał te głupie plotki. Koledzy uważają, że Gro musi być wyjątkowo tolerancyjną kobietą. A Kalle ma szczęście, każdy by tak chciał, tak mówili znajomi. Nie trzeba się przejmować ludzkim gadaniem, Gro!

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Margit Sandemo - Gdzie Jest Turbinella?
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Przeklęty Skarb
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Miasto Strachu
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Magiczne księgi
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Zbłąkane Serca
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Lód I Ogień
Margit Sandemo
libcat.ru: книга без обложки
Margit Sandemo
Margit Sandemo - Milczące Kolosy
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?»

Обсуждение, отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x