Margit Sandemo - Demon Nocy

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon Nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.

Demon Nocy: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon Nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Tamlin, Demon Nocy, wysłannik Tengela Złego, szpiegował Ludzi Lodu, nawiedzał ich w koszmarach sennych, wypytywał o plany na przyszłość. Ale Tamlin nie przewidział niezwykłych zdolności młodziutkiej Vanji z Ludzi Lodu. Bo choć Demon Nocy pozostawał niewidzialny dla wszystkich innych, Vanja zobaczyła go, a nawet pokochała…

Demon Nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon Nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Benedikte patrzyła na nią zatroskana.

– Twoja radość tego lata, Vanju… Czy jest jakiś inny mężczyzna?

Vanja wybuchnęła śmiechem, który brzmiał niezwykle gorzko.

– Inny mężczyzna? Nie, Benedikte, zapewniam cię, że nie ma innego mężczyzny!

Owszem, w jej życiu mężczyzny nie było. Tylko demon. Którego w dodatku trudno już nazywać demonem.

– Tak tylko myślałam – nerwowo zaśmiała się Benedikte. – Codziennie wieczorem wychodzisz na przechadzkę…

Vanja poderwała się, ale zdołała odpowiedzieć w miarę spokojnie.

– Tak, lubię rozmyślać w samotności i ciągnie mnie do lasu. Zawsze tak było.

– No, nie do końca. W okresie dorastania najchętniej zamykałaś się w swoim pokoju.

Bo wówczas Tamlin był tam.

– Ale bez wątpienia jesteś typem samotnika – mówiła dalej Benedikte. – Vanju, bardzo bym chciała, byś mi się zwierzyła.

Vanja o mały włos zdecydowałaby się na to, opowiedziała siostrze całą swą historię. Ale czy Benedikte by zrozumiała? Owszem, była dotknięta, ale nie była Markiem. Marco rozumiał, że demony istnieją. Ale Benedikte…?

Vanja patrzyła na siostrę, Benedikte siedziała wyprostowana i dostojna w białej sukni z wysokim kołnierzem, obszytym koronkami. Uśmiechała się miękko, łagodnie, a jednocześnie z troską, w jej oczach nadal znać było pokorę, jak gdyby obawiała się, że nie zostanie zaakceptowana. Vanja zawsze uważała, że Benedikte jest piękna, ale bez wątpienia cała jej uroda pochodziła z jej duszy. Jakże często przekleństwo Ludzi Lodu miało wpływ na wygląd zewnętrzny dotkniętych. Benedikte nie była straszna, po prostu wysoka i niezgrabna, i miała twarz o grubych, nieciekawych rysach. Nieczęsto wykorzystywała swe nadprzyrodzone zdolności, ale też i nieczęsto zachodziła taka potrzeba. Była szczęśliwym człowiekiem. Teraz jednak tak bardzo martwiła się o Vanję i tak bała, że jej życzliwość zostanie odrzucona, iż młodsza z sióstr prawie stopniała. Ale tylko prawie.

Vanja westchnęła głęboko.

– Pewnego dnia zwierzę ci się ze wszystkiego, Benedikte, bo jesteś mi bliższa niż moja rodzona matka. Ale nie potrafię o tym mówić. Napiszę list.

Benedikte odczuła ulgę, kiedy nareszcie potwierdziło się, że istnieje jakiś problem.

– Zrozumiałam, że coś cię dręczy – pokiwała głową. – Marco o tym wie, prawda?

– Tak, wiedział, chociaż nic mu o tym nie mówiłam.

Benedikte przytuliła młodszą siostrę.

– Dziękuję, że zechcesz to wszystko opisać! Nie spiesz się, poświęć na to tyle czasu, ile ci potrzeba!

– To prawda, potrzeba mi czasu. Ale, Benedikte, nie porozmawiałyśmy o najważniejszym. Co ja mam zrobić z Frankiem?

– Tak strasznie cię od niego odrzuca?

Vanja odwróciła głowę.

– Spędzić z nim całe życie? Nie wytrzymam.

– A więc nie wychodź za niego. Wkrótce spotkasz tego właściwego.

– Łatwo ci tak mówić – ze smutkiem powiedziała Vanja. – Myślisz, że nie rozmawiałam z Frankiem o moich uczuciach? Nie jestem aż taka zagubiona. Nie należę do tych, które poślubiają mężczyznę, aby tylko nie zrobić mu przykrości i tym samym niszczą całe jego życie. Powiedziałam Frankowi, że nasz związek wydaje mi się niemożliwy, ponieważ oboje się zmieniliśmy, ale jak myślisz, jak on zareagował? Wybuchnął płaczem i zagroził, że odbierze sobie życie.

– Chyba nie potraktowałaś tego serio?

– Z początku zlekceważyłam jego słowa. Ale on mówił poważnie! Kiedyś przypadkiem weszłam do stajni i zastałam go wiążącego pętlę. Miał zamiar się powiesić!

– Ależ, och…! – Benedikte była do głębi wstrząśnięta.

– Powiedziałam, że nie wolno mu tego robić, a on padł przede mną na kolana i błagał mnie, abym dotrzymała danej mu obietnicy, bo jestem wszystkim, beze mnie nie ma po co żyć.

Vanja mówiła dalej zmęczonym głosem:

– Stanęło więc na tym, że zgodziłam się na małżeństwo, ale tylko na rok. On uradował się i powiedział, że potem na pewno zmienię zdanie i zostanę z nim już na całe życie. Ale tak się nie stanie. Wytrzymam rok, ale ani chwili dłużej.

– A…potem?

Vanja przymknęła oczy.

– Zdążę przygotować Franka, że nasz związek nie może dłużej trwać.

– Nie o to pytałam, Vanju – łagodnie powiedziała Benedikte. – Jeśli wszystko ułoży się jak powinno, będziecie mieć dziecko. I co zamierzasz zrobić w takiej sytuacji?

Przepiękna młoda kobieta popatrzyła jej prosto w oczy.

– Poprosić cię, abyś zaopiekowała się dzieckiem – oświadczyła wyjątkowo stanowczo.

Benedikte zrozumiała, że Vanja nie żartuje.

– A ty?

– To będzie napisane w liście. Ach, Benedikte, dlaczego mam takie trudne życie?

Wybuchnęła płaczem, a Benedikte próbowała ją utulić, jak robiła to wiele razy, kiedy Vanja była jeszcze dzieckiem. W duszy czuła wielką zgryzotę. Vanja bez wątpienia należała do tych osób w rodzie, którym najmocniej przyszło cierpieć. I zamykała się w sobie ze swym cierpieniem, nie pozwoliła, by ktoś inny w nim uczestniczył.

Pozwoliła na to tylko Marcowi. A jego już nie było.

W pewien pochmurny listopadowy dzień Vanja jak zwykle wybrała się na przechadzkę na szczyt wzgórza. Jej stopy zostawiały wyraźne ślady na cienkiej warstewce świeżo spadłego śniegu, drżała z zimna i mocniej otuliła się szalem.

Tamlin już na nią czekał, tak jak każdego dnia tego lata i jesieni.

Vanja była poważna.

– Nie będę mogła tu przychodzić, Tamlinie, przez mniej więcej rok.

Patrzył na nią zdumiony.

– To nie może być prawda. Dlaczego?

Spuściła wzrok.

– Jutro wychodzę za mąż. I pragnę dochować wierności Frankowi, tyle przynajmniej muszę dla niego uczynić. Niewiele więcej mam mu do zaofiarowania.

Tamlin mocno trzymał ją w ramionach, oparł czoło o jej skroń.

– Uzgodniliśmy już, że będziesz żyć swoim własnym życiem tu na ziemi. Bez mojej ingerencji. Ale cały rok…

Paznokcie, które wpijały jej się w skórę, wiele powiedziały o jego zazdrości i desperacji.

– Muszę, Tamlinie. Złożyłam obietnicę Ludziom Lodu.

– Wiem o tym. Nienawidzę tej obietnicy.

– Ja także. Gdybyś wiedział, jak bardzo brzydzi mnie ta myśl… Nie, nie chcę źle mówić o Franku, ale, Tamlinie, kiedy już urodzę dziecko, a mam nadzieję, że nastąpi to wkrótce, przyjdę do ciebie. Już na zawsze.

Przygarnął ją mocno, bardzo mocno. Na zawsze, z goryczą powtórzyła Vanja w myślach. Dla mnie nie ma zawsze. Czeka nas kilka wspólnych lat, będziemy się tu spotykać. Ale, realnie biorąc, i to jest niemożliwe, dopiero listopad, a mnie jest już za zimno, nie będziemy mogli spotykać się zimą, muszę to przyznać. Nie mogę wejść do jego świata ani on do mojego. Doprawdy, czarna przyszłość rysuje się przed nami.

Zwierzyła mu się ze swych myśli i zapłakała w jego ramionach. Tego wieczoru kochali się dziko, namiętnie, jakby nie mogli się sobą nasycić. Tamlin dawał jej tyle miłości, ile Vanja jeszcze nigdy nie zaznała. I ona też nie pozostała mu dłużna, oddała mu się całym ciałem i duszą. Rozstanie dodało miłosnej schadzce ogromnej intensywności.

Vanja została na szczycie wzgórza długo w nocy. Kiedyś jednak musiała w końcu odejść. Odsuwali moment rozstania w nieskończoność, nie mogli się rozdzielić. Wreszcie, wbrew woli obojga, musiała wyrwać się z jego objęć.

Kiedy schodziła w dół zaśnieżonego zbocza, mając świadomość, że on nadal siedzi na kamiennej płycie, czuła, że jej życie się skończyło. Gdyby teraz mogła umrzeć, spokojnie popatrzyłaby śmierci w oczy.

Читать дальше
Тёмная тема
Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Demon Nocy»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon Nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.


Отзывы о книге «Demon Nocy»

Обсуждение, отзывы о книге «Demon Nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.

x