Margit Sandemo - Demon I Panna

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon I Panna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Demon I Panna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon I Panna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po długich wędrówkach Heike Lind z Ludzi Lodu przybywa do Norwegii, aby odebrać swój spadek. Wszyscy członkowie rodziny pomarli, a majątki przejęli pozbawieni skrupułów oszuści. Heike musi je odzyskać za wszelką cenę, bowiem w Grastensholm ukryty jest magiczny skarb Ludzi Lodu… Sprawy przybiorę pomyślny obrót, dopiero gdy spotka tajemniczą istotę, która jak cień pojawia się w okolicznych lasach…

Demon I Panna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon I Panna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Czyżbym słyszał w pańskim głosie zazdrość? – wtrącił arogancko Sorensen, próbując się bronić.

– A zmierzam mianowicie do tego, że w sprawie Elistrand adwokat Sorensen nie działał sam. Stał za nim ktoś znacznie silniejszy.

Menger zrobił wymowną pauzę. Sędziowie i zebrani na sali wstrzymali dech. Sorensen nie był już w stanie walczyć z potem, który strumieniami wypływał spod peruki. Ten proces powoli, lecz zdecydowanie przybierał fatalny obrót.

A Menger mówił dalej, bez litości. Czy nikt nie może mu przerwać?

– Ta silna osobowość to stryj Sorensena, sędzia, specjalista od spraw majątkowych, Snivel. To on przeprowadził licytację Elistrand. To dlatego Sorensen nie musiał używać swego właściwego nazwiska. Nie chcieli, żeby się wydało, że mamy tu do czynienia z najordynarniejszym nepotyzmem! Działali wspólnie i w porozumieniu. Potrafili też usunąć wszelkie przeszkody z drogi Snivela do jeszcze większego dworu niż Elistrand. Mianowicie do Grastensholm! A ostatnią przeszkodą na tej drodze była mała Vinga. Postanowili więc zamknąć ją w pewnym otoczonym złą sławą domu, ale ona uciekła, zanim zdążyli to zrobić.

W tym momencie Sorensen dałby wiele za to, żeby móc zawołać w górę ku galerii: „Stryju, chodź i pomóż mi! Chodź i przekonaj ich, że to czyste kłamstwo!”

Nie odważył się jednak.

Natomiast odważył się Menger:

– Wzywam niniejszym sędziego Snivela na miejsce dla świadków. Wiem, że znajduje się on na sali. Na galerii, jak powiada Heike z Ludzi Lodu, który wie takie rzeczy, nawet jeśli ich nie widzi. Sędzia przez cały czas ukrywał się na galerii.

Jeden z woźnych wyszedł na korytarz, ale niemal natychmiast wrócił.

– Mój kolega mówi, że sędzia Snivel wyszedł właśnie bocznymi schodami.

– Łapać go! Szybko!

Woźny wybiegł znowu. Oczy wszystkich skierowały się ku drzwiom.

Przewodniczący składu sędziowskiego, sędzia miejski i ośmiu ławników siedzieli, jakby ich tknął paraliż, nie wiedzieli, co teraz robić. Sorensen czuł się coraz bardziej opuszczony, samotny, zdradzony.

Czekanie przedłużało się. Vinga, Heike i ich adwokat gotowi byli uznać, że już za późno, że Snivel się wymknął.

Naraz jednak na dworze rozległy się krzyki i niebywale otyły człowiek został przez trzech woźnych wprowadzony do sali.

– Drogo was to będzie kosztowało! – wrzasnął Snivel do trzech przekupionych sędziów. Potem zwrócił się do ławników i powtórzył groźbę.

Wciąż krzywiąc się i złorzecząc, wkroczył na miejsce dla świadków. Vinga zastanawiała się, czy jego nalane cielsko nie zaklinuje się w ciasnym boksie, i z trudem powstrzymała śmiech. Delikatny uścisk ręki Heikego na jej ramieniu dał jej poznać, że kuzyn myśli to samo.

– To niesłychane! – wysapał Snivel. – To po prostu niesłychane! Ale proszę bardzo! Ja nie mam nic do ukrycia!

– Sędzio Snivel – zaczął Menger łagodnie. – Tutaj siedzi prawowity dziedzic Grastensholm, Heike Lind z Ludzi Lodu. Proszę nam powiedzieć, jak pan wszedł w posiadanie tego majątku?

– Ja mam list! – krzyknął ostro Snivel. – Od ostatniej dziedziczki, Ingrid Lind z Ludzi Lodu, w którym oświadcza ona, że jeśli w ciągu trzech lat nie pojawi się żaden dziedzic, ja mam prawo swobodnie rozporządzać majątkiem pod warunkiem, że dwór będzie prowadzony bez zarzutu. I jest tak prowadzony. Każdy może się o tym przekonać.

– Ważniejsze wydaje się jednak przedłożenie tego listu sądowi.

– Mógłbym to zrobić w każdej chwili. Mam go w domu. Ale nie zamierzam go przedkładać, bo to by była obraza samej istoty prawa. Źle się dzieje w Norwegii, jeśli już nie ufa się słowom sędziego!

– Nalegam mimo to, by pan jutro przedstawił sądowi ten list.

Twarz Snivela pociemniała niczym gradowa chmura.

– Poddaje pan w wątpliwość moje słowa?

– Posiadam inny list pani Ingrid. Chciałbym najpierw porównać charakter pisma.

Snivel zwrócił się do przekupionego przez siebie sędziego:

– Żądam, by sąd respektował słowa sędziego!

– Naturalnie, naturalnie – wyjąkał przewodniczący.

– Oddalam żądanie adwokata Mengera.

Teraz nawet publiczność zaczynała zdawać sobie sprawę z tego, że sędziowie zostali przekupieni. Uczciwy sędzia okręgowy zastanawiał się, czy nie powinien opuścić zespołu, do którego nie ma zaufania, podobnie myśleli czterej ławnicy, pozostali jednak na miejscach, bo przecież jacyś porządni ludzie musieli dopilnować zakończenia procesu.

Menger pozwolił Snivelowi odejść, gdyż nie był to proces przeciwko niemu, a sam adwokat był już tak zmęczony, że ledwo patrzył na oczy.

Snivel jednak, który zdawał sobie sprawę, że jego bratanek przegrał z kretesem, stanął przed sądem w całej swojej okazałości i oddał ostatnią salwę:

– Oto jaką otrzymuje się zapłatę, kiedy człowiek chce wspierać młodszego krewnego! Zamiast podziękowania dostaje się cios w plecy. To, co on zrobił, zrobił sam, ja umywam ręce. Kupił Elistrand przez podstawionego człowieka, a ja dopiero w ubiegłym roku się dowiedziałem, że to on jest właścicielem dworu.

A Grastensholm jest moje, bowiem ten spadkobierca nie zgłosił się we właściwym czasie, i zamierzam zachować to, co do mnie należy! Wszystko pozostałe, jak napad na młodych Ludzi Lodu i tak dalej, proszę zapisać na konto adwokata Sorensena. Żegnam, moi panowie!

Wyszedł bez niczyjej pomocy z ciasnego boksu, choć przez chwilę wyglądało to dosyć niepewnie.

Menger zakończył oskarżeniem adwokata Sorensena o to, że oszukiwał swojego pracodawcę Tarka i podstępnie przywłaszczył sobie Elistrand, wykorzystał niewiedzę czy też nadużył zaufania licytatora, który jest jego bliskim krewnym, choć w głębi duszy Menger nie miał najmniejszych wątpliwości, jak to było naprawdę. Dalej oskarżył go o próbę zamordowania Vingi Tark i Heikego Linda, oboje z Ludzi Lodu. Że wszystko to było przygotowane w zmowie ze Snivelem, musiał Menget przemilczeć. Teraz nie mógł tego oskarżenia sformułować. Musiał też przemilczeć to, czego był absolutnie pewien. Że ci dwaj po nagłej śmierci Vemunda Tarka uznali, iż nadarza się okazja przywłaszczenia sobie obu znakomitych majątków.

Zakończył swoje wystąpienie żądaniem, by adwokat Sorensen został pozbawiony stanowiska i by sąd zastosował wobec niego najsurowszy wymiar kary, jaki za takie przestępstwa przewiduje prawo.

Po tym wszystkim poinformował, że wniesie do sądu sprawę w imieniu Heikego Linda z Ludzi Lodu, prawowitego właściciela majątku Grastensholm. Ale ta sprawa będzie musiała jeszcze poczekać. Na szczęście Snivela nie było już na sali i nie słyszał tej zapowiedzi.

Menger był kompletnie wyczerpany. Heike i Vinga odwieźli go do domu powozem i pielęgnowali najlepiej, jak umieli. Przez całą noc na zmiany czuwali przy jego posłaniu, dopóki gorączka nie ustąpiła i stan adwokata się nie poprawił.

Wiedzieli, że surowy wyrok na Sorensena jest nieunikniony. Nikt go już nie uratuje, nikt zresztą nie będzie się nim przejmował. Musiał zostać złożony w ofierze na ołtarzu swego stryja.

Wątpili jednak, czy Menger będzie miał dość sił, by przeprowadzić jeszcze jeden proces, tym razem przeciwko dużo bardziej niebezpiecznemu sędziemu Snivelowi. Nie wiadomo też, czy Vinga odzyska Elistrand. Wierzyli, że tak. Jeśli zostanie udowodnione, że Sorensen świadomie doprowadził do wystawienia majątku na licytację, to mogła mieć nadzieję. Jeśli jednak sąd uzna, że to ona zawiniła, to nie bardzo będzie miała na co liczyć.

W nocy Heike przekazał opiekę nad Mengerem Vindze, a sam wyszedł do pogrążonego w mroku salonu. Świecił księżyc i jego blask kładł się na meblach i na podłodze delikatną, seledynową poświatą.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Demon I Panna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon I Panna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Demon I Panna»

Обсуждение, отзывы о книге «Demon I Panna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x