Margit Sandemo - Demon Nocy
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon Nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Demon Nocy
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Demon Nocy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon Nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Demon Nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon Nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
W środku nocy obudziło ją niezwykłe, oszałamiające uczucie, jakiego nigdy dotąd nie zaznała. Między udami coś przyjemnie ją łaskotało, coś miękkiego i gładkiego. Vanja nie poruszała się, leżała całkiem sztywno, sądząc, że do łóżka wślizgnął się wąż.
A potem przypomniała sobie Tamlina. Leżał obok niej, pogrążony, jakby się wydawało, w głębokim śnie.
Jego ogon! To on wślizgnął się w jej najbardziej tajemnicze załamania skóry, przeciskał się tam i z powrotem między nogami. Serduszkowato zakończony koniuszek ogona nagle wsunął się w szparkę z przodu i drgając niczym jaszczurczy język drażnił niebywale czuły punkt jej ciała, którego istnienia nie była do tej pory świadoma.
Zdecydowanym ruchem odsunęła ogon.
– Wynoś się! Wynoś się z mojego łóżka – szepnęła schrypniętym głosem. Ledwie zdołała wymówić te słowa, bo od uczucia, które zaczęło rozprzestrzeniać się po podbrzuszu i udach, ścisnęło ją w gardle.
Tamlin przebudził się zaspany.
– Co ty wyprawiasz z moim ogonem? – spytał oskarżycielskim tonem. – Zostaw go!
– Ty wcale nie spałeś! Wynoś się, nie chcę mieć do czynienia z kimś o takich manierach!
– O jakich manierach? Co ja mogę poradzić na to, że mój ogon się porusza, kiedy śpię?
Tymi słowami najlepiej udowodnił, że był w pełni świadom tego, co robi.
– Kochana Vanju, to się już nigdy nie powtórzy, to był wypadek, mój ogon nie nawykł, by znajdować się tak blisko niezbadanej istoty. Wybacz mu jego ciekawość, teraz już wie, jak wyglądasz. Wszędzie. To się już nigdy więcej nie powtórzy. Czy możemy już spać?
– Obiecujesz mi to? – spytała nadal wzburzona, drżąc na całym ciele. Najgorsze, że sama pragnęła, by ogon kontynuował to, co rozpoczął, a już samej takiej myśli powinna była się wstydzić.
– Oczywiście, że mogę ci to obiecać – powiedział Tamlin. – Słowo honoru!
Ile warte jest słowo honoru demona? Ale Vanja, nie chcąc ujawniać, jak bardzo jest podniecona, nie śmiała już więcej nalegać, by opuścił jej łóżko.
– Jeśli to zdarzy się raz jeszcze, Tamlinie, to koniec z naszą przyjaźnią. Nie będę cię chciała więcej widzieć. Rozumiesz?
– Tak, tak, Vanju, tak – mruknął i niewinnie przytulił się do niej jak przedtem. Dziewczynka uspokoiła się nieco. Nie dostrzegła pełnego wyczekiwania uśmieszku Tamlina.
On bowiem także uznał to za niespodziewanie przyjemne. Nowa, bardzo zajmująca zabawa.
Ułożył wygodniej swój kłopotliwie twardy narząd i sapnął zadowolony. W tym wielkim, ciepłym łóżku naprawdę świetnie się leży!
ROZDZIAŁ III
Pewnej nocy kilka tygodni później Tamlin, Demon Nocy, usiadł gwałtownie na łóżku. Położył uszy, opuścił lekko swą brzydką głowę i otoczył ją ramionami, jak gdyby chciał ją osłonić:
Znów to samo, to, czego najbardziej się bał.
Wzywał go głos. Na jego dźwięk kulił się poddańczo, owładnięty strachem.
Głos wołał z daleka, brzmiał niczym echo niesione wiatrem.
– Niewolniku – szeptał powoli, ochryple. – Niewolniku, nędzna kreaturo, czy mnie słyszysz?
– Przybywam – bez słów odpowiedziały myśli Tamlina.
Patrzył przez moment na uśpioną u jego boku dziewczynkę, szybko okrył ją z głową, tak, by nie było jej widać, po czym prześlizgnął się przez półotwarte okno i wzbił w powietrze. W pełni już ukształtowane skrzydła, które zwykle nosił zwinięte na plecach i dlatego Vanja nie wiedziała, jak są duże, rozwinęły się i poniosły go przez nocny mrok.
Instynkt podpowiadał mu, w którą stronę ma lecieć. Nie po raz pierwszy też składał raport, głos wielokrotnie wzywał go już od czasu, gdy był tak mały, że nie potrafił jeszcze latać. Stawał wtedy przed domem i spowity w ciemność przesyłał myśli swemu panu i władcy. Dumny był ze swego zaszczytnego zadania.
Teraz jednak wyrósł już na tyle, by móc osobiście spotkać się z owym strasznym.
Wiedział, że nie będzie to spotkanie w rzeczywistości, zetknie się tylko z jego obrazem, wywołanym przy pomocy myśli. Ale już sam obraz miał dostateczną moc, by gnębić Demony Nocy, które kiedyś sobie podporządkował.
Tamlin leciał na północ, poruszał się szybciej niż myśl. Gdyby ktoś go ujrzał, wziąłby go za gwałtowny podmuch wichru lub trąbę powietrzną. Nie na darmo Lilith wybrała Demona Wichru na swego chwilowego kochanka, by mogła spłodzić z nim Tamlina, istotę odpowiadającą życzeniom i zamiarom jej władcy.
Niewiele czasu potrzebował, by dotrzeć do Doliny Ludzi Lodu, gdzie czekał już obraz Tengela Złego. Choć w okolicznych górach ludzie pobudowali letnie zagrody, wydawało się, że z jakiegoś powodu unikają tej starej doliny, do której po stopnieniu lodowca droga stała otworem. Nikt nie postawił tam najmniejszej chałupy od trzystu lat, jakie upłynęły od chwili spalenia siedzib Ludzi Lodu. Wszędzie rozciągało się pustkowie, ogarnięte niezmąconą ciszą, urzekająco piękne.
Tamlin wyczuł, gdzie powinien wylądować, wahał się jednak, zwlekał, nie chciał, by ktokolwiek nad nim panował. To umniejszało radość, jaką dawało mu czynienie zła.
Ostry rozkaz trafił go mocno niczym cios wymierzony przez ogromną pięść. „Sfruń na dół, nędzna kreaturo!” Nie pozostawało mu nic innego jak usłuchać głosu, mógł pocieszać się jedynie nadzieją na kolejne złe uczynki.
Stał tam – cień, duch czy też obraz wywołany myślą, na półce skalnej, tak jak stał wówczas, tamtej nocy, gdy toczył śmiertelną walkę z Heikem i Tulą. Tengel Zły mógł wtedy wygrać, a zresztą czy tak się nie stało? Heike przecież zmarł z powodu odniesionych ran. Ale właśnie wówczas Tengel Zły został najmocniej upokorzony. Tej piekielnej Tuli przyszły z pomocą cztery nieznane demony i strąciły go ze skały. Później Tula zniknęła wraz z nimi; w sumie więc wydarzenia te należy zapisać na jego korzyść jako zwycięstwo.
Tamlin jednak nie wiedział nic o tym, co tu zaszło.
Tengel Zły już wcześniej rozegrał w tym miejscu niedużą bitwę. Było to wtedy, gdy jego wasal Kolgrim pchnął nożem najgroźniejszego z ówczesnych wrogów, Tarjeia, wybranego, by stawić czoło Tengelowi i go pokonać. Tarjei nigdy się nie dowiedział, jaki los był mu przeznaczony, pozostał jedynie niezwykle uzdolnionym potomkiem Ludzi Lodu. Poprzez Kolgrima Tengelowi udało się powstrzymać dłoń, która miała mu zadać śmiertelny cios.
Niedaleko stąd ukazał się też Ulvhedinowi, strasząc niemal do szaleństwa straszliwego olbrzyma, który ośmielił się odwrócić od swego złego przodka. Ulvhedin, taki dobry materiał na kogoś, kto mógł spowodować, by zło dalej kwitło! Tu w pobliżu także Sol spotkała raz Tengela. Ale ta mała nigdy nie miała dość rozumu, by odczuwać poddańczy lęk. Szkoda, że nie udało mu się przeciągnąć jej na swą stronę, doskonale potrafiłaby służyć złu.
Tengel postanowił właśnie w tym miejscu spotkać swego nowego niewolnika. Tu, gdzie zwykle przebywał, jego duch był najsilniejszy, nie musiał więc tracić sił na śledzenie swych potomków.
A teraz Demon Nocy, który pozostawał pod jego wpływem, potrafił latać. To nędzne stworzenie nie było jeszcze dorosłe, nie w pełni rozwinięte, ale miało skrzydła, a to bardzo istotne. Tengel Zły nie musiał więcej przenosić się za pomocą myśli do Lipowej Alei, mógł wygodnie wysłuchiwać raportów tu, na miejscu.
Lilith tym razem się popisała. Widać było, że potomek, którego wydała na świat, jest spadkobiercą najpiękniejszej ze wszystkich Demonów Nocy. Oczywiście, mierząc ludzką miarą, wyglądał przerażająco, ale jako demon był jednym z najprzystojniejszych, a w każdym razie na takiego się zapowiadał.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Demon Nocy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon Nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Demon Nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.