Margit Sandemo - Demon I Panna

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon I Panna» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Demon I Panna: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon I Panna»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Po długich wędrówkach Heike Lind z Ludzi Lodu przybywa do Norwegii, aby odebrać swój spadek. Wszyscy członkowie rodziny pomarli, a majątki przejęli pozbawieni skrupułów oszuści. Heike musi je odzyskać za wszelką cenę, bowiem w Grastensholm ukryty jest magiczny skarb Ludzi Lodu… Sprawy przybiorę pomyślny obrót, dopiero gdy spotka tajemniczą istotę, która jak cień pojawia się w okolicznych lasach…

Demon I Panna — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon I Panna», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Tylko przy tobie czuję się bezpieczna – odparła.

– Bo ja sam też jestem jak zwierzę?

– Może. I to wcale nie jest obraźliwe. Wprost przeciwnie!

– Wcale się też nie obraziłem.

Szli dalej w milczeniu.

– Przede wszystkim jednak musimy zrobić coś bardzo ważnego. Czy wiesz, od kiedy pan Snivel mieszka w Grastensholm?

Vinga zastanowiła się.

– Dokładnie nie pamiętam. Ale po raz pierwszy spostrzegłam ruch we dworze niedawno, jakieś parę tygodni temu.

Heike skinął głową.

– W takim razie mamy jeszcze szansę.

– Co masz na myśli?

– Skarb. Musimy zabrać stamtąd skarb, zanim on go znajdzie i zniszczy albo zrobi coś szalonego.

– Wiesz, gdzie skarb został ukryty?

– Tak. Moja ciotka, Ingela, wszystko mi wytłumaczyła. – Heike uśmiechnął się. – Ingrid także wie. Ingrid tylko na to czeka, żebyśmy go znaleźli.

– Powiedziała ci? – zapytała Vinga z szacunkiem, pomieszanym z lękiem.

– Nie, nie za pomocą słów. Ale jestem w stanie się domyślić, co ona chce mi przekazać.

– To chyba dość zabawne być dotkniętym? – zapytała naiwnie.

Heike spoważniał.

– Owszem, ma to swoje dobre strony. Ale oddałbym wszystko na świecie za to, żeby być zwyczajnym śmiertelnikiem.

– I ładnie wyglądać, o to ci chodzi?

– Jesteś dość szczera – rzekł cierpko. – Ale masz rację, właśnie o to mi chodziło.

W rozpaczliwie nieudanej próbie złagodzenia bólu, jaki mu niechcący sprawiła, dodała:

– Ale przecież człowiek może być zadowolony mimo wszystko, nawet jeżeli nie jest piękny?

– Z pewnością może.

Cisza stawała się zbyt dokuczliwa.

– Jak zamierzasz wydostać skarb? – zapytała Vinga zgnębiona. Za nic na świecie nie chciała sprawić przykrości swemu nowo pozyskanemu przyjacielowi, ale właśnie to zrobiła.

Heike jednak odpowiedział tak samo życzliwie jak zawsze:

– Pomyślałem, że mógłbym zakraść się nocą do dworu. A potem…

– My powinniśmy się zakraść!

– Nie, żadnych głupstw! Ty nie możesz tam iść.

– A kto lepiej niż ja potrafi się kryć przed ludzkim wzrokiem?

– Vinga, ja… Nie, skończmy tę dyskusję! Ja w każdym razie zamierzam dostać się do domu przez piwnicę.

– Tam właśnie ukryty jest skarb?

– Nie. Wiesz przecież, że w naszej rodzinie było wielu lekarzy. I wiesz, że we dworze jest duża izba urządzona jak… no, powiedzmy, jak laboratorium. Pod ścianami stoi tam wiele szaf, a gdy otworzy się jedną z nich, trzeba tylko wiedzieć którą, odsłaniają się ukryte drzwi, a za nimi schowany jest święty skarb. Z butelką Shiry i wszystkim! Gdyby więc Snivel wpadł na pomysł urządzenia domu od nowa i rozmontował szafy, to mógłby znaleźć kryjówkę. Nie możemy do tego dopuścić, Vingo!

– To dziwne, że Ludzie Lodu nie zabrali tego wszystkiego po śmierci Ingrid!

– Ludzie Lodu, moje dziecko, to wówczas byli tylko twoi rodzice w Elistrand. Sądzili zapewne, że przyjedzie ktoś ze Szwecji i osiedli się w Grastensholm. I czyż mogli przewidzieć, że dosięgnie ich zaraza? A potem zostałaś już tylko ty.

– Tak – pisnęła żałośnie. – Byłam prawie dzieckiem. Zwłaszcza pod względem duchowym. Wciąż jeszcze bawiłam się lalkami, zresztą miałam zaledwie trzynaście lat. Nie byłam w stanie radzić sobie ze wszystkim, co na mnie spadło.

– Nie należało też tego od ciebie wymagać. Miałaś dosyć własnych zmartwień. Straszna żałoba i kłopoty z Elistrand.

Vinga w zamyśleniu pokiwała głową. Przyglądała się własnym stopom kroczącym po leśnej ścieżce.

– Jak zamierzasz wejść do piwnicy? – zapytała po chwili.

– Nie wiem – odparł szczerze.

Vinga zastanawiała się. Nie była pewna, czy powinna mu to zaproponować.

– Heike… Może ja jednak mogłabym pomóc?

– Co masz na myśli?

– Kiedy byłam mała, często chodziłam do cioci Ingrid do Grastensholm. I kiedyś okropnie mnie skrzyczała, bo zrobiłam coś naprawdę strasznego.

– Co takiego?

Vinga przystanęła. Poprzez drzewa widzieli stąd na stoku wzgórza pociemniałe ściany domu w Grastensholm.

– Widzisz wieżyczkę na dachu, prawda? Chciałam wtedy zaskoczyć ciocię Ingrid, rozumiesz? Wyszłam z domu przez główne drzwi, a po jakimś czasie wróciłam do hallu wewnętrznymi schodami.

Heike także przystanął i przyglądał jej się pytająco. Koza jakby od niechcenia zaczęła zjadać jakieś ubranie leżące na wózku.

– Po prostu z zewnątrz wdrapałam się na wieżę i tamtędy weszłam do domu.

Heike przenosił wzrok z niej na wieżę w Grastensholm i z powrotem.

– Jest tam jakaś drabina?

– Nie ma! Ale ja wdrapałam się po kamiennym murze. Można pomiędzy kamieniami znaleźć takie miejsca, na których oprze się stopę. A wyżej wchodziłam po wystających przy narożniku belkach.

Ściany dworu w Grastensholm zbudowane były z belek łączonych na zrąb. Mimo wszystko jednak Heike nie mógł pojąć, jak mała dziewczynka zdołała dostać się na wieżę. Dom jest przecież wysoki!

– Nie kręciło ci się w głowie?

– Pewnie, że się kręciło. Ale starałam się nie patrzeć w dół. A kiedy już weszłam na dach, było mi łatwiej.

On poczuł się kiepsko na samą myśl o takiej wysokości.

– Pokaż mi drogę!

– Zamierzałam sama iść.

– Nie wygłupiaj się!

– Ale nie mogę ci objaśniać drogi na odległość.

Heike zastanawiał się długo, w końcu skinął głową.

– Wygrałaś. Idziemy oboje.

Chyba nigdy jeszcze nie widział tak rozpromienionej twarzy.

Kiedy jednak wspomniał o małym domku, który wynajął od Eirika i jego syna, zaczęła stawać dęba.

– To przecież gdzieś w pobliżu ich zagrody!

– Ale można im ufać. Nienawidzą pana Snivela i kochają Ludzi Lodu. No, może z wyjątkiem twojej babki, Tory, ale ona przecież nie pochodziła z Ludzi Lodu. Często z sympatią mówią o tobie, martwią się o ciebie, bo nie wiedzą nawet, czy żyjesz. Z ich strony nie masz się czego obawiać.

– Nie – zaprotestowała Vinga i starała się uwolnić swoją dłoń z jego ręki. – Mogę zaakceptować ciebie, bo jesteś taki sam jak ja. Ale nikogo innego! Mogę mieszkać w lesie.

– Nie możesz! Ale, z drugiej strony, to ze mną też przecież nie powinnaś mieszkać. Porozmawiam z Eirikiem, czy byś nie mogła zamieszkać z jego wnuczką.

– Nie!!! – krzyknęła Vinga z uporem. – Nie mogę, nie powinnam!

– Nie zachowuj się jak dziecko – powiedział zniecierpliwiony.

Natychmiast jednak się uspokoił. Zaczął się zastanawiać nad tym, co musiała przejść, jak życie w samotności odbiło się na jej uczuciach i jej myślach, jaki wypaczony obraz rzeczywistości musi mieć to przecież jeszcze dziecko.

Westchnął ciężko.

– W takim razie dzisiaj zostaniesz u mnie. Ale tylko ten jeden jedyny raz. Nie możemy narażać na szwank twojej opinii.

Miał nadzieję, że kiedy Vinga pozna rodzinę Eirika, wszystkich jej członków, to nabierze do nich zaufania i sprawy ułożą się lepiej. Za żadne skarby nie może dopuścić, żeby mieszkała z nim pod jednym dachem. Była na to za duża, a ludzie chętnie puszczają wodze fantazji i brudnym myślom.

Gdy tylko zgodził się zabrać ją ze sobą, jej twarz ponownie rozbłysła i dziewczyna ruszyła za nim potulna jak baranek. Dużo potulniejsza niż koza, która rzucała się na nich z rogami, kiedy chcieli zwiększyć tempo albo odebrać jej smakowite zimowe ubranie Vingi.

– Tu właśnie mieszkam – oświadczył Heike nieoczekiwanie.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Demon I Panna»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon I Panna» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Demon I Panna»

Обсуждение, отзывы о книге «Demon I Panna» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x