Margit Sandemo - Demon Nocy
Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo - Demon Nocy» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию без сокращений). В некоторых случаях можно слушать аудио, скачать через торрент в формате fb2 и присутствует краткое содержание. Жанр: Фэнтези, на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале библиотеки ЛибКат.
- Название:Demon Nocy
- Автор:
- Жанр:
- Год:неизвестен
- ISBN:нет данных
- Рейтинг книги:3 / 5. Голосов: 1
-
Избранное:Добавить в избранное
- Отзывы:
-
Ваша оценка:
- 60
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
Demon Nocy: краткое содержание, описание и аннотация
Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Demon Nocy»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.
Demon Nocy — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком
Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Demon Nocy», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.
Интервал:
Закладка:
Ale los zgotował jej więcej niespodzianek. Tuż przed powrotem do domu po rocznym pobycie w Chinach Frank okazał się na tyle nieroztropny, by wplątać się w polityczne niesnaski w prowincji, w której przebywał. Widział wokół siebie ogrom niesprawiedliwości, a jego dusza chrześcijanina nie pozwalała mu się z tym godzić w milczeniu. Wtrącono go do więzienia, przede wszystkim dlatego, że Chińczycy nie mogli zrozumieć, o co mu chodzi. Na wszelki wypadek postanowili usunąć go na bok. Nie śmieli go zgładzić, gdyż zabójstwa misjonarzy w poprzednich latach wywołały i tak zbyt wielkie poruszenie w świecie.
W Lipowej Alei nie przestawano się dziwić. Z początku wokół osoby Franka panowała całkowita cisza, ale wreszcie nadeszła wiadomość ze związku misjonarzy, którego był członkiem. Frank Monsen znalazł się w niewoli, ale jego sprawa jest w toku. Trudno co prawda nawiązać kontakt z tymi, którzy go uwięzili, jeszcze trudniej prowadzić rozmowy, ale nie wolno tracić nadziei.
Vanja czekała. Cała rodzina trapiła się jej nieszczęściem, ale ona nie wyglądała wcale na zmartwioną. Frank kiedyś wróci do domu, a do tego czasu ona przynajmniej będzie miała spokój. Niczego więcej nie wymagała.
Czas jednak upływał i w końcu zaczęła się o niego niepokoić. Frank był przecież takim miłym człowiekiem, wszystkim dobrze życzył. Dlaczego musiało się to przytrafić właśnie jemu?
W Norwegii w tych latach wiele się wydarzyło. Jej mieszkańcy od dawna już nosili w sobie idee wolności i ich przemawiający w imieniu narodu głosiciele z Bjornstjernem Bjornsonem na czele gromadzili wokół siebie coraz liczniejsze rzesze zwolenników.
W roku 1905 spełniły się marzenia. Król Szwecji Oskar II z ciężkim sercem musiał podpisać stosowne papiery, inaczej mogło dojść do wojny.
Po raz pierwszy od sześciuset lat Norwegia stała się wolnym, samodzielnym krajem. Miała własnego króla, królową i następcę tronu. Zapanowała ogólna radość.
Dzieci w Lipowej Alei rosły. Andre był już młodzieńcem, mały Vetle zaczął chodzić do szkoły. A dorośli wyraźnie się starzeli. Malin i Per Voldenowie dobiegali siedemdziesiątki, Henningowi niedługo miało stuknąć sześćdziesiąt lat.
Czas płynął nieubłaganie, choć oni poznawali to jedynie po dzieciach, które z każdym rokiem doroślały.
Nadszedł pewien wiosenny wieczór roku 1909.
Vanja, która skończyła dwadzieścia pięć lat, spacerowała po lesie rozmyślając o swoim życiu.
Otrzymali wiadomość od Franka. Konsulat zdołał nareszcie go odnaleźć, był wolny i wracał do domu. Ale podróż z Chin trwała długo, nie zawita do domu jeszcze przez kilka tygodni.
Zapomniała już, jak wygląda Frank. Był dla niej tylko wymówką, najlepszym rozwiązaniem uniemożliwiającym poślubienie kogoś, kogo absolutnie nie będzie mogła znieść. Wiedziała jednak, że musi urodzić dziecko, na które czekają Ludzie Lodu. Dziecko, które z kolei wyda na świat Wybranego.
Frank musiał więc wrócić do domu, by „spełnić swój obowiązek”. Vanja uśmiechnęła się z goryczą. Postara się być dla niego dobrą żoną, on na pewno będzie jej potrzebował, zwłaszcza po trudnych latach spędzonych w straszliwym więzieniu.
Doszła na szczyt wzgórza. Roztaczał się stąd widok na całą parafię. Widziała Lipową Aleję, piękny stary dwór zniknął prawie wśród nowoczesnych willi, które napierały ze wszystkich stron. A tam… niemal tuż pod nią, w miejscu, gdzie teraz był park, leżało kiedyś Grastensholm. Vanja nie widziała nigdy starego dworzyszcza, zawaliło się jeszcze w czasach Sagi.
Cała historia Ludzi Lodu kryła się tam, wśród drzew. Wszystko odeszło, a mimo to tkwiło w tym miejscu i nadal będzie tam tkwić, choć goście przechadzający się po parku nie domyślali się nawet, co rozegrało się kiedyś na starym dworze.
Stała chwilę w miejscu, zatopiona w myślach, po czym skierowała się do lasu.
W powietrzu czuło się ciepło, jakby lato postanowiło już nadejść. Przed nią, na małej polance, tańczyła para motyli, odfrunęła do skały i znów zawróciła w jej stronę.
Wśród drzew rozbrzmiewał śpiew drozda, poza tym panowała cisza, owszem, słychać jeszcze było brzęczenie pracowitych trzmieli i pszczół, a z oddali dobiegał szum z rzadka przejeżdżających automobili. Między ich przejazdami panowała błogosławiona cisza.
Niezwykła polanka przypominała jakby święte miejsce. Na środku wśród traw widniała okrągła kamienna płyta. Przy samej skale jacyś wędrowcy rozpalili kiedyś ognisko, zbudowali palenisko, na którym pewnie chcieli zagotować kawę. Poza tym nie widać żadnego śladu pozostawionego przez człowieka.
Vanja, zamyślona, przysiadła na kamiennej płycie, nie mając pojęcia, że właśnie tutaj Heike i Vinga przed ponad stu laty wywołali szary ludek. To miejsce było świadkiem wielu niesamowitych wydarzeń w czasach Sol, Kolgrima i Ulvhedina. Najdziwniejsze jednak nastąpiło za życia Heikego. To, że tu właśnie zginął sędzia Snivel, rozszarpany na strzępki przez szary ludek, najlepiej przemilczeć.
Ale Vanja coś wyczuła! Jakieś niezwykłe wibracje ogarnęły całe ciało. Nie sądziła, by mogło je wywołać coś z zewnątrz, uznała, że to w jej organizmie nagle zachwiała się równowaga. Może to skok ciśnienia, może ogarnęła ją zwykła słabość.
Było to uczucie dość nieprzyjemne, ale i fascynujące zarazem. Ponieważ nie łączyła swego stanu z podłożem, na którym siedziała, nic miała zamiaru wstawać.
Czyżbym była chora? pomyślała. Nie, nic mi chyba nie dolega, jestem niezwykle…
Tok jej myśli przerwał nagle głos, którego nigdy nie zdołała zapomnieć. Ochrypły, głuchy.
– Nareszcie! Nareszcie cię odnalazłem, Vanju! A więc tu jest korytarz!
Odwróciła się gwałtownie, jakby ktoś obok wystrzelił z pistoletu.
Na kamiennej płycie tuż przy niej siedział Tamlin.
ROZDZIAŁ XIII
Twarz Vanji natychmiast rozjaśniła się w uśmiechu nieoczekiwanej radości.
– Tamlin! Nie, to nie może być prawdą, nie wierzę w to!
– Nie ciesz się za wcześnie – uprzedził ją. – Pamiętasz, co ci obiecałem ostatnio?
– Że mnie zabijesz? Dobrze to pamiętam. Nie będę cię powstrzymywać, bo żaden człowiek na świecie nie żył bardziej bezsensownie niż ja przez ostatnie lata. Musisz tylko trochę poczekać…
Tamlin nie spuszczał z niej wzroku. Wygląd demonów z upływem czasu niewiele się zmienia. Jeśli są straszne, pozostają takie na wieki, piękne – nigdy nie tracą swojej urody. Ale Tamlin się zmienił. Biła od niego udręka samotności. W oczach i kącikach ust czaiło się zmęczenie i cierpienie, choć jego skóra była równie gładka jak kiedyś, a koloryt tak samo wyrazisty.
– Na co mam czekać?
Czy może opowiedzieć mu o Franku? O dziecku, które musi urodzić? Czy to nie sprowadzi nieszczęścia na Franka?
– Nie wiem, czy mogę ci to wyznać, Tamlinie. Muszę chronić przed tobą ziemską istotę.
Słaby, przepojony goryczą uśmiech na moment pojawił się na jego ustach.
– Jeśli wydaje ci się, że wolno mi przebywać w świecie ludzi, to wiedz, że się mylisz. Mogę dotrzeć do ciebie tutaj, w tym miejscu, ale nigdzie indziej.
– Dobrze, powiem ci więc, o co chodzi.
Będzie musiała tylko czuwać, aby Frank i dziecko nie zbliżali się do tego zaczarowanego miejsca. Vanja zrozumiała już, gdzie się znajduje, choć trafiła tu całkiem przypadkowo. Gdybyż wcześniej o tym wiedziała! Tyle zmarnowanych lat!
Opowiedziała Tamlinowi o dziecku, na które czekają Ludzie Lodu i które musiała urodzić. Widziała, że bardzo mu się to nie spodobało.
Читать дальшеИнтервал:
Закладка:
Похожие книги на «Demon Nocy»
Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Demon Nocy» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё непрочитанные произведения.
Обсуждение, отзывы о книге «Demon Nocy» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.