• Пожаловаться

Margit Sandemo: Głód

Здесь есть возможность читать онлайн «Margit Sandemo: Głód» весь текст электронной книги совершенно бесплатно (целиком полную версию). В некоторых случаях присутствует краткое содержание. категория: Фэнтези / на польском языке. Описание произведения, (предисловие) а так же отзывы посетителей доступны на портале. Библиотека «Либ Кат» — LibCat.ru создана для любителей полистать хорошую книжку и предлагает широкий выбор жанров:

любовные романы фантастика и фэнтези приключения детективы и триллеры эротика документальные научные юмористические анекдоты о бизнесе проза детские сказки о религиии новинки православные старинные про компьютеры программирование на английском домоводство поэзия

Выбрав категорию по душе Вы сможете найти действительно стоящие книги и насладиться погружением в мир воображения, прочувствовать переживания героев или узнать для себя что-то новое, совершить внутреннее открытие. Подробная информация для ознакомления по текущему запросу представлена ниже:

Margit Sandemo Głód

Głód: краткое содержание, описание и аннотация

Предлагаем к чтению аннотацию, описание, краткое содержание или предисловие (зависит от того, что написал сам автор книги «Głód»). Если вы не нашли необходимую информацию о книге — напишите в комментариях, мы постараемся отыскать её.

Marit z Głodziska przez całe życie żyła samotnie. Kiedy leżała na łożu śmierci, Christoffer Volden, pragnąc ofiarować jej odrobinę szczęścia w ostatniej godzinie, wyznał jej miłość i obiecał małżeństwo. Gdy Marit, wbrew wszelkim oczekiwaniom, poczuła się lepiej, Christoffer wystraszył się nie na żarty. Honor Ludzi Lodu zabraniał mu cofnąć raz dane słowo, ale był już przecież zaręczony z Lise-Merete Gustavsen…

Margit Sandemo: другие книги автора


Кто написал Głód? Узнайте фамилию, как зовут автора книги и список всех его произведений по сериям.

Głód — читать онлайн бесплатно полную книгу (весь текст) целиком

Ниже представлен текст книги, разбитый по страницам. Система сохранения места последней прочитанной страницы, позволяет с удобством читать онлайн бесплатно книгу «Głód», без необходимости каждый раз заново искать на чём Вы остановились. Поставьте закладку, и сможете в любой момент перейти на страницу, на которой закончили чтение.

Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

– Vanja? Przecież dobrze wiesz, kto to jest Vanja!

– Owszem – odparła Lise – Merete łagodnym głosem. – Wiem, że to twoja krewna. Ale kim jest w stosunku do ciebie? Jak wygląda? A twoja druga przybrana siostra, jak je obie nazywasz? Ta Benedikte? Jaka ona jest? Zawsze, kiedy o niej mówisz, w twoim głosie słychać jakieś ciepło. Taka jest piękna?

Christoffer roześmiał się.

– Benedikte? Tak, dla mnie ona jest piękna jak mało kto.

Uśmiech na twarzy Lise – Merete zamarł. Usta wykrzywiły się jak do płaczu. Christoffer pospieszył z wyjaśnieniem:

– Ale w oczach innych ludzi absolutnie nie jest pięknością. Jest bardzo topornie zbudowana, wysoka jak ja, a poza tym ma pozamałżeńskiego syna.

– Czy to ten Andre, o którym mi mówiłeś? – dopytywała się Lise – Merete, zmarszczywszy brwi. – Jeśli ona rzeczywiście wygląda tak, jak ją opisujesz, to jak, na miłość boską, zdołała dorobić się syna – bękarta? Bo to chyba nie ty…?

– Bardzo proszę, nie nazywaj Andre bękartem! Ależ, doprawdy, ja nie jestem ojcem dziecka! Nigdy się nie dowiedziałem, kto jest ojcem Andre, w tamtym czasie byłem małym chłopcem, a zresztą w domu nikt o nim nie wspominał. Nie, Benedikte jest dla mnie jak starsza siostra, Vanja natomiast jest rzeczywiście niespotykanie piękna.

W tej samej chwili zorientował się, że palnął głupstwo, nigdy nie powinien był wypowiedzieć tych słów. Lise – Merete zerwała się gwałtownie i przez następną godzinę w jej głosie pobrzmiewał chłodny ton, który, jak Christoffer nagle zdał sobie sprawę, słyszał już wiele razy wcześniej. Przypomniał sobie, że kiedyś jeden z kolegów lekarzy ze śmiechem wyznał mu, że Lise – Merete wypytywała go o życie Christoffera w szpitalu, o jego stosunek do zatrudnionych tam kobiet. Christoffer czuł się wtedy mile połechtany, teraz nie był już wcale pewien, czy to takie przyjemne.

Postanowił przeprowadzić eksperyment. Lise – Merete w końcu odzyskała humor. Christoffer przeprosił ją więc na chwilę i wyszedł do swej maleńkiej kuchenki, żeby nastawić kawę. Zaraz jednak na palcach przekradł się z powrotem na korytarz i przez szparę przy zawiasach, między ścianą a drzwiami, obserwował Lise – Merete. Panna stała przy biurku, otworzyła list od Vanji i bardzo była zajęta czytaniem.

Zatopiony w myślach wrócił do kuchni.

Ponieważ i tak czuł się bardzo zmęczony długą, nieprzerwaną pracą w szpitalu, poprosił o kilka dni urlopu, podczas których miał zamiar przemyśleć swoje postępowanie.

Przecież tak bardzo kochał Lise – Merete, to ona zmieniła jego życie w ciekawą przygodę. Będzie jednak musiał odbyć z nią poważną rozmowę, to nieuniknione. Oczywiście rozumiał, że ona nie jest go pewna, biedna dziewczyna, właśnie dlatego zdecydował się na wyjazd. Pragnął się zastanowić, jak mógłby pozyskać jej zaufanie. Wiedział bowiem na pewno: pragnął Lise – Merete, to ona była kobietą jego życia i przyszłości bez niej nie potrafił sobie wyobrazić.

Powiedział jej, że musi się na trochę oderwać od pracy, wyrusza więc na ryby dalej w dolinę, i wtedy dostrzegł w jej oczach błysk podejrzliwości. Od nowa zaczął się zastanawiać. A kiedy odkrył, że ukochana dokładnie sprawdziła bilet, chcąc przekonać się, czy rzeczywiście chodzi o wyjazd na północ, a nie na południe w rodzinne strony, poczuł, że sytuacja naprawdę jest nieprzyjemna. Dłużej nie może tak być, musi dobrać odpowiednio piękne słowa, może nawet napisać wiersz, by zrozumiała, że nikt inny, tylko ona sama ma całą jego miłość.

Ale pisanie poezji nigdy nie należało do mocnych stron Christoffera. Kiedy próbował swoich sił w tej dziedzinie, czuł się po prostu śmiesznie.

Nie mógł pojąć, jak taka śliczna młoda dziewczyna, do której należał cały świat, mogła być tak niepewna siebie!

Biedne ukochane dziecko!

Był to ostatni dzień, jaki miał zamiar spędzić w wiosce. Zdołał już ułożyć przepiękną mowę, którą miał zamiar wygłosić Lise – Merete. Taktowną, lecz na pewno przekonującą. Był pewien, że gdy dziewczyna ją usłyszy, nigdy już nie zwątpi w jego miłość.

Dziś także przejdzie się nad rzekę. Nie należał, co prawda, do zapalonych wędkarzy, a prawdę powiedziawszy, wcale nie łowił ryb. Odbieranie życia nie leżało w jego naturze, nawet jeśli chodziło „tylko” o ryby. Zwykle odkładał wędkę gdzieś na brzegu rzeki i wędrował nad wodą, zatopiony w rozważaniach, albo też rozmyślał przysiadłszy na zwalonym pniu. Nic nie zakłócało mu spokoju, w szumie rzeki rozpływały się wszelkie odgłosy z wioski, tutaj był tylko on, rzeka i pokryty szronem brzozowy las. Tu do woli mógł rozmyślać o swoim stosunku do Lise – Merete, czuł się niemal chory z tęsknoty za nią. Nazajutrz znów ją zobaczy, obiecała, że wyjdzie po niego na stację, jak żywa stanęła mu przed oczami, i…

Akurat skończył jedzenie, był gotów do wyprawy nad rzekę, kiedy wszedł młody chłopak, międląc w rękach czapkę, i zapytał, czy doktor nie zechciałby wybrać się z nimi na wzgórze.

Gdy Christoffer usłyszał, w czym rzecz, natychmiast się zgodził. Nawet nie przyszło mu do głowy, że mógłby odmówić. Człowiek w potrzebie oznaczał dla niego człowieka, któremu należy pomóc. Rzeka tego ostatniego dnia poradzi sobie i bez niego, tym bardziej ryby.

Doszedł do grupy zgromadzonej przed sklepem. Dwoje dzieci – wielki Boże, ile nędzy było wśród komorników w Norwegii? Christoffer wypytał dzieci o staruszkę. Czy miała jakieś rany? Nie, ale ona prawie już nie żyła, wyjaśnił chłopiec. I była bardzo chuda.

Chyba nie chudsza od ciebie, chłopczyku, pomyślał Christoffer ze współczuciem. Chciałbym zabrać cię ze sobą do zagrody, w której mieszkam, żebyście mogli z siostrzyczką porządnie się najeść. To by było jak spełnienie najpiękniejszego marzenia.

Na marzenia nie było jednak czasu. Zamiast tego Christoffer wszedł do sklepu i kupił kilka dużych pszennych ciastek, świeżych i miękkich, takich, w jakie aż przyjemnie wbić zęby. Rozdzielił je w grupie, której miał towarzyszyć, kupił też bańkę mleka do popijania. Nikt nie odmówił poczęstunku, a już na pewno nie dzieci.

Białe kłębki chrobotka reniferowego najlepiej wskazywały drogę. Jeden z chłopów zabrał konia i wóz, żeby zwieźć chorą na dół. Niełatwo jechać wozem wąską ścieżką, ale popychając go jakoś posuwali się pod górę. Mieli też siekierę, by w razie potrzeby rąbać cieńsze drzewka.

Grupka składała się z czterech dorosłych mężczyzn i wszyscy pomagali dzieciom zbierać rozsypane porosty, aby malcy nie wrócili do domu z pustymi rękami.

Dzieci wędrowały przestraszone. Nie bały się już, że nie trafią, kępki porostów dokładnie wskazywały drogę. Pozostawało jednak pytanie, czy kobieta nadal tam będzie? Czy nie okaże się, że na próżno fatygują tych wszystkich ludzi, a na dodatek pana doktora? A jeśli ona była nie z tego świata? Czarownica lub coś jeszcze straszniejszego?

Dotarli wreszcie na szczyt wzgórza i tam było już łatwiej iść. Kępki chrobotka nadal wyznaczały kierunek i doprowadziły ich na brzeg bagnisk.

Szli już blisko dwie godziny, dzień miał się ku końcowi, zaczęło się zmierzchać. O tej porze roku wcześnie zapadał zmrok.

Co powiedzą rodzice? ze strachem myślały dzieci. Jeśli nie wrócimy na czas, czy znów czeka nas lanie?

Ale czy mogły postąpić inaczej?

Brak poczucia bezpieczeństwa był nieodłącznym towarzyszem wszystkich dzieci biedaków. Czuły się niepewnie w świecie niepojętych reguł dorosłych czy też raczej braku jakichkolwiek zasad. Trudno było przewidzieć, kiedy zostanie wyciągnięta rózga, bo nie miało to związku ze staraniami, jakich dokładały, by postępować właściwie.

Читать дальше
Тёмная тема

Шрифт:

Сбросить

Интервал:

Закладка:

Сделать

Похожие книги на «Głód»

Представляем Вашему вниманию похожие книги на «Głód» списком для выбора. Мы отобрали схожую по названию и смыслу литературу в надежде предоставить читателям больше вариантов отыскать новые, интересные, ещё не прочитанные произведения.


Margit Sandemo: Głód Życia
Głód Życia
Margit Sandemo
Sandemo Margit: Sol Z Ludzi Lodu
Sol Z Ludzi Lodu
Sandemo Margit
Margit Sandemo: Ogród Śmierci
Ogród Śmierci
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Samotny
Samotny
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Ostatni Rycerz
Ostatni Rycerz
Margit Sandemo
Margit Sandemo: Przewoźnik
Przewoźnik
Margit Sandemo
Отзывы о книге «Głód»

Обсуждение, отзывы о книге «Głód» и просто собственные мнения читателей. Оставьте ваши комментарии, напишите, что Вы думаете о произведении, его смысле или главных героях. Укажите что конкретно понравилось, а что нет, и почему Вы так считаете.