• Пожаловаться

Margit Sandemo: Przewoźnik

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Przewoźnik» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Przewoźnik

Przewoźnik: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Przewoźnik»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Benedikte Lind z Ludzi Lodu została wezwana, by pomóc w rozwiązaniu zagadki domu duchów i tajemniczych zwłok. Wyruszyła z garstką towarzyszy do opuszczonej wioski, by stawić czoło nieznanemu złu. W wyprawie uczestniczył też przystojny student, Sander Brink, który podbił serce Benedikte. Ona wiedziała jednak, że jej miłość nie ma szans, była wszak dotkniętą z Ludzi Lodu…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Przewoźnik? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Przewoźnik — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Przewoźnik», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Nie! – wrzasnęła jak opętana. – Chcę do domu! Natychmiast, dłużej tu nie wytrzymam!

– Sama pani znajdzie drogę, panno Adele. Przez las, do zagrody, i dalej w dół do wioski.

– Sama? O, nie, nigdy!

Uczepiła się go tak mocno, że łagodnym ruchem dłoni musiał przywołać ją do porządku. Uparła się jednak, by trzymać go za rękę, i kiedy pospiesznie schodzili na brzeg jeziora, mocno tuliła się do niego.

Jeden z „wtajemniczonych” leżał już na brzegu. Był to Walter i jasne było, że nie żyje. Stał nad nim Sander ociekający wodą, zrezygnowany, ciężko oddychając. Marco wskazał mu, gdzie ma szukać Mortena Hjortsberga, i Sander znów skoczył do wody.

Czekali, Adele szczękała zębami i popłakiwała.

– Nie byłam dobra dla Mortena! Nie byłam dla niego dobra, jeśli on umrze, to będzie moja wina. Na jego oczach, nie kryjąc się, flirtowałam z Sanderem, nie powinnam była tego robić!

Nikt nie próbował jej pocieszać. Sama musiała poradzić sobie z wyrzutami sumienia. Ale gdyby okazało się, że Morten nie żyje, na pewno nie byłaby to jej wina.

Sander zanurkował kilkakrotnie i wreszcie go wyciągnął. Ułożono Mortena na brzegu i lensman Sveg podjął próby przywrócenia go do życia. Wszyscy wiedzieli jednak, że to daremny trud.

– Sądzę, że tak jest najlepiej – powiedział Marco. – Żaden z nich nie byłby już nigdy normalnym człowiekiem.

– Cóż za okrutna bogini – szepnęła Benedikte. – Dokoła rozsiewa śmierć. Jakby nigdy nie dość jej było ofiar z ludzi.

Sander zacisnął szczęki. Benedikte wiedziała, o czym pomyślał. Nerthus słynęła z orgii na cześć płodności, a nie z żądzy krwi.

Czyniło ta sprawę jeszcze bardziej zagmatwaną.

Zanim przystąpili do kolejnego zadania, ułożyli dwóch zmarłych obok Gerta w drewutni. Adele, która przyszła już do siebie na tyle, by dostrzec, jakie możliwości wiążą się z osobą Marca – ach! przedstawić go w Christianii jako swą najnowszą zdobycz! – zawołała przerażona, kiedy zaczęli mówić o kościele:

– Chcecie zejść na dół, do krypty? O, nie, ja z wami nie idę, kategorycznie odmawiam!

– Wcale nie mieliśmy zamiaru prosić cię o to – odparł Marco. – Najlepiej będzie, jak zaczekacie przed wejściem. Ale chcę, by poszła ze mną Benedikte, ona może wzmocnić moją siłę.

– Ja także pójdę z wami – oświadczył Sander.

– Ja też – zawtórował mu lensman Sveg.

– I zostawicie mnie tu samą? – zawołała Adele. – Wybijcie to sobie z głowy!

Marco oceniał ich wzrokiem.

– Sądzę, że ty możesz iść z nami, młody człowieku. Masz na imię Sander? Ale pamiętaj, trzymaj się z tyłu!

– Dlaczego on, a nie ja? – burknął Sveg.

– Ponieważ Sander nieźle zna się na mitologii i różnych religiach. Wy tylko narażalibyście się całkiem niepotrzebnie. Tu, w Fergeoset, mamy do czynienia z niezwykle potężną mocą. Jeśli zejdziecie na dół, oczy wam się zaświecą i zostaniecie jej sługami, tak jak ci trzej mężczyźni.

Ani Adele, ani Sveg nie uznali takiego obrotu sprawy za szczególnie kuszący, a Sander zdenerwowany przełknął ślinę.

– Będę cię chronić – obiecał Marco. – Bardzo nam pomożesz, jeśli nazwiesz tę moc. Wtedy będziemy mogli stwierdzić, w jaki sposób działa.

– Czy ty potrafisz ją zwyciężyć? – spytał Sander.

– Nie umiem na to odpowiedzieć, dopóki nie dowiem się, co to jest – odparł Marco. Ta odpowiedź nie uspokoiła ich tak, jak na to liczyli.

– Ale wiesz, że ona znajduje się w kościele? – zapytał Sveg.

Marco powoli rozejrzał się dokoła.

– Wszystko na to wskazuje – stwierdził w końcu.

Nareszcie byli gotowi. Sveg i Adele postanowili czekać w bezpiecznej odległości, ale w miejscu, skąd mieli dobry widok na portal kościoła. Marco, Benedikte i Sander popatrzyli na siebie, zaczerpnęli głęboko powietrza w płuca i weszli do środka.

Słońce dawno już wstało i kościół z pozoru tchnął spokojem, panowała cisza. Promienie słoneczne padały na podłogę, ale nie docierały do ołtarza. Bluźniercza ława ofiarna i dwa naczynia stały tam nadal, a na ścianie, gdzie przedtem wisiała figura Chrystusa, dostrzegli jakiś symbol, którego Sander nie potrafił zidentyfikować.

– To może wskazywać na jakiś pogański kult – powiedział, przyglądając się płaskiemu kamieniowi z wyrytym na nim trójkątem. Umieszczono go zbyt wysoko, by mógł rozpoznać znaki w środku, ale przypominały ptasie dzioby. Kamień został umocowany do ściany za pomocą kilku zakrzywionych gwoździ. Nie było to wykonane szczególnie starannie, ale być może chodziło o to, by jak najszybciej zawiesić kamień i później zdjąć.

– Chodźmy tam, gdzie zniknął kapłan – zaproponował Sander; na razie jeszcze odwaga go nie opuszczała. Benedikte postanowiła skoncentrować się całkowicie na czekającym ich zadaniu i chwilowo zapomnieć o swej tragedii. Starała się nie patrzeć na Sandera.

Przeszli pod amboną i jeszcze dalej. Znaleźli nieduże drzwi prowadzące prawdopodobnie do zakrystii. Wsunęli się do środka; Marco, tak jak powiedział, jako pierwszy.

Zakrystia okazała się mała i całkiem pusta. Zainteresowały ich kolejne drzwi.

Sander popatrzył na swych towarzyszy i zdumiał go wyraz ich twarzy. Nigdy jeszcze nie widział Benedikte tak spiętej, a piękna twarz Marca była nieprzenikniona. I Sander jednak wyczuwał, że kiedy tak stali ze wzrokiem utkwionym w drzwi, z całych sił starali się skoncentrować.

– Mimo wszystko uważam, że powinieneś poczekać na zewnątrz, Sanderze – rzekł w końcu Marco. W głosie jego znać było napięcie.

– Nie, chcę iść z wami – zaprotestował Sander. – Jestem równie ciekaw, wiele wiem o bogach, mogę więc się wam przydać, a poza tym nie chciałbym zostawiać Benedikte na pastwę losu. Chcę jej pokazać, ile dla mnie znaczy.

Unikała patrzenia na niego, nie mogła zresztą odwrócić głowy, by nie przerywać koncentracji. Marco nie był do końca przekonany, ale wreszcie się ugiął. Poprosił tylko, by Sander chronił oczy. Gdyby zauważył jakąkolwiek formę oddziaływania, miał odwrócić wzrok, i to natychmiast! To samo dotyczyło Benedikte.

– I bądźcie gotowi da ucieczki! Żadnych przesadnie bohaterskich czynów. Zrozumieliście?

Pokiwali głowami.

Marco otworzył drzwi. Przywitał ich osobliwy poblask. Właściwie za drzwiami było całkiem ciemno, ale mrok żył, kryło się w nim jakby pulsujące, bardzo słabe światło, którego nie umieli opisać. Było jakby… namacalne? Kiedy oczy przywykły do niezwykłego mroku, zobaczyli schody czy może raczej drabinę prowadzącą w dół.

Marco gestem dał im znak, by pozwolili mu iść jako pierwszemu, ale kiedy znalazł się mniej więcej w połowie drogi, Benedikte bez zaproszenia zaczęła schodzić za nim, a zaraz za nią, krok w krok, Sander.

– Wyczuwasz coś? – spytał szeptem. – Coś… złego?

– Sprzeciw – odszepnęła. – To mnie przeraża.

– Żadnego uczucia zagrożenia?

– Ogromne!

A mimo to idziesz, pomyślał. On sam nic nie odczuwał oprócz swego własnego strachu. Ale głośno o nim nie wspomniał.

– Nie czujesz żadnego zapachu? – spytał, kiedy stanęli w niskiej krypcie. Światło było tu mocniejsze, opalizujące i rytmicznie pulsujące.

– Czuję – odparła. – Ale nie ten wstrętny odór przewoźnika. Inny, bardziej…

Nie mogła mu tego wyjaśnić, zbyt się już od siebie oddalili. Ale czuła odurzający, duszący zapach erotyzmu, inaczej nie potrafiła tego określić nawet w myślach.

Marco stał przed nimi, odwrócony plecami. Trzymał rękę uniesioną do góry na znak, by nie szli dalej. Oni zresztą wcale nie mieli takiego zamiaru. Czuli się jak tchórze, ale pozostawili mu przyjęcie najsilniejszego ciosu.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Przewoźnik»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Przewoźnik» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Móri I Ludzie Lodu
Móri I Ludzie Lodu
Margit Sandemo
Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Fatalny Dzień
Fatalny Dzień
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ogród Śmierci
Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Demon I Panna
Demon I Panna
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Kobieta Na Brzegu
Kobieta Na Brzegu
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Przewoźnik»

Обсуждение, отзывы о книге «Przewoźnik» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.