Margit Sandemo - Czy jesteśmy tutaj sami?
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Czy jesteśmy tutaj sami?» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Czy jesteśmy tutaj sami?
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:5 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 100
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Czy jesteśmy tutaj sami?: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Czy jesteśmy tutaj sami?»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Czy jesteśmy tutaj sami? — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Czy jesteśmy tutaj sami?», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W domu także milczał, a nikt z Ludzi Lodu go o nic nie pytał. Bo, prawdę powiedziawszy, nikt nie chciał o niczym wiedzieć. Wszyscy bardzo kochali Marca, widzieli w nim niemal bóstwo i niechętnie myśleli o tym, co zaczynało powoli nabierać konturów, a co dotyczyło jego przyszłości.
Najbardziej niepokoiła się Tova. Z utęsknieniem wyczekiwała letniego przesilenia, bo wtedy sprawy miały się wyjaśnić. I niech już się rozstrzygnie, na dobre czy na złe, byle tylko pozbyć się tego bolesnego skurczu żołądka.
Nataniel po powrocie do matki, Christy, spał trzy doby.
W rzeczywistości leżał nieprzytomny, w paskudną ranę wdało się zakażenie, trawiła go gorączka, ciałem wstrząsały dreszcze.
Kiedy się w końcu ocknął, przy jego łóżku siedziała Ellen. Świat wirował mu przed oczyma, nie widział wyraźnie.
– Hej – przywitał się ochrypłym głosem.
– Dzień dobry! Wyglądasz jak wtedy, kiedy dałeś się zamknąć w krypcie grobowej w Anglii. Ale, chwała Bogu, leżysz w swoim łóżku i zaczynasz się budzić do życia. Twoja mama musiała wyjść, ale jedzenie jest przygotowane. Chcesz coś?
Nataniel zdołał wydobyć z siebie tylko głuchy jęk.
– Myślałam, że jesteś głodny – bąknęła. – Wiele dni minęło od chwili, gdy jadłeś po raz ostatni.
– Tak, tak, ale może nie akurat teraz. Ja… Wszystko mnie boli!
– Wierzę ci! Spędziliśmy przy tobie bardzo niespokojną noc i dzień
Odwrócił głowę.
– Co czytasz?
Ellen odłożyła książkę.
– Romans. Ale kochankowie pobrali się już w pierwszym rozdziale, więc dalej jest po prostu nudno. Pisarzowi widocznie nie miał kto powiedzieć, że napięcie powinno się utrzymywać do samego końca.
– Tak jak z nami?
Ellen zarumieniła się aż po korzonki włosów.
– Myślisz, że to już ostatni rozdział naszej historii?
– No, w każdym razie coś musi się zakończyć! A może to dopiero pierwszy rozdział?
By pokryć zmieszanie, Ellen zaczęła poprawiać mu pościel, ostrożnie otulała go kołdrą.
– No, a w ogóle, to jak się czujesz?
– Można powiedzieć, że jestem w świetnej formie – uśmiechnął się.
Ellen zachichotała.
– Ale ja pytam poważnie. Jak twoje odmrożone stopy? I ta okropna rana na ramieniu. Ładowali w ciebie mnóstwo penicyliny!
– Podczas snu?
– Oczywiście! Wciąż dostawałeś zastrzyki. Doktor zastanawiał się, co to za paskudztwo znajdowało się w ranie. Jeszcze nie widział takich zabójczych bakterii, nawet u zwierząt. A my przecież nie mogliśmy mu niczego wyjaśniać.
Nataniel przyglądał się swojej zabandażowanej ręce. Wiedział, że to tam tkwi przyczyna złego samopoczucia.
– Ranę zadano mi po to, by zabić, jestem tego pewien – powiedział. – I Tan-ghil osiągnąłby cel, gdyby nie ta odporność, którą otrzymałem w darze i którą odziedziczyłem. Pomogła też interwencja czarnych aniołów, choć nie należy zapominać o penicylinie. Ludzie też czasami potrafią czarować.
Ujął rękę Ellen.
– Jak długo mamy nie będzie?
– Myślę, że kilka godzin.
– Ellen, ja nie chcę już dłużej czekać. Przedtem nie wolno nam się było nawet dotknąć.
– A czy teraz nam wolno? Myślisz, że jesteśmy bezpieczni?
– Myślę, że mogłabyś mnie leciuteńko przytulić, to się przekonamy, czy niebo nie spadnie nam na głowy – uśmiechnął się.
– Ale ty się przecież czujesz źle! I ta rana…
– Rana jest na ramieniu, a to chyba nie najważniejsze miejsce, jeśli chodzi o…
Popatrzyła na niego badawczo, a w jej oczach pojawiły się wesołe błyski. Pochyliła się i przytuliła policzek do jego twarzy.
Niebo i ziemia pozostały na swoich miejscach, Ellen natomiast była trochę zmieszana.
Nataniel odsunął ją lekko, patrzył jej w oczy, jakby szukał przyzwolenia, w końcu objął ją zdrową ręką, przyciągnął do siebie i pocałował. Całował, aż musiała mu się wyrwać i długo łapała powietrze niczym człowiek, który zaczął się topić.
– Nataniel, a może jednak powinniśmy poczekać? Ja myślę, że nie tylko rana, ale działanie penicyliny też może… no, zredukować twoje… siły…
– Głupstwa! Chcesz zobaczyć?
Cofnęła się mimo woli, zawstydzona. I przestraszona.
– Ellen, nie zrozum mnie źle! Ja przecież wcale nie jestem podrywaczem! Myślałem tylko, że możemy się zachowywać swobodniej. Wybacz mi, jeśli cię uraziłem.
Dziewczyna złagodniała.
– To ja ciebie przepraszam – powiedziała czule i położyła się obok niego. – Oczywiście, że możemy rozmawiać i zachowywać się swobodnie. Musisz jednak pamiętać, że moje wychowanie… wciąż mnie to ogranicza.
– Rozumiem, przecież rozumiem. I tak mnie to wzrusza. Ale ty musisz wiedzieć, że możesz na mnie polegać. I cały świat nie powinien mieć do nas dostępu. To, o czym rozmawiamy, i to, co robimy, nikogo nie powinno obchodzić. Wiesz, że ze mną możesz rozmawiać o wszystkim. I ja także proszę, żeby mi było wolno szczerze ci mówić, co czuję. Ujawniać najskrytsze myśli. Wiedzieć, że przyjmiesz moje zwierzenia z życzliwością i przed nikim mnie nie zdradzisz.
– To najlepsze, co dwoje ludzi może sobie dać – powiedziała ochrypłym ze wzruszenia głosem.
Wyciągnął zdrową rękę i zaczął odpinać jej cienką bluzeczkę. Leżała przy nim na łóżku i pomagała, wstrzymując oddech, po chwili ujęła jego dłoń i wsunęła ją pod bieliznę, na piersi.
Nie padło ani jedno słowo. W pokoju słychać było jedynie oddechy, urywane, jakby przestraszone. Ellen powoli zdejmowała z Nataniela bluzę od piżamy. Nie chciała jednak powiedzieć, że robiła to już kilkakrotnie przedtem, razem z Christą, kiedy Nataniel leżał nieprzytomny. Za nic nie powiedziałaby też, że nieśmiałość nie pozwoliła jej nigdy pomagać Chriście przy zmianie spodni.
Widziała jednak owłosione piersi, widziała sprężysty płaski brzuch sportowca z kępką włosów przy pępku i zawsze wtedy powoli odwracała głowę.
Tym razem było inaczej. I chociaż z początku musiała się przemóc, to nie cofnęła ręki, gładziła delikatnie skórę, dotarła do pępka i tam się zatrzymała…
Nataniel pochylił się nad nią i znowu pocałował, a jednocześnie zdejmował z niej spodnie. Zauważyła, że rana sprawia mu przy tym ból, więc starała się tak ułożyć, by mu pomóc. Gdy chłodne powietrze musnęło jej nagie ciało, skuliła się, ale bardziej z rozkoszy niż strachu. I z wielkiego podniecenia!
Przestał ją całować i szeptał teraz do ucha drżącym głosem:
– Czy zgodzisz się wyjść za mnie, Ellen?
Uśmiechnęła się. Oto i cały Nataniel. Sytuacja musi zostać wyjaśniona do końca, Ellen nie może mieć najmniejszych wątpliwości, czy nie zostanie wykorzystana. W każdym razie Nataniel musi podjąć próbę wyjaśnienia…
On jednak troszczył się nie tylko o względy przyzwoitości.
– Musisz pamiętać – przerwał na moment intymny nastrój. – Musisz pamiętać, że właściwie to ja jestem nikim.
– Jak to nikim? Czyż nie jesteś sobą?
– Tak, ale patrząc na sprawę czysto praktycznie, to ja niczego sobą nie reprezentuję. Wprawdzie mam uniwersyteckie wykształcenie, skończyłem etnologię, ale jak dotychczas nie robiłem z tego użytku. Całe moje życie nastawione było tylko na jedno: Uwolnić świat od Tengela Złego. Byłem wybranym i po to w ogóle przyszedłem na świat, to określało wszystkie moje dążenia. Teraz, kiedy mam to już za sobą, czuję pustkę, i w sobie, i wokół siebie. Nie nadaję się do niczego. Jestem jak ci żołnierze, którzy wracają po wojnie do domu i nie potrafią się odnaleźć w pokojowym życiu. Wszystko, co umieją, to wojaczka. Na froncie byli kimś, tam czuli się wartościowi. W warunkach pokoju stają się bezradni i niepotrzebni.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Czy jesteśmy tutaj sami?» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Czy jesteśmy tutaj sami?» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.